Czy Jezus pomylił się w kwestii ojca Zachariasza?
Niektórzy ateiści sugerują, że w Mt 23,35 Jezus pomylił się w kwestii ojca Zachariasza, nazywając Zachariasza synem Barachiasza. Tymczasem, zgodnie z 2 Krn 24,20-21, ojcem Zachariasza miał być Jojada, a nie Barachiasz. Czy więc Pan Jezus się tu pomylił?
Już na pierwszy rzut oka powinno się nam nasunąć kilka pytań. Po pierwsze skąd wiemy, że Jezus miał na myśli akurat tego Zachariasza wspomnianego w 2 Krn 24,20-21? Nie wiemy tego. Imię Zachariasz na pewno nie było przypisane tylko do jednego człowieka. Septuaginta w Iz 8,2 wspomina jakiegoś Zachariasza, który był właśnie synem Barachiasza. Niektórzy mogą zaprotestować i powiedzieć, że Jezus wspomniał o Zachariaszu, który został ukamienowany koło ołtarza. O tym samym czytamy w 2 Krn 24,20-21 więc jest to jeden i ten sam Zachariasz. Nie jest to jednak do końca prawdą. W Mt 23,35 Jezus nic nie mówi już o żadnym „ukamienowaniu” ale jedynie o „zamordowaniu” Zachariasza. W dodatku w Mt 23,35 Jezus mówi o zamordowaniu Zachariasza „między przybytkiem i ołtarzem”, podczas gdy w 2 Krn 24,21 nic nie czytamy o żadnym ołtarzu ale jedynie o dziedzińcu świątyni w Jerozolimie. To rodzi coraz więcej wątpliwości w kwestii tego czy chodzi tu na pewno o jedną i tę samą osobę.
Czy da się wskazać na przypadki zabicia jakiegoś innego Zachariasza na terenie świątyni jerozolimskiej i jej ołtarza? To rozwiązałoby ten problem ponieważ okazałoby się, że Jezus mówił o kimś innym w Mt 23,35. I rzeczywiście, mamy inne przypadki gdy Żydzi zabili osobę o imieniu Zachariasz na terenie świątyni jerozolimskiej. Jedną z takich osób był właśnie Zachariasz, również syn Barachiasza, zabity w 68 roku n.e. właśnie obok świątyni jerozolimskiej. To jednak nie o nim mówił Jezus ponieważ 68 rok naszej ery to za późno aby połączyć tę postać z wydarzeniami wcześniejszymi. Czy jest więc jakiś inny Zachariasz, który zostałby zabity w okolicach świątyni jerozolimskiej jeszcze przed Jezusem i tym samym bardziej pasowałby do wypowiedzi z Mt 23,35? Okazuje się, że tak. Kimś takim jest Zachariasz, syn Barachiasza, wspomniany w Księdze Zachariasza (1,1). Zgodnie ze wskazówką z tradycji żydowskiej, przekazaną nam w Targumie Jonatana, to właśnie ten prorok został zabity w świątyni jerozolimskiej. I to właśnie tę osobę miał najwyraźniej na myśli Jezus w Mt 23,35. Wszystko pasuje. Zagadka pozornej niezgodności została właśnie rozwiązana. To nie Pan Jezus się pomylił ale to znowu krytykanci nie sprawdzili dokładnie wszystkich informacji związanych z tą sprawą.
Okazuje się jednak, że problem ten można rozwiązać nawet wtedy gdy nie uciekniemy się do powyższego wyjaśnienia odwołującego się do innego Zachariasza niż ten wspomniany w 2 Krn 24,20-21. Wystarczy zauważyć, że genealogie Starego Testamentu pomijają czasem ojca danej osoby i mówią, że jest on potomkiem swego dziadka lub jeszcze dalszego przodka. Istotnie, ten sam Ewangelista Mateusz w rozdziale pierwszym swej Ewangelii pomija w liście przodków Jezusa takich królów, jak Ochozjasz, Joasz, Amazjasz i Joakin, pomija też fragment genealogii z 1 Krn 3,21-24. Nie był to jakiś istotny błąd Mateusza, podobne pominięcia czynili też autorzy ST, a mimo to nikt z Żydów nie odrzucał ich genealogii. Niekompletna jest na przykład genealogia w 1 Krn 2,3-35 i 8,1-28, a także w Ezd 3,2 i Ag 1,1.13.15 oraz 2,2.23 (w tej ostatniej Szealtiel jest nazwany synem Zorobabela, choć wedle ściślejszej genealogii z 1 Krn 3,17 jest on synem Jechoniasza). Niekompletna jest także genealogia w Ezd 7,1-5, co wychodzi na jaw dzięki porównaniu jej z 1 Krn 5,32-37 i 6,1-15, a także genealogia synów Beniamina z 1 Krn 8,1, co widać po porównaniu jej z Rdz 46,21 i Lb 26,38-39. Nic nie stoi więc na przeszkodzie aby Jezus nazwał Zachariasza z 2 Krn 24,20-21 synem Barachiasza, mając na myśli jego dziadka zamiast ojca.
Jeszcze innym sposobem rozwiązania tego problemu może być to, że te same osoby nosiły różne imiona. Przykładów mamy na pęczki w samej Biblii. Piotra nazywano raz Szymonem, kiedy indziej Piotrem (Mt 10,2; Dz 10,17-18.32; 11,13). Innego Szymona zwano Niger (Dz 13,1). Szaweł zmienił swe imię na Paweł. Podobnie Tomasz Didymos, co do którego czwarta Ewangelia wzmiankuje, że był nazwany raz tak, a raz inaczej (J 11,16; 20,24; 21,2). Tak samo Mateusz był zwany Lewi (Mt 9,9; Mk 2,14; Łk 5,27), Judasz zwany był Iskariota (Łk 22,3), Józef był zwany Barnabas (Dz 4,36) lub Barsaba i na dodatek miał jeszcze przydomek Justus (Dz 1,23). Jan był zwany Markiem (Dz 12,12.25; 15,37) a Judę zwano Barsabasem (Dz 15,22). Kol 4,11 wspomina zaś niejakiego Jezusa, którego zwano Justus. Wiadomo też, że Marię zwano Magdaleną (Łk 8,2). Podwójne imiona występowały już od czasów Starego Testamentu. Król judzki Jojakin (2 Krl 24,6) był też nazywany Jechoniaszem (Jer 22,24), Sedecjasz miał na imię również Mataniasz (2 Krl 24,17). Eliakimowi nadano imię Jojakim (2 Krl 23,34; 2 Krn 36,4). Danielowi nadano imię Belteszassar, Chananiaszowi – Szadrak, Miszaelowi – Meszak, Azariaszowi zaś Abed-Nego (Dn 1,7). Gedeona nazywano Jerubbaalem (Sdz 6,32; 7,1; 8,35), Tiglat Pilezar III otrzymał w Babilonii drugie imię Pulu, zaś Salmanassar V przybrał imię Ululai. Zorobabel jest zaś uważany za Sassabasara z Ezd 1,8. Antiocha zwano Epifanesem (2 Mch 10,9) a Ptolemeusza Makronem (2 Mch 10,12). Ezawa zaś zwano Edom (Rdz 25,29-30). I tak dalej. Nic nie stoi więc na przeszkodzie aby Jezus nazwał Zachariasza z 2 Krn 24,20-21 synem Barachiasza, mając na myśli drugie imię Jojady. No bo czemu nie?
Istnieją jeszcze inne alternatywne rozwiązania omawianego problemu. W moim odczuciu są one jednak już mniej przekonujące. Niektórzy odwołują się do błędu kopisty lub po prostu uznają, że nie wiadomo o którego Zachariasza chodziło Jezusowi w Mt 23,35. Uważam jednak te rozwiązania za zwyczajnie zbyteczne. Skoro mamy w historii wskazanie na innego Zachariasza niż ten z 2 Krn 24,20-21, który równie dobrze pasuje do wydarzeń opisanych przez Jezusa w Mt 23,35, to nie ma potrzeby uciekać się do takich słabych rozwiązań. Jeśli jednak kogoś przekonają takie próby wyjaśnień to jego wybór.
Na koniec warto zauważyć, że nasza wiedza o starożytności jest bardzo ograniczona. Wiemy zaledwie promil o tamtych czasach ponieważ niemal wszystkie źródła przepadły w otchłani mroków przeszłości. Ateiści często zachowują się jakby pozjadali wszelkie rozumy o historii i chcą poprawiać autorów biblijnych i Jezusa w kwestiach znajomości jakiejś chronologii lub topografii. Jest to żałosne i zarazem tragikomiczne. To tamci autorzy mieli pełną wiedzę o swych czasach, a nie my. My posiadamy jedynie szczątkowe informacje. Dysponujemy jedynie wycinkowymi śladami. Poprawianie przez ateistów kogoś, kto wie dużo więcej od nich w kwestii opisywanej przez siebie historii, jest typowym przejawem bufonady i pychy, tak bardzo charakterystycznej dla tego środowiska.
Trzeba też zauważyć, że żaden ze słuchaczy Jezusa nie poprawił Go w kwestii ojca Zachariasza. Nie uczynił tego też żaden z Żydów, którzy byli wrodzy Jezusowi. Nic również nie wiemy o tym żeby ktokolwiek z pisarzy żydowskich polemizował w tej kwestii z autorem Ewangelii Mateusza. Jest to co najmniej dziwne jeśli Jezus lub Mateusz pomylili się. Najwyraźniej Jezus i Mateusz nie pomylili się. Mylą się jak zwykle ateiści.
Jan Lewandowski, wrzesień 2020.