Verificator

Łukasz Wybrańczyk kłamie, że nie ma zbrodni ateizmu

dodane: 2022-03-11
Kolejna polemika z Łukaszem Wybrańczykiem z kanału Śmiem Wątpić.

  Niejaki Łukasz Wybrańczyk, zdradzający objawy niedorozwoju i zespołu Tourette'a, nagrał na swoim kanale YouTube film pt. Nie ma zbrodni ateizmu. Upiera się on w swym filmie, że ateizmowi nie można przypisać żadnej zbrodni. Argumentacja Wybrańczyka przebiega (od 28:00) mniej więcej tak: ateizm to brak wiary w Boga. Sama ta idea nie zawiera w sobie nic zbrodniczego. Nawet jeśli jakiś ateista stwierdzał, że zabija w imię ateizmu, to i tak nie obciąża to ateizmu. Tak jak analogicznie filatelista, który stwierdzi sobie, że w imię filatelistyki morduje tych co nie zbierają znaczków, nie obciąży swymi zbrodniami samej filatelistyki.


    Cała ta pseudoargumentacja jest oczywiście bałamutna. Mamy tu obalanie chochoła. Chochoł w tym punkcie polega na tym, że nikt nie twierdzi, że to sam ateizm jest winny jakichś zbrodni. Ateizm jest tylko ideą i nie może mordować. To oczywiste dla każdego ale nie dla Wybrańczyka. Jednak sami ateiści jak najbardziej mogą mordować i mordują w imię ateizmu. To, że w samej idei ateizmu nie ma nic o mordowaniu niewiele tu zmienia. Ateiści jak najbardziej mordują w imię ateizmu. Jeśli filateliści zamordowaliby w imię filatelistyki sto milionów ludzi to oczywiście nie obarczyłoby to winą samej idei filatelizmu. Nie można obarczyć winą jakiejkolwiek idei ponieważ dana idea jest zawsze bezosobowa. Jak najbardziej można jednak obciążyć winą za mordy wyznawców danej idei. Sto milionów zamordowanych w imię filatelizmu jak najbardziej obciążałoby filatelistów (i wywoływałoby przy okazji refleksję nad zbrodniczymi konsekwencjami tej idei). Tak jak sto milionów zamordowanych w imię ateizmu obciąża jak najbardziej ateistów. Tak więc Wybrańczyk trafia kulą w płot. Broni on ateizmu przed zarzutem jakiego nikt nie stawia. Nie wybroni on jednak samych ateistów bo są jak najbardziej winni masowych zbrodni i ludobójstw, których dokonywali właśnie w imię ateizmu. A nie w imię filatelistyki.


    W swym filmie Wybrańczyk jest przynajmniej na tyle uczciwy, że przyznaje, iż ateiści dokonywali mordów i ludobójstw w imię ateizmu. Istnieją jednak tacy ateiści, którzy próbują rozmydlać nawet ten historycznie oczywisty fakt. A mianowicie twierdzą oni, że ateiści nie mordowali w imię ateizmu ale dla korzyści politycznych lub materialnych. Jest to jawna nieprawda. Historia dostarcza wystarczającej ilości dowodów na to, że ateiści mordowali właśnie w imię ateizmu. Nawet wtedy gdy przy okazji osiągali z tego tytułu jakieś korzyści materialne i polityczne.


    Dokonajmy więc małego przeglądu historycznego. Na samym początku wyłania się nam ludobójstwo chrześcijańskich chłopów w Wandei w liczbie blisko pół miliona, którzy byli mordowani przez ateistycznych rewolucjonistów francuskich właśnie za obronę swej wiary i tradycji. Ludność wandejska odmówiła bowiem przyjęcia tak zwanych dekretów bezbożnictwa związanych z poborem rekruta w marcu 1793. I tylko za to zostali doszczętnie wymordowani, wraz z kobietami i dziećmi, które nie były niczemu winne. Jakoś nie słyszałem żeby chrześcijanie zabili blisko pół miliona ateistów za ateizm.


    Rewolucja francuska była jawnie ateistyczna i kosztowała życie wielu tysięcy księży i zakonników (por. Roman Rożdżeński, Ateizm, czyli wiara negatywna. Ateistyczne przeświadczenia z perspektywy pytań granicznych, Kraków 2016, s. 177). W regionie wandejskim miało miejsce pierwsze nowożytne ludobójstwo. Chrześcijanie byli topieni na starych statkach, które celowo uszkadzano w ten sposób aby zatonęły. Tych, którzy próbowali się ratować dobijano szablami. W samej Wandei zginęło około pół miliona ludzi (tamże, s. 179-180), jak już wspomniałem. Raoul Rigault z komuny paryskiej powiedział do jednego z wierzących: „Nie ma Boga! Nasza rewolucja jest robiona przeciw twemu Bogu, twojej religii i twoim księżom” (tamże, s. 183). 20 kwietnia 1871 roku dziennik komunardów „La Montagne” stwierdził, że „rewolucja 1871 roku jest ateistyczna” (tamże, s. 183).


    Następnie zajrzyjmy do Chin. Władze komunistycznych Chin, opierając się na krytycznych ocenach instytucji religijnych w wykonaniu Lenina czy Mao Zedonga, zniechęcały swoich obywateli do religii i praktyk religijnych. Określano je mianem przesądów i zacofania. W okresie rewolucji kulturalnej religia została potępiona jako feudalistyczna, a tysiące obiektów sakralnych zniszczono, ograbiono i zdewastowano.


    To samo działo się w Rosji gdzie Lenin wyraźnie podkreślał w swych pismach, że mordy prawosławnych popów są dokonywane w imię ideologii ateizmu. Zacznijmy jednak od początku. Marks przyznał, że nienawidzi każdego boga. A Lenin wyrzucił swój krzyżyk do kosza na śmieci (tamże, s. 186, 187-188). Lenin powiedział: „Powinniśmy właśnie teraz wydać decydującą i nieubłaganą bitwę czarnosecinnemu duchowieństwu i złamać jego opór z takim okrucieństwem, żeby nie zapomniało tego przez następne dziesiątki lat”. W efekcie w Rosji rozstrzelano od 14 000 do 20 000 popów.


    Dorzućmy jeszcze kilka cytatów Lenina:


„Im większą liczbę przedstawicieli reakcyjnego duchowieństwa i reakcyjnej burżuazji uda się przy tej okazji rozstrzelać, tym lepiej” (tamże, s. 191; por. Paweł Bloch, Urojony Bóg Richarda Dawkinsa, Warszawa 2011, s. 82).


„Musimy wytępić religię. To jest podstawowe założenie marksizmu” (za Rob Slane, Bóg rzeczywisty, Warszawa 2015, s. 15).


„Każda próba obrony czy uzasadnienia idei Boga, nawet najbardziej wyrafinowana, z najlepszymi intencjami, jest w zasadzie usprawiedliwieniem zastosowania fizycznej reakcji” (tamże, s. 16).


„Powinniśmy walczyć z religią. Jest to abecadło całego materializmu, a więc również marksizmu. [...] precz z religią, niech żyje ateizm, naszym głównym zadaniem jest rozpowszechnianie poglądów ateistycznych. Marksista winien być materialistą, tzn. wrogiem religii” (za Paweł Bloch, Urojony Bóg Richarda Dawkinsa, dz. cyt., s. 82).


    Te wypowiedzi ateistycznych zbrodniarzy wystarczająco dobitnie ujawniają motyw ich zbrodni: tym motywem był właśnie ateizm. Wbrew temu, co próbują sugerować niektórzy ateiści, że chodziło im tylko o politykę lub korzyści materialne.


    Zróbmy pewne podsumowanie liczbowe zbrodniczej działalności ateistów w samym XX wieku:


Chiny – 65 milionów ofiar.


Związek Radziecki – 20 milionów ofiar.


Korea północna – 2 miliony ofiar.


Kambodża – 2 miliony ofiar.


Afryka – 1,7 miliona ofiar.


Afganistan – 1,5 miliona ofiar.


Wietnam – 1 milion ofiar.


Europa Wschodnia – 1 milion ofiar.


Ameryka Łacińska – 150 tysięcy ofiar.
    
Literatura:


Nasz wiek XX – kronika stulecia, red. M. Leier, tłum. M. Kęcka, Świat Książki, Warszawa 1996.


N. Davies, Europa – rozprawa historyka z historią, Kraków 1998.


S. Courtois, N. Werth, J. Panne, K. Bartosek, J. Margolin, Czarna księga komunizmu – zbrodnie, terror, prześladowania, tłum. K. Waker, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999.


W. Dziak, J. Bayer, Mao. Zwycięstwa, nadzieje, klęski, Warszawa 2007. Autorzy ci oceniają zbrodnie samego Mao Tse-tunga na 40 milionów ofiar śmiertelnych.


    Warto wspomnieć o tym, że wymieniona wyżej książka Czarna księga komunizmu wstrząsnęła światem zachodnim tuż po tym gdy się ukazała. Wielu intelektualistów świata zachodniego sympatyzowało bowiem przez całe dekady z marksizmem i ideami komunistycznymi, nie zdając sobie sprawy lub zwyczajnie wypierając ze świadomości zbrodnie ateistycznego komunizmu. To właśnie po ukazaniu się książki Czarna księga komunizmu wiele osób zaczęło wreszcie zadawać pytanie o to czemu nie było Norymbergi komunizmu.


    Polecam też sprawdzenie sobie w Wikipedii hasła Ateizm państwowy. Można tam przeczytać o dalszych przykładach systemowych zbrodni ateistów, których dokonywali oni właśnie w imię ateizmu i niczego innego.


    Verificator, marzec 2022.
 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane