O.K.

Autorstwo Czterech Ewangelii Cz. 8: Jan Ewangelista -biografia

dodane: 2021-12-10
0
Autorstwo Czterech Ewangelii Cz. 8: Jan Ewangelista -biografia
Rekonstrukcja biografii Jana Ewangelisty na podstawie źródeł wczesnochrześcijańskich.

(wersja na sierpień 2023 r.)

Spis treści

 

 

 

Biografia św. Hieronima (De Viris Illustribus -O mężach znakomitych 9)

9. JAN apostoł, którego Jezus bardzo miłował, syn Zebedeusza, brat Jakuba apostoła, którego Herod po zabiciu Pana ściąć kazał, najpóźniej ze wszystkich na prośbę biskupów Azji napisał Ewangelię przeciw Ceryntowi i innym heretykom, a w szczególności przeciw powstałej wtedy sekcie Ebionitów, którzy twierdzą, iż Chrystusa przed Marią nie było. A i inne przyczyny spowodowały napisanie tej księgi. Przeczytawszy księgi Mateusza, Marka i Łukasza, potwierdził zamieszczony w nich tekst historyczny i umocnił go, stwierdzając jego prawdziwość, lecz podał tylko dzieje jednego roku, w którym Jan po uwięzieniu został zabity. Pominąwszy więc rok, którego dzieje trzech podało, zanim Jana zamknięto w więzieniu, dalsze opowiedział dzieje, tak to jasne może być dla tych, którzy pilnie czytają księgi Czterech Ewangelii. Tłumaczy to też Diaphonian, jaką by się mogło zdawać, Jan różni się od innych. Napisał też jeden list, który rozpoczyna się do słów: „To, co było od początku, cośmy słyszeli, co widzieliśmy naszymi oczami, co oglądaliśmy i czego nasze ręce dotykały ze słowa życia” [1 J 1,1], to ten wszyscy uczeni mężowie w Kościele uznają. Dwa pozostałe, rozpoczynające się od słów: „Starszy wybranej pani i dziatkom jej” [2 J 1,1] i „Starszy do Gajusa najukochańszego, którego prawdziwie miłuję” [3 J 1,1], przypisywane są kapłanowi Janowi, którego i dziś inny grób koło Efezu pokazują, choć niektórzy sądzą, iż istnieją dwa grobowce tegoż Jana Ewangelisty. O tym pomówię, gdy trzymając się porządku, dojdę do Papiasza, który to słyszał. Czternastego więc roku [94 r.], gdy Domicjan drugie po Neronie wywołał prześladowanie, wysłany na wyspę Patmos, napisał Apokalipsę, którą wyjaśnił Justyn Męczennik i Ireneusz. Po zabiciu zaś Domicjana, gdy jego akta z powodu jego okrucieństw senat zniszczył, za rządów cesarza Nerwy wrócił do Efezu i tam będąc aż do Trajana założył wszystkie kościoły w Azji i nimi rządził. Wreszcie złamany starością umarł w sześćdziesiątym ósmym roku po umęczeniu Pana i pochowano go koło tego miasta. (tłumaczenie: Władysław Szołdrski)

 

Wzmianki o Janie w Nowym Testamencie

 

Ewangelie Synoptyczne: W Ewangeliach Synoptycznych Jan Apostoł jest opisany jako syn Zebedeusza i brat Jakuba. Mieli oni być rybakami nad Jeziorem Galilejskim, i to raczej dość dobrze sytuowanymi, skoro wedle Mk 1,20 rodzinę stać było na zatrudnienie najemników do pomocy. Mk 1,16-20 oraz Mt 4,18-22 opisują powołanie pierwszych Apostołów, dwóch par braci: Piotra i Andrzeja oraz Jakuba i Jana, którzy na wezwanie Jezusa zostawili wszystko i poszli za Nim:

(Mk 1): 16 Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 17 Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». 18 I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
19 Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. 20 Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

(Mt 4): 18 Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 19 I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». 20 Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. 21 A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. 22 A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim

Nieco inne opowiadanie o powołaniu tychże czterech Apostołów przytacza Ewangelia Łukasza, podając, że Jakub i Jan mieli być wspólnikami Piotra i Andrzeja, oraz świadkami cudownego połowu ryb. Łukasz dość swobodnie łączy wątek powołania Apostołów z faktem nauczania tłumów przez Jezusa z łodzi Piotra oraz epizodem cudownego połowu:

(Łk 5): 1 Pewnego razu - gdy tłum cisnął się do Niego aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – 2 zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. 3 Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.4 Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». 5 A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». 6 Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. 7 Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. 8 Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». 9 I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; 10 jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». 11 I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Jan jest wymieniany na listach Dwunastu Apostołów , choć na różnych miejscach (Mt 10,2-4; Łk 6,13-16 na czwartym, Mk 3,16-19 na trzecim, Dz 1,13 na drugim). Wedle Mk 3,17 synowie Zebedeusza doczekali się od Jezusa przydomka Boanerges, „Synowie Gromu”, prawdopodobnie ze względu na porywczy charakter.

(Mt 10): 2 A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, 3 Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, 4 Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.

(Mk 3): 16 Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; 17 dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; 18 dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego 19 i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

(Łk 6): 13 Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: 14 Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; 15 Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; 16 Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.

(Dz 1):13 Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, [brat] Jakuba

Jan jest wymieniany jako świadek uzdrowienia teściowej Piotra:

(Mk 1): 29 Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. 30 Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. 31 On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała.

Piotr, Jakub i Jan tworzyli najściślejszą grupę trzech uczniów Jezusa, który im tylko pozwalał być świadkiem trzech epizodów, wskrzeszenia córki Jaira, przemienienia Jezusa na górze, oraz Jego modlitwy w Ogrójcu. Te trzy epizody ukazywały tajemnice tożsamości Jezusa, Jego władzę nad śmiercią, Jego bóstwo, oraz Jego człowieczeństwo:

(Mk 5): 37 I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.

(Łk 8): 51 Gdy przyszedł do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz ojca i matki dziecka.

(Mt 17): 1 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno.

(Mk 9):2 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich.

(Mt 26): 36 Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: «Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił». 37 Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. 38 Wtedy rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!» 39 I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty».

(Mk 14): 32 A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: «Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił». 33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę.

(Łk 9): 28 W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić.

W Wielki Czwartek Jan razem z Piotrem miał przygotować w Wieczerniku ucztę paschalną:

(Łk 22): 7 Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. 8 Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: «Idźcie i przygotujcie nam Paschę, byśmy mogli ją spożyć».

Gwałtowny charakter Jana jest widoczny w epizodach, gdy sprzeciwia się on wypędzaniu złych duchów w imię Jezusa przez obce, niezwiązane z gronem uczniów osoby, a także, gdy wraz z bratem Jakubem domagali się spuszczenia ognia z nieba na samarytańską wioskę, która odmówiła przyjęcia Jezusa.

(Mk 9):38 Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami».

(Łk 9): 49 Wtedy przemówił Jan: «Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami».

(Łk 9): 51 Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia [z tego świata], postanowił udać się do Jerozolimy 52 i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. 53 Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. 54 Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?» 55 Lecz On odwróciwszy się zabronił im.

Jan jest wymieniany jako jeden z uczniów, którzy dopytywali się o czas zburzenia Jerozolimy.

(Mk 13): 1 Gdy wychodził ze świątyni, rzekł Mu jeden z uczniów: «Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle!» 2 Jezus mu odpowiedział: «Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».
3 A gdy siedział na Górze Oliwnej, naprzeciw świątyni, pytali Go na osobności Piotr, Jakub,
Jan i Andrzej: 4 «Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?»

Podczas ostatniej podróży do Jerozolimy matka synów Zebedeusza (wedle Mateusza, wedle Marka oni sami osobiście) miała prosić Jezusa o wyróżnione miejsca dla nich w Jego Królestwie. W odpowiedzi Jezus zapowiedział im że będą pili „kielich, który On ma wypić” i przyjmą „chrzest, który on ma również przyjąć”:,

(Mk 10): 35 Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». 36 On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» 37 Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie». 38 Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» 39 Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. 40 Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których zostało przygotowane».41 Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana.

(Mt 20):20 Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. 21 On ją zapytał: «Czego pragniesz?» Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». 22 Odpowiadając Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». 23 On rzekł do nich: «Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował». 24 Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci.

Wedle Mt 27,56 matka synów Zebedeusza przyglądała się męce Jezusa na krzyżu, porównując z Mk 15,40, możemy dojść do wniosku, że najprawdopodobniej była to Salome, która wg Mk 16,1 była jedną z kobiet, które w niedzielny poranek odnalazły pusty grób Jezusa.

(Mt 27): 55 Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. 56 Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.

(Mk 15): 40 Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome.

Ewangelia Jana: W Ewangelii Jana synowie Zebedeusza są wymienieni tylko raz (J 21,2). Jednak istotną postacią jest tzw. Umiłowany Uczeń (wspomniany w ten sposób 6 razy: J 13,23; 19,26; 20,2; 21,7; 21,20), któremu przypisuje się autorstwo tej księgi. Wokół tożsamości Umiłowanego Ucznia narosło wiele dyskusji -na podstawie przekazów Tradycji uważa się, że chodzi o Jana Apostoła, jednak tego poglądu nie można jednoznacznie udowodnić na podstawie samych tylko relacji Nowego Testamentu.

Na samym początku jednak Ewangelii Jana wspomniany jest epizod, w którym Jan Chrzciciel wskazuje dwóm swoim uczniom, że Jezus jest „Barankiem Bożym”. Jednym z tych dwóch uczniów jest Andrzej Apostoł, wiemy też, że drugim z nich nie był jego brat Piotr. Wydaje się dość prawdopodobne, że owym drugim uczniem był autor Ewangelii Jana. Zatem Jan, zanim poszedł za Jezusem, byłby uczniem Jana Chrzciciela:

(J 1): 35 Nazajutrz Jan [Chrzciciel] znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami 36 i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». 37 Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. 38 Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?» 39 Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. 40 Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. 41 Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» - to znaczy: Chrystusa. 42 I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas» - to znaczy: Piotr.

Podczas ostatniej wieczerzy Umiłowany Uczeń spoczywał na piersi Jezusa -oznaczało to, że znajdował się w najbliższym kręgu uczniów Jezusa. Podczas uczt w starożytnym Izraelu posiłki spożywano w pozycji leżącej, a bliskość gospodarza, czy też osoby autorytetu decydowała o stopniu hierarchii i relacji z daną osobą. Z Ewangelii Synoptycznych wiemy, że do najbliższego kręgu uczniów Jezusa należeli Piotr i synowie Zebedeusza, Jakub i Jan. Piotra możemy wykluczyć, zaś Jakub syn Zebedeusza został ścięty na rozkaz panującego w latach 41-44 Heroda Agryppy (Dz 12,2: [Herod Agryppa] Ściął mieczem Jakuba, brata Jana) nie mógł być więc autorem Ewangelii Jana. Uprawdopodabnia to tezę, iż Umiłowanym Uczniem był Jan Apostoł.

(J 13): 21 To powiedziawszy Jezus doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi». 22 Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. 23 Jeden z uczniów Jego - ten, którego Jezus miłował - spoczywał na Jego piersi. 24 Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: «Kto to jest? O kim mówi?» 25 Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: «Panie, kto to jest?»

Wedle J 18,15-16 Piotr udał się na dziedziniec pałacu arcykapłana razem z „drugim uczniem”, który był znany arcykapłanowi. Owego „drugiego ucznia” powszechnie utożsamia się z Umiłowanym Uczniem, chociaż istnieje czysto teoretyczna możliwość, że chodzi tu o jeszcze jakiegoś odmiennego ucznia:

(J 18): 12 Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go 13 i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. 14 Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że warto, aby jeden człowiek zginął za naród. 15 A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec arcykapłana, 16 podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka.

Umiłowany Uczeń stał pod krzyżem Jezusa i poproszony przez Niego, zaopiekował się Maryją. Mamy tu problem ilości i tożsamości kobiet, które stały pod krzyżem. Wydaje się, że autor Ewangelii Jana wymienia trzy kobiety, oddzielając je spójnikiem καὶ, kai, „i”. Porównując relację Ewangelii Jana z relacjami Mateusza i Marka, widać wyraźnie, że Ewangelia Jana pomija Salome, identyfikowaną z matką synów Zebedeusza -czyli, przyjmując, że autorem jest Jan Apostoł, syn Zebeduesza, pomija on własną rodzoną matkę! Co ma swoje uzasadnienie w scenie, gdy przyjmuje on Maryję za swoją własną matkę.

(J 19): 25 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26 Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». 27 Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

W niedzielny poranek Zmartwychwstania Umiłowany Uczeń razem z Piotrem udali się do grobu -wówczas to on „ujrzał i uwierzył”:

(J 20): 2 [Maria Magdalena] Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». 3 Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. 4 Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. 5 A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. 6 Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna 7 oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. 8 Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. 9 Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych. 10 Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie.

Umiłowany Uczeń był również jednym z siedmiu uczniów (wśród których byli i synowie Zebedeusza), którym ukazał się zmartwychwstały Jezus nad Jeziorem Galilejskim:

(J 21): 1 Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: 2 Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. 3 Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. 4 A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. 5 A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». 6 On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. 7 Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!»

Wreszcie końcówka Ewangelii Jana opowiada, że los Umiłowanego Ucznia będzie inny niż Piotra, któremu przepowiedziana została męczeńska śmierć na krzyżu. Jezus daje niejasną zapowiedź, że być może Umiłowany Uczeń pozostanie przy życiu aż do ponownego przyjścia Jezusa -jednak nie jest to wcale pewne. Końcowe zdania Ewangelii Jana stwierdzają, że opiera się ona na świadectwie Umiłowanego Ucznia, i on ją spisał. Ostatnie zdanie to uwaga pisarza w pierwszej osobie liczby pojedynczej, wyrażającego opinię, że „cały świat nie pomieściłby ksiąg”, gdyby chcieć szczegółowo opisać wszystkie czyny Jezusa:

(J 21): 20 Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: «Panie, kto jest ten, który Cię zdradzi?» 21 Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?» 22 Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!» 23 Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał aż przyjdę, co tobie do tego?» 24 Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. 25 Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać.

Po wniebowstąpieniu Jezusa:

Jan jest wymieniony jako jeden z Jedenastu Apostołów, którzy po wniebowstąpieniu Chrystusa przebywali w Sali na Górze, oczekując zesłania Ducha Świętego:

(Dz 1):13 Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, [brat] Jakuba

Po zesłaniu Ducha Świętego, Jan towarzyszył Piotrowi, udając się z nim razem na modlitwę w Świątyni, i był z Piotrem, kiedy ten uzdrowił tam chromego.

(Dz 3): 1 Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, 2 wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni, prosił o jałmużnę. 3 Ten zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. 4 Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy się mu powiedział: 5 «Spójrz na nas!». A on patrzył na nich oczekując od nich jałmużny. 6 «Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!» 7 I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. 8 Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. 9 A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. 10 I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siadał przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
11 A gdy on trzymał się Piotra i Jana, cały lud zdumiony zbiegł się do nich w krużganku, który zwano Salomonowym.

Kiedy po uzdrowieniu chromego Piotr i Jan razem nauczali wówczas w Świątyni, zostali wówczas zatrzymani. Następnego dnia zostali oni postawieni przed Sanhedrynem, który wcześniej skazał Jezusa na śmierć. Wysoka Rada tym razem, bojąc się reakcji ludu stojącego po stronie Apostołów, ograniczyła się do wydania im zakazu nauczanie, którego jednak ci nie zamierzali przestrzegać. To właśnie w tym fragmencie pojawia się sformułowanie (Dz 4,13), że Piotr i Jan są ἰδιῶται, idiotai, czyli „ludźmi prostymi”, z „gminu”, oraz ἀγράμματοί, agrammatoi. To ostatnie wyrażenie różnie się tłumaczy, jako „niepiśmienni”, ale również „nieuczeni”, „niewykształceni”, „nieobeznani z Pismem (Biblią)”, niebędący Uczonymi w Piśmie. Wrócimy do tej kwestii, dyskutując umiejętności pisarskie (lub też ich brak) Jana Ewangelisty.

(Dz 4): 1 Kiedy przemawiali do ludu, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze 2 oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. 3 Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. 4 A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy. 5 Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: 6 arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego. 7 Postawili ich w środku i pytali: «Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?» [...]13 Widząc odwagę Piotra i Jana, a dowiedziawszy się, że są oni ludźmi nieuczonymi i prostymi, dziwili się. Rozpoznawali w nich też towarzyszy Jezusa. 14 A widząc nadto, że stoi z nimi uzdrowiony człowiek, nie znajdowali odpowiedzi. 15 Kazali więc im wyjść z sali Rady i naradzili się: [...]18 Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać, i nauczać w imię Jezusa. 19 Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: «Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? 20 Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli». 21 Oni zaś ponowili groźby, a nie znajdując żadnej podstawy do wymierzenia im kary, wypuścili ich ze względu na lud, bo wszyscy wielbili Boga z powodu tego, co się stało. […] 23 Uwolnieni przybyli do swoich i opowiedzieli, co do nich mówili arcykapłani i starsi.

Ponieważ Apostołowie pomimo gróźb Sanhedrynu nie przestawali głosić Dobrej Nowiny, to zostali aresztowani i wtrąceni do więzienia, z którego jednak w cudowny sposób wyprowadził ich anioł. Za radą Gamaliela, Wysoka Rada postanowiła ich ubiczować, a następnie ignorować. Chociaż Łukasz nie wspomina imiennie Jana, to jednak najprawdopodobniej brał on udział w tymże epizodzie:

(Dz 5): 17 Wówczas arcykapłan i wszyscy jego zwolennicy, należący do stronnictwa saduceuszów, pełni zazdrości 18 zatrzymali Apostołów i wtrącili ich do publicznego więzienia. 19 Ale w nocy anioł Pański otworzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich powiedział: 20 «Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!». 21 Usłyszawszy to weszli o świcie do świątyni i nauczali. Tymczasem arcykapłan i jego stronnicy zwołali Sanhedryn i całą starszyznę synów Izraela. Posłali do więzienia, aby ich przyprowadzono. 22 Lecz kiedy słudzy przyszli, nie znaleźli ich w więzieniu. Powrócili więc i oznajmili: 23 «Znaleźliśmy więzienie bardzo starannie zamknięte i strażników stojących przed drzwiami. Po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo». 24 Kiedy dowódca straży świątynnej i arcykapłani usłyszeli te słowa, nie mogli pojąć, co się z nimi stało. 25 Wtem nadszedł ktoś i oznajmił im: «Ci ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud». 26 Wtedy dowódca straży poszedł ze sługami i przyprowadził ich, ale bez użycia siły, bo obawiali się ludu, by ich samych nie ukamienował. 27 Przyprowadziwszy ich stawili przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: 28 «Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka?» 29 «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie. 30 Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. 31 Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. 32 Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni».

33 Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić. 34 Lecz pewien faryzeusz, imieniem Gamaliel, uczony w Prawie i poważany przez cały lud, kazał na chwilę usunąć Apostołów i zabrał głos w Radzie: 35 «Mężowie izraelscy - przemówił do nich - zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. 36 Bo niedawno temu wystąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi, został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. 37 Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni. 38 Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, 39 a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem». Usłuchali go. 40 A przywoławszy Apostołów kazali ich ubiczować i zabronili im przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. 41 A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia [Jezusa]. 42 Nie przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie.

W Dziejach Apostolskich mamy również wzmiankę, że po tym, jak Filip Diakon zaczął głosić Dobrą Nowinę w Samarii, Piotr i Jan udali się tam, dawali świadectwo i wkładali ręce na ochrzczonych, by ci mogli otrzymać dar Ducha Świętego:

(Dz 8): 14 Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana, 15 którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego. 16 Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił. Byli jedynie ochrzczeni w imię Pana Jezusa. 17 Wtedy więc wkładali [Apostołowie] na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego. […] 25 Kiedy dali świadectwo i opowiedzieli słowo Pana, udali się w drogę powrotną do Jerozolimy i głosili Ewangelię w wielu wioskach samarytańskich.

W Liście do Galatów, Paweł Apostoł wspomina, że Jan, obok Piotra i Jakuba „brata Pańskiego” był uważany za jeden z „filarów” najważniejszych autorytetów w gminie w Jerozolimie:

(Ga 2): 9 Uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych.

Widzimy więc, ze w Nowym Testamencie Jan jest bardzo często wymieniany z imienia jako jeden z najbliższych współpracowników Piotra. Razem przygotowywali oni Ostatnią Wieczerzę (Łk 22,8), uzdrowili chromego w Świątyni (Dz 3,1-11), zostali wysłani do Samarii, by dać świadectwo i udzielać daru Ducha Świętego (Dz 8,14-17.25). Co znowu uprawdopodabnia twierdzenie, że Umiłowany Uczeń to Jan Apostoł. Jednym zaś z powodów, dla których był uważany za jeden z filarów i wysyłany razem z Piotrem, by dawać świadectwo, było to, że to właśnie Piotr i Jan byli dwoma pierwszymi męskimi świadkami, którzy zaalarmowani przez Marię Magdalenę znaleźli pusty grób Jezusa.

Apokalipsa Jana:

Apokalipsa wprost podaje, że została ona objawiona przebywającemu na wygnaniu na greckiej wyspie Patmos Janowi:

 (Ap 1): 1 Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, a On wysławszy swojego anioła oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu Janowi. 2 Ten poświadcza, że słowem Bożym i świadectwem Jezusa Chrystusa
jest wszystko, co widział.
3 Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa,
a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska
. 4 Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem, 5 i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi.

(Ap 1): 9 Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie, zwanej Patmos, z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa. 10 Doznałem zachwycenia w dzień Pański i posłyszałem za sobą potężny głos jak gdyby trąby 11 mówiącej: «Co widzisz, napisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom: do Efezu, Smyrny, Pergamonu, Tiatyry, Sardów, Filadelfii i Laodycei».

(Ap 22): 8 To właśnie ja, Jan, słyszę i widzę te rzeczy.

Rozdziały 2 i 3 Apokalipsy stanowią listy do siedmiu kościołów w Azji Mniejszej. Listy te zawierają liczne aluzje do sytuacji tamtejszych wspólnot w czasie spisania Apokalipsy. W przeciwieństwie jednak do adresatów nie znamy pełnego kontekstu i musimy się tej sytuacji domyślać właśnie na podstawie tych aluzji, by w ten sposób próbować odtworzyć historyczne wydarzenia z tamtego okresu. Ma to niebagatelne znaczenie, gdyż równie niejasne nawiązania do tychże sytuacji zapewne znajdują się również i w listach Jana, a także w późniejszych przekazach na temat jego życia. Współczesny historyk musi odtworzyć z tego jeden spójny obraz.

(Ap 2): 1 Aniołowi Kościoła w Efezie napisz:
To mówi Ten, który trzyma w prawej ręce siedem gwiazd,
Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników:

2 Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość,
i to że złych nie możesz znieść,
i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są,
i żeś ich znalazł kłamcami.

3 Ty masz wytrwałość:
i zniosłeś cierpienie dla imienia mego -
niezmordowany.

4 Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości.
5 Pamiętaj więc, skąd spadłeś,
i nawróć się,
i pierwsze czyny podejmij!
Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie
i ruszę świecznik twój z jego miejsca,
jeśli się nie nawrócisz.

6 Ale masz tę [zaletę], że nienawidzisz czynów nikolaitów,
których to czynów i Ja nienawidzę.

7 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia
, które jest w raju Boga.

Wedle listu do Efezjan przybyli tam jacyś fałszywi nauczyciele, którzy jednak nie znaleźli tam posłuchu -podobnie jak herezja nikolaitów. Poglądy nikolaitów nie są do końca znane, na ogół na podstawie późniejszych wzmianek Ojców Kościoła uważa się ich za pewnego rodzaju libertynów, którzy tolerowali pewne pogańskie obrzędy jak udział w ucztach ofiarnych czy rozwiązłość seksualną. List stwierdza, że Efezjanie odstąpili do swojej „pierwotnej miłości” -wyrażenie nie jest całkiem jasne, być może chodzi o spory i konflikty wewnątrz wspólnoty. W listach Jana pełno jest wezwań do utrzymywania braterskiej miłości, nawiązania są także i w Ewangelii Jana.

8 Aniołowi Kościoła w Smyrnie napisz:
To mówi Pierwszy i Ostatni,
który był martwy, a ożył:

9 Znam twój ucisk i ubóstwo -
ale ty jesteś bogaty -
i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami,
a nie są nimi, lecz synagogą szatana.

10 Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał.
Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia,
abyście próbie zostali poddani,
a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni.
Bądź wierny aż do śmierci,
a dam ci wieniec życia.

11 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody.

Z listu do Kościoła w Smyrnie możemy się domyślić, ze miało tam miejsce jakieś prześladowanie wywołane przez podżeganie Żydów. Podobnie w Filadelfii, jednak tamtejsza wspólnota oparła się prześladowaniu.

12 Aniołowi Kościoła w Pergamonie napisz:
To mówi Ten, który ma miecz obosieczny, ostry.

13 Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana,
a trzymasz się mego imienia
i wiary mojej się nie zaparłeś,
nawet we dni Antypasa, wiernego świadka mojego,
który został zabity u was, tam gdzie mieszka szatan.

14 Ale mam nieco przeciw tobie,
bo masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama,
który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela sposobność do grzechu
przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty.

15 Tak i ty także masz takich, co się trzymają podobnie nauki nikolaitów.
16 Nawróć się zatem!
Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie niebawem
i będę z nimi walczył mieczem moich ust.

17 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Zwycięzcy dam manny ukrytej
i dam mu biały kamyk,
a na kamyku wypisane imię nowe,
którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje.

W Pergamonie doszło do prześladowań, których ofiara padł niejaki Antypas w okolicach którejś z pogańskich świątyń („tam, gdzie mieszka szatan”). Część wspólnoty poszła za herezją nikolaitów i prawdopodobnie tolerowała udział w pogańskim kulcie.

18 Aniołowi Kościoła w Tiatyrze napisz:
To mówi Syn Boży:
Ten, który ma oczy jak płomień ognia,
a nogi Jego podobne są do drogocennego metalu.

19 Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość,
i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych,

20 ale mam przeciw tobie to,
że pozwalasz działać niewieście Jezabel,
która nazywa siebie prorokinią,
a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę
i spożywali ofiary składane bożkom.

21 Dałem jej czas, by się mogła nawrócić,
a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty.

22 Oto rzucam ją na łoże boleści,
a tych, co z nią cudzołożą - w wielkie utrapienie,
jeśli od czynów jej się nie odwrócą;

23 i dzieci jej porażę śmiercią.
A wszystkie Kościoły poznają,
że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca;

i dam każdemu z was według waszych czynów.
24 Wam zaś, pozostałym w Tiatyrze, mówię,
wszystkim, co tej nauki nie mają, tym, co - jak mówią - nie poznali "głębin szatana":
nie nakładam na was nowego brzemienia,

25 to jednak, co macie, zatrzymajcie, aż przyjdę.
26 A zwycięzcy
i temu, co czynów mych strzeże do końca,
dam władzę nad poganami,

27 a rózgą żelazną będzie ich pasł:
jak naczynie gliniane będą rozbici -

28 jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca -
i dam mu gwiazdę poranną.

29 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

W liście do wspólnoty z Tiatyry jest skarga na tolerowanie „prorokini Jezabel” zachęcającej do uczestnictwa w kulcie pogańskim -być może jest to aluzja do jakiejś konkretnej osoby, zapewne kobiety, głoszącej herezje.

(Ap 3): 1 Aniołowi Kościoła w Sardes napisz:
To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd:
Znam twoje czyny:
masz imię, [które mówi], że żyjesz,
a jesteś umarły.

2 Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć,
bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga.

3 Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś,
strzeż tego i nawróć się!
Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej,
i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie.

4 Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły;
będą chodzić ze Mną w bieli, bo są godni.

5 Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca,
i z księgi życia imienia jego nie wymażę.
I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami.

6 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

Z listu do kościoła w Sardes możemy wnioskować, że doszło w nim do licznych odstępstw, jednak cześć wspólnoty pozostała wierna prawowitej nauce.

7 Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz:
To mówi Święty, Prawdomówny,
Ten, co ma klucz Dawida,
Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie,
i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera.

8 Znam twoje czyny.
Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte,
których nikt nie może zamknąć,
bo ty chociaż moc masz znikomą,
zachowałeś moje słowo
i nie zaparłeś się mego imienia.

9 Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana,
spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami -
a nie są nimi, lecz kłamią.
Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami,
a poznają, że Ja cię umiłowałem.

10 Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości
i Ja cię zachowam od próby,
która ma nadejść na cały obszar zamieszkany,
by wypróbować mieszkańców ziemi.

11 Przyjdę niebawem:
Trzymaj, co masz,
by nikt twego wieńca nie zabrał!

12 Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego
i już nie wyjdzie na zewnątrz.
I na nim imię Boga mojego napiszę
i imię miasta Boga mojego,
Nowego Jeruzalem, co z nieba zstępuje od mego Boga,
i moje nowe imię.

13 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

List do Filadelfijczyków stwierdza, że oparli się oni prześladowaniu wywołanemu przez Żydów.

14 Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz:
To mówi Amen,
Świadek wierny i prawdomówny,
Początek stworzenia Bożego:

15 Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś.
Obyś był zimny albo gorący!
16 A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.

17 Ty bowiem mówisz: "Jestem bogaty", i "wzbogaciłem się", i "niczego mi nie potrzeba",
a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości,
i biedny i ślepy, i nagi.

18 Radzę ci kupić u mnie
złota w ogniu oczyszczonego,
abyś się wzbogacił,
i białe szaty,
abyś się oblókł,
a nie ujawniła się haniebna twa nagość,
i balsamu do namaszczenia twych oczu,
byś widział.

19 Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę.
Bądź więc gorliwy i nawróć się!

20 Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną.

21 Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie,
jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.

22 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów».

List od Laodycei zawiera aluzje do gospodarczej pomyślności owego miasta, ważnego ośrodka handlowego, oraz specyfiki tamtejszych wód -zdaniem niektórych komentatorów pobierane z gorących źródeł, do miasta docierały akweduktami już w letniej temperaturze. Możliwe, że tamtejsza wspólnota celowo wybrała politykę niezabierania głosu w sporach doktrynalnych, oraz izolacji od innych skłóconych wewnętrznie wspólnot.

Listy Jana:

Pierwszy List Jana we wprowadzeniu stwierdza, że pochodzi on od naocznego świadka Chrystusa -zawiera podobne sformułowania co prolog Ewangelii Jana:

(1 J 1): 1 [To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce - 2 bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione - 3 oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami.

Pierwszy List Jana zawiera liczne pouczenia Jana dla wspólnot chrześcijańskich prawdopodobnie skłóconych za sprawą fałszywych nauczycieli. Z pouczeń tych można domyślać się charakteru tychże herezji, trudno jednak wyciągnąć całkowicie pewne wnioski.

(1 J 1): 8 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. 9 Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. 10 Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.

(1 J 2): 3 Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. 4 Kto mówi: "Znam Go", a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy.

Jan zapewne zwalcza tu przekonanie, że chrześcijanie z samego faktu przyjęcia chrztu wolni są już całkowicie od grzechu.

(1 J 2): 9 Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności. 10 Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. 11 Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy.

Jan potępia spory i rozłamy wewnątrz wspólnoty.

(1 J 2): 18 Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. 19 Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha.

Jan stwierdza, że wewnątrz wspólnoty chrześcijańskiej powstało wielu heretyków, co było problemem w tamtym okresie.

(1 J 2): 22 Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. 23 Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca.

(1 J 5): 1 Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził.

Jan potępia żydowskie herezje, zaprzeczające temu, że Jezus był Mesjaszem.

(1 J 4): 2 Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. 3 Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który - jak słyszeliście - nadchodzi i już teraz przebywa na świecie.

Jan potępia poglądy, rozpowszechnione wśród gnostyków, że Jezus nie przyszedł w ciele.

Dwa pozostałe listy Jana są na tyle krótkie, że można przytoczyć je w całości. Są one skierowane do pewnej gminy chrześcijańskiej -”Wybranej Pani” (należy mieć na uwadze, że grecki wyraz ἐκκλησία, ekklésia, „kościół”, „zgromadzenie” jest rodzaju żeńskiego), oraz niejakiego Gajusa, prawdopodobnie przewodniczącego gminy. Autor obu listów przedstawia się jako „starszy”, „prezbiter”, πρεσβύτερος,presbyteros -jednak dla adresatów listu jego tożsamość była zapewne doskonale znana.

(2 J 1): 1 [Ja] prezbiter - do Wybranej Pani i do jej dzieci, które miłuję w prawdzie, i nie tylko ja sam, ale także wszyscy, którzy znają prawdę, 2 [a miłuję] ze względu na prawdę, jaka w nas trwa i pozostanie z nami na wieki. 3 Łaska, miłosierdzie i pokój Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, Syna Ojca, [niech] będą z nami w prawdzie i miłości! 4 Ucieszyłem się bardzo, że znalazłem wśród twych dzieci takie, które postępują według prawdy, zgodnie z przykazaniem, jakie otrzymaliśmy od Ojca. 5 A teraz proszę cię, Pani, abyśmy się wzajemnie miłowali. A pisząc to - nie głoszę nowego przykazania, lecz to, które mieliśmy od początku. 6 Miłość zaś polega na tym, abyśmy postępowali według Jego przykazań. Jest to przykazanie, o jakim słyszeliście od początku, że według niego macie postępować. 7 Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. Taki jest zwodzicielem i Antychrystem. 8 Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego, coście zdobyli pracą, lecz żebyście otrzymali pełną zapłatę.  9 Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce [Chrystusa], ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna. 10 Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, 11 albowiem kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów.

12 Wiele mógłbym wam napisać, ale nie chciałem użyć karty i atramentu. Lecz mam nadzieję, że do was przybędę i osobiście z wami porozmawiam, aby radość nasza była pełna. 13 Dzieci twej Wybranej Siostry ślą ci pozdrowienia.

W 2 Liście Jana Prezbiter przestrzega przed zwodzicielami, którzy nie uznają, że Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. Prezbiter zapowiada również swoje osobiste przybycie. Z wzmianki, że Prezbiter ucieszył się, że znalazł u Wybranej Pani dzieci postępujące według prawdy, pośrednio wskazuje, że nie wszystkie tak postępują.

(3 J 1): 1 [Ja] prezbiter - do umiłowanego Gajusa, którego miłuję w prawdzie. 2 Umiłowany, życzę ci wszelkiej pomyślności i zdrowia, podobnie jak doznaje powodzenia twoja dusza. 3 Ucieszyłem się bardzo z przybycia braci, którzy zaświadczyli o prawdzie twego [życia], bo ty istotnie postępujesz zgodnie z prawdą. 4 Nie znam większej radości nad tę, kiedy słyszę, że dzieci moje postępują zgodnie z prawdą. 5 Ty, umiłowany, postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza przybywającym skądinąd. 6 Oni to świadczyli o twej miłości wobec Kościoła; dobrze uczynisz zaopatrując ich na drogę zgodnie z wolą Boga. 7 Przecież wyruszyli w drogę dla imienia Jego nie przyjmując niczego od pogan. 8 Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy.

9 Napisałem kilka słówdo gminy, lecz Diotrefes, który pragnie być pierwszym wśród nich, nie przyjmuje nas. 10 Dlatego, gdy przybędę, upomnę go za jego wystąpienia i złośliwe wypowiedzi przeciwko nam. A nadto, jakby mu jeszcze było tego za mało, odmawia on udzielania gościny braciom, a tym, którzy chcą to czynić, zabrania, a nawet wyklucza ich z Kościoła. 11 Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro! Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga; ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział.

12 O Demetriuszu wszyscy dobrze świadczą, a nawet sama Prawda. Takie samo świadectwo wydajemy i my, a wiesz, że świadectwo nasze jest prawdziwe. 13 Wiele mógłbym ci napisać, ale nie chcę użyć atramentu i pióra. 14 Mam bowiem nadzieję, że zobaczę cię wkrótce, i wtedy osobiście porozmawiamy. 15 Pokój niech będzie z tobą! Przyjaciele ślą ci pozdrowienia. Pozdrów imiennie każdego z przyjaciół!

3 List Jana skierowany jest do Gajusa. W Nowym Testamencie istnieje kilka postaci o tym, dość wówczas popularnym, imieniu: Gajus Macedończyk, towarzysz Pawła w Efezie (Dz 19,29), Gajus z Derbe w Likaonii w Azji Mniejszej, towarzysz Pawła podczas trzeciej podróży misyjnej (Dz 20,4), oraz Gajus z Koryntu, ochrzczony przez Pawła, w którego posiadłości zbierał się kościół w Koryncie (1 Kor 1,14, Rz 16,23). Trudno powiedzieć czy tych Gajusów można identyfikować, czy też chodzi o różne osoby, oraz czy Gajus, do którego adresował list Prezbiter, jest tożsamy z którymś z wcześniej wymienionych. Gajus był zapewne biskupem pewnej gminy, lecz pozycję tę uzurpował zapewne niejaki Diotrefes, który nie uznawał wysłanników Prezbitera. W gminie doszło do rozłamu, i część poszła za Diotrefesem i heretyckimi poglądami, część łącznie z Gajusem pozostała wierna nauce apostolskiej. Gajus interweniował za pośrednikiem wysłannika Demetriusza u Prezbitera. Ten napisał jakiś list do gminy, jednak to nie poskutkowało. Owo pismo to najprawdopodobniej 2 List Jana. Dlatego też Prezbiter zdecydował się przybyć i zainterweniować osobiście. Fakt, że był w stanie upomnieć publicznie biskupa jakiejś gminy, świadczy, że musiał być on osobą o ogromnym autorytecie -trudno sobie wyobrażać inną opcję niż to że Prezbiterem był Jan, ostatni żyjący z Dwunastu Apostołów Chrystusa.

 

Wczesne pozabiblijne wzmianki biograficzne o Janie

 

Papiasz (początek II wieku):

Papiasz, uczeń Jana Apostoła, napisał niezachowane dzieło „Słów Pańskich objaśnienia”. Cytaty z niego podaje m.in. Euzebiusz z Cezarei w 39 rozdziale III księgi Historii Kościoła. Wydaje się, że dzieło Papiasza opierało się w znacznej mierze na tradycji ustnej, i zawierało liczne wypowiedzi przypisywane Jezusowi, których nie zapisano w Ewangeliach Kanonicznych (tzw. agrafa).

Papiasz dwa razy wspomina w przedmowie Jana, raz razem z innymi spośród Dwunastu Apostołów (których nazywa prezbiterami, „starszymi”), a dwa jako Jana Prezbitera, obok Arystiona, innego ucznia Chrystusa, niewymienionego jednak w Nowym Testamencie. Stało się to dla Euzebiusza i późniejszych autorów pretekstem do wysnucia teorii, iż obok Jana Apostoła, istniał jeszcze inny uczeń Jezusa, Jan Prezbiter, który być może napisał niektóre dzieła przypisywane Janowi Apostołowi. Jest to jednak domniemanie, takiej postaci nie zna wcześniejsza tradycja -prawdopodobnie Papiasz dwa razy wymienia Jana, raz wspominając, co się dowiedział pośrednio od innych jego uczniów, dwa, co się dowiedział od niego osobiście.

Euzebiusz stwierdza, iż Papiasz wykorzystywał tradycje Pierwszego Listu Jana i Pierwszego Listu Piotra. Według starołacińskiego prologu do Ewangelii Jana, to Papiasz miał osobiście spisać Ewangelię Jana podyktowaną przez Apostoła, Euzebiusz nie przytacza tej tradycji.

Papiaszowi przypisuje się pięć ksiąg pt. „Słów Pańskich objaśnienia”. Wspomina o nich Ireneusz jako o jedynych pismach Papiasza w słowach następujących: „Papiasz, uczeń Jana, a towarzysz Polikarpa, mąż dawnych czasów, świadczy o tym na piśmie w IV księdze swojej. Istnieje bowiem pięć ksiąg przez niego napisanych.” [Przeciw Herezjom V,33,4] Tyle Ireneusz.

Sam Papiasz w przedmowie do swojego dzieła nigdzie nie mówi, że świętych apostołów widział i słyszał, twierdzi natomiast, że naukę wiary otrzymał od tych, którzy apostołów znali, i tak się wyraża dosłownie: „Wszystko czego się tak dokładnie dowiedziałem od prezbiterów, i co mi doskonale utkwiło w pamięci, jak najchętniej zestawię dla Ciebie razem z objaśnieniami, by stwierdzić ich wiarygodność. Nie lgnąłem bowiem do ludzi wielomównych, ale do tych, co uczą prawdy. Nie słuchałem takich, którzy przytaczali obce jakieś przykazania, ale takich, którzy podawali przykazania, dane wierze naszej przez Pana i z samej wywodzące się prawdy. Skoro gdziekolwiek spotkałem którego z tych, co przestawali z prezbiterami, wypytywałem go o ich zdanie, co mówił Andrzej, co Piotr, albo Filip, albo Tomasz, albo Jakub, co Jan, albo Mateusz, albo inny z uczniów Pańskich, ponadto co powiadają Arystion i Jan prezbiter, uczniowie Pańscy. Zdało mi się bowiem, że z ksiąg nie odniosę tyle korzyści, ile z słów drgających życiem”. -Euzebiusz, Historia Kościoła III 39, 1-4 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Jan Prezbiter przekazał Papiaszowi tradycję odnośnie powstania Ewangelii Marka i Mateusza:

To zaś powiedział Prezbiter [Jan]: Marek który był tłumaczem Piotra, spisał dokładnie wszystko, co przechowywał w pamięci, ale nie wedle porządku, słowa i czyny Pańskie. Ani bowiem Pana nie słyszał, ani nie należał do jego orszaku, i tylko później, jak się rzekło, był towarzyszem Piotra. Otóż Piotr stosował nauki do potrzeb słuchaczy, a nie dbał o związek słów Pańskich. Nie popełnił więc Marek żadnego błędu, jeśli w szczegółach tak pisał, jak to się w jego przechowało pamięci. O jedno się tylko bowiem starał, o to by nie opuścić nic z tego, co słyszał, oraz by nie napisać jakiejś nieprawdy.” Oto co Papiasz opowiada o Marku. -Euzebiusz, Historia Kościoła III 39,15 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego, ze zmianami)

O Mateuszu zaś mówi [Papiasz, czy też może Prezbiter?]tak: „Mateusz uporządkował słowa Pańskie w języku hebrajskim, a każdy tłumaczył je sobie jak umiał”. -Euzebiusz, Historia Kościoła III 39,16 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego, ze zmianami)

Papiasz opiera się na świadectwach, wyjętych z Pierwszego Listu Jana i Pierwszego Listu Piotra. Prócz tego przytacza jeszcze opowieść o jakiejś niewieście, którą oskarżano przed Panem o wiele grzechów. To samo opowiadanie znajduje się również w Ewangelii według Hebrajczyków, ja zaś uważałem za potrzebne i ten szczegół dodać do tego, co już się powiedziało. -Euzebiusz, Historia Kościoła III 39,17 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

 

Justyn Męczennik (połowa II wieku):

Justyn potwierdza, że autorem Apokalipsy był Jan Apostoł:

A dalej i u nas pewien mąż imieniem Jan, jeden z apostołów Chrystusowych, prorokował w Apokalipsie, którą oglądał, że ci, co uwierzą w naszego Chrystusa, tysiąc lat spędzą w Jerozolimie, i że potem nastąpi powszechne, jednym słowem wiekuiste, równoczesne wszystkich zmartwychwstanie i sąd. -Dialog z Żydem Tryfonem 81,4 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

 

Kanon Muratoriego (ok. 160-180 r.):

Kanon potwierdza autorstwo przez Jana Czwartej Ewangelii, Apokalipsy, oraz Listów, co najmniej dwóch, chociaż jest wielce prawdopodobne, że wszystkich trzech.

Czwarta Ewangelia Jana gdy go uczniowie prosili, współuczniom i biskupom swoim rzekł: „Poście ze mną trzy dni i co komu będzie objawione, wzajemnie sobie opowiemy. Tej samej nocy miał objawienie Andrzej Apostoł, aby opowiadali wszyscy, a Jan w swoim imieniu wszystko napisał, i dlatego choć różnych zasad poszczególne księgi ewangeliczne uczą, nie ma jednak różnicy w tym, w co wierzą wierni, gdyż jeden przede wszystko Duch objawił wszystko wszystkim o narodzeniu, męce i zmartwychwstaniu, o przestawaniu z uczniami swymi, i o podwójnym Jego przyjściu: pierwsze w pokorze i poniżeniu już było, drugie z władzą królewską sławne, będzie dopiero. Cóż więc dziwnego, że Jan tak stanowczo poszczególne rzeczy także w listach swoich podaje, mówiąc o sobie: Cośmy widzieli na oczy i cośmy słyszeli uszyma i czego ręce nasze dotykały, tośmy wam napisali. [1 J 1,1] Tak więc nie tylko jako ten, co widział i słyszał, lecz także jako ten, co napisał o wszystkich sprawach cudownych Pana wedle porządku opowiada.

Kanon wspomina tradycję, że Ewangelia Jana została napisana na życzenie uczniów Apostoła. W Kanonie jest jednak interesująca wzmianka, odosobniona pośród świadectw wczesnochrześcijańskich, o roli Andrzeja Apostoła w powstaniu Czwartej Ewangelii. Trudno ją uzgodnić z innymi wczesnochrześcijańskimi świadectwami, sytuującymi powstanie Ewangelii Jana ok. 100 r. -czy Apostoł Andrzej dożył aż do tego czasu? Wydaje się to mało prawdopodobne. Tradycja o śmierci Andrzeja przez ukrzyżowanie wydaje się wiarygodna, jest poświadczona w napisanych w II-III w. apokryficznych Dziejach Andrzeja. Raczej można przyjąć, że Kanon, pełen wewnętrznych niespójności miesza tradycję o powstaniu Ewangelii Jana na życzenie jego uczniów, z tradycją przypisująca apostołowi Andrzejowi proroctwo o tym, że Jan Apostoł miał zostać wybrany na Ewangelistę. Proroctwo to mogło zostać wyłożone wiele lat wcześniej. Jak jednak było naprawdę -tego nie wiemy.

[...]

O listach poszczególnych koniecznie musimy rozprawiać, gdyż sam błogosławiony Apostoł Paweł idąc w ślady poprzednika swego Jana, tylko siedmiu kościołom imiennie pisał nauki w takim porządku: […] Po całym jednak świecie jeden Kościół się poznaje, albowiem i Jan, chociaż pisze w Apokalipsie do siedmiu kościołów, przemawia jednak do wszystkich.

Kanon zdaje się sugerować, że Jan został zesłany na Patmos i napisał listy do siedmiu Kościołów przed napisaniem listów Pawła. Pokazuje to tylko, że większość chrześcijan w II wieku miała tak naprawdę mgliste pojęcie o dokładnej chronologii wydarzeń w wieku I.

[...]

List zaś Judy i dwa wyżej wspomnianego Jana są przyjęte w Kościele katolickim.

Kanon wspomina wprost o przyjęciu dwóch listów Jana. Wydaje się jednak, że tak naprawdę Kanon wspomina w tym miejscu o 2 i 3 Liście Jana, łącząc podany wcześniej cytat z 1 Listu z Ewangelią Jana. Zatem Kanon uznawałby wszystkie trzy listy Jana, choć chaotycznie napisany, tekst ten nieraz jest na bakier sam ze swoją wewnętrzną logiką.

[...]

Objawienie także jedynie Jana i Piotra przyjmujemy, którego jednak (Apokalipsę Piotra) niektórzy z naszych nie chcą czytać w Kościele. (tłumaczenie: Eugeniusz Dąbrowski)

 

Ptolemeusz Gnostyk (II wiek):

W swojej polemice „Przeciw herezjom” Ireneusz z Lyonu cytuje fragment dzieła gnostyka Ptolemeusza, w którym opisuje on swoją naukę, z którą polemizuje Ireneusz. Ptolemeusz wprost uważa Ewangelię Jana za dzieło Jana Apostoła:

Poza tym nauczają oni, że Jan, uczeń Pański, wskazał na pierwszą Ósemkę - Ogoadę i na pochodzenie wszystkiego. Oto co sami mówią: „Jan, uczeń Pański, pragnąc ukazać pochodzenie wszystkich rzeczy, w następujący sposób wyjaśnia sposób, w jaki Ojciec powołał je do istnienia. […] Tak więc gdy Jan mówi o początkach, jasne jest, że chodzi mu o Pierwszą Zasadę, czyli o Syna i Słowo, i tak rozwija on naukę o Słowie. Powiada tak: „Na początku było słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga” [J 1,1-2]. [następuje długi cytat z dzieła Ptolemeusza] Tak mówi o tym Ptolemeusz. -Ireneusz z Lyonu,Przeciw Herezjom I,8,5 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

 

Teofil z Antiochii (ok. 180 r.):

Teofil wspomina imiennie Ewangelistę Jana:

Pouczają nas o tym Pisma Święte, oraz ci wszyscy, którzy są pod natchnieniem Ducha Świętego. Jeden z nich, Jan mówi: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga” [J 1,1], wskazuje przez to, że na początku istniał tylko sam Bóg i Logos w Nim. -Do Autolika, II 22,5 (tłumaczenie: Leszek Misiarczyk)

 

Ireneusz z Lyonu (ok. 180 r.):

Wedle Ireneusza, Jan uczeń Pański (Ireneusz konsekwentnie używa tego sformułowania) żył do czasów cesarza Trajana (panował 98-117 r.):

Ile lat miał nasz Pan, kiedy nauczał, zaświadczają Ewangelie, jak też wszyscy starsi, którzy zgromadzili się w Azji wokół Jana, ucznia Pańskiego i od tegoż Jana o tym usłyszeli. A on przecież żył, jak również i oni za czasów panowania Trajana. -Przeciw Herezjom II,22,5 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

Ireneusz wspomina, że Czwarta Ewangelia została napisana na końcu przez Jana, ucznia Pańskiego w Efezie:

Tak więc Mateusz wydał spisana przez siebie Ewangelię we własnym języku Hebrajczyków, podczas gdy Piotr i Paweł głosili Ewangelię w Rzymie, kładąc tam podwaliny pod Kościół. Po ich odejściu również Marek, uczeń i komentator Piotra to, co przez Piotra zostało ogłoszone, przekazał nam na piśmie. Łukasz zaś, towarzysz Pawła, zawarł w księdze przepowiadaną przezeń Ewangelię. Później też jeszcze Jan, uczeń Pański, ten który spoczywał na Jego piersi, wydał Ewangelię, zamieszkawszy w Efezie, w Azji. -Przeciw Herezjom III,1,1 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego, ze zmianami)

Ireneusz wspomina anegdotę, zasłyszana od Polikarpa, ucznia Jana, że pewnego razu Jan miał wyjść z łaźni, widząc, że udaje się do niej również i heretyk Cerynt:

Są wśród nas jeszcze tacy, którzy słyszeli jak opowiadał on [Polikarp], że Jan, uczeń Pański, wybrawszy się do łaźni, gdy ujrzał wchodzącego tam Cerynta, opuścił łaźnię bez kąpieli, mówiąc: „Chodźmy stąd, bo nie godzi nam się wchodzić do kąpieli, skoro wewnątrz jest Cerynt, nieprzyjaciel prawdy”. […] A i ten Kościół, który jest w Efezie, założony przez Pawła, a w którym potem aż do czasów Trajana pozostawała Jan, również jest świadkiem prawdziwej Tradycji apostolskiej. -Przeciw Herezjom III,3,4 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

Wedle Ireneusza, jednym z celów napisania Ewangelii Jana było przezwyciężenia herezji Cerynta.

Jan, uczeń Pański, głosząc tę samą wiarę, pragnął też przez ogłoszenie Ewangelii przezwyciężyć ten błąd, który został zasiany wśród ludzi przez Cerynta i znacznie wcześniej od tych, których zwą Nikolaitami, będących odgałęzieniem tego, co kłamliwie nazywane jest gnozą. -Przeciw Herezjom III,11,1 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

W innym miejscu swego dzieła Ireneusz podaje, że Apokalipsa została napisana pod koniec panowania Domicjana:

My zatem nie będziemy w tym zakresie ryzykować, ani nie podejmiemy się jednoznacznego ogłoszenia imienia [Bestii z Ap 13,18], które ma on nosić, wiemy bowiem, że gdyby było trzeba, abyśmy je teraz znali, to zostałoby ono otwarcie zapowiedziane przez tego, który doświadczył wizji Apokalipsy. Zresztą wizja ta miała miejsce nie w jakichś bardzo odległych czasach, ale niemalże w obecnym naszym wieku, pod koniec panowania Domicjana. -Przeciw Herezjom V,30,3 (tłumaczenie Jarosława Brylowskiego)

W listach, przytaczanych przez Euzebiusza z Cezarei w jego Historii Kościoła, Ireneusz tak opisuje relacje Jana ucznia Pańskiego z Polikarpem:

Toć wrażenia lat dziecięcych rozwijają się razem z duszą i z nią się zrastają do tego stopnia, że mogę wskazać nawet miejsce, gdzie błogosławiony Polikarp siadał i przemawiał, jak wychodził i wchodził, jaki był tryb jego życia, jaka jego postać, jak przemawiał do ludu, jak opowiadał o swoich stosunkach z Janem i innymi, którzy widzieli Pana, jak przypominał ich słowa i co do nich słyszał o Panu, o cudach Jego, o nauce, jak to Polikarp zgodnie z Pismem, opowiadał, co przejął od świadków naocznych Słowa Żywota. Tego ja wówczas chciwie słuchałem, dzięki zmiłowaniu, jakie mi Bóg okazał, i przechowałem to w pamięci, nie na papierze, ale w swym sercu.-fragment listu Ireneusza do Florynusa, Euzebiusz, Historia Kościoła V 20,6-7 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Gdy zaś za czasów [papieża] Aniceta błogosławiony Polikarp przebywał w Rzymie i gdy między nimi zaszło nieporozumienie w innych sprawach niewielkiego znaczenia, przyszło wkrótce do zupełnej zgody; w tej zaś głównej sprawie nie chcieli rozpoczynać sporu. Anicet bowiem nie zdołał skłonić Polikarpa do zarzucenia zwyczaju, jakiego zawsze przestrzegał razem z Janem, uczniem Pańskim i innymi Apostołami, z którymi obcował. Ani również Polikarp nie przekonał Aniceta, który twierdził, że należy się trzymać zwyczaju prezbiterów, swych poprzedników. Mimo to zachowali między sobą jedność, a w kościele Anicet, w dowód swego szacunku, pozwolił Polikarpowi na sprawowanie Eucharystii.-fragment listu Ireneusza do papieża Wiktora, Euzebiusz, Historia Kościoła V 24,16-17 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

 

Polikrates z Efezu (ok. 190 r.)

Biskup Efezu, w sporze o datę Wielkanocy zajął stanowisko w obronie świętowania jej 14 Nisan, w czasie żydowskiego święta Paschy, motywując to tradycją apostolską w kościołach Azji. Wysłał list do papieża Wiktora, w którym wspomina również Jana Apostoła, pośrednio potwierdzając go jako autora Ewangelii Jana. List cytuje Euzebiusz z Cezarei:

Jeszcze i Jan, który się opierał o pierś Pańską [J 13,23], który jako kapłan nosił diadem, i męczennik i nauczyciel, spoczywa on w Efezie. - Euzebiusz, Historia Kościoła III 31, 3 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

 

Dzieje Jana (druga połowa II w.):

Apokryf z licznymi naleciałościami enkratycznymi i gnostyckimi, zachowany w ok. 2/3 tekstu. Utwór jest typowym dla apokryfów romansem, opisującym fantastyczne, pełne cudów epizody działalności Jana Apostoła w Azji Mniejszej, w Efezie, Milecie, Smyrnie oraz Laodycei -stanowiąc przeto potwierdzenie tradycji wiążącej działalność Jana z Azją. Utwór zawiera ponadto opis odejścia Jana z tego (przytoczony w dalszej części opisującej kontrowersje wokół losów Jana), który zaczął później funkcjonować jako osobny tekst liturgiczny.

 

Prologi antymarcjońskie do starołacińskiego przekładu Ewangelii (II-IV w.):

Prolog Łukasza (fragment):

A później Jan Apostoł, jeden z Dwunastu, najpierw spisał Apokalipsę na wyspie Patmos, a następnie Ewangelię w Azji.

 

Prolog Jana (wersja krótsza):

Ewangelia Jana została ogłoszona i oddana Kościołom w Azji przez Jana, kiedy jeszcze przebywał w ciele, jak Hieropolitańczyk Papiasz, uczeń Jana drogi jemu, powiadał otwarcie, to znaczy nie zapisał tego w swoich pięciu księgach. Po prawdzie, to on spisał tę Ewangelię, podczas gdy Jan starannie dyktował. Rzeczywiście, heretyk Marcjon, został przez niego wyklęty, jako że twierdził coś przeciwnego, i został odrzucony przez Jana [odrzucił Ewangelię Jana?]. W rzeczy samej, on [Papiasz? Marcjon?] nosił pisma lub listy wysłane do niego [Jana? Marcjona?] od braci z Pontu.

 

Prolog Jana (wersja dłuższa):

Jan Apostoł, którego Pan Jezus bardzo miłował, jako ostatni ze wszystkich napisał ewangelię, jako że biskupi Azji go o to błagali, przeciwko Ceryntowi oraz innym heretykom, a zwłaszcza przeciw naukom Ebionitów, którzy twierdzili w swej zdeprawowanej głupocie, bo tak należy określić Ebionitów, że Chrystus, zanim się narodził z Maryi, nie istniał, ani nie został zrodzony przed wiekami z Boga Ojca. Dlatego też był zmuszony opowiedzieć o zrodzeniu z Ojca. Ale był jeszcze jeden powód, dla którego napisał Ewangelię, ponieważ, gdy przeczytał księgi Ewangelii Mateusza Marka i Łukasza, potwierdził historię opisaną w tych tekstach i potwierdził, że mówili oni prawdę, ale oni opowiedzieli historię tylko jednego roku, po tym, jak Jana [Chrzciciela] uwięziono i w którym On [Jezus?] poniósł mękę. Omijając więc ten rok, który już został opisany, opisał on czyny wcześniejsze, zanim Jana zamknięto w więzieniu, co jest jasne dla tych, którzy dokładnie przeczytali księgi Czterech Ewangelii. Ta ewangelia, po napisaniu Apokalipsy, została ogłoszona i oddana Kościołom w Azji przez Jana, kiedy jeszcze przebywał w ciele, jak Hieropolitańczyk Papiasz, uczeń Jana drogi jemu, powiadał otwarcie, to znaczy nie zapisał tego w swoich pięciu księgach. To on spisał tę Ewangelię, podczas gdy Jan dyktował. Rzeczywiście, heretyk Marcjon, został przez niego wyklęty, jako że twierdził coś przeciwnego, i został odrzucony przez Jana [odrzucił Ewangelię Jana?]. W rzeczy samej, on [Papiasz? Marcjon?] nosił pisma lub listy wysłane do niego [Jana? Marcjona?] od braci z Pontu, wiernych w Chrystusie Panu naszym.

 

Papirusy: P66 oraz P75 (inna nazwa: Bodmer XIV-XV ok. 200 r.):

Papirus P66 zawiera tytuł Ewangelii według Jana, Εὐαγγέλιον κατὰ Ἰωάννην, chociaż ostatni wyraz “według Jana” jest uszkodzony i udaje się odczytać tylko dolne końcówki liter.

Papirus P75 zawiera większą część Ewangelii Łukasza oraz połowę Ewangelii Jana. Na końcu Ewangelii Łukasza oraz początku Ewangelii Jana wyraźnie zaznaczono ich tytuły: Εὐαγγέλιον κατὰ Λουκᾶν, oraz Εὐαγγέλιον κατὰ Ἰωάννην.

 

Klemens Aleksandryjski (ok. 200 r.):

Klemens wspomina imiennie Ewangelistę Jana, i uważa, że spisał on jako ostatni Czwartą Ewangelię:

A apostoł Jan mówi: „Boga nikt nigdy nie ujrzał. Tylko Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, Ten o Nim pouczył”. -Kobierce V, 81,3 (tłumaczenie: Janina Niemirska-Pliszczyńska)

W tych samych księgach [Zarysach] podaje Klemens tradycje starych prezbiterów, dotycząca porządku Ewangelii. Brzmi ona jak następuje: [...] „Tymczasem Jan, jako ostatni, widząc ze Ewangelie rzecz cała ujmowały ze strony materialnej, na prośbę swych uczniów i za Ducha natchnieniem napisał Ewangelię duchową”. Tyle Klemens. - Euzebiusz, Historia Kościoła VI 14, 5-7 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Klemens ponadto w jednym ze swoich dzieł przytacza historię, jak to Jan Apostoł miał pewnego razu nawrócić pewnego młodzieńca, który wszedł na drogę rozboju.

Abyś nabrał otuchy -jeśli prawdziwie się nawróciłeś -iż możesz mieć pełna nadzieję zbawienia, posłuchaj podania, właściwie nie podania, ale raczej prawdziwej opowieści o Apostole Janie, która została przekazana i zachowana w pamięci. Kiedy po śmierci tyrana Jan powrócił z wyspy Patmos do Efezu wezwany przez pobliskie ludy, udał się do nich; tu miał biskupów ustanowić, tam cały kościół zorganizować, gdzie indziej kogoś przez Ducha naznaczonego wyświęcić na Bożego sługę.

Przybywszy do niedaleko położonego miasta (którego nazwę podają niektórzy), pokrzepił tam braci, a we wszystkich sprawach zwracał się do tego, który był ustanowiony biskupem. Tam to ujrzawszy młodzieńca drobnej postaci, o miłej powierzchowności i sercu gorącym, powiedział do biskupa: „Tego oto chłopca w obliczu Kościoła i Chrystusa powierzam twojej serdecznej opiece”. A choć biskup się zgodził i wszystko obiecał, Jan ponownie jeszcze nalegał i zaklinał. Potem udał się do Efezu; biskup zaś zabrał powierzonego sobie młodzieńca do domu, wychował go i strzegł od złego, zapalał gorliwością, a w końcu ochrzcił. Potem jednak przestał się troszczyć w pełni o niego i pilnować, w przekonaniu, że dał mu straż doskonałą postaci pieczęci Pana. Dla młodzieńca jednak, zbyt wcześnie przyszła ta swoboda, zepsuli go także jacyś rówieśnicy, rozpustni próżniacy, do zła już nawykli.

Najpierw znęcają go wystawnymi ucztami; potem już i nocą zabierają go ze sobą udając się na rozbój; wreszcie namawiają do wzięcia udziału w większych jeszcze zbrodniach. On zaś przyzwyczajał się z wolna, a obdarzony wielce przez naturę, niby dorodny i trudny do okiełznania rumak, zboczył z prostej drogi i biorąc na kieł pędził coraz gwałtowniej w przepaść. Straciwszy nadzieję na zbawienie u Boga, nie myślał już o rzeczach drobnych, ale uważał, ze skoro już i tak zginie, powinien dokonać czegoś wielkiego, zanim podzieli los wszystkich ludzi. Zebrał tedy podobnych sobie młodzieńców, zgotował zgraję zbójecką i sam został jej przywódca -najdzikszy, najkrwawszy i najsroższy.

Tymczasem do miasta zaproszono Jana w jakiejś sprawie, która właśnie wypadła. Apostoł zaś, skoro załatwił to, po co przybył, powiedział: „Oddajże nam biskupie, depozyt powierzony ci przeze mnie i przez Chrystusa w obliczu Kościoła, którego jesteś przełożonym”. Ten zaś początkowo przeraził się sądząc, ze oskarżono go o wzięcie pieniędzy, których nie otrzymał, a nie mógł ani nie wierzyć Janowi, ani uwierzyć, że ma to, czego nie miał. Ale Apostoł rzekł: „Żądam, byś mi oddał młodzieńca -duszę brata.” Na to westchnął starzec głęboko, łez kilka uronił i odparł: „On umarł”. „W jaki sposób i jaką śmiercią?” „Dla Boga umarł” -rzekł Biskup. „Odszedł od nas zły i zgubiony – krótko mówiąc, został rozbójnikiem; i obecnie obsadził zgrają podobnych sobie górę naprzeciw kościoła”. Rozdarłszy szatę Apostoł zapłakał głośno i uderzając się w głowę powiedział: ‘pięknego zostawiłem stróża dla duszy brata. Przygotujcie mi teraz koni i jakiegoś przewodnika, który mógłby pokazać mi drogę.” Tak jak był, ruszył zaraz z kościoła.

Gdy przybył na miejsce, pojmała go straż rozbójników. On jednak nie uciekał ani nie prosił o litość, ale wołał: „Po to właśnie przybyłem, prowadźcie mnie do waszego wodza”. Ten tymczasem czekał uzbrojony. Gdy jednak poznał zbliżającego się Jana, zawstydzony rzucił się do ucieczki. Jan zaś zapomniawszy o swym wieku począł gonić go , jak mógł najszybciej, i wołał: „Dlaczego uciekasz, synu, przede mną, przed ojcem twoim, przed bezbronnym starcem? Ulituj się nade mną, synu; nie lękaj się; możesz jeszcze mieć nadzieję życia. Ja będę odpowiadał przed Chrystusem za ciebie. Jeśli trzeba, chętnie poniosę śmierć za ciebie, jak Pan poniósł za nas; za ciebie oddam życie moje. Stań, zaufaj; Chrystus mnie posłał”.

Zabójca usłyszawszy te słowa zatrzymał się, i stanął najpierw patrząc w ziemię, potem broń rzucił aż drżąc cały gorzko zapłakał. A gdy się starzec doń zbliżył, objął go i tylko łkaniem, jak mógł, prosił o przebaczenie, po raz wtóry ochrzczony łzami. Jedynie ręką prawa zasłaniał. A Jan mu zaręczył i przysięgał, że znajduje się dla niego przebaczenie u Zbawiciela. Modląc się upadł na kolana i ucałował owa prawice zabójcy, jako że była już przez żal oczyszczona, a następnie powiódł go do kościoła. A tam błagał Boga w nieustannych modłach, wspierał pokutnika w nieustannych modłach, wspierał pokutnika ciągłymi postami, umysł jego wprawiał w zachwyt przeróżnymi wspaniałymi naukami i nie wcześniej, jak powiadają, się oddalił, aż przywrócił go Kościołowi.

I stało się życie owego młodzieńca wspaniałym przykładem prawdziwej pokuty, wielkim świadectwem powtórnego odrodzenia, widzialnym triumfem duchowego zmartwychwstania. -Który człowiek bogaty może być zbawiony? 42 (tłumaczenie: Jan Czuj)

 

Tertulian (ok. 200 r.):

Tertulian uznaje Czwartą Ewangelię oraz Apokalipsę za dzieło Jana Apostoła, oba te teksty odrzucał heretyk Marcjon (jak i większość Nowego Testamentu), z którym Tertulian polemizował:

Uzgodniliśmy przede wszystkim, że Ewangelia jako dokument ma za autorów Apostołów, którym sam Pan nałożył obowiązek głoszenia Ewangelii. […] Otóż spośród Apostołów Jan i Mateusz dają nam poznać wiarę -Przeciw Marcjonowi IV, 5,3 (tłumaczenie: Stefan Ryzner)

Bo i Apostoł Jan w Apokalipsie opisuje miecz wychodzący z ust Boga, obosieczny, wyostrzony, który należy rozumieć jako Słowo Boże, po dwakroć wyostrzone, dwoma Testamentami: Prawa i Ewangelii, wyostrzone Mądrością, niebezpieczne dla diabła, uzbrajające nas przeciw wrogom duchowym: niegodziwości i pożądliwości wszelakiej, odrywając nas nawet od wartości najdroższych ze względu na Imię Boga. -Przeciw Marcjonowi III, 14,3 (tłumaczenie: Stefan Ryzner)

Mamy i Kościoły, wychowanki Jana. Bo chociaż Marcjon odrzeka się od jego Apokalipsy, to jednak, porządek po sobie następujących biskupów przeprowadzony od początku, wskaże na Jana jako na jej autora.-Przeciw Marcjonowi IV, 5,2 (tłumaczenie: Stefan Ryzner)

W innym swoim dziele Tertulian przytacza tradycję, że przed zesłaniem na Patmos, Jan Apostoł został bez szkody zanurzony w gorącym oleju:

A więc, jeśli chcesz zaspokoić ciekawość w sprawie własnego zbawienia, przebiegnij kościoły apostolskie, wśród których do dnia dzisiejszego przewodniczą stolice Apostołów na dawnym swym miejscu; wśród których czyta się autentyczne ich listy odtwarzające mowę i charakter każdego z osobna. Achaja jest ci najbliższa, masz tam Korynt. Jeśli masz niedaleko do Macedonii, masz tam Filipian, masz Tesaloniczan; jeśli masz możność jechać do Azji, masz tam Efez; jeśli zaś jesteś w sąsiedztwie Italii, masz tam Rzym, którego powagę i my uznajemy. Jak szczęśliwy ten kościół. Jemu to Apostołowie całą naukę razem z krwią swoją przelali. Tu Piotr upodobnił się w męce do Pana, tu Paweł został ukoronowany śmiercią Jana Chrzciciela, stąd Apostoł Jan, skoro nie poniósł żadnej szkody zanurzony w ognistym oleju, został zesłany na wyspę -Preskrypcja przeciw heretykom 36,23 (tłumaczenie: Wincenty Myszor i Emil Stanula)

 

Apoloniusz z Efezu (ok. 200 r.):

[Apoloniusz] używa ponadto świadectw zaczerpniętych z Apokalipsy Janowej i opowiada, że tenże Jan mocą bożą w Efezie wskrzesił umarłego. -Euzebiusz, Historia Kościoła V 18, 14 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

 

Orygenes (połowa III w.):

Orygenes uznaje Ewangelię Jana za ostatnią z Czterech Ewangelii. Uważa Apokalipsę za dzieło Jana Apostoła, notuje wątpliwości niektórych odnośnie 2 i 3 Listu Jana:

W I zaś księdze swych „Komentarzy do Ewangelii Mateusza” świadczy odpowiednio do kanonu, że zna cztery tylko Ewangelie, i tak pisze: [...] „Ostatnią wreszcie jest Ewangelia według Jana.” - Euzebiusz, Historia Kościoła VI 25 3-6 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Synowie Zebedeusza wypili kielich i otrzymali chrzest, skoro Herod ściął mieczem Jakuba, <brata> Jana, a cesarz rzymski – jak poucza tradycja – skazał Jana na wyspę Patmos, dlatego że dawał świadectwo słowu prawdy. Jan, nie mówiąc, kto go skazał, [lecz podając, gdzie przebywał na wygnaniu], opowiada w Apokalipsie o swoim cierpieniu co następuje: Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie, zwanej Patmos, z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa itd. Z tych słów też wynika, że objawienie oglądał na wyspie. -Komentarz do Ewangelii Mateusza XVI,6 (tłumaczenie Katarzyna Augustyniak)

A cóż powiedzieć o tym, który spoczywał na piersi Jezusowej, o Janie, po którym pozostała jedna Ewangelia, a który wyznał otwarcie, że mógłby tyle ksiąg ułożyć, iżby ich świat nie zdołał pomieścić? Napisał jeszcze Apokalipsę, a potem otrzymał rozkaz, by zamilkł i już Głosu Siedmiu Grzmotów nie pisał. Pozostawił po sobie także List o niewielu stychach, a może jeszcze drugi i trzeci, bo nie wszyscy uznają że one są autentyczne; przecie i te dwa listy razem stu nie liczą stychów. -Euzebiusz, Historia Kościoła VI 25, 9-10 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Dodajmy na marginesie, że Jan, który żył jeszcze za czasów Nerona, zebrał zapisy ewangeliczne i te, w których nie krył się podstęp diabelski, przyjął i zaakceptował, te zaś, które uznał za odbiegające od prawdy, odrzucił i unieważnił. -zachowany grecki fragment homilii na temat Ewangelii Łukasza Łk 1,2 (niektórzy uważają, ze w rzeczywistości jest to fragment komentarza do Ewangelii Jana, tłumaczenie Stanisława Kalinkowskiego)

 

Dionizy Wielki (połowa III wieku):

Dionizy powątpiewał, że to Jan Apostoł jest autorem Apokalipsy, na podstawie różnicy stylu pomiędzy nią oraz Czwartą Ewangelią. Dionizy uważał, że autorem Apokalipsy mógłby być jakiś inny Jan.

Krótko potem Dionizy tak się wyraża o Apokalipsie Janowej:

Niektórzy z naszych poprzedników księgi tej nie uznawali i zupełnie ją odrzucali. Odpierali rozdział po rozdziale i wykazywali, że nie ma w niej sensu i związku, a tytuł jej jest fałszywy. Powiadają tedy, że nie jest ona dziełem Jana i że nie jest żadnym objawieniem, bo wszystko w niej kryje się pod nieprzeniknioną i gęstą zasłoną niezrozumiałości, że wreszcie nie tylko żaden apostoł, ale nawet żaden święty, ani jakikolwiek członek Kościoła nie jest jej autorem, ale Keryntos (Cerynt), założyciel jego imieniem nazwanej herezji kerynckiej, który dla swego tworu szukał nazwy zaufanie budzącej. Otóż naczelną zasadą nauki jego było, że na ziemi powstanie królestwo Chrystusowe. Będzie ono polegało według jego marzeń na tym, czego sam pożądał, a był to człowiek na wskroś zmysłowy i cielesny, a więc na zaspokojeniu brzucha i tego co poniżej brzucha, to znaczy na jedzeniu, piciu i miłości, czyli by rzecz tę według jego mniemania przyzwoitszym okryć mianem, na świętach, ofiarach i ucztach ofiarnych.

Ja natomiast nie śmiałbym odrzucać tej księgi, jako ze wielu braci ma ją w poszanowaniu. Znajduję wprawdzie, że założenie jej przekracza zdolności mojego umysłu, ale przypuszczam, że w każdym jej ustępie znajduje się znaczenie ukryte i zgoła przedziwne. Chociaż więc nie pojmuję, przecie domyślam się, że w słowach jej głębsze leży znaczenie. I nie mierzę ich ani nie sądzę własnym swoim rozumem, ale więcej się zdaję na wiarę, bo uważam je za zbyt wzniosłe, bym je mógł pojmować. Nie odrzucam tego, czego okiem dostrzec nie mogę, ale tym więcej podziwiam im mniej dostrzegam.”

Następnie Dionizy całą księgę Apokalipsy poddaje badaniu i wykazuje, że w znaczeniu dosłownym pojmować jej nie można; potem dodaje: „Na końcu całego, rzec można proroctwa prorok jako błogosławionych wielbi tych, którzy go strzegą, tudzież siebie samego: „Błogosławiony” powiada, „kto zachowuje proroctwa tej księgi, i ja Jan, który to widzę i słyszę” [Ap 22,7-8]. A zatem Jan jest imię jego , i że to pismo pochodzi od Jana, nie przeczę, bo godzę się na to, że jest to dzieło męża jakiegoś świętego i natchnionego przez Boga. Lecz nie tak łatwo bym przyznał, ze jest to apostoł, syn Zebedeusza, brat Jakuba, ten sam który napisał Ewangelie Janową i List katolicki. Wnoszę bowiem z charakteru obu pism, z formy wyrażeń i tak zwanego rozprowadzenia całej książki, że różnych mają autorów. Ewangelista bowiem nigdzie nie kładzie swojego imienia i nie mówi o sobie, ani w Ewangelii , ani w Liście”.

Potem znowu tak jeszcze pisze: „Otóż Jan nigdy nie mówi o sobie, ani wprost, ani przez trzecią osobę, natomiast autor Apokalipsy zaraz na początku kładzie imię swoje: „Objawienie Jezusa Chrystusa, które mu dał, by je pokazał sługom swoim, jak najprędzej i dał je poznać, wysławszy w poselstwie anioła swojego, do sługi swego Jana, który dał świadectwo Słowu Bożemu, i świadectwu jego samego, i wszystko widział” [Ap 1,1-2]. Potem jeszcze list pisze: „Jan siedmiu kościołom w Azji. Łaska wam i pokój.” [Ap 1,4] Ewangelista natomiast nawet na czele Listu katolickiego imienia swego nie położył, ale zaraz rozpoczął od tajemnicy objawienia bożego: „Co było od początku, cośmy słyszeli, cośmy widzieli oczyma naszymi” [1 J 1,1]. Dla tego właśnie objawienia Pan nazwał także Piotra błogosławionym: „Błogosławiony jesteś Piotrze synu Jonasza, bo ciało i krew nie dały ci objawienia, ale Ojciec mój niebieski.” [Mt 16,17]

Lecz ani w Drugim, ani w Trzecim liście, przypisywanym Janowi, aczkolwiek są krótkie, nie ma na czele imienia Janowego, tylko znajduje się tam napis bezimienny „Prezbiter”. Tamten natomiast uważał nie dość przytoczyć swe imię raz tylko jeden, a potem przystąpić do opowiadania, lecz jeszcze powtarza: „Ja, Jan, brat wasz, i towarzysz wasz w utrapieniu, i królestwie, i cierpliwości Jezusowej, byłem na wyspie zwanej Patmos, dla słowa Bożego i dla świadectwa Jezusowego”. [Ap 1,9] I jeszcze pod koniec tak mówi: „Błogosławiony, kto zachowuje słowa proroctwa tej księgi, i ja Jan, który to widzę i słyszę”. [Ap 22,7-8] A zatem, że Jan jest autorem, trzeba mu wierzyć na słowo, ale jaki to Jan, nie wiadomo. Nie powiedział bowiem, jak tylekroć w Ewangelii, że jest umiłowanym uczniem Pańskim, ani ze spoczywał na piersi Jego, ani że jest bratem Jakubowym, ani że na własne oczy widział, i na własne uszy słyszał Pana. Byłby jednak z pewnością użył jednego z tych wyrażeń, gdyby się chciał zupełnie jasno dać poznać. O tym jednak nie wspomniał żadnym słowem, a powiedział tylko, że jest naszym bratem, towarzyszem i świadkiem Jezusowym, a błogosławionym zowie siebie dlatego, że widział i słyszał objawienia.

Zdaniem moim apostoł Jan miał wielu współimienników, którzy z miłości ku niemu i z podziwu, oraz z pragnienia, by ich Pan taką sama jak jego darzył miłością, przyjęli również to samo imię, tak jak wierni dzieciom swoim często dają imię Pawła albo Piotra. Otóż zachodzi jeszcze inny Jan w Dziejach Apostolskich, z przydomkiem Marek, którego Barnaba i Paweł przybrali sobie za towarzysza, a o którym jeszcze czytamy: „mieli zaś także Jana do usług” [Dz 13,5]. Czy to on właśnie jest autorem, rzecz wątpliwa: nigdzie bowiem nie napisano, że przybył z nimi do Azji:„A odpłynąwszy z Pafos, Paweł i towarzysze jego przybyli do Perge w Pamfilii; Jan zaś rozstał się z nimi i wrócił do Jerozolimy.” [Dz 13,13] Uważam, że inny Jan jest autorem, jeden z tych, którzy byli w Azji, tym więcej, że w Efezie znajdują się podobno dwa grobowce, a jeden i drugi Janowy.

(Dionizy wspomina tu pogłoskę, jakoby w Efezie znajdowały się dwa groby Jana, co stanie się dla Euzebiusza jedną z przesłanek dla wysunięcia hipotezy o istnieniu Jana Prezbitera, później informację te powtórzy za Euzebiuszem jeszcze Hieronim)

Także z myśli i wyrażeń oraz z ich układu łatwo można dojść do wniosku, że zachodzi różnica między jednym a drugim autorem. Otóż Ewangelia i List zgadzają się z sobą i podobnie się rozpoczynają. Tamta tak mówi: „Na początku było słowo.” [J 1,1] Ten zaś powiada: „Co było od początku.” [1 J 1,1] Tamta mówi: „A Słowo stało się Ciałem i mieszkało między nami, i oglądaliśmy chwałę Jego, chwałę jako Jednorodzonego od Ojca.” [J 1,14] Ten zaś powiada to samo z małą odmianą: „Cośmy słyszeli, cośmy widzieli oczyma naszymi, cośmy oglądali, czego się dotykały ręce nasze, o Słowie Żywota, i Żywot został objawiony.” [1 J 1,2-3]

Tak się wyraża na samym wstępie, ponieważ występuje, jak to widać z dalszego ciągu, przeciwko tym co mówią, że Pan nie przyszedł w ciele. Dlatego też bardzo rozważnie dodaje: „I cośmy widzieli, temu dajemy świadectwo, i to wam ogłaszamy: Żywot wieczny, który był u Ojca i nam się objawił. Cośmy widzieli i słyszeli, ogłaszamy i wam.” Trzyma się na wodzy i nie odbiega od swego celu, ale obraca się zawsze w tych samych myślach i wyrażeniach. Kto go czyta z uwagą, znajdzie w obu pismach często powracające słowa: „życie”, „światło”, „pogromiciel ciemności”, a już stale: „prawda”, „łaska”, „radość”, „ciało i krew Pańska”, „sąd”, „odpuszczenie grzechów”, znajdzie dalej: miłość bożą ku nam, przykazanie miłości wzajemnej, że trzeba przestrzegać wszystkich przykazań, zwalczanie świata, diabła, antychrysta, obietnicę Ducha Świętego, usynowienie boże, wiarę, której się zawsze od nas żąda, wszędzie zaś Ojca i Syna. By rzecz jednym słowem określić, tak Ewangelia jak i List, w tym samym oczom naszym się przedstawiają zabarwieniu.

Zupełnie różna natomiast i odmienna jest Apokalipsa, która z żadnym z tych pism nie ma związku i do żadnego z nich nie jest zbliżona, a nawet że się tak wyrażę, jednej zgłoski z nimi wspólnej nie wykazuje. Nie ma również w Liście, nie mówiąc o Ewangelii, żadnej wzmianki ani napomnienia Apokalipsy, ani też Listu w Apokalipsie. Tymczasem Paweł w listach swoich potrąca o swe objawienia, chociaż ich osobno nie opisywał. Prócz tego i styl wskazuje również na różnicę między Ewangelią i Listem z jednej, Apokalipsę zaś z drugiej strony. Otóż tamte nie tylko są poprawne w swej greczyźnie, ale niemniej bardzo zręczne w wyrażeniach rozumowaniu i całym układzie, a już trudno byłoby w nich znaleźć jakiś barbaryzm, solecyzm, albo jakieś słowo prostacze. Zdaje się więc, że autor obu pism oba posiadł dary i oba otrzymał od Pana, dar wiedzy i dar słowa. Z drugiej zaś strony, aczkolwiek nie przeczę, że drugi autor miał wizję objawień, że otrzymał wiedzę i proroctwo, to jednak widzę, że jego wyrażenia i język nie są czysto greckie, owszem używa słów prostaczych, popełnia barbaryzmy, a nawet i solecyzmy. Nie uważam za potrzebne ich tutaj wyliczać, bo broń Boże, nie przytaczam tego z chęci szyderstwa, ale w tym jedynie celu, by stwierdzić obu pism różnicę.” - Euzebiusz, Historia Kościoła VII 25,1-27 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

 

Wiktoryn z Patawii (ok. 300 r.):

Kiedy Jan powiedział te rzeczy, był na wyspie Patmos, skazany na pracę w kopalniach przez cesarza Domicjana. Tam ujrzał więc Apokalipsę; a gdy się zestarzał, sądził, że w końcu otrzyma swój dar męczeństwa. Gdy Domicjan został zabity, wszystkie jego wyroki zostały odwołane. A Jan, zwolniony z kopalń, opowiedział w ten sposób tę samą Apokalipsę, którą otrzymał od Boga. -Komentarz do Apokalipsy X,11

Wiktoryn potwierdza, że Jan został zesłany na Patmos przez Domicjana, jednak wzmianka o zesłaniu do kopalni wydaje się anachronizmem, nawiązujących do czasów współczesnych Wiktorynowi, gdy chrześcijan na taką karę skazywano. Wydaje się, że za czasów Domicjana na Patmos nie było kopalń.

 

Euzebiusz z Cezarei (początek IV wieku):

Pomijam już przytoczone przez Euzebiusza cytaty wcześniejszych autorów.

Tymczasem święci Zbawiciela naszego apostołowie i uczniowie rozproszyli się po całej ziemi. Tomasz, jak głosi podanie, z woli bożej dostał w udziale Partię, Andrzej Scytię, Jan Azję, gdzie też przebywał i w Efezie życia dokonał. Historia Kościoła III 1,1-2 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Euzebiusz przytacza tradycję o przyczynach powstania Ewangelii Jana:

A jednak spośród nich wszystkich [12 Apostołów oraz 70 innych uczniów, wedle Łk 10,1] wszystkich tylko Mateusz i Jan pozostawili nam wspomnienia rozmów Pańskich, lecz nawet oni, jak wieść niesie, tylko z konieczności zabrali się do pisania.

Otóż Mateusz Żydom najpierw naukę ustnie głosił, i dopiero gdy się wybierał do innych narodów, napisał swą Ewangelię w języku ojczystym, by dla tych, których opuszczał, pismem zastąpić to, co tracili przez nieobecność jego. Już też Marek i Łukasz byli wydali swe Ewangelie, a Jan, jak powiadają, dotąd tylko żywym się posługiwał słowem. Wreszcie i on chwycił za pióro, a to z następującego powodu: Trzy poprzednie Ewangelie były już powszechnie znane i w jego się również znalazły ręku. Uznał je, jak powiadają i dał im świadectwo, że zawierają prawdę. Nie było przecie dotychczas pismem ustalonego opowiadania o tym, co Chrystus zdziałał w pierwszych czasach i na samym początku Swego nauczania. I tak jest rzeczywiście. Łatwo bowiem dostrzec można, że trzej pierwsi ewangeliści opisali tylko to, co Zbawiciel uczynił w przeciągu jednego roku, po uwięzieniu Jana Chrzciciela, co zresztą sami stwierdzają, rozpoczynając swe opowiadanie.

Po opisie czterdziestodniowego postu i następującego po nim kuszenia, Mateusz określa czas, swym pismem, tymi słowy: „A gdy się dowiedział, że Jana wydano, usunął się z Judei do Galilei” [Mt 4,12]. Marek mówi tak samo: „A gdy Jana wydano, przybył Jezus do Galilei” [Mk 1,14]. I Łukasz przed rozpoczęciem opowiadania o dziełach Jezusowych czyni prawie taką samą uwagę, kiedy mówi, że Herod do wszystkich zbrodni, jakie popełnił, dodał i tę, iż „zamknął Jana w więzieniu” [Łk 3,19-20].

Z tego właśnie powodu jak powiadają, zwrócono się do Jana apostoła z prośbą, by czas, który poprzedni ewangeliści pominęli milczeniem, a więc to, co Zbawiciel wtenczas zdziałał, to znaczy zdarzenia, poprzedzające uwięzienie Chrzciciela, we własnej opisał ewangelii. Sam apostoł to stwierdza, kiedy mówi: „Taki początek cudów uczynił Jezus,” [J 2,11] a także, gdy wśród opowiadania o czynach jezusowych wspomina o Chrzcicielu, który wówczas jeszcze chrzcił w Enon, w pobliżu Salim. Wtedy zupełnie już jasno mówi: „Albowiem Jan nie był jeszcze wtrącony do więzienia.” [J 3,23-24] Tak więc Jan w napisanej przez siebie Ewangelii podaje to, co zdziałał Chrystus przed wtrąceniem Chrzciciela do więzienia. Inni trzej ewangeliści opowiadają natomiast o tym, co nastąpiło po jego uwięzieniu. Kto to rozumie, temu już się nie będzie zdawało, że Ewangelie stoją z sobą w sprzeczności, bo Ewangelia Janowa obejmuje początek czynów Chrystusowych, drugie zaś Ewangelie zawierają dzieje tego, co Chrystus uczynił pod koniec życia swego. Prócz tego Jan słusznie pominął milczeniem rodowód Zbawiciela naszego jako człowieka, ponieważ Mateusz i Łukasz już go byli opisali. Rozpoczął natomiast od bóstwa, to bowiem dla niego, jako dla godniejszego, zachował Duch Święty. -Historia Kościoła III 24,6-13 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Euzebiusz powtarza twierdzenia prologów starołacińskich do Ewangelii Jana, szczególnie dłuższej wersji (choć się na nie nie powołuje, ani na żadne konkretne źródło, a jedynie na ogólną „wieść”), jakoby Ewangelia Jana została napisana na prośbę jego uczniów, jako uzupełnienie trzech pierwszych Ewangelii Synoptycznych.

Euzebiusz wspomina, że Ewangelia oraz 1 List Jana są powszechnie uważane za dzieło Jana Apostoła, natomiast niektórzy powątpiewają w to, że Jan Apostoł jest autorem 2 i 3 Listu oraz Apokalipsy (patrz świadectwa Orygenesa oraz Dionizego Wielkiego).

Z pism Janowych uznają i współcześni i starzy obok Ewangelii jako niewątpliwy Pierwszy List jego; dwa pozostałe są natomiast wątpliwe. W sprawie zaś Apokalipsy są zdania jeszcze po dziś dzień wielce podzielone. Lecz i tę kwestię rozstrzygniemy swego czasu na podstawie świadectw pisarzy starodawnych. -Historia Kościoła III 24,17-18 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Do wątpliwych zaś [ksiąg], chociaż przez wielu uznawanych, należą tak zwany List Jakuba, Judy, Drugi Piotrowy, oraz drugi i trzeci list przypisywany Janowi, czy to ewangeliście czy też jakiemuś innemu jego współimiennikowi. -Historia Kościoła III 25,3 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Na podstawie podwójnego wzmiankowania przez Papiasza imienia Jana, Euzebiusz postawił, prawdopodobnie błędną, hipotezę o istnieniu innego ucznia Jezusa, Jana Prezbitera.

Przy tej sposobności warto podkreślić, że Papiasz dwukrotnie wymienia imię Jana. Po raz pierwszy wymienia je razem z Piotrem, Jakubem, Mateuszem i wszystkimi innymi apostołami; tym samym wyraźnie oznacza Ewangelistę. Drugiego natomiast Jana wymienia zupełnie inaczej, wśród innych mężów, poza liczbą apostołów, stawia go po Arystionie i jak najwyraźniej zowie go prezbiterem. Tym samym byłoby zgodne z prawda przypuszczenie, że w Azji istniało dwóch mężów tego samego imienia, i że się w Efezie znajdują dwa grobowce, a jeden i drugi jeszcze teraz nazywa się grobem Janowym. Koniecznie należy o tym pamiętać, jest bowiem rzeczą prawdopodobną, że to właśnie ten drugi Jan, jeśli już kto odrzuca pierwszego, widział owo objawienie, znane pod Jana imieniem. -Euzebiusz, Historia Kościoła III 39, 5-6 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

W tym fragmencie Euzebiusz powołuje się na świadectwo Dionizego Wielkiego, o rzekomym istnieniu dwóch grobów Jana w Efezie (chociaż Dionizy opiera się na pogłoskach). Później te informacje bez sprawdzenia powtórzy Hieronim.

W tym fragmencie Euzebiusz powołuje się na świadectwo Dionizego Wielkiego, o rzekomym istnieniu dwóch grobów Jana w Efezie (chociaż Dionizy opiera się na pogłoskach). Później te informacje bez sprawdzenia powtórzy Hieronim.

Jednak w swojej Kronice (znanej z rozszerzonej przez Hieronima wersji łacińskiej oraz z wypisów późniejszych pisarzy jak np. bizantyjskiego kronikarza Jerzego Synkelosa z IX w.) w 3 roku panowania Trajana (czyli 100 r. n.e.) Euzebiusz zamieścił taką notatkę:

Biskup Ireneusz pisze, że Jan Apostoł pozostał aż do czasów Trajana, po czym jego naoczni świadkowie Papiasz, biskup Hieropolis, oraz Polikarp ze Smyrny [i Ignacy Antiocheński -tylko w wersji u Hieronima] stali się sławnymi.

Zgadza się to ze wzmiankami Ireneusza z Lyonu, natomiast Euzebiusz zaprzecza tu swoim twierdzeniom z Historii Kościoła, jakoby Papiasz nie znał Jana Apostoła. Kronika i Historia Kościoła były opracowywane mniej więcej w tym samym czasie, obie opisują wydarzenia do ok. 325 r.

 

Epifaniusz z Salaminy (IV wiek):

Epifaniusz wspomina (Panarion 51) marginalną (nieznaną skądinąd) racjonalistyczną herezję „alogów”, odrzucających pisma Janowe, która przypisywała ich autorstwo żyjącemu w czasach Jana heretykowi Ceryntowi. Powodem odrzucenia pism Jana miałyby być rzekome sprzeczności Ewangelii Jana z Ewangeliami Synoptycznymi oraz mistycyzm Apokalipsy. Późniejsza tradycja syryjska do alogów zaliczała (prawdopodobnie niesłusznie) rzymskiego kapłana z III w. Gajusa, który kwestionował Janowe autorstwo Apokalipsy. Być może chodzi tu o jakiegoś innego Gajusa z II w., jako że Tertulian w Preskrypcji przeciw heretykom 33,10 wspomniał: Jan zaś w "Apokalipsie" otrzymał nakaz ukarania tych, którzy spożywają mięso ofiarowane bożkom i którzy dopuszczają się grzechów nieczystych. Do nich podobni są dzisiaj nikolaici, a ich herezję nazywa się kainicką (lub też Gajusa: Ioannes vero in apocalypsi idolothyta edentes et stupra committentes iubetur castigare. Sunt et nunc alii Nicolaitae; Gaiana haeresis dicitur, tłumaczenie: Wincenty Myszor i Emil Stanula). Dionizy Wielki w III w. (patrz wyżej) wspomniał, że niektórzy przypisywali autorstwo Apokalipsy Ceryntowi. Wzmianki historyczne o osobach, którym przypisywano poglądy alogów, można znaleźć na stronie prowadzonej przez Bena C. Smitha http://textexcavation.com/gaiusrome.html, gdzie znajdują się teksty oryginalne, oraz tłumaczenia na język angielski.

 

Fragmenty 51 ksiegi Panarionu Epifaniusza:

Gdyż w tym samym miejscu -mam na myśli Azję – gdzie Ebion, Cerynt, i ich koteria głosiła, że Chrystus był zwykłym człowiekiem, wytworem stosunku płciowego, Duch Święty sprawił, że zakiełkowała święta roślina czy też krzew, i zniszczyła diabelską tyranię. Gdyż w podeszłym wieku świętemu Janowi polecił Duch Święty, aby głosił tam i z powrotem sprowadzić tych, co pogubili się w drodze -nie przy pomocy siły, lecz z własnego wyboru, objawiając Boże światło posłusznym, jak głosi święta Boża nauka. Ale jak długo mam o tym mówić? Faktem jest, że żaden wąż nie pozostanie dłużej ani nie zajmie legowiska tam, gdzie krzew rośnie, i gdzie jest prawdziwa Boża nauka, tam gniazdo wężowej nauki nie zwycięży, lecz zostanie zniszczone. - Panarion 51,2

To więc twierdzą Alogi, bo takim eponimem będę ich oznaczać. Od tej pory będę ich tak nazywał, więc moi drodzy, nadamy im takie imię, Alogi, bo przystoi ono herezji, która odrzuca księgi Jana. Ponieważ zatem nie uznają Logosu, głoszonego przez Jana, będą zwani Alogami. Dlatego ci ludzie o innych [przekonaniach], całkowicie unikając głoszenia prawdy, zaprzeczają czystości głoszenia i nie przyjmują ani Ewangelii Jana, ani jego Apokalipsy. A jeśli przynajmniej przyjęli Ewangelię i odrzucili tylko Apokalipsę, powiedzielibyśmy, że nie robią tego w interesie dokładności i nie otrzymania apokryfu, twierdząc, że rzeczy w Apokalipsie są tak głębokie i mrocznie wypowiedziane. Ale ponieważ nie otrzymują oni w zasadzie ksiąg głoszonych przez świętego Jana, niech będzie jasne dla wszystkich, że ci ludzie są również tymi samymi, o których święty Jan powiedział w katolickich listach: jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów itd. Albowiem ci ludzie usprawiedliwiają się, wstydząc się mówić przeciwko świętemu Janowi, ponieważ wiedzą, że i on należał do Apostołów i umiłowany przez Pana, który uznał go za godnego, by objawić mu tajemnice i położyć się na swojej piersi. I próbują odrzucić te [księgi] w inny sposób, bo mówią, że nie pochodzą one od Jana, ale od Cerynta, i mówią, i przez to nie są godne uznania przez Kościół - Panarion 51,3

Bo świadczą przeciw sobie samym, wolę nie mówić nawet, że przeciwko prawdzie, że jego księgi nie są w harmonii z dziełami pozostałych Apostołów. I tak chcą zaatakować święta i Bożą naukę. A co według nich, miał powiedzieć? […] Lecz pozostali Ewangeliści twierdzą, że spędził On czterdzieści dni na pustyni, kuszony przez diabła, a później wrócił i wziął ze sobą uczniów. A ci ludzie, niezrażeni, nie wiedzą, że on [Jan] zadbał o to, by przemawiać w harmonii z pozostałymi Ewangelistami, z tym, co oni twierdza, a co więcej, ujawnić to, co tamci przemawiając, pozostawili. - Panarion 51,4

Później przez większą część księgi Epifaniusz opisuje, jak można uzgodnić rzekomo sprzeczne relacje Czterech Ewangelii.

Później więc, choć ten z ostrożności i pokory odmawiał bycia Ewangelistą, Duch Święty zmusił Jana do wydania Ewangelii w podeszłym wieku, gdy przekroczył on już dziewięćdziesiąt lat, po powrocie z Patmos za czasów Klaudiusza Cezara, i wielu latach pobytu w Azji. - Panarion 51,12

O dziwo, Epifaniusz wspomina, że Jan miał zostać zesłany na Patmos przez Klaudiusza. Prawdopodobnie jest to pomyłka Epifaniusza, być może sądził on, że opisane w Dz 18,2 wypędzenie Żydów z Rzymu przez Klaudiusza obejmowało także Jana Apostoła. Niektórzy zwolennicy powstania Apokalipsy za czasów Nerona sądzą, że jest to zniekształcona wzmianka o wygnaniu Jana na Patmos przez tego cesarza, którego pełne imię brzmiało Nero Claudius Caesar Drusus Germanicus.

Ale znowu ci sami ludzie oskarżają świętego Ewangelistę, a tym bardziej jego Ewangelię, ponieważ, jak mówią, Jan mówił o dwóch Paschach, które obchodził Zbawiciel, a inni Ewangeliści wspominają tylko o jednej Passze. A idioci nie wiedzą, że Ewangelie nie tylko wspominają o dwóch Paschach, ale również mówią, że były to tylko dwie pierwsze, które wraz z tą, w której Zbawiciel cierpiał swoją mękę, składają się razem na trzy Paschy, o których się głosi. - Panarion 51,22

Potem znowu niektórzy z nich atakują to, co jest powiedziane w tej samej Apokalipsie, i stawiają zarzut, sprzeciwiając się temu, że ponownie [Chrystus] powiedział: „Napisz do anioła Kościoła w Tiatyrze”, że nie było Kościoła chrześcijan w Tiatyrze. Jak więc pisał do tego, co nie istniało? A tacy ludzie sami się kompromitują, ponieważ przez samo to co głoszą, zmuszają się do wyznania prawdy. - Panarion 51,33

Ale ci sami ludzie, bezustannie czepiający się słówek, aby skrytykować księgi świętego Apostoła (a mówię zarówno o Ewangelii, jak i Apokalipsie Jana, a prawdopodobnie także o listach, bo one też razem z Ewangelią i Apokalipsą brzmią jedną melodią), podniecają się i mówią: „Widziałem, a On rzekł do anioła: Wypuść czterech aniołów, którzy są nad Eufratem. I usłyszałem liczbę armii, dziesiątki tysięcy dziesiątki tysięcy i tysiące tysięcy. I dano im napierśniki z ognia, siarki i hiacyntu.” Bo tacy ludzie uważali, że prawda nie może być w zaden sposób śmieszna. Bo jeśli mówi, że czterej aniołowie byli tymi, którzy zasiadali nad Eufratem, to ma oznaczać cztery różne narody żyjące nad Eufratem, którymi są Asyryjczycy, Babilończycy, Medowie i Persowie.- Panarion 51,34

Wydaje się, że „alogi”, jak ich nazywa Epifaniusz, w rzeczywistości nie tworzyli żadnego zorganizowanego ugrupowania (gdyż żaden z innych wczesnych pisarzy kościelnych o nich nie wspomina), lecz Epifaniusz kieruje swe polemiczne ostrze przeciw ogólnym niedowiarkom i kierującym się pobudkami racjonalistycznymi sceptykom, którzy nie potrafili uzgodnić przekazu dzieł Jana z przekazem pozostałych Ewangelistów. Twierdzenia alogów, że Ewangelia Jana pochodzi od Cerynta, nie mają zatem podstaw historycznych, lecz stanowią wygodną próbę wytłumaczenia pochodzenia odrzucanej Ewangelii Jana rzekomo od arcywroga Apostoła.

W innej księdze Panarionu, Epifanisuz przytacza historię, jak Jan Apostoł miał w łaźni spotkać Ebiona, rzekomego twórcę herezji Ebionitów. Jest to zniekształcone opowiadanie Polikarpa, ucznia Jana, które przytoczył Ireneusz, a które pierwotnie dotyczyło Cerynta:

Opowiada się jeszcze, że podczas gdy św. Jan głosił w Azji, dokonał nadzwyczajnej rzeczy, aby dać przykład prawdy. Chociaż prowadził on najbardziej godny podziwu tryb życia, odpowiedni do jego godności apostolskiej, i w ogóle się nie obmywał, został zmuszony przez Ducha Świętego, aby pójść aż do łaźni, i powiedział: „Weźcie dla mnie to, co konieczne, do łaźni”. A chociaż jego towarzysze byli zdziwieni, udał się do łaźni. Będąc w miejscu, gdzie ktoś zazwyczaj zabiera ubrania kąpiących się, on zapytał, kto jest wewnątrz w łaźni. Dozorca zajmujący się pilnowaniem ubrań (w gimnazjonach spełniają tę czynność ci, którzy chcą zarobić na dzienne wyżywienie) powiedział św. Janowi, że w środku jest Ebion. Jan od razu zrozumiał, że dzięki kierownictwu Ducha Świętego został pobudzony, aby przyszedł do łaźni, jak wspomniałem, aby pozostawić nam jako pamiątkę fundament prawdy – kim są słudzy Chrystusa oraz apostołowie i synowie samej prawdy, czym natomiast są naczynia złego i bramy Hadesu, ktore nie zwyciężą skały i zbudowanego na niej świętego Kościoła Boga. Jan natychmiast się zaniepokoił i głośno płakał, powoli, aby wszyscy usłyszeli na świadectwo przedstawianej [przez niego] nieskalanej doktryny, powiedział: „Pospieszcie się, bracia, uciekajmy stąd, aby łaźnia się nie zapadła i nie pogrzebała nas razem z Ebionem, ktory jest w środku, z racji jego bezbożności”. Niech się nikt nie dziwi, słysząc, że Ebion spotkał Jana. Błogosławiony Jan miał bardzo długie życie, dożył aż do panowania Trajana. Jest dla każdego jasne, że wszyscy apostołowie odrzucili wiarę Ebiona i uznali ją za obcą wobec tego, co jest znakiem wyróżniającym ich przepowiadanie.- Panarion 30,24 (tłumaczenie: Marek Gilski)

 

Syryjski prolog do Apokalipsy

Objawienie od Boga dane Janowi Ewangeliście na wyspie Patmos, na którą został wygnany przez cesarza Nerona.

Czasu powstania tejże wzmianki nie sposób dokładnie określić -wiadomo, że tłumaczenie Nowego Testamentu na język syryjski powstawały od II w. Wzmianka ta wspomina, że Jan miał zostać wygnany na wyspę Patmos za czasów Nerona. Apokryficzna syryjska „Historia Jana, syna Zebedeusza” z IV w. (rzekomo napisana przez Euzebiusza z Cezarei i przetłumaczona na syryjski) wspomina o zesłaniu Jana przez Nerona, nie podając jednak więcej szczegółów [angielskie tłumaczenie w: Apocryphal Acts of the Apostles, red. William Wright, Williams and Norgate 1871 str. 3-60, link: https://archive.org/details/apocryphalactsa00wriggoog/page/n12/mode/2up ].

 

Męczeństwo Tymoteusza Apostoła (IV-V w.)

Krótki utwór hagiograficzny opisujący działalność w Efezie św. Tymoteusza, uznawanego za pierwszego biskupa tego miasta ucznia św. Pawła. Utwór jednak w równym stopniu poświęcony jest Apostołowi Janowi, który również działał w Efezie. Miał się tam pojawić wyrzucony przez morze na brzeg, o czym miał jakoby pisać Ireneusz z Lyonu w którymś ze swoich niezachowanych dzieł. Wedle utworu do Jana mieli przybyć uczniowie z zapisanymi w różnych językach na kartach papirusowych opisach cudów Jezusa ułożonych w losowej kolejności. Jan miał te fragmenty ułożyć wedle kolejności w poszczególnych Ewangeliach Synoptycznych: Mateusza, Marka i Łukasza. Następnie miał on uzupełnić narrację Synoptyków, układając Ewangelię Jana. Za cesarza Domicjana Jan zostaje wygnany na Patmos. Za cesarza Nerwy (ok. 97 r.) Tymoteusz zostaje zlinczowany podczas pogańskiego święta. Jan powraca do Efezu i pełni funkcje biskupa Efezu do czasów Trajana.

Utwór zazwyczaj datuje się na IV w., przed przeniesieniem relikwii Tymoteusza do Konstantynopola w 357 r., jako że jest wzmianka o miejscu pochówku Tymoteusza w Efezie. Inni jednak, ze względu na pewne anachronizmy, przesuwają datę powstania na V w. Apokryfy jednak często były przeredagowywane w późniejszych wiekach. O ile wydaje się, ze sam opis historyczny jest luźno oparty na faktach (utwór wspomina postacie fikcyjnych urzędników rzymskich, co jest typowe dla apokryfów, gdzie brak informacji uzupełniano fantazją), to jednak uważa się, że powstał w środowisku efeskim, jako że dobrze opisuje lokalna topografię i zwyczaje. Może się zatem opierać na bardzo starej tradycji lokalnego Kościoła.

Ciekawe jest opowiadanie, że Janowi przedstawiono nieuporządkowane wyrywki z Ewangelii Synoptycznych. Fragment ten może świadczyć, że autor Męczeństwa Tymoteusza korzystał z jakiegoś bardzo starego źródła, gdyż taka sytuacja w jego czasach, kiedy tetrada Czterech Ewangelii była dawno ustalona, była nie do pomyślenia. Przywodzi raczej na myśl czasy pierwotnego Kościoła, kiedy jak pisał Łukasz Ewangelista, wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa [Łk 1,1]. W tym pierwotnym chaosie krążyło zapewne wiele notatek o cudach i dokonaniach Chrystusa, spisanych przez chrześcijan na własny użytek, obok może i już ustalonego tekstu Ewangelii Synoptycznych. A czasem może to były wypisy i urywki tychże, lub próby stworzenia na własną rękę jakichś harmonii ewangelicznych. Oraz nieautoryzowane dzieła apokryficzne, jak tzw. Ewangelia Piotra. Takim fragmencikiem była zapewne opowieść o kobiecie cudzołożnej, która w końcu dopisano do Ewangelii Jana (J 7,53-8,11). Jan Apostoł, jeden z ostatnich żyjących świadków działalności Jezusa, stanowił zatem olbrzymi autorytet, który mógł potwierdzić lub zaprzeczyć autentyczności danej opowieści.

 

Apokryfy Nowego Testamentu, Tom II Apostołowie, część 2, pod redakcją Marka Starowieyskiego, Kraków 2007, str. 1173-1176. Starowieyski podaje tylko streszczenia utworu, własne oraz IX w. patriarchy Konstantynopola Focjusza z 254 kodeksu jego „Biblioteki”.

 

Dzieje Jana w Rzymie (IV-VI w.):

Apokryf powstały zapewne w Rzymie, luźno łączący wydarzenia historyczne z lokalnymi tradycjami o pobycie Jana w Rzymie.

Tekst: Apokryfy Nowego Testamentu, Tom II Apostołowie, część1, pod redakcją Marka Starowieyskiego, Kraków 2007, str. 339-345:

1. Gdy w Judei rządził Agryppa, którego zabito przez ukamienowanie, jako że starał się zawrzeć pokój [źródła z epoki nie potwierdzają, by Herod Agryppa II zginął przez ukamienowanie], w tym samym czasie cesarz Wespazjan z wielkim wojskiem obległ Jerozolimę 2 . On to zabił jeńców wojennych, innych zamorzył głodem w czasie oblężenia, innych zaś, najliczniejszą grupę rozproszył wypędzając na wygnanie na zawsze. On także zniszczył świątynię, zabrał z niej wszystkie święte naczynia i załadowawszy je na statek wysłał je do Rzymu dla budowy świątyni pokoju, którą ozdobił łupami wojennymi. 2. Gdy zmarł Wespazjan, władcą cesarstwa został jego syn, Domicjan. Poza innymi niesprawiedliwościami postanowił on rozpocząć prześladowanie ludzi sprawiedliwych. Dowiedziawszy się, że Miasto jest pełne Żydów, a pamiętając, co ojciec jego postanowił względem nich, przygotowywał się do tego, aby ich wypędzić z miasta Rzymu. Wtedy to niektórzy Żydzi odważyli się wręczyć Domicjanowi list, którym tak napisali:

3. "Do Domicjana, cesarza i władcy całego wszechświata. My, Żydzi, prosimy Cię jako błagalnicy i odwołujemy się do Twojej mocy, abyś nas nie wypędzał sprzed Twojego boskiego i łaskawego oblicza. Jesteśmy bowiem posłuszni Tobie, zwyczajom i prawom, postępowaniom i sposobem życia, i nie popełniamy żadnych niesprawiedliwości, ale podzielamy myśl Rzymian. Jest jednak pewien nowy i obcy lud, nie poddany naszym obyczajom, ani też praktykom religijnym, nieobrzezany, wróg ludu, bez praw, szerzący niepokój w domach, głoszący że człowiek jest Bogiem... nadający sobie dziwne imię, chrześcijan. Oni to odrzucają Boga, nie poddają się prawom przez Niego nadanym, głoszą, że człowiek jest Synem Bożym, człowiek [pochodzący] z rodziny z pomiędzy nas, o imieniu Jezus, którego rodzice, bracia i cała rodzina zalicza się do Hebrajczyków. Z powodu Jego wielkiego bluźnierstwa i Jego bezprawnego gadulstwa, wydaliśmy Go na śmierć krzyżową. Do tego pierwszego bluźnierstwa dorzucają kłamstwo i następne bluźnierstwo: wysławiają jako zmartwychwstałego tego, którego przybito do krzyża i pogrzebano; dorzucają jeszcze kłamstwo, że On został na chmurach wzięty do nieba".

Tradycja o tym, że Domicjan miał planować wypędzenie Żydów z Rzymu, nie jest potwierdzona przez żadne inne źródła. Z biografii Domicjana pióra Swetoniusza wiadomo jednak, że Domicjan gorliwie ściągał tzw. podatek żydowski -po upadku żydowskiego powstania i zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej, Rzymianie zastąpili dotychczasowy podatek dwóch denarów na Świątynię, podatkiem na rzecz świątyni Jowisza Kapitolińskiego w Rzymie:

Szczególnie niemiłosiernie ściągano podatek tzw. żydowski. Pod Żydów podciągano wszystkich, którzy bez deklaracji oficjalnej żyli jednak wedle obyczaju żydowskiego, albo znów takich, którzy zaparłszy się swego pochodzenia żydowskiego nie płacili podatków nałożonych na ten naród. Pamiętam jeszcze z czasów mojej wczesnej młodości, żem był obecny, gdy wśród licznego zebrania

komisarz skarbowy [prokurator] oglądał dziewięćdziesięcioletniego starca, czy jest obrzezany. -Domicjan, 12 (tłumaczenie: Janina Niemirska-Pliszczyńska)

Mogło to wśród Żydów wywołać chęć przerzucenia gniewu cesarza na kogoś innego, szczególnie na znienawidzonych odszczepieńców, czyli chrześcijan, którzy nie praktykując obrzezania, wymigiwali się od podatku. W listach do siedmiu Kościołów w Apokalipsie, zwłaszcza w listach do Kościołów w Smyrnie i Filadelfii mamy aluzje do prześladowań wywołanych przez lub z podżegania Żydów. Co prawda motyw prześladowań wywołanych przez Żydów stanowi pewien topos powszechny w opowieściach apokryfów, bardzo prawdopodobne jest jednak, że opowieść opiera się na pamięci prawdziwych żydowskich donosów podczas prześladowań Kościoła za panowania cesarza Domicjana.

Wróćmy do tekstu omawianego apokryfu.

4. Na to Domicjan wybuchnął przeciw nim wielkim gniewem i wydał dekret senatu, aby zabić wszystkich bez wyjątku wyznających chrześcijaństwo. Tych więc, których odkryto w chwili jego gniewu, i którzy zebrali owoc cierpliwości, i którzy otrzymali wieniec w powszechnej walce przeciw diabłu, ci wszyscy zostali przyjęci w orzeźwieniu nieskazitelności.

5. W Rzymie zaś rozchodziła się wieść o nauce Jana aż doszła ona do uszu Domicjana: że, mianowicie, żyje w Efezie Hebrajczyk imieniem Jan, który głosi o władztwie Rzymu mówiąc, że wkrótce zostanie ono wyniszczone i że nastąpi po nim inne, które je zastąpi. Domicjan zaniepokoił się tymi słowami i wysłał do Efezu setnika z żołnierzami, aby pochwycili i przywieźli Jana. Gdy więc oni weszli do Efezu, zapytywali, gdzie przebywa Jan. Przyszli więc do drzwi [jego domu] i znaleźli go stojącego przed nim. A sądząc, że jest to odźwierny zapytali, gdzie mieszka Jan. On im odpowiedział: "Ja jestem". Oni zaś spoglądając z pogardą na jego pokorny i ubogi strój, uderzyli go grożąc mu: "Powiedz nam prawdę!" Gdy on znowu stwierdził to samo, że, mianowicie, on jest owym poszukiwanym, i gdy to również potwierdzili sąsiedzi, nakazali mu, aby natychmiast wyruszył z nimi do cesarza, do Rzymu. On zaś poprosił ich, by mógł tylko wziąć pokarm na drogę; odwrócił się więc, wziął kilka daktyli i natychmiast wyszedł.

6. Żołnierze więc korzystając z publicznych środków komunikacji, szybko wyruszyli w drogę - on zaś siedział pośrodku nich. Gdy przebyli pierwszy etap, a była to godzina obiadu prosili go, aby się posilił, wziął z nimi chleb i jadł. Jan jednak odpowiedział: "Raduję się w duszy, a więc teraz nie mogę wziąć pokarmu". Oni ruszyli w dalszą drogę i jechali szybko. Gdy zapadł wieczór, przybyli do gospody, a ponieważ była to godzina kolacji, setnik i żołnierze, którzy żywili do Jana przyjazne uczucia zaprosili go znowu, by skosztował tego, co im przyniesiono. On jednak stwierdził, że jest śmiertelnie zmęczony i że potrzebuje bardziej snu niż jakiegokolwiek pokarmu. Gdy on tak postępował codziennie żołnierze zdumiewali się z tego powodu ale lękali się, że Jan może umrzeć, co sprowadziło by na nich śmiertelne niebezpieczeństwo. Ale on, dzięki Duchowi Świętemu wydawał się coraz bardziej jaśniejący. Gdy jednak nadszedł siódmy dzień tygodnia, niedziela, rzekł do nich: "Dziś jest dla mnie czas, abym i ja spożył pokarm". Po umyciu rąk i twarzy i pomodliwszy się, położył przed sobą kawałek lnu, wziął jeden z daktyli i zjadł go na oczach wszystkich.

7. Wiele czasu upłynęło, nim ukończyli drogę, a Jan w ten sposób pościł. Gdy go więc doprowadzili do cesarza, rzekli: "Boski Domicjanie, Jan, którego przyprowadziliśmy ci jest bogiem a nie człowiekiem. Od chwili bowiem, w której zaaresztowaliśmy go, aż do teraz, nie skosztował chleba". Z tego więc powodu zdumiał się Domicjan i wyciągnął usta chcąc do ucałować z powodu tego cudu. Jan jednak odchylił głowę i ucałował go w piersi. Na to rzekł Domicjan: "Dlaczego to uczyniłeś? Uważasz mnie za niegodnego, by cię ucałował?". Na to Jan odrzekł: "Jest rzeczą słuszną najpierw paść przed ręką Boga, a dopiero potem ucałować usta cesarza. Stoi bowiem napisane w świętych księgach: "Serce króla jest w ręku Boga". 8. Rzekł do niego cesarz: "Ty jesteś owym Janem, który głosi, że moje królestwo wkrótce zostanie zniszczone, a potem przyjdzie inny, który po mnie zapanuje, Jezus?" Odpowiedział mu Jan: Ty będziesz rządził jeszcze długi czas, a po tobie [przyjadą jeszcze liczni cesarze], ale gdy na ziemi wypełnią się czasy, zstąpi z nieba wieczny władca, prawdziwy sędzia żywych i umarłych, któremu złożą świadectwo wszystkie ludy i plemiona, przez którego zostaną zniszczone wszystkie moce i wszelka ziemska władza i będą zamknięte wszystkie pyszniące się usta. On jest królem możnym, władcą wszelkiego ciała i ducha, Słowem i Synem Boga żywego, a jest nim Jezus Chrystus". 9. Na to rzekł do niego Domicjan: "Jak możesz tego wszystkiego dowieść? Same bowiem słowa nie przekonują mnie. To co mówisz, to obraz rzeczy niewidzialnych. Cóż możesz pokazać na ziemi lub pod niebem mocą tego mającego przyjść króla, jak sam o nim twierdzisz. Mógłby to z pewnością uczynić, jeśli jest naprawdę synem Bożym". Na to Jan zażądał. śmiertelnego napoju. Cesarz więc kazał mu przynieść napój, który działał natychmiast. Wziął go Jan, wlał do wielkiego kielicha i zmieszał z wodą. I zawoławszy głosem wielkim, powiedział: "W imię Twoje, Chryste, piję ten napój - Ty uczyń go słodkim i truciznę zmieszaj z Twoim Duchem, i uczyń go napojem życia i zbawienia na uleczenie duszy i ciała dla odnowienia przez postępowanie nie znające złego, na niezłomną wiarę, na świadectwo niezłomne wobec śmierci tak, jak kielich Eucharystii".

10. Gdy on wypił ten kielich, wszyscy, którzy stali wokół Domicjana oczekiwali, kiedy on w drgawkach padnie na ziemię. Gdy jednak Jan stał wesoły i rozmawiał tak, jak to czyni zdrowy, rozgniewał się Domicjan na tych, którzy dali truciznę jakoby chcieli oszczędzić Jana. Oni jednak zaprzysięgali się na Fortunę i na Zbawienie cesarza twierdząc, że nie istnieje trucizna silniejsza od tej. On zaś zrozumiawszy, co oni szeptali pomiędzy sobą, rzekł do cesarza: "Nie gniewaj się cesarzu, ale uczyń, co ci mówię, a poznasz moc trucizny. Każ przyprowadzić z więzienia jakiegokolwiek skazańca". Gdy to się stało, Jan wlał wodę do czary, wymieszał z tym, co pozostało i dał skazańcowi - ten zaś wziął, wypił i natychmiast upadł i umarł.

11. Wszyscy, którzy tam byli, zdumiewali się cudami, które się wydarzyły a Domicjan przygnieciony lękiem, powrócił z pałacu. Jan więc powiedział do niego: "Domicjanie, cesarzu Rzymian, czy ty chcesz, abym ja w twojej obecności jako świadka, stał się dzisiaj mordercą? Co chcesz, aby się stało z tym tu leżącym?" Domicjan bowiem nakazał go wynieść i wyrzucić. Jan więc podszedł do umarłego i rzekł: "O Boże, Stwórco niebios, o Panie, władco aniołów, chwał i panowań, w imię Jezusa Chrystusa twojego Syna jednorodzonego, daj temu, który zmarł, aby odrodził się do życia. Zwróć mu duszę, aby poznał, że Słowo Boże jest o wiele silniejsze niż trucizna i ze Ono panuje nad życiem".Wtedy wziął go za rękę i przywrócił mu życie.

12. Gdy wszyscy składali dzięki i zdumiewali się wiarą Jana, rzekł doń Domicjan: "Nakazałem dekretem senatu wszystkich takich jak ty, skazywać na śmierć bez możliwości odwołania. Ale ponieważ dzięki tobie odkryłem, że są oni niewinni, a co więcej, ich wiara przynosi pożytek, skazuję cię tylko na wygnanie na wyspę, aby się nie zdawało, że ja niweczę wydane przeze mnie prawo". Jan poprosił również o uwolnienie skazanego, gdy mu zwrócono wolność, rzekł do niego Jan: "Idź, bądź wdzięczny Bogu, który cię dziś wyrwał zarówno z niewoli jak i ze śmierci".

13. Gdy oni tak jeszcze stali, oto niewolnica Domicjana, której była powierzona służba jego komnaty sypialnej, została porwana przez nieczystego szatana i padł martwa. Zawiadomiono o tym cesarza, który tym poruszony poprosił Jana, aby on mu dopomógł. Na to Jan odrzekł: "Nie jest sprawą człowieka to czynić. Jednak skoro do ciebie należy sprawowanie rządów, a nie wiesz, od kogo to otrzymałeś, naucz się, kto ma władzę i moc nad tobą i nad cesarstwem". I tak zaczął się modlić: "Boże, Panie nad wszelką władzą i Panie wszystkiego stworzenia, daj tej dziewczynie ducha ożywczego!" I podniósł dziewczynę. Domicjan zaś zdumiewał się z powodu wszystkich tych cudów, i wysłał go na wyspę wyznaczając mu czas określony.

14. Natychmiast Jan popłynął na wyspę Patmos, gdzie stał się godny ujrzeć apokalipsę [objawienie?] wypełnienia czasów. Gdy zaś zabito Domicjana, władzę objął Nerwa, który odwołał wszystkich wygnańców. On rządził przez rok i miał jako następcę władzy cesarskiej Trajana. Gdy zaś on rządził Rzymem, Jan powrócił do Efezu i sprawował urząd nauczyciela w kościele. Często głosił kazania i przypominał wszystko to, co Pan im wszystkim nakazał i każdemu spośród nich. Gdy zaś on stał się starcem, przekazał Polikarpowi biskupstwo Kościoła [Polikarp był biskupem Smyrny]. (tłumaczenie: Marek Starowieyski)

Przejście przez Jana próby trucizny bez szkody nawiązuje do zapowiedzi zmartwychwstałego Chrystusa zapisanej w dodatku do Ewangelii Marka (Mk 16, 17-18):

(Mk 16):17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18 węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie.

Wedle świadectwa Papiasza (Euzebiusz, Historia Kościoła III 39, 9-10) podobną próbę trucizny przeszedł Józef Barsaba z przydomkiem Justus, jeden z dwóch, obok Macieja, kandydatów na następcę Judasza w gronie Dwunastu Apostołów (Dz 1,23-24, przegrał losowanie z Maciejem).

O dziwo apokryf w ogóle nie wspomina o zanurzeniu Jana w gorącym oleju, czego według Tertuliana i powtarzających za nim późniejszych pisarzy miał on doświadczyć w Rzymie.

 

Dzieje Jana Pseudo-Prochora (V-VI w.):

Apokryf, którego autor podaje się za Prochora, jednego z siedmiu pierwszych diakonów (Dz 6,5) i rzekomego towarzysza Jana Apostoła. Utwór niezwykle popularny na prawosławnym Wschodzie. Opisuje on fantastyczne przygody dwójki głównych bohaterów w Efezie i na Patmos, nie przejmując się zbytnio ścisłością czy to historyczną, czy geograficzną. Po tym, jak Jan Apostoł miał cudownie zniszczyć w Efezie wszystkie pogańskie świątynie, z rozkazu cesarza Trajana został on razem z Prochorem zesłany na Patmos. Działalności Apostoła na tej wyspie poświęcone jest 2/3 utworu. Tam również miała powstać Ewangelia Jana (utwór o dziwo nie wspomina powstania Apokalipsy ani Listów Jana), spisanie, której opisuje poniższy fragment (Apokryfy Nowego Testamentu, Tom II Apostołowie, część 1, pod redakcją Marka Starowieyskiego, Kraków 2007, str. 404-406):

Powstanie Ewangelii Jana: Wszyscy bracia, skoro dowiedzieli się o tym [że Jan postanowił wrócić z Patmos do Efezu], błagali go, aby nie odpływał, ale pozostał z nimi na wyspie Patmos aż do śmierci. Jan zaś pocieszał ich, mówiąc: „Co czynicie, dzieci? Płacząc sprawiacie ból mojej duszy!” Chrystus, któremu uwierzyliście, oznajmił mi, abym powrócił do Efezu, bo bardzo osłabli przebywający tam bracia.” Gdy wszyscy zobaczyli, że nie przekonają go swoimi słowami, padli twarzą na ziemię i błagali go wśród łez, mówiąc: „Jeśli więc chcesz to uczynić, nauczycielu, odpłynąć i zostawić nas sierotami, zostaw nam przynajmniej opis cudów, które widziałeś, że dokonał Syn Boży oraz słowa, które od Niego usłyszałeś, gdyż my nie rozumiemy Jego spraw, abyśmy wytrwali nieskalani względem Niego i aby nikt z braci nie zwrócił się ku szatanowi i nie stał się jego pokarmem”. Jan rzekł do nich: „Dzieci, słyszeliście ode mnie o wszystkich cudach, które dokonał Jezus, Syn Boży wobec mnie, i mówiłem wam wszystkie słowa, które do mnie wypowiedział, abym was pouczył i oddał was Bogu. Cieszcie się z nich, a On da wam życie wieczne.” Gdy więc bracia ujrzeli, że on nie chce im spisać wiadomości o Chrystusie, zawołali wszyscy wielkim głosem: „Wszyscy prosimy cię i błagamy cię, ojcze, daj nam na piśmie wiadomości o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym.” Jan zlitował się nad nimi widząc jak gorzko płaczą i rzekł do nich: „Wróćcie, dzieci do swych domów. Jeśli Pan zechce, na Jego rozkaz, to da wam to, o co prosicie”. Odeszli więc, każdy do swego domu.

Wziął mnie więc Jan i wyszliśmy jedną milę od miasta, na miejsce spokojne; miejsce owo zwało się Katastasis (Odnowienie). Był tam pagórek. Weszliśmy na niego i spędziliśmy trzy dni. Jan trwał w poście modląc się i błagając Boga, aby dał braciom dobrą Ewangelię. Trzeciego dnia zawołał Jan i rzekł: „Dziecko, Prochorze, wyjdź i udaj się do miasta. Weź atrament i karty papirusu i przynieś mi je tutaj. I nie mów braciom, gdzie się znajdujemy”. Wyszedłem więc do miasta i wziąwszy atrament i karty papirusu poszedłem do Jana. On rzekł do mnie: „Połóż atrament i karty papirusu i pójdź do miasta, a po dwóch dniach wróć znowu do mnie”. I poszedłem do miasta i po dwóch dniach powróciłem znowu do niego. Zobaczyłem, ze stał i modlił się. I rzekł do mnie: „Weź karty papirusu i atrament i stań po mojej prawicy”. Uczyniłem tak.

I powstał wielki błysk i grzmot tak, że zatrzęsła się góra. Padłem twarzą na ziemię i stałem się jak nieżywy. Jan wziął mnie, podniósł i rzekł: „Siądź po mojej prawicy na ziemi”. I uczyniłem tak. Znowu zaczął się modlić, a po modlitwie rzekł do mnie: „Dziecko, Prochorze, pisz na kartach papirusu cokolwiek usłyszysz z ust moich!” I otworzywszy swe usta i spoglądając w niebo rzekł: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Słowo było Bogiem. To było na początku u Boga. Wszystko przez nie się stało, i bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, i życie było światłem ludzi, i światło w ciemności świeci, a ciemność go nie ogarnęła.” [J 1,1-5] I tak dalej mówił stojąc, a ja pisałem siedząc. Przebywaliśmy tam dwa dni i sześć godzin. On mówił, a ja pisałem.

Gdy skończyłem pisanie boskich słów, wziął mnie Jana i udaliśmy się do domu Sosipatrosa i Prokliany, jego matki. Zastawili nam stół, a my jedliśmy i piliśmy, i pozostaliśmy u nich. Na następny dzień rzekł Jan do Sosipatrosa: „Dziecko, poszukaj mi dobrego pergaminu dla pięknego przepisania świętej Ewangelii”. I Sosipatros przyniósł pergamin. Rzekł do mnie Jan: „Dziecko, Prochorze, siądź tu, przygotuj skórę i przepisz pięknie na niej święta Ewangelię”. Ja zaś zasiadłem i dzięki łasce Chrystusa-Boga w domu Sosipatrosa i z wielką łaską przepisałem świętą Ewangelię. Jan zaś nauczał. Ustanawiał biskupów, diakonów i prezbiterów po całej wyspie w świętych kościołach, które zbudowano na polecenie Jana, Apostoła i ucznia Chrystusa.

Gdy pięknie przepisałem świętą Ewangelię, zanieśliśmy ją do świętego Kościoła Bożego i Jan kazał zgromadzić wszystkich braci i przeczytać im świętą Ewangelię. A gdy wszyscy się zeszli, rzekł do mnie Jan: „Wstań , dziecko, Prochorze i przeczytaj święta Ewangelię tak, by doszła do uszu wszystkich naszych braci”. I rozradowali się wszyscy ogromną radością, cieszyli się i sławili Boga. I rzekł Jan do wszystkich braci: „Weźcie tę Ewangelię, przepiszcie całkowicie i połóżcie we wszystkich kościołach”. Tak uczynili wszyscy. I rzekł do nich Jan: „Obyście zachowali na wyspie Patmos egzemplarz Ewangelii pisany na pergaminie, natomiast na kartach papirusu zanieście do miasta Efezu”. (tłumaczenie: Marek Starowieyski)

Samo opowiadanie w tym późnym apokryfie jest zapewne czczą fantazją, jednak warto zwrócić uwagę na pewne jego elementy przejęte z wcześniejszych tradycji. Jan zgadza się spisać Ewangelię na prośbę uczniów, o czym pisały prologi starołacińskie, kanon Muratoriego i Euzebiusz. Mamy tu również informację o trzydniowym poście przed przystąpieniem do spisania Ewangelii, podobnie jak w Kanonie Muratoriego. Jan dyktuje tekst Ewangelii sekretarzowi, podobnie jak twierdziły prologi starołacińskie, tyle że tu sekretarzem jest nie Papiasz, lecz Prochor.

 

Kontrowersje wokół postaci Jana Ewangelisty:

Rybak znany osobiście arcykapłanowi? Pozycja społeczna Jana: Jednym z głównych punktów ataku racjonalistów na autorstwo przez Jana Apostoła Czwartej Ewangelii, jest jego pozycja społeczna. Ewangelie Synoptyczne przedstawiają Jana jako zwykłego rybaka z Galilei. Dzieje Apostolskie (Dz 4,13) wzmiankują o Piotrze i Janie, że są oni ludźmi nieuczonymi i prostymi. Tymczasem wzmianka w Ewangelii Jana, w scenie, gdy Piotr wraz z Umiłowanym Uczniem po aresztowaniu Jezusa wchodzą na dziedziniec pałacu arcykapłana, stwierdza, że uczeń ten był znany arcykapłanowi (J 18,15-16). Jak zatem pogodzić te dwie informacje? Możliwości jest wiele. W pewnym średniowiecznym rękopisie z XIV w. pojawia się informacja, pochodząca jakoby z apokryficznej Ewangelii Nazarejczyków, utworu utożsamianego niekiedy z Ewangelią Hebrajczyków, która mieli się posługiwać pierwsi judeochrześcijanie – utwory te zaginęły, znamy, tylko fragmenty rozproszone w pismach pisarzy wczesnochrześcijańskich. Według tej wersji Jan syn Zebedeusza, miał być rybakiem i dostarczać ryby na dwór arcykapłański:

Historia Passionis Domini (XIV w.):W Ewangelii Nazarejczyków znajdujemy przyczynę, dla której Jan był znany kapłanowi: był on bowiem synem ubogiego rybaka Zebedeusza i często nosił ryby na dwór kapłanów Annasza i Kajfasza. Wyszedł więc Jan do służebnicy [odźwiernej] i od niej uzyskał to, że Piotr, jego towarzysz, który stał przed drzwiami płacząc, został wpuszczony. - Apokryfy Nowego Testamentu, Tom I, Ewangelie Apokryficzne, Część 1, redakcja Marek Starowieyski, WAM 2003, str. 111

O ile taka wersja wydarzeń jest jak najbardziej możliwa, to jednak źródło jest bardzo niepewne, nie wiemy, czy fragment ten rzeczywiście pochodzi z wczesnochrześcijańskiej Ewangelii Hebrajczyków, a nie z jakiegoś późniejszego apokryfu podszywającego się pod ten utwór. Ponadto, nawet gdyby rybak Jan rzeczywiście dostarczał ryby do Jerozolimy na dwór arcykapłanów, to jednak mało prawdopodobna jest z nimi osobista znajomość, co sugeruje wzmianka z Ewangelii Jana.

Wydaje się, że istnieje jednak znacznie lepsze wytłumaczenie znajomości Jana z arcykapłanem. Tu trzeba się odwołać do pradawnego świadectwa Polikratesa z Efezu, przytoczonego przez Euzebiusza:

Jeszcze i Jan, który się opierał o pierś Pańską [J 13,23], który jako kapłan nosił diadem, i męczennik i nauczyciel, spoczywa on w Efezie. - Euzebiusz, Historia Kościoła III 31,3 (tłumaczenie Arkadiusza Lisieckiego)

Polikrates stwierdza, że Jan tak naprawdę pochodził z rodziny kapłańskiej, razem z bratem Jakubem pełnił służbę w Świątyni Jerozolimskiej. Nie kłóci się to wcale z faktem, że Jan i Jakub byli rybakami. Otóż kapłani byli podzieleni wedle rodów na 24 oddziały (lista znajduje się w 1 Krn 24), z których każdy kolejno przez tydzień pełnił służbę w Świątyni. W ten sposób każdy z kapłanów pełnił służbę dwa razy w roku przez tydzień, plus okresy świąteczne. A przez pozostałą część roku kapłani po prostu zajmowali się swoimi własnymi sprawami, zarabiali na życie pracą swych rąk. Jakub i Jan, będąc kapłanami, jak najbardziej mogli jednak przez większą część roku parać się rybołówstwem. Jednak Polikrates wspomina coś jeszcze bardziej istotnego. Mianowicie Jan miał nosić „diadem”, w tekście greckim pada tu wyrażenie πεταλον, petalon. Słowa tego w Wj 36 używa Septuaginta na oznaczenie tabliczki-diademu na tiarze arcykapłana:

(Wj 28 LXX): 36 Zrobisz z czystego złota tabliczkę [πεταλον] i zrobisz na niej grawerunek jak na sygnecie: Świętość Pana. 37 Umieścisz ją na uprzędzonym błękicie i niech będzie na mitrze. Na przodzie mitry będzie. 38 Niech będzie na czole Aarona. (tłumaczenie Remigiusza Popowskiego)

(Wj 28): 36 I zrobisz też diadem ze szczerego złota i wyryjesz na nim, jak się ryje na pieczęci: "Poświęcony dla Pana". 37 I zwiążesz go sznurem z fioletowej purpury, tak żeby był na tiarze i żeby na przedniej stronie tiary był umieszczony. 38 I będzie on na czole Aarona. (Biblia Tysiąclecia)

W tej sytuacji, jeśli Jan był kapłanem, któremu powierzono opiekę nad diademem arcykapłańskim, jego znajomość z arcykapłanem staje się najzupełniej oczywista. Co pokazuje tylko, jak bardzo starodawna jest tradycja przytaczana przez Polikratesa, biskupa Efezu, sięga ona wprost samego Jana Apostoła. W tej sytuacji autorstwo Jana ksiąg jemu przypisywanych: Czwartej Ewangelii, trzech listów oraz Apokalipsy, jest sprawą najzupełniej pewną. O dziwo jednak, tradycja w dużej mierze zapomniała te bezcenne informacje, o kapłańskim pochodzeniu Jana i jego roli w opiece nad diademem arcykapłana, żaden z innych pisarzy wczesnochrześcijańskich jakoś nie wspomina o tym, nie potrafi połączyć tych faktów. Wiąże się to z oderwaniem chrześcijaństwa od pierwotnych żydowskich korzeni, pewne fakty związane ze zwyczajami żydowskimi przestały być przez chrześcijan kojarzone.

Wypada jeszcze zaznaczyć, że w owym czasie, jak pisze Józef Flawiusz, szaty arcykapłańskie trzymali w twierdzy Antonia Rzymianie, jako rękojmię lojalności Żydów wobec Rzymu. Była ona udostępniana arcykapłanom na czas świąt. Szatę zwrócił Żydom dopiero legat Syrii Witeliusz, po odwołaniu Piłata ze stanowiska prefekta Judei:

Ze zaś Żydzi zgotowali mu wspaniałe przyjęcie, zwolnił zupełnie mieszkańców miasta z opłat od towarów rynkowych i zgodził się, aby kapłani przechowywali w Świątyni szatę arcykapłańską wraz ze wszystkimi jej ozdobami podług dawnego przywileju. W owym czasie strzeżona była w twierdzy zwanej Antonia, a to z następującej przyczyny. Jeden z kapłanów, Hirkan pierwszy spośród wielu, którzy nosili to imię, zbudował w pobliżu Świątyni wieżę, gdzie przepędzał większą część życia. A że miał piecze nad ową szatą, gdyż tylko jemu wolno było ją wdziewać, tutaj ja przechowywał, ilekroć wychodząc do miasta wkładał zwyczajne odzienie. Tak samo postępowali jego synowie i wnukowie. Kiedy zaś królem został Herod, więżę tę, położoną w bardzo dogodnym miejscu, rozbudował i ozdobił z wielkim przepychem, a jako przyjaciel Antoniusza, nazwał ją Antonią. Szatę ową zatrzymał w tym samym miejscu, w którym dotychczas się znajdowała, uważając, że jeżeli pozostanie w jego ręku, naród nie odważy się na żaden bunt przeciw niemu. Podobnie jak Herod postąpił jego syn i następca na tronie, Archelaos. A gdy po nim władze w kraju przejęli Rzymianie, dostała się w ich ręce także szata arcykapłańska. Złożyli ją w marmurowej budowli, gdzie była strzeżona pod pieczęcią kapłanów i skarbników, a dowódca straży codziennie w tym miejscu zapalał światła. Wydawał ją Żydom tenże dowódca na siedem dni przed świętem, a po oczyszczeniu, przywdziewał ja arcykapłan i następnego dnia po święcie znów odnosił do budynku, w którym się znajdowała poprzednio. Tak postępowano w trakcie trzech dorocznych świąt i w dzień postu. Teraz Witeliusz zezwolił na przechowywanie szaty według naszego starodawnego zwyczaju i wydał polecenie dowódcy straży, a by nie troszczył się o to, w którym miejscu ma być złożona i którego dnia używana. Po wydania tego zarządzenia dla zjednania sobie przychylności ludu, pozbawił godności arcykapłańskiej Józefa, który także nazywał się Kajfaszem, a oddał ja Jonatesowi, synowi kapłana Ananosa [Annasza], po czym wrócił do Antiochii. -Józef Flawiusz, Dawne Dzieje Izraela, XVIII, 4,3 (90-95), tłumaczenie: Jan Radożycki

Z pozycją społeczną Jana wiąże się inne zagadnienie, mianowicie jego umiejętności pisarskich:

 

Umiejętności pisarskie Jana: Innym punktem ataku racjonalistów na autorstwo przez Jana pism jemu przypisywanych, są jego umiejętności pisarskie. Racjonaliści są przekonani, że Jan był prostym rybakiem analfabetą, i jako taki nie mógł napisać ksiąg, które mu się przypisuje. Jak już było wspomniane, Dzieje Apostolskie (Dz 4,13) wzmiankują o Piotrze i Janie, że są oni ludźmi nieuczonymi (ἀγράμματοί, agrammatoi) i prostymi (ἰδιῶται, idiotai, dla nas brzmiące obraźliwie, ale wówczas oznaczające po prostu ludzi pospolitych, z gminu). Zarzut analfabetyzmu szerzej opisywałem w specjalnym artykule na naszym portalu („Analfabetyzm Apostołów?”, link). Co do tego wersetu, można powiedzieć, że sprawa jest niejasna, bo różnie można interpretować termin ἀγράμματοί. Może chodzić rzeczywiście o analfabetyzm, ale równie dobrze może to być wyraz zwykłej pogardy uprzedzonych członków Sanhedrynu, wobec Piotra i Jana, którzy nie byli „gramatykami” tzn. Uczonymi w Piśmie, nie mieli formalnego rabinackiego wykształcenia. Jeśli chodzi o Jana, który, jak wykazaliśmy w poprzednim punkcie, wedle świadectwa Polikratesa z Efezu był kapłanem odpowiedzialnym za opiekę nad diademem arcykapłana, to nie kłóci się to z określeniem go jako człowieka niepiśmiennego. Od kapłanów wymagano znajomości praktyk liturgicznych, a nie dogłębnej znajomości Pisma czy umiejętności czytania i pisania, to zarezerwowane było dla uczonych w Piśmie. Jan mógł być zarówno kapłanem, jak i rybakiem i analfabetą -przynajmniej w tamtym momencie, kiedy wraz z Piotrem stanął przed Sanhedrynem, krótko po zmartwychwstaniu Jezusa. Jak jednak było potem, w momencie, gdy powstawały pisma, których autorstwo jemu przypisywano? Czy nadal był analfabetą, a jeśli tak, to czy wykluczało to jego autorstwo. Otóż nie, jako że nawet będąc analfabetą, można się było posłużyć wykształconym w sztuce pisarskiej skryba, któremu dyktowano tekst księgi. I rzeczywiście, świadectwa wczesnochrześcijańskie sugerują, że tak było. Starołacińskie prologi do Ewangelii Jana, zarówno w wersji krótszej, jak i dłuższej wprost stwierdzają, że sam tekst Ewangelii Jana miał spisać Papiasz, któremu Jan dyktował. Z czasem jednak tradycja o Papiaszu jako sekretarzu Jana popadła w zapomnienie, zapewne dlatego by nie nobilitować zbytnio Papiasza, który był milenarystą, wierzył w dosłowne tysiącletnie królowanie Chrystusa na Ziemi wedle Księgi Apokalipsy. W III i IV w. millenaryzm stracił na popularności i zaczął być powszechnie krytykowany, co odbiło się również i na autorytecie dawnych Ojców wyznających takie poglądy, w tym i Papiaszu. Dlatego tradycja, że to właśnie on miał zapisać dyktowana mu przez Jana Czwartą Ewangelię, została wygodnie zapomniana, jednak fakt, że Jan posłużył się sekretarzem przetrwał w tradycji greckiej, zmianie uległa tylko jego tożsamość -Papiasza zamieniono na Prochora, jednego z siedmiu pierwszych diakonów.

Posłużenie się sekretarzem pozwala ominąć zarzut niepiśmienności na podstawie Dz 4,13. Jednak pewne fragmenty Apokalipsy sugerują, że Jan jednak był piśmienny, jako że wiele razy dostaje on polecenie, aby coś napisał, w szczególności listy do siedmiu Kościołów na początku księgi. Jest jednak jeden fragment szczególny, Ap 10,4: wizja siedmiu gromów, gdy Jan z własnej inicjatywy zabierał się do pisania, jednak został powstrzymany.

(Ap 10): 4 Skoro przemówiło siedem gromów,
zabrałem się do pisania,
[ἤμελλον γράφειν,ēmellon graphein, „miałem pisać”]
lecz usłyszałem głos mówiący z nieba:
«Zapieczętuj to, co siedem gromów powiedziało,
i nie pisz tego!»

Sugeruje to, że w momencie zesłania Jan posiadł umiejętność pisania i zamierzał osobiście spisać swoją wizję, jaką doznawał w tym momencie -raczej trudno przyjąć, że w wyrażeniu „miałem pisać” chodziło o podyktowanie tekstu skrybie. Czyli jak połączyć te różnorodne informacje, o rzekomej niepiśmienności Jana (Dz 4,13), umiejętności pisania podczas zesłania na Patmos, oraz posłużenia się sekretarzem -wedle prologów starołacińskich Papiaszem – do spisania Ewangelii? Jan mógł być rzeczywiście niepiśmienny w momencie, gdy stawał przed Sanhedrynem, jednak mógł też się nauczyć pisać na dalszym etapie życia, własnoręcznie robiąc notatki ze swoich wizji na Patmos. Później jednak, już pod koniec życia, gdy spisywał Ewangelię, mógł się posłużyć Papiaszem jako sekretarzem, było to wygodne rozwiązanie, chociażby ze względu na podeszły wiek Jana. Jak to się ma do różnic stylistycznych i językowych pomiędzy Apokalipsą z jednej a Ewangelią i Listami z drugiej strony, zajmiemy się w kolejnym punkcie.

Kwestia autorstwa Apokalipsy: Jak widzimy, świadectwa wczesnochrześcijańskie począwszy od Justyna Męczennika, niemal jednomyślnie przypisują autorstwo Apokalipsy Janowi Apostołowi, autorowi Czwartej Ewangelii oraz Listów. Jedyne istotne wyjątki (pomijając racjonalistyczne stanowisko sceptycznych alogów) stanowią Dionizy Wielki i Euzebiusz z Cezarei, który go cytuje. Dionizy zauważył ewidentne różnice w języku i stylu pomiędzy Ewangelią i Listami Jana z jednej strony a Apokalipsą z drugiej, różnice, które jego zdaniem były zbyt duże, by przypisać wszystkim tym dziełom wspólne autorstwo. Zdanie to podzielał później Euzebiusz, który, aby rozwiązać problem, postawił hipotezę istnienia oddzielnego Jana Prezbitera, który miałby być autorem Apokalipsy. Hipoteza ta jednak, w świetle wszystkich świadectw wczesnochrześcijańskich, zdaje się nie mieć racji bytu.

Wieki później, racjonaliści oczywiście poczynili podobne spostrzeżenia jak Dionizy co do różnic językowych pomiędzy Ewangelią Jana i Apokalipsa, i nie mając pokory Dionizego, wykorzystali ten fakt do podważenia wiarygodności całej tradycji odnośnie autorstwa ksiąg przypisywanych Janowi. Jeśli bowiem dałoby się na podstawie badań leksykalnych dowieść bezspornie, że oba teksty, Ewangelia Jana i Apokalipsa muszą mieć różnych autorów, oznaczałoby to, że wiarygodność przekazów Tradycji jest tak naprawdę nic nie warta, skoro w zasadzie wszystkie mylą się w tak istotnej kwestii. Wydaje się jednak, że sprawa nie jest wcale taka jednoznaczna, jak chcą tego racjonaliści.

Najpierw jednak powiedzmy parę słów o datowaniu Apokalipsy. Najstarsza tradycja, poświadczona po raz pierwszy przez Ireneusza, twierdzi, że Jan został zesłany na Patmos za panowania cesarza Domicjana. Za Ireneuszem idzie większość Ojców Kościoła: Wiktoryn, Euzebiusz, Hieronim i inni. Ale są i inne świadectwa. Orygenes w swoim Komentarzu do Ewangelii Mateusza zdaje się nawiązywać do różnic poglądów na ten temat, rzucając uwagę, że Jan nie wspomina który cesarz zesłał go na Patmos. Epifaniusz, o dziwo, wspomina, jakoby Jan miał zostać wygnany za cesarza Klaudiusza, choć jednocześnie uważa, że Jan był dziewięćdziesięcioletnim starcem, co pokazuje, że raczej w polemicznym zapale pewne fakty mu się pomieszały. Kanon Muratoriego twierdzi, że Jan napisał listy do siedmiu Kościołów wcześniej od listów Pawła, jednak autor tego chaotycznego tekstu pewnie nie miał bladego pojęcia o chronologii I w. Syryjski prolog do Apokalipsy twierdzi, że Jan został wygnany na Patmos przez Nerona i podobnie syryjska Historia Jana, syna Zebedeusza. Jednak syryjskie opowiadania zazwyczaj dość swobodnie mieszały wątki historyczne, a Neron był takim archetypowym prześladowcą chrześcijan. W zachowanym fragmencie komentarza do Łk 1,2 Orygenes stwierdza, że Jan żył jeszcze w czasach Nerona, co sugeruje, że zna poglądy, iż Apokalipsa powstała za czasów Nerona. Późniejsze Dzieje Jana pióra Prochora datowały wygnanie na okres panowania Trajana, kiedy to wedle wcześniejszych relacji Jan miał odejść z tego świata, co pokazuje tylko, jak wielkim misz-maszem różnych tradycji było to opowiadanie. Współcześni egzegeci próbują się dopatrywać w tekście Apokalipsy jakichś aluzji do współczesnych autorowi wydarzeń historycznych, jednak te interpretacje są czysto subiektywne i wzajemnie sprzeczne. Tak więc wydaje się jednak, pomimo wszystkich alternatywnych propozycji, że świadectwo Ireneusza o datowaniu wygnania Jana na Patmos pod koniec panowania Domicjana jest najpewniejsze. Opiera się ono na solidnej małoazjatyckiej tradycji wspólnot prowadzonych przez bezpośrednich uczniów Jana, ludzi, którzy dobrze znali szczegóły z jego życia. Ireneusz zresztą wspomina o tym mimochodem, jako o czymś powszechnie znanym.

Co do relacji chronologicznej pomiędzy Apokalipsą a Ewangelią, prolog starołaciński do Ewangelii Łukasza, oraz dłuższa wersja prologu do Ewangelii Jana wprost mówią, że Ewangelia Jana została napisana później, po powrocie Jana z Patmos. To samo stwierdza później Epifaniusz.

Wróćmy do kwestii różnic językowych między Ewangelią Jana a Apokalipsą. Otóż one niewątpliwie istnieją. Krótko podsumować je można w następujący sposób. O ile oba dzieła napisane są niezgrabną, ubogą greką, to jednak w przypadku Ewangelii Jana przy bardzo ubogim, podstawowym słownictwie gramatyka tekstu jest ogólnie poprawna, to w przypadku Apokalipsy na odwrót: gramatyka jest koszmarna, zaś słownictwo mocno egzaltowane (choć monotonne, autor nie używa synonimów). Wśród biblistów panuje zgoda, że księga Apokalipsy na pewno nie wyszła spod pióra rodowitego Greka, lecz raczej Semity, który nieudolnie usiłuje posługiwać się językiem greckim. Autor Apokalipsy ¾ zdań zaczyna od kai, „i”., co chwila powtarza te same zwroty, myli przypadki, nadużywa rodzajników. Bibliści wyliczają ponadto wiele słów obecnych w Ewangelii Jana, których nie ma w Apokalipsie i na odwrót, a także fakt, że w obu dziełach to samo pojęcie może być wyrażone różnymi słowami. Ale są i pewne podobieństwa, np. częste używanie słów takich jak μαρτυρέω, martureó, „świadczyć”, μαρτυρία, marturia, „świadectwo”, τηρέω, téreó, „strzec”, δείκνυμι,deiknumi, „pokazywać” itp.

Skoro zatem tradycja, że autorem tak Apokalipsy, jak i Ewangelii Jana jest ta sama osoba, Jan Apostoł, jest tak bardzo dobrze poświadczona, to należy się zastanowić, skąd się wzięły tak rażące różnice w języku oraz stylu obu ksiąg. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na różny gatunek literacki i różne przeznaczenie obydwu tekstów. Ewangelia to dzieło historyczne, choć nie tylko aspekt opowiedzenia wydarzeń się w nim liczy, także przekazanie nauki i przesłania o Chrystusie. Natomiast apokalipsa, zapis nagłego proroczego objawienia dotyczącego spraw ostatecznych, rządzi się innymi prawami.

Przede wszystkim epoka pierwotnego Kościoła to taki okres, gdzie wciąż istotną rolę odgrywał charyzmat prorocki i tajemniczy i kontrowersyjny dar mówienia językami. Istniała wówczas instytucja proroków, a na zgromadzeniach liturgicznych powszechnie korzystano z daru języków. Z czasem jednak te charyzmaty miały zaniknąć, jak o tym prorokował sam święty Paweł w swoim Hymnie o Miłości (1 Kor 13,8) choć jeszcze Ireneusz twierdził, że za jego czasów niektórzy ich dostępowali:

My też słyszeliśmy wielu takich braci w Kościele, którzy mieli charyzmaty prorockie i przez Ducha przemawiali wszystkimi językami. -Przeciw Herezjom V,6,1 (tłumaczenie: Jarosław Brylowski)

W 1 Liście do Koryntian Paweł pouczał Koryntian, by zachowywali porządek podczas takiego obrzędu, nie wprowadzali chaosu, i nie dawali tym samym powodów do drwin dla pogan:

(1 Kor 14): 1 Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa! 2 Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne. 3 Ten zaś, kto prorokuje, mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. 4 Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje Kościół. 5 Chciałbym, żebyście wszyscy mówili językami, jeszcze bardziej jednak pragnąłbym, żebyście prorokowali. Większy jest bowiem ten, kto prorokuje, niż ten, kto mówi językami - chyba że jest ktoś, kto tłumaczy, aby to wyszło na zbudowanie Kościołowi. 6 Bo przypuśćmy, bracia, że przychodząc do was będę mówił językami: jakiż stąd pożytek dla was, jeżeli nie przemówię do was albo objawiając coś, albo przekazując jakąś wiedzę, albo prorokując, albo pouczając? 7 Podobnie jest z instrumentami martwymi, które dźwięki wydają, czy to będzie flet czy cytra: jeżeli nie można odróżnić poszczególnych dźwięków, to któż zdoła rozpoznać, co się gra na flecie lub na cytrze? 8 Albo jeśli trąba brzmi niepewnie, któż będzie się przygotowywał do bitwy?


9 Tak też i wy: jeśli pod wpływem daru języków nie wypowiadacie zrozumiałej mowy, któż pojmie to, co mówicie? Na wiatr będziecie mówili. 10 Na świecie jest takie mnóstwo dźwięków, ale żaden dźwięk nie jest bez znaczenia. 11 Jeżeli jednak nie będę rozumiał, co jakiś dźwięk znaczy, będę barbarzyńcą dla przemawiającego, a przemawiający barbarzyńcą dla mnie. 12 Tak też i wy, skoro jesteście żądni darów duchowych, starajcie się posiąść w obfitości te z nich, które się przyczyniają do zbudowania Kościoła. 13 Jeśli więc ktoś korzysta z daru języków, niech się modli, aby potrafił to wytłumaczyć. 14 Jeśli bowiem modlę się pod wpływem daru języków, duch mój wprawdzie się modli, ale umysł nie odnosi żadnych korzyści. 15 Cóż przeto pozostaje? Będę się modlił duchem, ale będę się też modlił i umysłem, będę śpiewał duchem, będę też śpiewał i umysłem. 16 Bo jeśli będziesz błogosławił w duchu, jakże na twoje błogosławienie odpowie «Amen» ktoś nie wtajemniczony, skoro nie rozumie tego, co ty mówisz? 17 Ty wprawdzie pięknie dzięki czynisz, lecz drugi tym się nie buduje. 18 Dziękuję Bogu, że mówię językami lepiej od was wszystkich. 19 Lecz w Kościele wolę powiedzieć pięć słów według mego rozeznania, by pouczyć innych, zamiast dziesięć tysięcy wyrazów według daru języków. 20 Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim myśleniu, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe. W myślach waszych bądźcie dojrzali! 21 Napisane jest bowiem w Prawie: Przez ludzi obcych języków i ust obcych będę przemawiał do tego ludu, ale i tak Mnie nie usłuchają - mówi Pan. 22 Tak więc dar języków jest znakiem nie dla wierzących, lecz dla pogan, proroctwo zaś nie dla pogan, lecz dla wierzących. 23 Kiedy się przeto zgromadzi cały Kościół i wszyscy poczną korzystać z daru języków, a wejdą podczas tego ludzie prości oraz poganie, czyż nie powiedzą, że szalejecie? 24 Gdy zaś wszyscy prorokują, a wejdzie [podczas tego] jakiś poganin lub człowiek prosty, będzie przekonany przez wszystkich, osądzony 25 i jawne staną się tajniki jego serca; a tak, upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu, oznajmiając, że prawdziwie Bóg jest między wami. 26 Cóż więc pozostaje, bracia? Kiedy się razem zbieracie, ma każdy z was już to dar śpiewania hymnów, już to łaskę nauczania albo objawiania rzeczy skrytych, lub dar języków, albo wyjaśniania: wszystko niech służy zbudowaniu. 27 Jeżeli korzysta ktoś z daru języków, to niech mówią kolejno dwaj, najwyżej trzej, a jeden niech tłumaczy! 28 Gdyby nie było tłumacza, nie powinien mówić na zgromadzeniu; niech zaś mówi sobie samemu i Bogu! 29 Prorocy niech przemawiają po dwóch albo po trzech, a inni niech to roztrząsają! 30 Gdy zaś komuś innemu z siedzących dane będzie objawienie, pierwszy niech zamilknie. 31 Możecie bowiem w ten sposób prorokować wszyscy, jeden po drugim, aby wszyscy byli pouczeni i podniesieni na duchu.

Cokolwiek o tym myślimy, trudno jest by człowiek, który nagle dostał wizję, objawienie, zachowywał się normalnie, także, jeśli chodzi o język, którym posługuje się do opisu wizji. Wydaje się to jasne także i z psychologicznego punktu widzenia. Może nagle zacząć używać słów, jakich używa rzadko, jakie słyszał może raz w życiu, zakopanych głęboko w pamięci, mowa może być nieskładna. Święty Paweł podkreślał zatem rolę tłumacza przy objaśnianiu tego typu wygłaszanych językami wizji.

Jeśli coś pewnego możemy powiedzieć o powstaniu Apokalipsy to to, że tak naprawdę nie wiemy w zasadzie nic, w jaki sposób została ona dokładnie napisana. Czy Jan doznał pojedynczej wizji, w której opisał wszystko (co sugeruje bezpośrednie, dosłowne odczytanie wstępu do Apokalipsy), czy może doznał szeregu wizji przez jakiś czas? Z kolei w opinii wielu sceptycznie nastawionych biblistów Apokalipsa jest po prostu dziełem literackim, skomponowanym w jakimś celu na podstawie wielu źródeł (biblijnych, apokryficznych, motywów legendarnych itp.) stanowiących dla autora inspirację. Niemniej jednak wszelkie próby odczytania dokładnego procesu redakcji tej księgi, tak naprawdę spełzły na niczym, stały się jedynie wielkim zbiorowiskiem wzajemnie sprzecznych hipotez: czy Apokalipsa jest dziełem jednolitym (wydaje się, że tak), czy można w niej wyróżnić jakieś rozdzielne źródła, redakcje, jakie partie miały być przerabiane w tych kolejnych redakcjach i w jakiej kolejności. Co jeden biblista, to inna koncepcja w tym temacie. Bo księga Apokalipsy wymyka się wszystkim schematom, teoriom, szkołom i koncepcjom.

Sam tekst Apokalipsy sugeruje, że Jan robił notatki na bieżąco (patrz fragment Ap 10,4 w części poświęconej umiejętnościom pisarskim Jana). Czy robił je po grecku, czy może w innym języku, w rodzimym aramejskim? Któż to wie… Jednak z analizy języka wszystkich dzieł przypisywanych Janowi, zarówno Ewangelii jak i Listów oraz Apokalipsy, wiemy, że nie był on najbardziej biegły w grece. Apokalipsa miała powstać najpierw. Natomiast wszystko wskazuje, że w przypadku późniejszej Ewangelii Apostołowi pomagał sekretarz, wedle prologów starołacińskich miał być nim Papiasz. Ów obeznany w grece sekretarz mógł poprawić wszelkie błędy gramatyczne w tekście dyktowanym mu przez Jana (przy minimalnej ingerencji w samo słownictwo). Jeśli Jan zaś samemu spisywał notatki z objawienia, które zostało mu udzielone, mógł popełniać gramatyczne pomyłki. Dlaczego zatem tekst nie został później poprawiony, wygładzony przez jakiegoś redaktora dobrze obeznanego w grece? Być może odpowiedzi należy szukać w słowach Chrystusa w końcowych fragmentach księgi:

(Ap 22): 18 Ja świadczę
każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi:
jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył,
Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.

19 A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa,
to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia
i w Mieście Świętym -
które są opisane w tej księdze.

Cóż, takie oświadczenie raczej skutecznie zniechęca do dokonywania jakichkolwiek zmian, redakcji i poprawek w spisanym tekście… jakkolwiek w surowej formie by on nie pozostał. Tekst ten mógł powstać od razu w łamanej grece lub też być skrajnie dosłownie przetłumaczony z semickiego języka, aramejskiego lub hebrajskiego, w którym Jan robił notatki. Kwestia ta jednak wymaga dokładniejszych badań nad tekstem Apokalipsy.

 

Odejście Jana Apostoła z tego świata: Sposób, w jaki Jan Apostoł miał zakończyć swoje doczesne życie, wywołuje wiele kontrowersji. Na ogół przyjmuje się, za większością świadectw starożytnych, że Jan zmarł w podeszłym wieku śmiercią naturalną za rządów cesarza Trajana, ok. 100 r. Jednak sprawa nie jest taka prosta, co najmniej z dwóch powodów. Powód pierwszy jest taki, że kilka źródeł historycznych namieszało w tym obrazie, sugerując, że Jan umarł śmiercią męczeńską. Posłużyło to niektórym racjonalistom do wysunięcia hipotezy, że Jan Apostoł miał zostać zamordowany przez panującego w latach 41-44 Heroda Agryppę I, razem z bratem Jakubem, którego śmierć poświadczona jest w Dz 12,2. Twierdzenie to pozwalało racjonalistom negować autorstwo pism Jana. Jednak jest to twierdzenie całkowicie błędne, gdyż Paweł w powstałym ok. 50 r. Liście do Galatów (Ga 2,9) wspomina Jana jako żywego. Z twierdzeniami racjonalistów polemizował już Jan Lewandowski w artykule „Czy Jan Apostoł zginął w 44 roku naszej ery?”, link, ja jednak pozwolę sobie doprecyzować zawarte tam informacje.

Podstawą do twierdzeń o męczeństwie Jana są słowa Chrystusa do synów Zebedeusza (Mt 20,23; Mk 10,39), że będą oni pili kielich , który ma pić Chrystus i przyjmą chrzest, którym On ma być ochrzczony. Domyślnie chodzi tu o męczeństwo obu braci, chociaż sprawa nie musi być wcale taka jednoznaczna w interpretacji (na co zwraca uwagę chociażby Orygenes w swoim Komentarzu do Ewangelii Mateusza XVI 6-7). Racjonaliści wysuwają przypuszczenie, że słowa włożone Chrystusowi w usta miałyby stanowić proroctwo vaticinium ex eventu, to znaczy Ewangelie Mateusza i Marka miałyby zostać napisane już po śmierci obu braci, a zmyśloną tego zapowiedź przypisano później Chrystusowi. Jest to jednak tylko typowa racjonalistyczna insynuacja, bez cienia dowodów.

 

Większy problem stanowią relacje Filipa z Syde i Grzegorza Grzesznika, powołujących się na Papiasza, jakoby Jakub i Jan mieli zostać zgładzeni przez Żydów. Filip z Syde ok. 430 r. napisał w 36 księgach historię chrześcijaństwa od stworzenia świata do czasów sobie współczesnych. Z tego ogromnego dzieła zachowały się niestety tylko nieliczne fragmenty, a sam Filip miał opinię autora niestarannego i chaotycznego. Interesujący nas fragment, w którym Flip powołuje się na Papiasza, przytoczony jest poniżej:

Filip z Syde (ok. 430): Papiasz, biskup Hierapolis, który był słuchaczem teologa Jana, oraz towarzyszem Polikarpa, napisał piec ksiąg mów Pańskich, w których, dokonując wyliczenia Apostołów, po Piotrze, Janie, Filipie, Tomaszu i Mateuszu, uczniach Pańskich, pisze o Arystionie i innym Janie, zwanym przez niego Starszym (Prezbiterem). Tak więc niektórzy sądzą, że to właśnie od tego Jana pochodzą dwa krótkie, katolickie listy, ponieważ starożytni klasyfikowali pierwszy [list] osobno. Ale niektórzy co błądzą, uważają, że Apokalipsa od tegoż [Jana] pochodzi. Lecz Papiasz mylił się co do tysiąclecia, a za nim [również] Ireneusz.

Papiasz w drugiej księdze mówi, że Jan Teolog i Jakub jego brat zostali zgładzeni przez Żydów. Wspomniany Papiasz donosił, że usłyszał od córek Filipa, iż Barsabas, zwany również Justusem, testowany przez niewierzących, wypił jad żmii i wyszedł z tego bez szwanku. Opowiada też o innych cudach, jak o matce Manaimosa, która została wskrzeszona z martwych. Co do tych wskrzeszonych z martwych przez Chrystusa, żyli oni aż do czasów Hadriana.

Pierwsze co się rzuca w oczy to to, że niemal wszystko, co Filip ma do powiedzenia o Papiaszu stanowi w zasadzie powtórzenie informacji z Historii Kościoła Euzebiusza z Cezarei. Jedynie kluczowy fragment o tym, iż w drugiej księdze Papiasz miał wspominać o zgładzeniu Jakuba i Jana przez Żydów nie ma swojego odpowiednika w dziele Euzebiusza. Stawia to pytanie: czy Filip w ogóle znał Papiasza bezpośrednio? Czy po prostu przytacza on to, co na temat Papiasza napisał Euzebiusz, zaś o tym, że Papiasz pisał o prześladowaniach Jakuba i Jana przez Żydów dowiedział się z jeszcze innego źródła, które powoływało się na Papiasza? Faktem jest, że Euzebiusz, który znał Papiasza bezpośrednio, nic o zabiciu Jana przez Żydów nie pisze, natomiast w Historii Kościoła III 23,3 przytacza fragment „Przeciw herezjom” II 22,5 Ireneusza z Lyonu, o tym, że Jan żył do czasów Trajana. Czyli Jan Apostoł na pewno nie zginął razem ze swoim bratem Jakubem, zresztą Filip z Syde wcale tego nie twierdzi. Filip uważa ponadto, że zarówno Ewangelia Jana oraz 1 List, jak również i Apokalipsa, wbrew stanowisku niektórych, pochodzą od Jana Apostoła, notując, że niektórzy sądzą, iż 2 i 3 List Jana mogą pochodzić od rzekomego Jana Prezbitera.

Jak zatem rozwiązać ten dylemat świadectwa Filipa? Otóż nie wiemy, co dokładnie pisał Papiasz w drugiej księdze, i czy Filip nie zniekształcił tego przesłania. Możliwe jest, że Jan Apostoł rzeczywiście został zabity przez Żydów, jednak w bardzo późnym wieku, po napisaniu swych dzieł. Jego uczeń Polikarp miał dostąpić męczeństwa w wieku 86 lub więcej lat (w zależności jak zinterpretujemy stwierdzenie z opisu jego męczeństwa, że służył on 86 lat Chrystusowi). Ale jest też inna możliwość, mianowicie Papiasz wspominał, iż rzeczywiście Jan Apostoł tak jak jego brat Jakub był prześladowany przez Żydów i dawał świadectwo swej wiary, lecz w rzeczywistości nie stracił życia. Wspomniany już kilka razy biskup Polikrates z Efezu w przytoczonym przez Euzebiusza cytacie nazwał Jana „męczennikiem” (μαρτυς,martys). Lecz do III w. nie rozróżniano pomiędzy „męczennikami”, czyli tymi, co oddali życie za wiarę, oraz „wyznawcami”, czyli tymi, którzy nie zaparli się Chrystusa, ale jednak w jakiś sposób wyszli żywi z prześladowań. Tertulian w jednym ze swych dzieł pisze:

Cóż więc w tym dziwnego, że jakiś tam biskup, diakon, wdowa, dziewica, nauczyciel, czy nawet męczennik odpada od reguły wiary?-Preskrypcja przeciw heretykom 3,7 (tłumaczenie: Wincenty Myszor i Emil Stanula)

Co pokazuje, że jeszcze ok. 200 r., aby zostać nazwanym męczennikiem, niekoniecznie trzeba było zginąć w prześladowaniach, czego jednak nie musiał zrozumieć Filip z Syde. Natomiast to, że Jan mógł zostać nawet i w podeszłym wieku prześladowany przez Żydów i zmuszony do publicznego świadczenia o wierze pod groźbą kary śmierci („męczeństwa”) sugerują apokryficzne Dzieje Jana w Rzymie, jak również i aluzje z listów do siedmiu Kościołów w Apokalipsie.

Drugie świadectwo twierdzące jakoby Papiasz twierdził, że Jan Apostoł został zgładzony przez Żydów, pochodzi z bizantyńskiej kroniki Grzegorza Grzesznika z IX w.:

Grzegorz Grzesznik (IX w.): A po Domicjanie Nerwa rządził przez jeden rok, odwoławszy Jana z wyspy, zwolnił go do domu w Efezie. Będąc jedynym żyjącym spośród Dwunastu uczniów, ułożywszy Ewangelię według siebie samego, męczeństwem został uwielbiony. Papiasz, biskup Hierapolis, który znał go naocznie, w drugiej księdze mów Pańskich twierdzi, że został on zgładzony przez Żydów, jasno wypełniwszy w ten sposób razem z bratem przepowiednię Chrystusa odnośnie nich, ich wyznaniu o tym, i ich posłuszeństwie. Gdyż bowiem Pan powiedział im: „Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?” A oni pożądliwie to zaakceptowali i zgodzili się. „Kielich mój”, mówi , „pić będziecie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie”. I to ma sens, bowiem Bóg nie może mówić fałszywie. Tak też wielce uczony Orygenes, w swoim Komentarzu do Ewangelii Mateusza potwierdza, że Jan został umęczony, dając znak, że dowiedział się tego od następców Apostołów. I wielce oczytany Euzebiusz W Historii Kościelnej mówi, że: Tomasz dostał w udziale Partię, Jan Azję, gdzie, gdy nadszedł jego czas, w Efezie życia dokonał.

Jak widzimy, świadectwo to jest tak naprawdę wtórne i po prostu powiela przytoczone już wyżej świadectwa Euzebiusza, Filipa z Syde oraz Orygenesa. Grzegorz po prostu zastanawia się, jak połączyć tradycje o długim życiu Jana z wydawałoby się zapowiedziami jego męczeństwa w Mt 20,23; Mk 10,39. Rozwiązanie, jakie przyjął, jest takie, że Jan musiał zatem dostąpić śmierci męczeńskiej z rąk Żydów w podeszłym wieku -chociaż z jego źródeł to wprost nie wynika (a na pewno nie pisze tego Orygenes w odpowiednim miejscu Komentarza do Ewangelii Mateusza).

Tyle o rzekomej śmierci męczeńskiej Jana Apostoła. Ale jest też i drugie, wręcz przeciwstawne źródło kontrowersji co do końca życia Jana, mianowicie zapowiedź Chrystusa, że być może Umiłowany Uczeń nie umrze do czasu Jego powrotu (J 21,20-23):

(J 21): 20 Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: «Panie, kto jest ten, który Cię zdradzi?» 21 Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?» 22 Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!» 23 Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał aż przyjdę, co tobie do tego?»

Wzmianka ta wywoływała rozliczne kontrowersje z wielu powodów. Zapowiada ona, że być może Umiłowany Uczeń, czyli, jak zawsze utrzymywał Tradycja, Jan Apostoł, dożyje powrotu Chrystusa, jednak wcale nie jest to pewne. W każdym razie wzmianka ta polemizuje z poglądem uważającym taki scenariusz wydarzeń za pewny. Rodzi to kilka pytań. Pierwsze brzmi: czy została ona napisana za życia, czy po śmierci Jana? Jest to powiązane z problemem rozdziału 21 Ewangelii Jana i podwójnego zakończenia Ewangelii (J 20,30-31 oraz J 21,24-25). Rozdział ten różni się nieco stylem od pozostałego tekstu Ewangelii Jana i zdaniem niektórych biblistów mógł zostać dodany przez późniejszego redaktora już po śmierci Jana -różnice w stylu nie są jednak na tyle duże, by rozstrzygnąć tę kwestię jednoznacznie. Ów redaktor mógłby zamieścić tę wzmiankę dla uzasadnienia śmierci Jana, który wedle rozpowszechnionego przekonania miał dożyc powrotu Chrystusa. Ale równie możliwe jest, że to sam Jan dodał ten rozdział i tę wzmiankę, by przypomnieć swoim uczniom, że nic nie jest pewne, że to czy doczeka on paruzji, zależy nie od niego, lecz od decyzji Chrystusa.

Drugie pytanie to skąd się wzięło to przekonanie, że Jan dożyje, doczeka paruzji? Można wskazać dwa potencjalne powody. Pierwszy jest taki, że Jan był zapewne ostatnim żyjącym z Dwunastu Apostołów, natomiast istnieje kontrowersyjna zapowiedź Chrystusa, sugerująca, że niektórzy z Jego uczniów żywi doczekają Jego powrotu (Mt 28,28; Mk 9,1; Łk 9, 27):

(Mt 28): 28 Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim».

(Mk 9):1 Mówił także do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy».

(Łk 9): 27 Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże».

Wzmianka ta jest trudna i różnie interpretowana. Odczytywana wprost dosłownie twierdzi, że niektórzy z uczniów Chrystusa doczekają żywi Jego powrotu. Ok. 100 r. niewielu z tych, co widzieli na własne oczy Chrystusa, pozostało przy życiu, z Dwunastu Apostołów zapewne tylko Jan. Papiasz wspomina również o bliżej nieznanym uczniu Chrystusa imieniem Arystion. Co by sugerowało, że ponowne przyjście Chrystusa jest blisko. Sam Jan wydaje się podzielać to przekonanie, gdy w 1 Liście pisze:

(1 J 2): 18 Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina.

Drugi powód, dla którego niektórzy przypuszczali, że Jan doczeka paruzji, jest taki, że jeśli wierzyć tradycyjnym przekazom, Jan był po prostu niezniszczalny, śmierć się go nie imała. Jan miał wedle Tertuliana i późniejszych pisarzy przetrwać zanurzenie w gorącym oleju, zaś wedle apokryficznych Dziejów Jana w Rzymie próbę trucizny. Stad przekonanie, że Jan pozostanie wśród żywych aż do końca. Jednak w końcu nadeszła godzina, że Jan musiał rozstać się ze swoimi uczniami. Nie mamy pewnych informacji o ostatnich chwilach Jana jedynie późniejsze apokryficzne przekazy legendy, powtarzającej wieść, że śmierć Jana nie była wcale taka oczywista… Poniżej przedstawimy kilka wersji tej legendy, z apokryficznych Dziejów Jana z II w., z Dziejów Jana pióra Prochora z V-VI w., oraz wzmiankę świętego Augustyna na temat legendy odejścia Jana -co pokazuje jakie podania na ten temat przez wieki pośród chrześcijan krążyły.

Dzieje Jana (druga połowa II w.): Fragment apokryficznych Dziejów Jana z II w. opisujący odejście Apostoła z tego świata. Fragment ten, oderwany od reszty dzieła, był używany jako prawosławny tekst liturgiczny. Pominąłem długie przemowy Jana, stanowiące większość tekstu:

Przebywał błogosławiony Jan z braćmi radując się w Panu. Na następny dzień, a była to niedziela, i wszyscy uczniowie zgromadzili się, zaczął do nich mówić:

[…]

Połamawszy chleb rozdał nam pomodliwszy się nad każdym z braci, aby stali się godnymi łaski Pana i najświętszej Eucharystii. Gdy zaś sam również skosztował i powiedziawszy: „Niech i ja mam cząstkę z wami i pokój najdrożsi”, rzekł do Werusa: „Weź dwóch braci z koszykami i motykami i chodź za mną!” Werus zaś nie zwlekawszy wykonał to, co mu zostało nakazane przez sługę Bożego, Jana.

Jan wyszedłszy z domu udał się poza bramy miasta, mówiąc do większości braci, aby oddalili się od niego. I przyszedłszy do grobu jednego z naszych braci, rzekł do młodzieńców: „Kopcie, dzieci!” I oni zaczęli kopać. I zachęcał ich gorąco, mówiąc: „niechaj ten grób będzie głęboki”. A gdy oni kopali, głosił im Słowo [Boże]. Zachęcał również i tych, którzy razem z nimi wyszli z domu: budował ich i utwierdzał w w wielkości Boga i modlił się za każdego z nas. Gdy zaś młodzieńcy wykończyli grób ukształtowany tak, jak on sobie tego życzył, gdy my nie widzieliśmy, zdjął swe szaty, które nosił i ułożył je jakoby łózko na dnie fosy. I stojąc jedynie w szacie z podwójnymi frędzlami, wyciągnąwszy ręce, modlił się w ten sposób:

[…]

I stojąc przeżegnał się wielkim znakiem krzyża, i rzekłszy: „Bądź ze mną, Panie Jezu Chryste”, położył się w grobie, w którym rozłożył swoje szaty. I rzekł do nas: „Pokój z wami, bracia” i pełen radości oddał ducha. -Apokryfy Nowego Testamentu, Tom II Apostołowie, część 1, pod redakcją Marka Starowieyskiego, Kraków 2007, str. 330-334

Niektóre wersje i późniejsze manuskrypt nie zadowalają się tym zakończeniem i dopisują dodatki do zakończenia. Jedno z dłuższych zakończeń:

Przynieśliśmy lniane płótno, nałożyliśmy je na niego i poszliśmy do miasta. A następnego dnia wyszliśmy i nie znaleźliśmy jego ciała, gdyż zostało ono przemienione mocą naszego Pana Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie chwała.

Inne zakończenie:

Nazajutrz kopaliśmy w tym miejscu i nie znaleźliśmy go, tylko sandały i poruszającą się ziemię, a potem przypomnieliśmy sobie, co Pan powiedział do Piotra [odniesienie do J 21,22].

Niezwykle interesująca jest wzmianka o tym, że Jan przyszedł do grobu jednego z naszych braci, aby wykopać sobie swój własny grób. Jak wiemy, Dionizy Wielki wspominał pogłoskę, jakoby w Efezie znajdowały się dwa groby Jana. Pogłoskę tę powtarza Euzebiusz, wysuwając swoją hipotezę o drugim Janie Prezbiterze, a za Euzebiuszem Hieronim. Jeśli możemy wierzyć wzmiance w Dziejach Jana, źródle wczesnym z II w., być może rozwiązanie tej zagadki jest takie, że z jakichś powodów zatarła się pamięć, który dokładnie grób należy do Jan, a który do jakiegoś innego chrześcijanina, więc oba groby zaczęto czcić jako grób Jana Apostoła.

Dzieje Jana Pseudo-Prochora (V-VI w.):Gdy wypełniło się dwadzieścia sześć lat po naszym przybyciu z Patmos do Efezu, wyszedł Jan z domu Domnosa i wziął siedmiu swoich uczniów: mnie Prochora i sześciu innych i rzekł do nas: „Weźcie w swe ręce łopaty i idźcie za mną”. I wzięliśmy łopaty w ręce i szliśmy za nim, a gdy przyszliśmy do pewnego miejsca, rzekł do nas: „Siądźcie tu!”. I usiedliśmy. Miało się ku wschodowi, choć była jeszcze noc. On odszedł od nas jakoby na rzut kamienia i modlił się aby zapadła cisza na to miejsce i nikt nie przybył poza nami siedmioma.

A gdy pomodlił się, podszedł do nas i rzekł do nas: „Wykopcie łopatami dół mojej wielkości na kształt krzyża”. A gdy wykopaliśmy go jak nam nakazał, pomodliwszy się wszedł do dołu, który wykopaliśmy i rzekł do mnie: „Dziecko, Prochorze, udaj się do Jerozolimy, bo tam masz umrzeć!” I pouczywszy nas, pożegnał nas i rzekł do nas: „Sypcie ziemię, moją matkę i zakryjcie mnie!” My zaś pozdrowiliśmy go, nasypaliśmy ziemię i zakryliśmy go aż do kolan. I znowu pozdrowiwszy nas, rzekł do nas: „Sypcie ziemię i zakryjcie mnie aż po szyję”. Pozdrowiliśmy go i zasypaliśmy go aż do szyi. I rzekł do nas: „Przynieście chustę, połóżcie na moją twarz i pocałujcie mnie mocno, ponieważ nie ujrzycie mnie już nigdy w tym życiu”. My znowu pozdrowiliśmy go z płaczem, i sypiąc ziemię zakryliśmy go. Słońce wzeszło, a wtedy on oddał ducha.

Gdy weszliśmy do miasta, rzekli do nas bracia: „Gdzie jest nasz nauczyciel?” Opowiedzieliśmy im to, co się wydarzyło, a oni nas zmusili aby pokazać im miejsce. A gdy przyszliśmy na to miejsce i kopaliśmy, nie znaleźliśmy nikogo i rozpłakaliśmy się bardzo. Wstaliśmy do modlitwy, a po modlitwie pozdrowiliśmy się wzajemnie i poszliśmy do miasta, chwaląc Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Jemu chwała i moc teraz i zawsze, i aż na wieki wieków bez końca. Amen. - Apokryfy Nowego Testamentu, Tom II Apostołowie, część 1, pod redakcją Marka Starowieyskiego, Kraków 2007, str. 407-408

Wersja ta różni się pewnymi szczegółami od wersji z Dziejów Jana z II w.: o ile w II w. Jan położył się w grobie w pozycji poziomej i oddał ducha, zanim został zakopany, tu stoi w grobie w pozycji pionowej, polecając żywcem się zakopać -co nie pozwala stwierdzić, czy naprawdę umarł. O ile Dzieje Jana kończą się momencie, gdy Jan oddaje ducha (dopiski do zakończenia w niektórych rękopisach są zapewne późniejsze), tu zakończenie wspomina o zniknięciu ciała Jana.

 

Augustyn z Hippony (V w.):

Jeśli jednak ktoś ma ochotę, niech się sprzeciwia i mówi: prawdą jest to co mówi Jan, że Pan nie powiedział iż ów uczeń nie umrze. […] Niech taki twierdzi, że Apostoł Jan żyje, i że w owym grobowcu który jest koło Efezu raczej śpi, a nie leży pochowany. Niech się powoła jakby na dowód, iż jak powiadają, ziemia tam lekko jakby drży i się burzy i że się to dzieje z tego powodu, iż [Jan] oddycha i może o tym tak twierdzić stale i uparcie. […] Czyż można wierzyć dlatego, że Pan powiedział: „Tak, chcę aby on został ze mną aż przyjdę”. O nim też podają (co jest w niektórych pismach, choć apokryficznych), iż gdy kazał sobie przygotować grób, był przy tym zdrowy, a gdy ten był wykopany i jak najstaranniej przygotowany, sam się do niego jakby do łóżka położył i zaraz umarł. Jednak ci, którzy te słowa Pana tak pojmują, sądzą, iż nie jako umarły, lecz podobny do umarłego się położył, i choć go uważano za zmarłego, śpiącego pochowano i zanim Chrystus przyjdzie, tak pozostanie, a swoje życie wykaże poruszeniem prochu. Wierzą iż on z głębi grobu oddychając, wyrzuca proch, który wydobywa się na powierzchnię. Walczyć z takim mniemaniem uważam za zbyteczne. Niechaj ci, którzy to miejsce znają, zobaczą czy z ziemią się to dzieje, czy ziemia na to pozwala, o czym mówię; choć słyszeliśmy o tym od ludzi niełatwowiernych. -Homilie na Ewangelię św. Jana 124,2 (tłumaczenie: Władysław Szołdrski)

Nad miejscem uznawanym za grób świętego Jana Apostoła w VI w. cesarz Justynian Wielki wzniósł monumentalną bazylikę -niestety została ona zniszczona w czasie najazdu Tamerlana w 1402 r. Zostały z niej tylko ruiny. Tradycyjne miejsce pochowku Jana Apostoła jest oznaczone kamienną płytą z czterema kolumnami w narożnikach. Niezwykły, według tradycyjnych przekazów, sposób odejścia Umiłowanego Ucznia sprawił, że trudno znaleźć informacje o relikwiach św. Jana Apostoła, chociaż wedle niektórych doniesień pewne domniemane relikwie św. Jana miały być w 2008 r. umieszczone w kościele św. Brata Alberta i św. Andrzeja Apostoła w Warszawie [„Relikwie Św. Jana W Kościele Środowisk Twórczych”, portal Warszawa nasze Miasto 27 grudnia 2008 r. https://warszawa.naszemiasto.pl/relikwie-sw-jana-w-kosciele-srodowisk-tworczych/ar/c1-3245513 ]

 

Tradycyjne miejsce spoczynku św. Jana Apostoła w ruinach bazyliki pod jego wezwaniem w Efezie.

 

Świadectwa wewnętrzne Ewangelii i Listów Jana:

 

Wspólne autorstwo Ewangelii i Listów Jana: W tym punkcie należy się zastanowić, czy Ewangelia i Listy Jana posiadają wspólnego autora, czy też nie. W starożytności jednoznacznie przyjmowano, że zarówno Ewangelia Jana, jak i 1 List pochodzą od Jana Apostoła. Pewne wątpliwości tyczyły się zaś autorstwa 2 i 3 Listu, notują je Orygenes, Dionizy Wielki i Euzebiusz. Powodem wątpliwości było to, że autor 2 i 3 Listu nie przedstawia się imiennie jako Jan, lecz posługuje się tytułem Prezbitera, stąd w niektórych umysłach zrodziły się wątpliwości, czy te dwa krótkie pisma na pewno pochodzą od Jana Apostoła. Hipoteza Euzebiusza z Cezarei o istnieniu odrębnego Jana Prezbitera na podstawie wstępu do dzieła Papiasza narobiła dodatkowego zamieszania i stad niektórzy uważali, że to właśnie ów Jan Prezbiter miał być autorem 2 i 3 Listu. Ponadto prywatny charakter listów budził dodatkowe wątpliwości, czy powinno się je zaliczyć do kanonu Pisma Świętego, najdłużej wątpliwości te utrzymywały się w Syrii.

Analizy stylu wskazują jednak na wspólne autorstwo wszystkich tych pism. Występuje w nich podobny sposób wyrażania myśli, podobne zwroty i podobnie ubogie słownictwo.

 

Treść Ewangelii i Listów Jana: Ewangelię Jana rozpoczyna prolog (J 1,1-18) opowiadający o preegzystencji Chrystusa jako odwiecznego Logosu. Historyczne opowiadanie zaczyna się od wystąpienia Jana Chrzciciela, który w Jezusie rozpoznaje Chrystusa i wskazuje Go uczniom. Następnie mamy opowiadanie o cudach i znakach, jakie czynił Jezus w trakcie swej działalności w Judei i Galilei, a także dialogi z ludźmi zarówno Jemu przychylnymi (Nikodem, kobieta samarytańska), jak i Jemu niechętnymi, do których zalicza się większość elity żydowskiej. Część ta kończy się w J 12 przybyciem Jezusa do Jerozolimy, na Święto Paschy, podczas którego miał On umrzeć na krzyżu. Druga część Ewangelii Jana rozpoczyna się opisem Ostatniej Wieczerzy, rozdziały 13-17 wypełniają długie pożegnalne przemowy do uczniów, jakie Jezus miał wówczas wygłosić. Rozdziały 18-21 to właściwy opis męki i zmartwychwstania Chrystusa.

Jeśli chodzi o Listy Jana, to 1 List to raczej pewnego rodzaju kazanie skierowane przez Jana do uczniów. Jan napomina wspólnotę, by żyła ze sobą w zgodzie i miłości, naśladując postępowanie Chrystusa, unikała grzechów i herezji. 2 List to krótkie pismo do pewnej gminy chrześcijańskiej, którą Jan napomina by żyła ze sobą w zgodzie i miłości oraz unikała herezji. 3 List to prywatna korespondencja do Gajusa, tycząca się konfliktu w jakiejś gminie, której przewodnictwo uzurpuje sobie niejaki Diotrefes.

W Ewangelii Jana bibliści dostrzegają wiele odniesień liczbowych, szczególnie do liczby 7. Jezus w trakcie działalności czyni 7 cudów-znaków. Jezus 7 razy udaje się na święta żydowskie. Jezus prowadzi 7 dialogów z różnymi osobami. Jezus 7 razy stwierdza, że jest czymś („chlebem życia” J 6,35.41.48.51, „światłością świata” J 8,12; 9,5, „bramą dla owiec” J 10,7.9, „dobrym pasterzem” J 10,11.14, „zmartwychwstaniem i życiem” J 11,25, „drogą, prawdą i życiem” J 14,6, „prawdziwym krzewem winnym” J 15,1.5). Opis wydarzeń początkowych od wystąpienia Jana Chrzciciela do wesela w Kanie Galilejskiej odbywa się w ciągu 7 dni (J 1,19-2,11). Chociaż niektórzy bibliści są sceptyczni co do niektórych tego typu interpretacji cechujących się pewnym subiektywizmem (aby uzyskać liczbę 7, pomija się cuda po zmartwychwstaniu Jezusa, zaś 7 stwierdzeń, że Jezus jest czymś, pomija stwierdzenia JA JESTEM w J 8,24.28.58; 18,4-8), nie ma wątpliwości, że Ewangelista wybrał starannie tylko określone epizody, mające unaocznić jego przekaz Dobrej Nowiny. Ewangelia Jana nie pretenduje zatem do pełnej opowieści o całym życiu Jezusa, lecz na wybranych przykładach ma przekazać naukę.

W Ewangelii Jana jest kilka fragmentów, których obecność w oryginalnym tekście się niekiedy kwestionuje. Najważniejszym z nich jest opowieść o kobiecie cudzołożnej (J 7,53-8,11), której brak w najstarszych manuskryptach przed rokiem 400. Inną sprawą jest dyskusja na temat tego, czy rozdział 21 wchodził pierwotnie w skład Ewangelii Jana. J 20,30-31 zawiera bowiem tekst, który można uznać za zakończenie księgi. Rozdział 21 zdaniem niektórych mógłby zostać dodany przez redaktora już po śmierci Umiłowanego Ucznia. Posługuje się on nieco bardziej zróżnicowanym słownictwem niż reszta Ewangelii Jana, jednak różnice stylistyczne nie są na tyle duże, by uznać ten argument za rozstrzygający. Możliwe jest, że sam ewangelista zdecydował się po pewnym czasie dodać drugie zakończenie. Rozdział 21 znajduje się we wszystkich znanych rękopisach Ewangelii Jana.

 

Kwestia relacji Ewangelii Jana z Ewangeliami Synoptycznymi -Mateusza, Marka i Łukasza: O ile trzy pierwsze Ewangelie według Mateusza, Marka i Łukasza posiadają wiele cech wspólnych, zbliżony układ opowiadania i podobne nauki Chrystusa, to Ewangelia Jana wyraźnie się od nich odróżnia. Przebieg wydarzeń z życia Chrystusa jest zupełnie inny w Ewangelii Jana niż w Ewangeliach Synoptycznych, a większość epizodów u Jana nie ma swoich odpowiedników u Synoptyków. Również nauki i styl, w jaki Jezus je wygłasza, są nieco inne u Jana i Synoptyków. Stało się to zarzewiem brutalnego ataku racjonalistów na Ewangelię Jana, według nich miało to być późno skomponowane dzieło niemające nic wspólnego z wydarzeniami historycznymi, mające na celu przede wszystkim ubóstwienie postaci Jezusa. Odkrycia w XX w. (o czym dalej) sprawiły jednak, że na Ewangelię Jana zaczęto patrzeć z zupełnie innej strony, uznając, że rzeczywiście dobrze oddaje ona realia życia i religijności w Izraelu w I w. przed zburzeniem Drugiej Świątyni w 70 r. Pytania o relacje pomiędzy Ewangelią Jana a narracjami Synoptyków jednak pozostały. Dlaczego z jednej strony, te dwie tradycje o Jezusie tak się od siebie różnią, z drugiej strony występują jednak między nimi pewne punkty wspólne? Próbowano do analizy Ewangelii Jana stosować te same metody, jakie stosowano do rozwiązania problemu synoptycznego, tzn. teorię źródeł. Ewangelia Jana miałaby być kompilacją różnego rodzaju źródeł, częściowo wspólnych ze źródłami dla Ewangelii Synoptycznych. Rezultaty wyszły jeszcze gorsze niż w przypadku analiz tych ostatnich. Okazało się, że Ewangelia Jana jest na tyle jednolita w stylu, że nie da się w niej jednoznacznie wydzielić poszczególnych źródeł, które miały się na nią składać. Wszystko wskazuje na to, że Ewangelia Jana (nie licząc opowieści o kobiecie cudzołożnej, J 7,53-8,11, która jest zapewne ciałem obcym w strukturze, oraz dyskusji na temat rozdziału 21) jest efektem zamysłu pojedynczego autora.

Jak więc ów zamysł autora miał się do tradycji zapisanej w Ewangeliach Synoptycznych? Pozostawał problem, czy autor Ewangelii Jana znał Ewangelie Synoptyczne lub też tradycje w nich zawarte, czy też nie i jaki był do nich stosunek. Czy je uzupełniał, czy też może z nimi polemizował, chcąc zastąpić je „słuszniejszą” nauką? Niewątpliwie Ewangelia Jana przedstawia wiele epizodów zupełnie inaczej, niż robią to Synoptycy. Przykłady:

  • Ewangelia Jana nie wspomina wprost o tym, że Jan Chrzciciel udzielił chrztu Jezusowi

  • W Ewangelii Jana nie ma mowy o 40-dniowym poście Jezusa, jest za to wzmianka o weselu w Kanie Galilejskiej kilka dni po spotkaniu z Janem Chrzcicielem

  • W Ewangeliach Synoptycznych Jezus prowadzi większą część działalności w Galilei, dopiero pod koniec udaje się w podróż do Jerozolimy, gdzie zostanie ukrzyżowany i zmartwychwstanie. W Ewangelii Jana większość epizodów rozgrywa się w Judei bądź też w samej Jerozolimie, gdzie Jezus wielokrotnie przybywa z okazji świąt żydowskich.

  • Ewangelia Jana nie wspomina o ustanowieniu Eucharystii podczas ostatniej Wieczerzy, wspomina za to epizod z umyciem nóg uczniom.

  • W Ewangelii Jana nie ma wzmianki o pocałunku Judasza, to Jezus sam oddaje się aresztować.

  • W Ewangelii Jana nie ma wzmianki o Szymonie Cyrenejczyku pomagającym nieść krzyż Jezusowi, podkreślone jest, że Jezus niósł swój własny krzyż.

  • W Ewangelii Jana opis objawienia się aniołów Marii Magdalenie w pustym grobie znajduje się po wizycie Piotra i Umiłowanego Ucznia, w Ewangeliach Synoptycznych aniołowie objawiają się kobietom, gdy te odkrywają pusty grób

A więc czy relacje Jana i Synoptyków są ze sobą sprzeczne? Po bliższym zbadaniu okazuje się, że nie, można je w zasadniczych punktach zharmonizować na wiele sposobów. Jeden taki przykładowy sposób można znaleźć na naszym portalu w dziale Harmonie Biblijne na naszym portalu. Przy czym wielokrotnie wydaje się, że jeśli chodzi o szczegóły, to relacja Jana jest dokładniejsza. Bez relacji Jana nie rozumielibyśmy np. pełnego kontekstu procesu Jezusa.

Zatem czy autor Ewangelii Jana znał Ewangelia Synoptyczne? Racjonaliści dostrzegli pewne punkty wspólne w opisie cudownego rozmnożenia chleba przez Jezusa w Ewangeliach Marka i Jana, takie jak obecność zielonej trawy na wiosnę (Mk 6,39; J 6,10) czy wzmiankę, że nie wystarczy kwota 200 denarów, by nakarmić cały tłum (Mk 6,37; J 6,7). Z kolei Ewangelia Jana i Ewangelię Łukasza łączą opisy tych niektórych samych epizodów po zmartwychwstaniu Chrystusa (chociaż z nieco innej perspektywy), udanie się uczniów do pustego grobu (Łk 24,12.24; J 20,3-10) czy objawienie się Chrystusa Jedenastu Apostołom (Łk 24,36-43; J 20,19-23). Te punkty wspólne nie dowodzą jednak literackiej zależności. Z kolei autor Ewangelii Jana traktuje wiele faktów jako ogólnie znanych skądinąd i niewymagających wytłumaczenia:

  • J 3,24 wspomina, że Jana Chrzciciela nie wtrącono jeszcze do więzienia, co zakłada, wiedzę czytelników, że taki los spotkał Chrzciciela.

  • J 6,67 mówi o Dwunastu, nie wspominając, kim była ta grupa.

  • J 11,1 wspomina, że Łazarz był bratem Marty i Marii. Ewangelista zakłada, że czytelnicy wiedza kim były Marta i Maria (wspomina o nich Łk 10,38-42). Werset dalej, J 11,2 wspomniane jest, że to Maria namaściła Chrystusa olejkiem i włosami wytarła jego nogi, co antycypuje dalsze opowiadanie w J 12,1-11. Taki sposób wskazuje, że autor opowiadał już tę historię wielokrotnie, i czytelnicy dobrze wiedzą, jaki będzie dalszy ciąg wydarzeń.

  • J 18,24 mówi o odesłaniu aresztowanego Jezusa od Annasza do arcykapłana Kajfasza. Ewangelista nie opisuje, co działo się z Jezusem u Kajfasza, tylko od razu przechodzi do faktu, że od Kajfasza Jezus został odesłany do Piłata (J 18,28). Suponuje to,że czytelnicy dobrze wiedzą, co się działo z Jezusem u Kajfasza, że odbył się tam opisywany przez Synoptyków proces Jezusa przed Sanhedrynem.

Te przykłady mogłyby sugerować, że autor Ewangelii Jana zna ewangelie Synoptyczne i celowo odwołuje się do opisanych tam wydarzeń. Lecz ten argument jest niewystarczający, gdyż mamy fragment J 12,10 gdzie jest mowa o tym, że arcykapłani postanowili zabić również Łazarza. Ewangelista odwołuje się tu do jakiegoś faktu znanego jego czytelnikom, jednak nieznanego z Ewangelii Synoptycznych (ani skądinąd, nie wiemy, jaki był dalszy los Łazarza). Co pokazuje, że w wyżej wspomnianych przypadkach, źródłem informacji dla czytelników Jana niekoniecznie musiały być Ewangelie Synoptyczne, lecz ustna tradycja.

Nie da się więc rozstrzygnąć znajomości Ewangelii Synoptycznych przez autora Czwartej Ewangelii tylko na podstawie jej analizy wewnętrznej. Trzeba odwołać się do wzmianek zewnętrznych, świadectw Tradycji. Te twierdzą, że Jan rzeczywiście znal poprzednie trzy Ewangelie Synoptyczne, potwierdził ich prawdziwość. Na życzenie własnych uczniów oraz z polecenia Ducha Świętego, napisał Czwartą Ewangelię, jako uzupełnienie wcześniejszych trzech, oraz jako swoistą polemikę z twierdzeniami heretyków, szczególnie Cerynta i Ebionitów, którzy zaprzeczali preegzystencji Chrystusa w Bożej postaci. Pisze o tym szczególnie Euzebiusz, zachowany fragment Orygenesa, dłuższa wersja prologu starołacińskiego do Ewangelii Jana oraz Męczeństwo Tymoteusza. Czy jednak te przekazy opierają się na wiernie przekazywanej pamięci prawdziwych wydarzeń, czy może stanowią jedynie apologetyczne wymysły, mające uzasadnić wiarygodność Czterech Ewangelii? Wydaje się, że znowu, najwięcej informacji na ten temat może przynieść nam analiza wzmianek Papiasza cytowanych przez Euzebiusza.

Papiasz przytacza opowiadanie Prezbitera (czyli jak wszystko na to wskazuje, samego Jana Apostoła), w jaki sposób Marek spisał swoją księgę na podstawie nauk Piotra. Euzebiusz przytacza również fragment opisujący powstanie Ewangelii Mateusza, chociaż nie jest do końca jasne, czy słowa te pochodzą od Papiasza, czy od Jana Apostoła. Wydaje się jednak, że Papiasz przytacza słowa Prezbitera, czyli Jana Apostoła. Zatem Jan Apostoł miałby więc znać co najmniej Ewangelie Mateusza i Marka! Euzebiusz jednak nigdzie nie przytacza wzmianek z działa Papiasza odnośnie Ewangelii Łukasza, z bliżej nieznanych powodów. Zachowane fragmenty dzieła Papiasza w bardzo niewielkim stopniu odnoszą się do tradycji zapisanych w Ewangelii Łukasza. Jeśli jednak, jak przyjęliśmy w biografii Łukasza Ewangelisty, spisał on trzecią Ewangelię ok. 56 r. i została ona zaakceptowana przez Pawła (na co wskazuje 2 Kor 8,18-19), to była ona na pewno znana w Efezie, gdzie przebywał Jan. Dlaczego zatem Papiasz, jak się wydaje, tylko w niewielkim stopniu się do niej odwołuje? Odpowiedź może przynieść przytaczana przez Euzebiusza przedmowa Papiasza do jego dzieła -Papiasz szukał bezpośrednich świadków lub ludzi, którzy tychże świadków, apostołów, znali. A Łukasz bezpośrednim świadkiem nie był (i prawdopodobnie już nie żył), więc nie cieszył się specjalnie zainteresowaniem Papiasza, który starał się utrwalić niezapisana w księgach żywą jeszcze tradycję.

Wszystko zatem wskazuje na to, że Jan Apostoł rzeczywiście znał wcześniejsze Ewangelie Synoptyczne, potwierdził ich prawdomówność i uzupełnił ich relację. Tradycja wiernie przechowała pamięć prawdziwych wydarzeń. Jan Apostoł rzeczywiście napisał Czwartą Ewangelię jako pewnego rodzaju uzupełnienie wcześniejszych Ewangelii Synoptycznych. Lecz nie było to jedynie proste uzupełnienie opisu pominiętych wydarzeń, raczej celowe podjęcie tematu z nieco innej strony, z nieco innego ujęcia. Wydaje się, że Jan celowo pominął pewne wydarzenia (chrzest Jezusa z rąk Jana Chrzciciela, brak pocałunku Judasza, brak wzmianki o Szymonie z Cyreny pomagającym nieść krzyż Jezusowi), a kolejność innych zmienił (wypędzenie przekupniów ze Świątyni, objawienie się aniołów Marii Magdalenie przy grobie Jezusa), by zwiększyć wymowę pewnych teologicznych aspektów swojego przekazu Dobrej Nowiny (wyższość Jezusa nad Janem Chrzcicielem, samodzielność ofiary Chrystusa z życia, fakt, że z nadejściem Chrystusa nastała nowa Świątynia, wiarygodność Marii Magdaleny i wymowa świadectw o zmartwychwstaniu Chrystusa i uprzednich zapowiedzi tegoż zmartwychwstania, tak w Starym Testamencie, jak i czynionych przez samego Chrystusa przed śmiercią). Dla Jana historia i teologia są nierozerwalnie ze sobą związane.

Zresztą taki sposób uzupełniania świętej historii nie wydaje się wcale wyjątkowy dla Jana. Można podać przykład tzw. „Księgi starożytności biblijnej”, żydowskiego apokryfu napisanego mniej więcej w tym samym czasie co Ewangelia Jana, a błędnie przypisywanego Filonowi z Aleksandrii, toteż autora nazywa się powszechnie Pseudo-Filonem (polskie tłumaczenie: Księga starożytności biblijnych, przekład i opracowanie: Łukasz Laskowski, Wydawnictwo WAM, Kraków 2015). Pseudo-Filon opisuje dzieje Izraela od stworzenia świata aż do śmierci króla Saula, uzupełniając relacje biblijne o opowiadania wzięte z żydowskiej tradycji. Przy czym tekst ten wielokrotnie pomija, bądź krótko podsumowuje, dobrze znane biblijne epizody, koncentrując się na innych, apokryficznych wątkach, stanowiących niejako uzupełnienie, interpretację biblijnych przekazów. Podejście Jana do dobrze znanej mu tradycji zapisanej w Ewangeliach Synoptycznych wydaje się pod pewnymi względami dość podobne.

 

Język i styl dzieł Jana: Ewangelia Jana posługuje się najuboższym językiem spośród wszystkich Czterech Ewangelii. Jan Ewangelista rzadko używa synonimów. Zdania są zbudowane w możliwie najprostszy sposób, poszczególne części są połączone spójnikiem kai, „i”. Gramatyka ewangelii Jana, choć używająca najprostszych środków wyrazu, jest ogólnie uważana za poprawną. Styl opowiadania jest dość monotonny. Podobnie jak w Ewangelii Marka, Ewangelia Jana często stosuje czas teraźniejszy historyczny (praesens historicum), opowiadając wydarzenia, jakby działy się właśnie w tym momencie (z polskich tłumaczeń dobrze oddaje tę cechę Biblia Poznańska). Często występują powtórzenia tych samych lub podobnych zwrotów, paralelizmy i antytezy. Ewangelista często chce wyrazić te samą myśl w podobnej, choć nieco odmiennej formie lub na odwrót podobne zwroty służą do wyrażenia różnych myśli. W narracji Jana jest wiele zdań i sformułowań rzuconych mimochodem, powtórzeń, wypowiedzi, które uzupełniają lub poprawiają poprzednie. Przejścia pomiędzy poszczególnymi epizodami w toku opowiadania są niekiedy niejasne, szczególnie dotyczy to rozdziałów 7-10. Cechy te, zdaniem wielu badaczy sugerują, że Ewangelia Jana nie powstała jako kompozycja literacka autora, który osobiście spisywał tekst, lecz raczej stanowi właśnie opowiadanie ustne, które zostało spisane przez osobnego sekretarza. Taki sekretarz mógł dbać również o poprawność gramatyczną wyrażeń Ewangelisty. Równocześnie opowiadanie Jana nie ma na celu wykładania w sposób dialektyczny, za pomocą dobrze określonych reguł rozumowania jakichś wielkich prawd filozoficzno-teologicznych, lecz raczej kontemplację nad wydarzeniami z życia Chrystusa.

Podobne cechy stylu mają również listy Jana. Kwestię języka Apokalipsy omówiliśmy w osobnym punkcie.

Choć słownictwo Ewangelii Jana jest ubogie, to jednak wiele słów, jakich używa (takich jak np. świat czy „Judejczycy” tudzież „Żydzi”) może mieć różne znaczenie, w zależności od kontekstu, w jakim są użyte, i służyć do wyrażania niekiedy bardzo głębokich prawd. W Ewangelii Jana licznie występują także słowa i zwroty semickie, takie jak: „rabbi” (J 1,38.49; 3,2; 4,31; 6,25; 9,2; 11,8), „rabbuni” (J 20,16), „mesjasz” (J 1,41;4,25), Kefas” (J 1,42), „Siloam” (J 9,7.11), „Betesda (J 5,2), „Gabbata” (J 19,13), „Golgota” (J 19,17). Wyrażenia te są tłumaczone, co pokazuje, że Ewangelista miał spośród swoich uczniów także takich, którzy wywodzili się ze środowiska niesemickiego, zapewne nawróconych pogan. Do wyrażeń typowo semickich należą; częste powtarzanie formuły „amen, amen” (J 1,51; 3,3.5.11; 5,19.24-25; 6,26.32.47.53; 8,34.51.58; 10,1.7; 12,24; 13,16.20-21.38; 14,12; 16,20.23; 21,18), „chodź i zobacz” (J 1,39.46; 4,29; 11,34), „chodzić” w znaczeniu moralnego postępowania (J 8,12; 11,9.10; 12,35), „synowie światłości” (J 12,36), „syn zatracenia” (J 17,12) itd. Jednocześnie w tekście Ewangelii Jana znajdują się wyrażenia typowo greckie, które przeczą przypuszczeniom niektórych, że jest to dzieło przetłumaczone z języka semickiego, aramejskiego lub hebrajskiego.

Wszystkie te cechy języka i stylu dzieł Jana są zgodne z przypuszczeniem, że autorem mógł być Hebrajczyk pochodzący z na wpół zhellenizowanej Galilei, który -jak wielu przypuszcza -podstawową znajomość języka greckiego nabył na znajomości Septuaginty, starożytnego tłumaczenia Starego Testamentu na grecki. Wielu biblistów zgadza się ze sformułowaniem, że autor ewangelii Jana myślał na sposób semicki, lecz swoje opowiadanie napisał, lub raczej podyktował po grecku.

 

Zewnętrzne potwierdzenia wiarygodności Ewangelii Jana: W XIX w. racjonalistyczni krytycy Ewangelii Jana uznali, że jest ona dziełem pozbawionym historycznej wartości, napisanym w II w. pod wpływem filozofii hellenistycznej i tendencji gnostycznych. Ta ocena uległa radykalnej zmianie w XX w. kiedy to odkrycia archeologiczne i pogłębione studia nad kulturą żydowską w I w. pokazały, że treść Ewangelii Jana bardzo dobrze wkomponowuje się w to środowisko, a to co uważano za hellenistyczne tendencje, wywodzi się po prostu z judaizmu owego okresu.

Pierwsza rzecz, którą należy podkreślić, jest taka, że odkrycie papirusu P52, znanego również jako Papirus Rylandsa 457, zawierającego fragmenty Ewangelii Jana, zadało kłam twierdzeniom, że powstała ona w połowie II w. lub później. Papirus P52 jest zwykle datowany na ok. 120 r., choć margines błędu rzędu kilkudziesięciu lat jest dopuszczalny, można dość bezpiecznie stwierdzić, że pochodzi on z pierwszej polowy II w. Oznacza to, że Ewangelia Jana powstała nie później niż ok. 100 r., co jest zgodne z tradycyjną datą jej powstania.

Jednak pewniejszymi przesłankami od papirusu, którego datowanie na podstawie przesłanek paleograficznych zawsze może być przez niektórych zakwestionowane (bo opiera się na dość subiektywnych podobieństwach co do stylu pisma do innych papirusów z danego okresu) wydają się właśnie być odkrycia archeologiczne i badania kulturowe, pokazujące, że autor Ewangelii Jana znal dobrze realia Palestyny I w. Ewangelia Jana pełna jest precyzyjnych informacji geograficznych i topograficznych, gdzie co, jaka miejscowość się znajdowała, albo jakie były cechy szczególne jakiejś lokalizacji. Pod tym względem różni się od Ewangelii Łukasza, która operuje zazwyczaj ogólnikami, gdyż Łukasz nie pochodził z Palestyny. Przykładowo Jan podaje precyzyjnie, że Jezus „zstąpił” do Kafarnaum z Kany Galilejskiej (κατέβη, katebē, J 2,12 tłumaczenie Biblii Tysiąclecia: Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, nie oddaje tego niuansu), co pokazuje różnicę w wysokości nad poziomem morza pomiędzy wyżynami Galilei a połozonym nad Jeziorem Galilejskim Kafarnaum. Podobnie Jezus „wstąpił”do Jerozolimy (ἀνέβη, anebē, J 2,13; 5,11,55, ponownie Biblia Tysiąclecia tego nie oddaje), która jest położona na wyżynie Judei. Lokalizacje w Ewangelii Jana zazwyczaj dobrze odpowiadają miejscom w Palestynie wskazanym przez lokalną tradycję, choć tu należy zachować pewną ostrożność. Sceptyk mógłby wysunąć zarzut, że lokalizacja tychże miejsc przez tradycje została określona właśnie na podstawie informacji w Czterech Ewangeliach, w tym najczęściej najbardziej precyzyjnej pod tym względem Ewangelii Jana. Lokalizacja tylko niektórych epizodów ewangelicznych przez tradycję budzi jakieś większe kontrowersje, kiedy opisy Czterech Ewangelii z jakichś powodów nie są jasne i jednoznaczne. Zazwyczaj jednak Cztery Ewangelie dobrze zorientowane w topografii Ziemi Świętej. Różnią się tym od późniejszych apokryfów, które często podają fantazyjne informacje geograficzne.

Spektakularnym potwierdzeniem dokładności opisu Ewangelii Jana było odkrycie w Jerozolimie w pod koniec XIX w. Sadzawki Owczej (zwanej również Betesda), której opis jako posiadającej pięć krużganków znajduje się w J 5,2. Wcześniej wielu racjonalistów było przekonanych, że opis ten jest zmyślony, a informacja o pięciu krużgankach ma jakieś symboliczne znaczenie. Okazało się, że takie miejsce rzeczywiście istniało w północnej części miasta. Sadzawkę stanowiły położone jeden przy drugim dwa wielkie zbiorniki na wodę deszczową, przedzielone portykiem. Cztery portyki po bokach obu zbiorników plus jeden pomiędzy nimi tworzyło opisaną przez Jana sadzawkę o pięciu krużgankach.

Autor Ewangelii Jana jest dobrze obeznany w obyczajach żydowskich i dysputach religijnych tamtego okresu. Wie on chociażby, że faryzeusze zakazywali nosić łoże w szabat (J 5,1), dopuszczali natomiast przeprowadzenie obrzezania na noworodku (J 7,22-23), uwazali się za uczniów Mojżesza (J 9,28), a rozmowa mężczyzny z samotną kobietą była uważana za coś niestosownego (J 4,27). Ewangelista 17 razy cytuje Stary Testament, przy czym często są to cytaty łączone z różnych ksiąg biblijnych, był to sposób szeroko stosowany w dyskusjach w synagodze.

Logos:Jednym z najczęstszych punktów ataku racjonalistów stał się prolog Ewangelii Jana (J 1,1-18), mówiący o preegzystencji Słowa (greckie Λόγος, Logos), pewnego istniejącego w przyrodzie boskiego zamysłu. Nawiązanie do prologu Ewangelii Jana występuje także na początku Pierwszego Listu Jana (1 J 1,1: co było od początku,cośmy usłyszeli o Słowie życia). Pojęcie Logosu funkcjonowało w filozofii greckiej, stosował je również zhellenizowany żydowski filozof Filon z Aleksandrii. Wedle racjonalistów, miałaby to być zbyt trudna nauka dla niewykształconego, nieobeznanego z grecką myślą prostego rybaka z Galilei, jakim był Jan Apostoł. Okazuje się jednak, że jest to zarzut zupełnie bezpodstawny, gdyż to pojęcie jak najbardziej funkcjonowało w judaizmie pierwszych wieków, jako hebrajskie Dabar i aramejskie Memra. Potwierdzeniem tego może być stosowanie tego pojęcia w targumach, aramejskich parafrazach tekstu biblijnego, które były stosowane jako objaśnienia hebrajskiego tekstu biblijnego czytanego w synagogach. Parafrazy te były często dość swobodne w stosunku do oryginalnego tekstu i pozwalały w ten sposób wyrazić szerszą interpretację rabiniczną danego fragmentu. Szczególnie interesujący jest Targum Neofiti, aramejski targum Pięcioksięgu zachował się w pojedynczym manuskrypcie spisanym w 1504 r. dla Egidiusza z Viterbo, generała zakonu augustianów i późniejszego kardynała, który zbierał teksty żydowskie. Analiza językowa, porównanie ze starymi źródłami żydowskimi z II-IV w. nie pozostawia jednak wątpliwości, że sam tekst Targumu Neofiti sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa i zawiera intrygujące paralele z wyrażeniami używanym w Nowym Testamencie. Wystarczy porównać prolog Ewangelii Jana, z fragmentami pierwszego rozdziału Targumu Neofiti do Księgi Rodzaju, opowiadającym o stworzeniu świata:

 

Targum Neofiti do Księgi Rodzaju 1:

Od początku w mądrości Syn Pana udoskonalił niebo i ziemię.

A ziemia była pusta i bezkształtna, niezamieszkana przez człowieka i zwierzęta, pozbawiona roślin uprawnych i drzew. Ciemność rozciągała się nad powierzchnią otchłani, a duch miłości od Pana powiewał nad powierzchnią wód.

I Słowo Pana powiedziało: „Niech stanie się światłość”, i stała się światłość według zarządzenia Jego Słowa.

I było widoczne przed Panem, że światłość była dobra. Słowo Pana oddzieliło światłość od ciemności.

I Słowo Pana nazwało światłość dniem, a ciemność nazwało nocą. I był wieczór, i był poranek: w porządku dzieła stworzenia – dzień pierwszy.

[...]

I Pan rzekł: „Stwórzmy człowieka na Nasze podobieństwo, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morza i nad ptakami nieba, i nad bydłem, i nad ziemią, i nad wszelkim zwierzęciem pełzającym po ziemi”.

I Słowo Pana stworzyło człowieka na swój obraz; na obraz Pana stworzyło go: stworzyło mężczyznę i jego towarzyszkę [życia].

I Chwała Pana pobłogosławiła ich, a Słowo Pana rzekło do nich: „Bądźcie mocni i rozmnażajcie się, napełniajcie ziemię i czyńcie ją sobie poddaną. I panujcie nad rybami morza i nad ptakami nieba, i nad wszelkim dzikim zwierzęciem, które pełza po ziemi”.

[...]

(tłumaczenie: Mirosław Stanisław Wróbel, pełna wersja rozdziału dostępna na portalu Opoka: link)

(J 1): 1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
4 W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga -
Jan mu było na imię.
7 Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
8 Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.
9 Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
10 Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
11 Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
13 którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
14 A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.

Widzimy, że Targum Neofiti posługuje się wyrażeniami jak „Syn Pana”, „Słowo Pana” oraz „Chwała Pana”, które z jednej strony utożsamiane są z samym Bogiem, z drugiej jednak stanowią jakby byty od Niego odrębne. Słowo Pana ma zaś czynny udział w procesie stworzenia świata. Choć te pojęcia mają nieco inne znaczenie niż w chrześcijańskim ujęciu, to jednak podobieństwa do prologu Ewangelii Jana są uderzające. Ksiądz Mirosław Stanisław Wróbel przedstawia zaś o wiele więcej powiązań pomiędzy treścią pism Jana, a tradycjami zawartymi w targumach w swojej publikacji [„Wprowadzenie do Biblii aramejskiej” Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej Gaudium 2017, szczególnie str. 267-310 -fragmenty te zostały udostępnione na portalu Opoka,link].

Nawet gdyby Logos z prologu Ewangelii Jana był pojęciem ściśle greckim (a tak nie jest), to w żaden sposób nie wykluczałoby to znajomości tego pojecia przez Jana. Otóż w Efezie działał Aleksandryjczyk Apollos (Dz 18,24-28; 1 Kor 16,12), który jak najbardziej mógł znać filozofię grecką i nauki Filona. Mógł on wyłożyć tę naukę wspólnocie chrześcijańskiej w Efezie, gdzie później działał Jan. Twierdzenia, że prosty Apostoł Jan z zawodu rybak, nie mógł się nigdy w życiu zapoznać z pojęciem Logosu są, jak widzimy, zupełnie absurdalne.

Innym punktem odniesienia dla treści Ewangelii Jana stały się odkrycia rękopisów z Qumran, ukazujących religijny punkt widzenia tamtejszej wspólnoty z I w. Ewangelia Jana oraz Qumrańczycy często posługują się podobnymi dualistycznymi antynomia jak np. „światło” vs „ciemność”, „prawda” i „błąd” itp. Jednak pomimo pewnych podobieństw, interpretacja tych symboli przez Qumrańczyków jest nieco inna niż interpretacja w Ewangelii Jana i ogólnie tradycji chrześcijańskiej.

To, co przytoczyłem, stanowi zaledwie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o niewątpliwe powiązania Ewangelii Jana ze środowiskiem Palestyny I w. Poświęcono temu wiele obszernych opracowań. Wreszcie należy rozważyć, czy mimo wszystko, mimo całych tych powiązań, czy jednak te wszystkie nauki wskazujące na bóstwo Jezusa nie są jedynie wymysłem samego Ewangelisty, pragnącego przekazać swoim uczniom fałszywe, ahistoryczne przekonanie, że Jezus rzeczywiście był i uważał się za Boga? By to sprawdzić, należałoby porównać nauki Jana z innymi tekstami Nowego testamentu, szczególnie z naukami w listach świętego Pawła. Obie te tradycje, Pawła i Jana, wydają się niezależne, w każdym razie trudno dostrzec wpływ listów Pawła na literacką konstrukcje Ewangelii Jana. Jednak porównanie nauk w listach świętego Pawła z naukami w Czterech Ewangeliach (co ukazuje artykuł „Ewangelia według świętego Pawła” na naszym portalu, link) pozwalał stwierdzić, że wielokrotnie istnieje między nimi zaskakująca zbieżność w szczegółach -obie pochodzą z tej samej pierwotnej chrześcijańskiej Tradycji, wywodzącej się od samego Chrystusa. Możemy zatem spokojnie zaufać, że Jan Ewangelista przytoczył przechowane wiernie w pamięci wspomnienia oryginalnych nauk Jezusa.

 

Podsumowanie wiadomości o Janie Ewangeliście:

Jan Apostoł, syn Zebedeusza, brat Jakuba Większego i Umiłowany Uczeń Chrystusa, wedle świadectwa dobrze poinformowanego Polikratesa z Efezu pochodził z rodziny kapłańskiej, odpowiadał za opiekę nad diademem arcykapłana. W czasie gdy jego ród nie pełnił służby kapłańskiej w Świątyni, a więc przez większą część roku, wraz ze wspólnikami, Piotrem i Andrzejem utrzymywali się z połowu ryb w Jeziorze Galilejskim. Jan Apostoł był prawdopodobnie uczniem Jana Chrzciciela, gdy ten wskazał na Jezusa jako Baranka Bożego, stał się jednym z Jego pierwszych uczniów.

W późnym wieku Jan zawędrował do Efezu w Azji Mniejszej. Kiedy dokładnie, nie wiemy. Ponieważ w Dziejach Apostolskich i listach świętego Pawła brak jest wzmianek o pobycie Jana w Efezie, możemy przypuszczać, że stało się to po zniszczeniu Jerozolimy przez Rzymian w 70 r. Dlaczego akurat Efez? Możemy wysunąć pewne przypuszczenie. Wedle Dz 18,24-19,7 w Efezie istniało zgromadzenie dawnych uczniów Jana Chrzciciela. Możliwe, że Jan dlatego udał się do Efezu, bo czuł się pewnie w gronie dawnych towarzyszy.

Jan prowadził działalność w Efezie i innych miastach Azji Mniejszej, wedle przekazów wczesnochrześcijańskich nauczał, nawracał młodzieńców ze złej drogi, wskrzeszał zmarłych. Jego uczniami byli między innymi Polikarp ze Smyrny i Papiasz z Hieropolis, wpływowe postacie w Kościele II w. Jednocześnie pod koniec I w. w łonie Kościoła pojawiły się liczne herezje. Wystąpił Cerynt, zaprzeczający preegzystencji Chrystusa przed chrztem w Jordanie. Pojawiła się sekta Ebionitów, która starała się dostosować nauki do zasad ortodoksyjnego judaizmu, który zaczął ostro zwalczać chrześcijańskie nauki jak np. narodzenie Jezusa z dziewicy. Z drugiej strony pojawiła się gnoza, doszukująca się rzekomo wyższego objawienia, wyższego poznania w ezoterycznych naukach, oraz doketyzm, który zaprzeczał, że Bóg mógł się pojawić w postaci cielesnego człowieka Jezusa, stad pogląd, że Chrystus nie objawił się w ciele. Z tymi wszystkimi poglądami polemizował Jan Apostoł w swoich dziełach, nie wymieniając jednak wszystkich tych herezji bezpośrednio -wiemy to z późniejszych przekazów wczesnochrześcijańskich.

Za cesarza Domicjana nastąpiło kolejne prześladowanie chrześcijan, zapewne przynajmniej częściowo inspirowane przez zwalczających chrześcijaństwo Żydów. Wedle przekazów wczesnochrześcijańskich Jan miał być prześladowany, zanurzony w gorącym oleju, poddany próbie trucizny, jednak przeszedł te wszystkie próby bez szwanku. Ostatecznie został zesłany w odosobnione miejsce, jakim była wyspa Patmos u wybrzeży Azji Mniejszej. Tam miał dostąpić objawienia i spisać Apokalipsę. Po zamordowaniu Domicjana w 96 r., na mocy amnestii miał powrócić do Efezu.

Pod koniec życia Jana, po zwolnieniu go z Patmos, jego uczniowie zaczęli coraz bardziej nalegać na to, by spisał on swoją naukę. O ile chodziły słuchy, że być może Chrystus postanowił pozostawić Jana przy życiu aż do swego ponownego przyjścia, to jednak nie można było być tego pewnym. W końcu Jan się zgodził. Być może, opierając się na wzmiance w Kanonie Muratoriego, już wcześniej Apostoł Andrzej miał prorokować, że Janowi przypadnie rola Ewangelisty. Wedle Kanonu Muratoriego spisanie Ewangelii Jana miał poprzedzić trzydniowy post. Ewangelia Jana miała z jednej strony uzupełnić relacje znanych Janowi Ewangelii Synoptycznych, z drugiej miała przedstawić ich nauki w innym, bardziej osobistym i uduchowionym świetle, a także stanowić pewnego rodzaju odpowiedź na szerzące się herezje. Wedle wzmianek w prologach starołacińskich, Jan podyktował tekst Ewangelii Papiaszowi. Późniejsze przekazy, starające się odciąć od kontrowersyjnych poglądów Papiasza i zwiększyć prestiż Apostoła, pominęły tę informację, bądź też, w tradycji prawosławnej, zmieniły postać skryby na Prochora. Twierdzenie, że Ewangelia Jana została podyktowana przez Jana sekretarzowi, wspierają także analizy języka i stylu tej księgi, ubogiego, choć poprawnego gramatycznie, pełnego powtórzeń, uzupełnień, posiadającego cechy opowiadania ustnego. Fakt wykorzystania sekretarza może wyjaśnić różnice w języku i stylu pomiędzy Ewangelią i Listami Jana z jednej strony a napisaną chaotyczną greką Apokalipsa z drugiej. Jest to jednak kwestia do dalszych badań -różnice językowe między obydwoma dziełami stanowią moim zdaniem największe źródło niejasności dla biografii Jana Apostoła. Wspólne ich autorstwo jest jednak doskonale potwierdzone przez źródła wczesnochrześcijańskie.

Zdanie przy końcu Ewangelii Jana, J 21,24: Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe, stanowi zapewne zbiorową deklarację uczniów Jana, na prośbę których zgodził się on spisać Ewangelię.

Badania w XX w. wykazały, że treść Ewangelii Jana doskonale wpisuje się w środowisko Palestyny I w., znajomość elementów geograficznych i kulturowych u autora jest wyśmienita. Nie ma jakichś konkretnych powodów, by wątpić w identyfikację autora Czwartej Ewangelii z Janem Apostołem, a identyfikacja ta jest doskonale potwierdzona przez Tradycję. Wszystkie, bardzo liczne zarzuty wysuwane przez sceptyków wobec tej identyfikacji, można tak naprawdę dość łatwo obalić. Wydaje się, że spośród wszystkich Czterech Ewangelistów, życiorys Jana Apostoła jest najlepiej poświadczony w źródłach wczesnochrześcijańskich, na podstawie przekazów wiernie przechowywanych w pamięci przez prowadzone przez bezpośrednich uczniów Jana wspólnoty chrześcijańskie w Azji Mniejszej.

 

Cykl "Autorstwo Czterech Ewangelii" -lista odcinków:

  1. Wstęp

  2. Najważniejsze starożytne wzmianki o autorstwie Czterech Ewangelii

  3. Wiarygodność Papiasza jako świadka apostolskiej Tradycji -polemika z Maciejem

  4. Czy imiona autorów Czterech Ewangelii są wymysłem Ireneusza z Lyonu? Polemika z Maciejem

  5. Biografia Mateusza Ewangelisty

  6. Biografia Marka Ewangelisty

  7. Biografia Łukasza Ewangelisty

  8. Biografia Jana Ewangelisty

  9. Odpowiedź na pozostałe zarzuty Macieja przeciw autorom Czterech Ewangelii

  10. Kwestia autorstwa Czterech Ewangelii a autorstwo innych dzieł starożytnych

  11. Podsumowanie

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości