Czy opis wskrzeszenia Eutycha przez św. Pawła jest kalką opisu zgonu Elpenora w Odysei?
W artykule „Homer i klasyka grecka w Nowym Testamencie cz.3 Eutych z Dziejów Apostolskich, a Elpenor z Odysei” na portalu Testimonia.pl, Maciej Owczarzak przytacza opinię niejakiego Dennisa R. MacDonalda, profesora Nowego Testamentu i wczesnego chrześcijaństwa w Claremont School of Theology w Kalifornii (USA), że opis wskrzeszenia przez św. Pawła młodzieńca Eutycha w Dziejach Apostolskich miałby być literackim naśladownictwem opisu zgonu młodzieńca Elpenora w Odysei Homera.. Portal Testimonia.pl opublikował wcześniej dwa artykuły MacDonalda („Homer i klasyka grecka w Nowym Testamencie cz.1 Mimesis jako klasyczna sztuka naśladownictwa” oraz „Homer i klasyka grecka w Nowym Testamencie cz.2 Odpowiedź na krytykę”), który doszukując się licznych paraleli między tekstami Nowego Testamentu a poematami Homera, Illiadą i Odyseją, stara się wmawiać, jakoby opowieści Nowego Testamentu miałyby stanowić kalki opowiadań z eposów Homera. Jest to jednak klasyczna parelomania , czyli doszukiwanie się wielu trywialnych lub powierzchownych podobieństw między dwoma opowieściami i postulowanie rzekomej bezpośredniej zależności między nimi. Sam MacDonald w drugim swoim tekście na portalu Testimonia przyznaje, że największa krytyka spadła na niego ze strony innych liberalnych biblistów (wyznający tradycyjne poglądy chrześcijanie tego typu twierdzeniami nawet nie zaprzątali sobie głowy). W ten sposób można udowodnić związek wszystkiego ze wszystkim, tylko zazwyczaj podobieństwa są najzupełniej trywialne i zdarzają się w sposób przypadkowy. Wystarczy tylko ich poszukać.
Ja też w zasadzie nie zawracałbym sobie (ani szanownym Czytelnikom) tym głowy, gdyby Maciej nie przytoczył konkretnego przykładu z Dziejów Apostolskich. Uznałem, że to dobry przykład, by pokazać, czym różni się tradycyjne podejście chrześcijańskie do historii Dziejów, od podejścia sceptyków, odmawiających Dziejom (a zwłaszcza zawartym w nich opisom cudów) wartości historycznej. Artykuł Macieja wydaje się bazować na artykule MacDonalda „Luke's Eutychus and Homer's Elpenor: Acts 20:7-12 and Odyssey 10-12”.McDonald stara się tam wmówić, że Dzieje miałyby stanowić nie historyczną relację, lecz pewnego rodzaju tzw. romans, historyczną nowelkę, gatunek literacki popularny w tamtym okresie starożytności, luźno łączący historyczne fakty z fantazjami autora (coś jak powieści Henryka Sienkiewicza z dużo późniejszego okresu). Niektóre epizody, takie jak wskrzeszenie Eutycha, miałyby być wymysłami literackimi, skopiowanymi z Odysei Homera. Do rozważań MacDonalda Maciej dokłada swoje własne oryginalne koncepcje, an temat tego, co ta historia i jej porównanie z opowieścią z Odysei o Elpenorze miałoby mówić o autorze Dziejów.
Poniżej porównamy te twierdzenia i sprawdzimy, na ile są one zasadne. Najpierw przytoczymy opowieść z Dziejów Apostolskich i jej tradycyjną chrześcijańską interpretację:
Wskrzeszenie Eutycha w Dziejach Apostolskich:
(Dz 20): 6 A my odpłynęliśmy z Filippi po Święcie Przaśników i po pięciu dniach przybyliśmy od nich do Troady, gdzie spędziliśmy siedem dni. 7 W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebraliśmy się na łamanie chleba, Paweł, który nazajutrz zamierzał odjechać, przemawiał do nich i przedłużył mowę aż do północy. 8 Wiele lamp paliło się w górnej sali, gdzie byliśmy zebrani. 9 Pewien młodzieniec, imieniem Eutych, siedział na oknie pogrążony w głębokim śnie. Kiedy Paweł przedłużał przemówienie, zmorzony snem spadł z trzeciego piętra na dół. Podniesiono go martwego. 10 Paweł zeszedł, przypadł do niego i wziął go w ramiona: «Nie trwóżcie się - powiedział - bo on żyje». 11 I wszedł na górę, łamał chleb i spożywał, a mówił jeszcze długo, bo aż do świtania. 12 Potem wyruszył w drogę. A chłopca przyprowadzono żywego ku niemałej radości [zebranych]. 13 A my, wsiadłszy wcześniej na okręt, popłynęliśmy do Assos, skąd mieliśmy zabrać Pawła, bo tak zarządził, chcąc iść pieszo. (Biblia Tysiąclecia)
Tradycyjnie za autora Dziejów Apostolskich uważa się Łukasza Ewangelistę, lekarza i towarzysza św. Pawła w jego wędrówkach. Kwestię autora Ewangelii Łukasza i Dziejów Apostolskich szczegółowo omawiałem w artykule „Autorstwo Czterech Ewangelii Cz. 7: Łukasz Ewangelista -biografia”, do którego z wielką zachętą odsyłam. Wedle tradycyjnej interpretacji, opis w pierwszej osobie liczby mnogiej sugeruje, że Łukasz był wówczas towarzyszem św. Pawła i bezpośrednim świadkiem całego zdarzenia.. W okresie cesarstwa rzymskiego powszechnie budowano wysokie, wielopiętrowe kamienice (tzw. insule), zatem opis sytuacji wydaje się jak najbardziej realistyczny. Według W.K. Hobarta, który zebrał wzmianki w księgach Łukasza mające świadczyć o jego medycznym wykształceniu [W.K.Hobart, The medical language of St. Luke; A proof from internal evidence the Gospel according to St. Luke and the Acts of the Apostles were written by the same person, and that the writer was a medical man, 1882 r., link do książki, patrz zwłaszcza str. 47-49], opisy Łukasza, iż Eutych był καταφερόμενος ὕπνῳ βαθεῖ, katapheromenos hypnō bathei, „zmorzony snem głębokim”, a następnie κατενεχθεὶς ἀπὸ τοῦ ὕπνου, „zmorzony do snu” mają swoje odpowiedniki w znaczeniu utraty przytomności w pismach Hippokratesa i Galena, dwóch wielkich lekarzy starożytności. Łukasz stwierdza szczegółowo (Dz 20,8), że: wiele lamp paliło się w górnej sali, gdzie byliśmy zebrani. Eutych mógł stracić przytomność, wdychając opary z lamp. Pomimo iż, Łukasz, jako lekarz z zawodu, był w stanie profesjonalnie stwierdzić zgon chłopca (więc jak napisał, ze Eutych był martwy, to na pewno był martwy!), Paweł stwierdził, że żyje i beztrosko wrócił do swych zajęć. A martwy Eutych po pewnym czasie powrócił do życia. Cud wskrzeszenia, potwierdzony przez bezpośredniego świadka i w dodatku profesjonalistę.
Teraz przytoczmy relację o śmierci i pogrzebie Elpenora w Odysei. Relacja ta jest rozbita na trzy fragmenty w Księgach X,XI oraz XII eposu. Teksty Odysei przytaczam w dwóch tłumaczeniach: poetyckim Lucjana Siemieńskiego oraz prozatorskim Jana Parandowskiego. Problem z Odyseją jest taki, że jest to poemat, toteż bardzo trudno go przetłumaczyć oddając zarówno jego dokładną treść (zachowując wszystkie istotne elementy i wyrazy), jak i poetycki charakter utworu. Toteż np. Siemieński pomijał w swoim tłumaczeniu mniej istotne fragmenty (jak np. pierwszą wzmiankę o Elpenorze). Natomiast Parandowski, starając się wiernie odtworzyć treść całego utworu (chociaż jego tłumaczenie jest do pewnego stopnia parafrazą, a nie ściśle filologicznym tłumaczeniem słowo w słowo) poświęcił całkowicie poetycki charakter eposu.
Śmierć Elpenora w Odysei:
Był niejaki Elpenor, najmłodszy, ani w boju niezbyt dzielny, ani głową nietęgi. Ciężki od wina, szukając chłodu położył się spać osobno na szczycie świętego domu Kirki. Posłyszawszy głosy i ruchy towarzyszy zerwał się nagle i zapomniał cofnąć się w tył, by zejść po wielkich schodach, i biegnąc przed siebie spadł z dachu. Złamał sobie kręgi w karku i dusza zeszła do Hadesu.-Odyseja X,552n (tłumaczenie Jana Parandowskiego)
Spotkanie Elpenora z Odyseuszem w Hadesie:
Lecz pierwsza przyszła do mnie dusza Elpenora.
On bowiem nie pogrzebion w ziemi do tej chwili.
W domu Kirki my zwłoki jego zostawili,
Nie opłakane, ani nawet pogrzebione −
Inne sprawy myśl naszą rwały w inną stronę.
Widząc go, jam zapłakał, litością się kruszę,
I zagabałem tymi słowy biedną duszę:
− Mówże, jakeś się dostał w te ciemne przestwory?
Nogi-ż niosły cię prędzej niż mię okręt skory? −
Takem pytał; on na to mówił płacząc rzewnie:
− O przemądry Odysie! Jakiś demon pewnie
Zdradził mię, a zgubiło wina nadużycie,
Żem zapomniał, zaspany na zamkowym szczycie,
Znaleźć wschody, zejść po nich bez żadnej mitręgi,
I prosto-m z dachu skoczył, łamiąc kark i kręgi,
Aż dusza ze mnie poszła w ten mrok hadesowy.
Błagam cię, klnę na wszystkie najdroższe ci głowy,
Na małżonkę, na ojca, co-ć chował i bawił,
Na syna Telemacha, coś w domu zostawił,
Że gdy, jak wiem, opuścisz kraj Persefonei
I powrócisz na nawie do wyspy Eei,
Więc sobie zaraz wspomnij, że tam moje ciało
Nie pogrzebione w zamku Kirki się zostało.
Nie dajże mu się walać, nim odjedziesz w drogę,
Gdyż gniew bogów na głowę twoją ściągnąć mogę.
Przeto spal mnię w tej zbroi, którą się nosiło,
Złóż popioły nad morzem i nakryj mogiłą.
Niech o mnie nieszczęśliwym wieki wspomną sobie!
Zrób to wszystko i zatknij wiosło na mym grobie,
Którem z towarzyszami dzierżył, gdym był żywy.
Tak mówił, a jam na to: − O mój nieszczęśliwy!
Wszystko, co tylko żądasz, wypełnię najchętniéj. −
W ten sposób rozmawiając, obaj stoim smętni:
Ja po jednej, miecz trzymam i przystępu bronię
Do krwi tej, a duch smutny po drugiej był stronie. -Odyseja XI ,52n (tłumaczenie Lucjana Siemieńskiego)
Pierwsza przyszła dusza towarzysza Elpenora, nie został bowiem pochowany w ziemi o drogach szerokich. Ciało zostawiliśmy w domu Kirki, nie opłakane i nie pogrzebione, bo inna robota nas gnała. Zapłakałem na jego widok w serdecznym żalu i przemówiłem doń słowem skrzydlatym: -Elpenorze, jakże to brodzisz w mglistym zachodzie? Prędzej zdążyłeś na piechotę niż ja na czarnym okręcie! Na to mi odpowiedział z jękiem: - Szczepie dzeusowy, Laertiadesie, przemyślny Odyssie, zgubił mnie zły wyrok boży i nadmiar wina. Leżąc nad świetlicą Kirki nie pomyślałem cofnąć się w tył ku wielkim schodom, ale pobiegłem prosto przed siebie i spadłem z dachu. Złamałem sobie kręgi w karku i dusza zeszła do Hadesu. Dziś zaklinam cię na tych, których tu nie ma, na twoją żonę, na ojca, który cię wychował, gdyś był maleńki, na Telemacha, twojego jedynaka, któregoś w domu zostawił - wiem, że z państwa Hadesu twój okręt popłynie ku wyspie Ajai - tam proszę cię, panie, pamiętaj o mnie: nie poniechaj mnie bez łez i pogrzebu, gdy będziesz stamtąd powracał, bym ci się nie stał przyczyną gniewu bożego. Spal mnie razem z rynsztunkiem, jaki został po mnie, i mogiłę nieszczęśliwego człowieka usyp na brzegu siwego morza, pomnik dla przyszłych pokoleń. Zrób mi to, a na grobie wbij wiosło, którym za życia wiosłowałem w gronie mych towarzyszy. Tak mówił, a ja odpowiedziałem: - Wszystko ci to, biedny przyjacielu, spełnię i wykonam. Tak wymieniając smutne słowa siedzieliśmy - ja z mieczem nad krwią, mara zaś towarzysza naprzeciw. (tłumaczenie Jana Parandowskiego)
Pogrzeb Elpenora:
»Skoro okręt nasz prądy oceanu minął
I na bezkresny przestwór wód morskich wypłynął,
Pędzim ku wyspie Ajai, gdzie Eos się rodzi,
Gdzie mieszka z swym orszakiem i gdzie Helios wschodzi;
A stanąwszy u brzegu przy piaszczystej ławie,
Wysiadamy z okrętu, znużeni w przeprawie,
Spać się kładziem i śpimy do jutrzenki świtu.
Rankiem, gdy zrumieniła Eos strop błękitu,
Pchnąłem do zamku Kirki część druhów, by zwłoki
Elpenora przynieśli tu nad brzeg zatoki.
Potem drzew naścinawszy na wzgórku nad morzem
Ze łzami i żalami na stosie go złożem.
A gdy trupa i oręż ogień strawił razem,
Sypiem nad nim mogiłę, nakrywamy głazem,
A na wierzchu mogiły zatykamy wiosło.
Wszystko, cośmy zrobili, prędko się doniosło
Do Kirki. O powrocie już uwiadomiona,
Sama wnet przyszła strojna; za nią panien grona
Niosły czerwone wino, kołacze, mięsiwa.
Bogini przystąpiwszy, do nas się odzywa:
− Wy żywi, a w umarłych chodziliście kraje!
Śmierć dwukrotna! Na jednej inny poprzestaje.
Oj, wy śmiałki! A nuże, syćcie wasze głody,
Godujcie; za to jutro, gdy wstanie dzień młody,
Dalej w drogę! Ja sama powiem, jak i kędy,
Byście znów przez szaleństwo nie popadli w błędy
Ani w niebezpieczeństwo na wodzie lub ziemi −
Rzekła i nam dodała serca słowy temi.
Jakoż przez ten dzień wszystek, nim słońce zapadło,
Wyprawiliśmy stypę: piło się i jadło. -Odyseja XII,1n (tłumaczenie Lucjana Siemieńskiego)
A kiedy nawa minęła strumień Okeanosa, przyszła fala z szerokiego morza i zaniosła nas do wyspy Ajai, gdzie są siedziby i place taneczne rodzącej się z mgieł Jutrzenki i wschody Heliosa. Tam okręt wciągnęliśmy na piaski, a sami wyszliśmy na wybrzeże i spaliśmy aż do bożego świtu. Skoro zaś zjawiła się w mgłach zrodzona różanopalca Jutrzenka, wysłałem naprzód towarzyszy do domu Kirki, by przynieśli zwłoki Elpenora. Narąbaliśmy drew i tam, gdzie najwyższy grzbiet wybrzeża, spaliliśmy go lejąc łzy rzęsiste. A kiedy już ciało i zbroja spłonęły, usypaliśmy kurhan, na nim postawiliśmy kamień nagrobny, a na samym szczycie kurhanu wbiliśmy wiosło foremne.
Byliśmy zajęci tymi pracami, gdy Kirke wiedząc, żeśmy już wrócili z Hadesu, w lot się przyodziała i nadbiegła. Razem z nią służebne niosły chleb i różne mięsiwa, i wino jak ogień czerwone. Arcyboska, stojąc pośrodku, przemówiła: - Zuchy z was, żeście za życia zeszli w dom Hadesa i dwa razy poznacie śmierć, gdy inni ludzie tylko raz umierają. Ale teraz jedzcie tę strawę i pijcie to wino cały dzień, jutro o świcie popłyniecie dalej, a ja wskażę wam drogę i wszystko objaśnię, by przez jakiś podstęp złośliwy nie spadło na was brzemię cierpienia na morzu albo na ziemi. Tak rzekła, usłuchało w nas serce wzniosłe. Przez cały dzień aż do zachodu słońca siedzieliśmy ucztując przy mięsiwie znakomitym i słodkim winie. -Odyseja XII (tłumaczenie Jana Parandowskiego)
W artykule Maciej przedstawia w tabeli rzekome podobieństwa między historiami Eutycha a Elpenora wedle MacDonalda. Pozwoliłem sobie skopiować tę tabelę, dodając jednocześnie trzecią kolumnę, a mianowicie mój komentarz oceniający wagę tychże rzekomych zbieżności:
Odyseja | Dzieje Apostolskie 20,7-12 | Mój komentarz |
Odyseusz z załogą opuszczają Troję | Opuściwszy Achaję, w drodze powrotnej do Jerozolimy zatrzymują się w Troadzie | Przypadkowa zbieżność (o ile w ogóle można mówić o jakiejś zbieżności) |
Narracja w liczbie mnogiej pierwszej osoby | Narracja w liczbie mnogiej pierwszej osoby | Retrospekcja opowiadana przez Odyseusza, natomiast w Dziejach Łukasz jest bezpośrednim świadkiem wydarzenia |
Po pobycie, załoga z Odyseuszem zjedli posiłek | Po pobycie, wierni z Pawłem zjedli posiłek | Trywialne, ludzie często jedzą posiłki |
Katastrofa stała się w nocy | Katastrofa stała się w nocy | Trywialne, jednak wedle Odysei, Elpenor zginął o poranku. |
Załoga spała w “zaciemnionych salach” Kirke | “Wiele lamp paliło się w górnej sali, gdzie byliśmy zebrani” | Trywialne w nocy |
Elpenor zapadł w “słodki sen” | Eutych zapadł w “głęboki sen” | Trywialne, ludzie zwykle śpią w nocy, a utrata przytomności może być przyczyną upadku z dużej wysokości |
Narrator przechodzi w trzecią osobę | Narrator przechodzi w trzecią osobę | Powszechne w tego typu narracjach, gdy narrator opisuje „fakty obiektywne”. |
“Pewien człowiek, Elpenor, najmłodszy” | “Pewien młodzieniec, imieniem Eutych” | Odyseja 10,552: Ἐλπήνωρ δέ τις ἔσκε νεώτατος, Elpenor pewien, ten który był najmłodszy Dz 20,9: καθεζομενος δε τις νεανιας ονοματι Ευτυχος: Siedział tedy pewien młodzieniec zwnay Eutych. Brak szerszego związku |
Elpenor spadł z dachu | Eutych spadł z trzeciego piętra | Trywialne |
Dusza Elpenora poszła do Hadesu | Dusza Eutycha pozostała w nim | Przeciwieństwo |
Towarzysze sprowadzili ciało, martwe | Towarzysze sprowadzili ciało, żywe | Przeciwieństwo |
Elpenor nie został pochowany do świtu | Eutych nie został podniesiony żywy do świtu | Nie jest wcale jednoznaczne kiedy Eutych został wskrzeszony. Dz 20,11-12 opisują przyprowadzenie żywego Eutycha po opisie jak Paweł wrócił i wykonywał dalsze czynności (łamał i spożywał chleb oraz rozmawiał), jednak nie musi to oznaczać, że Eutych ożył dopiero po wyjeździe Pawła o świcie. Kolejność opisu nie warunkuje dokładnej kolejności wydarzeń, które mogły się dziać w tym samym czasie, partykuła δὲ (de) w Dz 20,12 nic tu nie warunkuje. |
Jak widać, zdecydowana większość owych rzekomych zbieżności jest pozorna, albo tyczy się spraw najzupełniej trywialnych. Tak naprawdę te dwie historie łączy tylko tyle, że dwóch młodzieńców w nocy albo o poranku, straciwszy przytomność (i to z różnych przyczyn, jeden z pijaństwa, drugi ze znużenia i być może oparów lamp) spadło z dużej wysokości i się zabiło. Teza o rzekomym wpływie epizodu z Odysei na epizod z Dziejów Apostolskich jest tak potwornie naciągana, że moim zdaniem w ogóle nie wytrzymuje krytyki, nieważne jakie to kryteria MacDonald by sobie nie wymyślał. Co pokazuje tylko, jaki jest niestety poziom wielu tego typu „profesorów” Nowego Testamentu na uczelniach (ale cóż, publikować, choćby najbardziej naciągane bzdury owi profesorowie przecież muszą!). MacDonald stwierdza, że historia Elpenora ma swoje liczne literackie analogie w dziełach Platona, Lukana, Apulujesza, Plutarcha, Heliodorusa i innych. Tak, ale to wcale nie dowodzi, że opis w Dziejach jest taką samą literacką analogią, a nie raportem z rzeczywistego zdarzenia.
Od siebie natomiast Maciej dodaje taką obserwację:
Wracając do kryteriów mimesis, opisanych przez profesora MacDonalda we wcześniejszym eseju, nie ma wątpliwości, że wyedukowany Grecki autor jakim był autor Dziejów Apostolskich, miał dostęp (kryterium pierwsze) do opowieści Elpenora. (podkreślenie Macieja).
Cóż powiedzieć… Nikt nie ma wątpliwości, jak pisałem w biografii Łukasza Ewangelisty, że był on człowiekiem wykształconym (lekarzem), także wedle tradycyjnego chrześcijańskiego przekazu. Analizy dziel Łukasza, wskazują, że znał on również wiele klasycznych tekstów literatury greckiej, w tym na pewno historię wojny peloponeskiej Tukidydesa. A tym bardziej zatem musiał znać Homera, gdyż jego poematy, Illiada i Odyseja, były w owym czasie podstawową lekturą szkolną. Nawet Ananios, poczciwy szewc i pierwszy biskup Aleksandrii po Marku Ewangeliście, miał wedle apokryficznego Męczeństwa Marka z IV w. znać Iliadę, i Odysiadę, których uczą się chłopcy w Egipcie (Męczeństwo Marka 4, tłumaczenie: Marek Starowieyski, szerzej pisałem o tym w artykule „Autorstwo Czterech Ewangelii Cz. 6: Marek Ewangelista -biografia”)
Finalnie, MacDonald a za nim Maciej doszukuje się rzekomego ukrytego znaczenia imienia Eutycha (które po grecku znaczy „Szcześliwy”) w przeciwieństwie do Elpenora, który miał być pechowcem, ginąc w tak głupi sposób. Elpenor, żyjący w świecie pogańskim, miałby być przeciwieństwem Eutycha, przywróconym do życia za sprawą chrześcijańskiego Boga, co miałoby rzekomo ukazywać moc wiary w chrzescijańskie Zmartwychstanie. Jednak fakt, że ludziom w Grecji często nadawano znaczące imiona, mające zapewnić im w życiu powodzenie, niczego nie dowodzi. Chłopak po prostu rzeczywiście mógł się nazywać „Szczęśliwy” i będąc wskrzeszonym za sprawą Pawła, rzeczywiście był szczęśliwcem, to tylko MacDonald doszukuje się tu jakichś wyssanych z palca literackich motywów autora rzekomo fikcyjnej opowieści w Dziejach.
Moim zdaniem cały ten przykład ze wskrzeszeniem Eutycha i rzekomymi zbieżnościami z historią Elpenora z Odysei, pokazuje tylko i wyłącznie desperację racjonalistów. Chcą oni w jakikolwiek sposób podważyć historyczność narracji Dziejów Apostolskich, a priori zakładając, że jest to fikcyjna opowieść i później na gwałt szukając dla tego przekonania jakiegokolwiek choćby najbardziej naciąganego uzasadnienia.
Kwiecień 2022