Czy świadectwo Flawiusza o Jezusie zostało sfałszowane?
Patrz również: nowszy artykuł tegoż autora na ten sam temat.
Tematem niniejszego studium jest słynne Testimonium Flavianum. Mianem tym określa się fragment zawarty w XVIII rozdziale (wiersze 3,3) dzieła Józefa Flawiusza zatytułowanego Dawne dzieje Izraela. Fragment ten brzmi:
„W tym czasie stał się przyczyną nowych zaburzeń niejaki Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmują prawdę. Zjednał sobie wielu Żydów, jak też i Greków. On to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów Piłat skazał go na śmierć krzyżową, jego dawni uczniowie nie przestali go miłować, bo trzeciego dnia ukazał się im znów jako żywy, co o nim, jak i wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiedzieli boscy prorocy. I odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje społeczność chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę”.
Fragment ten stał się bardzo głośny i kontrowersyjny, z kilku powodów. Po pierwsze, jest to jedno z nielicznych poświadczeń istnienia Jezusa, pochodzące jeszcze z I wieku naszej ery. Co ważniejsze, pochodzi ono od autora niechrześcijańskiego (Flawiusz był faryzeuszem[1]). Fragment ten jest kontrowersyjny także dlatego, że znajdujące się w tym tekście stwierdzenia są dziwne jak na faryzeusza (patrz np. zdanie: „On to był Chrystusem”, oraz sformułowanie: „jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem”). Nic więc dziwnego, że przeróżni ateiści i racjonaliści przypuścili zmasowany atak na ten fragment, okrzykując go fałszerstwem. Dyskusja nad tym fragmentem jest bardzo złożona. Wytoczono przeciw niemu bardzo wiele zarzutów. Większość z nich została obalona i są one słabe, zwłaszcza zarzuty filologiczne Nordena oraz jego zarzuty odwołujące się do literackich analiz tekstu, podług których Testimonium Flavianum „rozrywa” spójność kompozycyjną tekstu, w jakim się znajduje (te obalone już dawno zarzuty uporczywie powielali nasi rodzimi racjonaliści, tacy jak Keller, Kosidowski i Poniatowski[2]), nie wytrzymały krytyki i zostały odparte przez samych wcześniejszych zwolenników tych zarzutów[3].
Istnieje jednak taka klasa zarzutów przeciw Testimonium, z których nie wycofano się i które są bardzo poważne, ponieważ odwołują się do intuicyjnych oczywistości. Pierwszy z tych zarzutów opiera się na spostrzeżeniu, zgodnie z którym Flawiusz nie mógłby napisać, że Jezus był Chrystusem, ponieważ to czyniłoby z niego chrześcijanina a nie faryzeusza. Drugi – opiera się na spostrzeżeniu, zgodnie z którym wiemy, że Orygenes, który wyraźnie dawał do zrozumienia, że zna wyżej wspomniane dzieło Flawiusza, zarzucał mu jednocześnie aż dwa razy, iż ten nie wierzył w mesjańską godność Jezusa[4]. Orygenes żył w II i III wieku i to, co pisał, w tym kontekście wydaje się dziwne, skoro tekst Testimonium zachowany u żyjącego ok. 100 lat później Euzebiusza zawiera już wyznanie Flawiusza o mesjaństwie Jezusa[5]. Z tego wynika, że Orygenes nie znał wersji Testimonium ze zdaniem „On to był Chrystusem”, która pojawia się już u Euzebiusza. Oznacza to, że zdanie to zostało dopisane do tekstu Flawiusza przez jakiegoś kopistę i zarazem apologetę chrześcijańskiego, który żył w czasach pomiędzy Euzebiuszem i Orygenesem. Również zawarte w Testimonium wyrażenie: „jeśli w ogóle można nazwać go człowiekiem”, zdaje się nie pasować do Flawiusza z powodów naświetlonych wyżej. Przez wiele lat podzielałem te opisane przed chwilą zastrzeżenia, podziela go także niemal cała racjonalistyczna krytyka Testimonium Flavianum[6]. Jednakże ostatnimi czasy, gdy badałem zarówno specyfikę twórczości Orygenesa, jak i Flawiusza, przyszły mi do głowy pewne spostrzeżenia, które moim zdaniem czynią wspomniane przed chwilą dwa zastrzeżenia nie do końca uzasadnionymi i wcale nie aż tak oczywistymi. Nie oznacza to naturalnie, iż to, co napiszę, można traktować jako coś w rodzaju panaceum na wszystko w tej sprawie. Myślę jednak, że moje wywody w tej kwestii podważą postulat oczywistości wspomnianych dwóch zastrzeżeń, a także otworzą drogę do dalszych apologetycznych kontrargumentów w tej sprawie. W dalszej części tekstu zajmę się pozytywnym wykładem w kwestii Testimonium Flavianum, ukazując, iż nawet jeśli Testimonium zostało w jakiejś części zinterpolowane, to nie musi to oznaczać, że cały ten fragment o Jezusie jest fałszerstwem.
„On to był Chrystusem”
Zacznijmy od pierwszego z dwóch wspomnianych zastrzeżeń: Zdanie „On to był Chrystusem”, które miałoby nie pasować do Flawiusza jako faryzeusza. Jednakże zastrzeżenie to można poddać w wątpliwość z kilku powodów. Jednym z nich jest uznawanie w pewnym okresie przez Flawiusza osoby cesarza Wespazjana za Mesjasza. Jak podaje jeden z biblistów, „Flawiusz upatrywał Mesjasza w Wespazjanie”[7]. Istotnie, Flawiusz pisał o Wespazjanie, że pewna „przepowiednia znaleziona w pismach świętych” Żydów, mówiąca o ich władcy, który obejmie panowanie na ziemi, w rzeczywistości oznaczała „objęcie władzy przez rzymskiego cesarza Wespazjana”[8]. Ten pogląd Flawiusza również jest bardzo dziwny, a jednak zaistniał, mimo że Żydzi oczekiwali przecież, iż Mesjasz będzie pochodził z rodu Dawida (por. np. Mt 22,42; Mk 12,35; Łk 20,41; J 7,42). Idźmy dalej. W jednym ze swych dzieł Flawiusz niespodziewanie stwierdza: „Na Zeusa!”[9]. Następnie, o Amenofisie, egipskim magu, Flawiusz stwierdza, że „przez swoją mądrość i znajomość przyszłości zdawał się uczestniczyć w boskiej naturze”[10]. Takie oświadczenia w takiej samej mierze „nie pasują” do Flawiusza jak oświadczenie, że Jezus jest Chrystusem, jednak Flawiusz je wypowiada. Dlaczego więc nie mógłby on wypowiedzieć zdania, że Jezus był Chrystusem? To wcale nie musiało jeszcze czynić z niego chrześcijanina, podobnie jak wyznanie „na Zeusa!” nie oznaczało jeszcze, że Flawiusz wierzył w tego boga. Chaotyczny i dwuznaczny sposób wyrażania się w przypadku Flawiusza dopuszcza, jak widać, takie ekscentryzmy wyrażeniowe, toteż zdanie „On był Chrystusem” wcale nie musi oznaczać, że Flawiusz naprawdę uznawał Jezusa za Mesjasza. Wypowiedź ta nie musi też oznaczać, że nie mógł napisać jej Flawiusz, skoro spod jego pióra wychodziły jeszcze bardziej niezrozumiałe jak na faryzeusza oświadczenia. Jest jeszcze coś. Napisanie przez Flawiusza o Jezusie „Chrystus” (ho christos – dosłownie „pomazaniec”) wcale nie musi oznaczać, że uważał Go za tego jedynego Mesjasza. Septuaginta używa tego terminu wobec wielu ludzi (1 Sm 16,6; 1 Krn 16,22; Ps 105,15; Za 4,14), a nawet wobec pogańskiego króla Cyrusa (Iz 45,1). Także w czasach Jezusa pojęcie Mesjasz miało bardzo ogólny i wieloznaczny sens. Czasem oznaczało po prostu rewolucjonistów. Jak pisze jeden z autorów, „Dla Akiby rabiego Mesjaszem był dowódca wojsk, który oddawał swe życie dla zabezpieczenia zwycięstwa Izraelitom. Akiba nadaje ten tytuł słynnemu wodzowi powstańców żydowskich przeciw uciskowi Rzymian nazwiskiem Bar Kokba”[11]. A zatem również i Flawiusz mógł jak najbardziej nazwać Jezusa Mesjaszem w tym właśnie sensie, że był On dla niego kimś, kto pretendował do miana rewolucjonisty, kogoś, kto pociągnął ludzi przez swą ideę. Podobnie jak wspomniany przed chwilą Bar Kochba. Flawiusz wcale nie musiał w tym miejscu rozumieć terminu Mesjasz akurat w sensie absolutystycznym, że Jezus z Nazaretu byłby tym jedynym oczekiwanym Mesjaszem na miarę Dawida, na którego to Mesjasza czekali Żydzi wszystkich czasów i który miał wyzwolić całego Izraela i zaprowadzić królestwo Boże na całej Ziemi. Akiba wiedział przecież, że Bar Kochba nie był właśnie kimś takim, ponieważ zginął. Nie przeszkadzało mu to jednak w tym, aby nazwać go właśnie Mesjaszem. Tym bardziej nie widzę więc przeciwwskazań ku temu, żeby również i Flawiusz mógł określić tym mianem Jezusa z Nazaretu i niniejszym wcale nie musiał uważać Go za tego jedynego wyczekiwanego przez wszystkich Żydów Mesjasza, który wyzwoli Izraela i zaprowadzi królestwo Boże na całej Ziemi. Określenie chrestos było więc w czasach Jezusa używane powszechnie i dość swobodnie wobec różnych ludzi, w różnym tego słowa znaczeniu, o czym zaświadczają zresztą również inskrypcje rzymskie z tego czasu, które używają tego określenia aż 80 razy[12].
Przejdźmy teraz do kwestii wyżej wspomnianego świadectwa Orygenesa. Zarzucanie przez Orygenesa Flawiuszowi, że nie wierzył on w mesjaństwo Jezusa, jest uważane za potwierdzenie sfałszowania Testimonium. Jednakże tu znów możemy dociekać, czy niewiedza Orygenesa jest wiarogodnym świadectwem. Czy na pewno znał on wszystko, co napisał Flawiusz o Jezusie? A może przeoczył coś? Wiemy, że Orygenes pomijał pewne rzeczy. W tym samym dziele, w jakim zarzucał on Flawiuszowi, że nie wierzy w mesjaństwo Jezusa, twierdził zarazem, że „w Ewangeliach przyjętych przez Kościół nigdzie nie ma mowy o tym, że Jezus był cieślą”[13]. Jest to jednak nieprawda, bowiem czytamy o tym w Mk 6,3. Jeśli Orygenes przeoczył Mk 6,3, to mógł też przeoczyć zdanie „On to był Chrystusem” napisane przez Flawiusza. W swym dziele Orygenes odwołuje się[14] do XVIII rozdziału Dawnych dziejów Izraela, cytując z tego rozdziału fragment 5, 2. Z tego samego dzieła Flawiusza cytuje on jeszcze ustęp o „Jezusie zwanym Chrystusem” (XX, 9, 1). Nie wiemy więc, czy Orygenes znał lub choćby dobrze pamiętał Testimonium. Zarzucając Flawiuszowi niewiarę w Jezusa jako Mesjasza, Orygenes mógł mieć na myśli to ostatnie zdanie z XX, 9, 1 z Dawnych dziejów Izraela, bo tu Flawiusz rzeczywiście daje wyraz swego braku wiary w mesjaństwo Jezusa. Podaje to jedynie w sposób czysto opisowy.
W świetle tych rozważań dwa powyższe zastrzeżenia nie wydają się już tak intuicyjnie oczywiste. Wcale nie wiemy, czy rozumiemy Flawiusza do końca. Zbyt dużo w nim tajemniczości, enigmatyczności i niezrozumiałości. Również Orygenes nie jest w tej sprawie jednoznaczny i jasny.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej kwestii w kontekście tych rozważań. Niektórzy racjonaliści wytaczają taki oto kolejny argument przeciw autentyczności Testimonium Flavianum: do czasów Euzebiusza nie cytuje tego tekstu żaden pisarz starożytny. Gdyby taki tekst naprawdę istniał w pismach Flawiusza, to któryś z autorów chrześcijańskich „na pewno” by się na ten tekst powołał. Argument ten nie jest jednak przekonujący. Można bowiem zapytać: po co jakikolwiek pisarz chrześcijański miałby wtedy cytować ten tekst? Żeby wykazać, że Jezus istniał? Nonsens. Żaden ze starożytnych polemistów piszących przeciw chrześcijanom nie negował tego, że Jezus istniał. Celsus, piszący w II wieku n.e., uznawał kwestię istnienia Jezusa z Nazaretu jako coś, co było oczywiste i bezdyskusyjne. Tak samo czynili inni przeciwnicy chrześcijan. Poza tym wbrew pozorom pisma Flawiusza wcale nie były zbyt dobrze znane w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Obliczono, że Flawiusz jest wspomniany w pismach chrześcijańskich tylko jakieś 12 razy do czasów Euzebiusza i w sumie głównie wspomina go Orygenes. To prawie nic przy ogromie literatury chrześcijańskiej z tego okresu. Zupełnie nic nie wiedzą o Flawiuszu tacy wielcy apologeci chrześcijańscy II wieku jak Justyn, który choć polemizuje z judaizmem w swym Dialogu z Żydem Tryfonem, to nie tylko nie powołuje się na żadne dzieło Flawiusza, ale wręcz w ogóle nie wymienia go w swych pismach. O Flawiuszu nie wie też kompletnie nic Klemens Rzymski, piszący w jego czasach i mieszkający w tym samym mieście co on, ani też Ignacy Antiocheński, Polikarp ze Smyrny, Atenagoras z Aten, Meliton z Sardes oraz autorzy słynnego Pasterza Hermasa i Listu Barnaby, również piszący w II wieku po Chrystusie. Cytowanie Testimonium Flavianum nie tylko nie było więc nikomu specjalnie potrzebne w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, ale dodatkowo Flawiusz był na tyle słabo znany w tamtych czasach, że albo nikt nie wiedział o jego istnieniu, albo nawet gdyby ktoś wiedział, to i tak nie miał pewności, czy będzie to miarodajne i wystarczająco znane świadectwo.
Testimonium Flavianum w wersji Agapiosa
Przejdę teraz do wykładu pozytywnego i naświetlę Testimonium Flavianum od innej strony. Załóżmy, że jest tak, jak chcą racjonaliści, i Testimonium istotnie zostało zinterpolowane w miejscach, o których wspomniałem wyżej. Co wtedy? Czy to oznacza, że cały tekst Flawiusza jest interpolacją? Oczywiście, że nie. Jak podaje jeden z autorów[15], „wielu uczonych” (jako przykłady podaje się tu P. Wintera i J. R. Barletta) uznaje TestimoniumFlavianum za autentyczny tekst, który poddano pewnym modyfikacjom. Już w latach pięćdziesiątych XX wieku częściową autentyczność Testmonium uznawali tacy poważni badacze i filolodzy, jak Thackeray i Laqueur, którzy wbrew szkole Nordena odrzucającej całość Testimonium uznawali jego częściową autentyczność[16]. Godne szczególnej uwagi jest to, że za autentyczny uznawali Testmonium tacy liberalni krytycy, jak Harnack, za autentyczny uważał go także Burkitt. Za częściową autentycznością tego tekstu opowiadali się też Reinach, Ricciotti i nawet żydowscy uczeni, jak Klausner i Winter[17].
Uznaje się coraz powszechniej wśród historyków, że Testimonium nie jest od początku do końca fałszerstwem, zaś od czasów odkrycia w 1971 roku przez Salomona Pinesa arabskiej wersji Testimonium w jednej z kronik Agapiosa[18] z Hierapolis za najprawdopodobniejszą wersję tego tekstu uważa się właśnie wersję zachowaną u owego Agapiosa, a także u Michała Syryjczyka[19]. Zgadza się z tym nawet jedno z cenionych w skali międzynarodowej i wydanych niedawno opracowań świeckich[20]. Z. Ziółkowski komentował w związku z tym: „Naturalnie, że urywek Flawiusza został spreparowany, najwybitniejsi jednak historycy są zdania, że w tym miejscu znajdowała się wzmianka o Jezusie, czego dowodem może być cytowany wyżej rękopis arabski”[21].
Z wersji Testimonium Flavianum zachowanej u Agapiosa wynika, że zdaniem Flawiusza Jezus był mądry i wielu Żydów poszło za Nim, uważając Go za Mesjasza, stając się również Jego uczniami. Piłat mimo to skazał Go na śmierć krzyżową, jednak potem Jego uczniowie nadal głosili Jego naukę, utrzymując, że ukazał się im On żywy trzy dni po swym ukrzyżowaniu. Oto wersja zachowana u Agapiosa:
„W tym czasie żył człowiek mądry. Jego cnoty były znane wszystkim. Dużo Żydów i pogan poszło za nim – stali się jego uczniami. Piłat skazał go na śmierć krzyżową. Ale uczniowie nadal głosili jego naukę. Opowiadali, że się im ukazał żywy trzeciego dnia po swym ukrzyżowaniu. Być może, iż był On Mesjaszem (możliwe jest też tłumaczenie: był on uważany za Mesjasza), o którym prorocy wiele dziwnych rzeczy przepowiadali”[22].
W. Bienert na bazie bardzo szczegółowej egzegezy tekstu i kontekstu okalającego Testimonium Flavianum doszedł do wniosku, że tłumacz starosłowiańskiej wersji Wojny żydowskiej Flawiusza przekazał najwierniejszą wersję Testimonium. Tekst tej wersji przekazuje on w jednym ze swych tłumaczeń, dokonując dodatkowo częściowej rekonstrukcji[23], i w zasadzie prawie w całości pokrywa się ona z wyżej wspomnianą wersją przekazaną przez Agapiosa, z tą różnicą, że w tej wersji tekstu Flawiusz nazywa Jezusa szarlatanem, a Apostołów złoczyńcami, którzy chcieli wejść na Górę Oliwną i wtargnąć siłą do Jerozolimy. Jeszcze bardziej interesującej rekonstrukcji Testimonium Flavianum dokonał profesor Dubarle, opierając się na krytyce tekstu dokonanej na podstawie odkrycia wyżej wspomnianych rękopisów (a także innych rękopisów zawierających Testimonium). Owa rekonstrukcja nie odbiega prawie wcale od tekstu, jaki przekazał nam w swej arabskiej recenzji wyżej wspomniany Agapios[24]. W związku z tym Radożycki stwierdza, że „Dziś już nie można twierdzić, że cały fragment zawierający «testimonium Flavianum» jest chrześcijańską interpolacją […]”[25].
Reasumując, zarzuty przeciw Testimonium Flavianum nie wydają się mocne. Większość z nich obalono, a inne, nawet te wciąż podtrzymywane, można poddać pod dyskusję. Zdanie „On to był Chrystusem”, zawarte w Testimonium Flavianum, nie pasuje do Flawiusza, który był faryzeuszem. Jednakże nie pasuje do niego także okrzyk „Na Zeusa!”, upatrywanie Mesjasza w rzymskim cesarzu, a także przypisywanie boskiej mocy egipskiemu magowi Amenofisowi, nikt jednak z tego powodu nie odrzuca tych urywków jako interpolacji. Termin „chrystus” odnoszono już w ST i judaizmie czasów Flawiusza do zwykłych ludzi i być może w tym relatywnym znaczeniu Flawiusz pisze o Jezusie jako „chrystusie”, co odpiera zarzut o interpolacji w tym miejscu. Zarzucanie przez Orygenesa Flawiuszowi, że nie wierzył w mesjaństwo Jezusa, może być efektem przeoczenia i nie neguje tego, że zdanie „On to był Chrystusem” rzeczywiście znajdywało się w Testimonium Flavianum, zawartym w Dawnych dziejach Izraela dostępnych Orygenesowi. Orygenes rzeczywiście pomijał pewne teksty, o czym świadczy przeoczenie przez niego Mk 6,3. Nawet jeśli przyjąć, iż Testimonium Flavianum zostało zinterpolowane, to nie oznacza, że cały ten tekst jest fałszerstwem. W wersji Testimonium zachowanej u Agapiosa nie mamy już oświadczenia „On był Chrystusem”. Wskazuje to, że tekst Testimonium zachowany u Agapiosa jest autentyczny.
Na koniec pamiętajmy też o tym, że Testimonium Flavianum nie jest jedynym tekstem, gdzie Flawiusz pisze o Jezusie. Jak wspominałem wyżej, Flawiusz w swych Dawnych dziejach Izraela pisał o Jakubie, bracie „Jezusa, zwanego Chrystusem”[26]. Tekst ten, w przeciwieństwie do pewnych innych wzmianek o Jezusie u Flawiusza, „nie budzi żadnych zastrzeżeń wśród krytyków”[27], z czym zgadza się także jeden z niewierzących historyków, który podaje o tym i jeszcze innym świadectwie z pism Flawiusza, że „nie budzą wątpliwości ani zastrzeżeń i są na ogół przyjmowane jako autentyczne”[28]. To oznacza, że nawet jeśli odrzucimy w całości Testimonium Flavianum, to i tak Flawiusz w I wieku pisał o Jezusie, poświadczając w ten sposób niezależnie od Ewangelii Jego istnienie.
Ale nawet gdyby wszyscy pisarze pierwszych wieków milczeli w kwestii istnienia Jezusa, to wcale nie oznacza to, że On nie istniał. Weźmy chociażby Nauczyciela Sprawiedliwości, przywódcę esseńczyków, jednego z trzech głównych nurtów judaizmu starożytnego[29]. Choć był on przywódcą tak ważnej religii, nie wspomniał o nim żaden z historyków starożytnych. Wspominają o nim tylko teksty z Qumran. Mimo to żaden racjonalista nie twierdzi na podstawie tego milczenia, że on nie istniał. Dlaczego? Widać tu niekonsekwencję.
Jan Lewandowski, kwiecień 2005
Niniejszy tekst był pierwotnie opublikowany na apologetyka.katolik.pl w 2005 roku. Powyższa wersja została uzupełniona względem poprzedniej o nowe pomysły i argumenty
[1] Wedle oświadczenia jego samego - por. Józef Flawiusz, Autobiografia, 2.
[2] Por. Z. Poniatowski, Źródła do wczesnego chrześcijaństwa, w: Katolicyzm starożytny jako forma rozwoju pierwotnego chrześcijaństwa, red. J. Keller, Warszawa 1969, s. 71; J. Keller, Jezus, w: Od Mojżesza do Mahometa, red. tenże, Warszawa 1987, s. 120; tenże, Katolicyzm jako religia i ideologia, Warszawa 1979, s. 26; Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, Warszawa 1979, s. 29.
[3] Jednym z nich był Thackeray, najwybitniejszy tłumacz i znawca pism Flawiusza na świecie; por. E. Dąbrowski, Nowy Testament na tle epoki, t. II, Poznań 1958, s. 388n, gdzie można znaleźć szczegóły na temat tej filologicznej argumentacji i odwrotu krytyków od jej uznawania. Por. też: tenże, Testimonium Flavianum, w: Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, Poznań – Warszawa – Lublin 1979, s. 877n; tenże, Podręczna encyklopedia biblijna, t. II, Poznań – Warszawa – Lublin 1959, s. 614-615.
[4] Orygenes, Przeciw Celsusowi, I, 47.
[5] Euzebiusz, Historia kościelna, I, 11, 7.
[6] Por. Z. Poniatowski, Źródła do wczesnego chrześcijaństwa, dz. cyt., s. 71; por. też J. Keller, Jezus, dz. cyt., s. 119-120; K. Kautsky, Pochodzenie chrześcijaństwa, Warszawa 1950, s. 7-8; Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 28n; A. Robertson, Pochodzenie chrześcijaństwa, Warszawa 1961, s. 119; K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, Gdynia 1996, s. 26.
[7] E. Dąbrowski, Podręczna encyklopedia biblijna, t. II, dz. cyt., s. 614.
[8] J. Flawiusz, Wojna żydowska, VI, 5, 4.
[9] Tenże, Przeciw Apionowi, I, 37.
[10] Tamże, I, 26.
[11] S. Łach, Mistrz Sprawiedliwości z Qumran a Chrystusz Nazaretu, „Zeszyty Naukowe KUL” rok II (1959) nr 1 (5), s. 89.
[12] Por. Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 18.
[13] Orygenes, Przeciw Celsusowi, VI, 36.
[14] Tamże, I, 47.
[15] Por. S. Mędala, Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, Kraków 1994, s. 270-271.
[16] Por. E. Dąbrowski, Nowy Testament na tle epoki, t. II, dz. cyt., s. 386-389; por. też: tenże, Testimonium Flavianum, dz. cyt., s. 877-878; tenże, Podręczna encyklopedia biblijna, t. II, dz. cyt., s. 615.
[17] Por. D. Rops, Dzieje Chrystusa, Warszawa 1995, s. 15-16; F.F. Bruce, Wiarygodność pism Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 140 i przyp. 21-22; S. Mędala, Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, dz. cyt., s. 270.
[18] Por. J. Radożycki, Uzupełnienie do „Testimonium Flavianum”, w: Dawne dzieje Izraela, dz. cyt., s. 1059-1061; por. też: Z. Ziółkowski, Najtrudniejsze stronice Biblii, Warszawa 1989, s. 262.
[19] Por. J. Kulisz, Wprowadzenie do teologii fundamentalnej, Kraków 1995, s. 85-86.
[20] Por. Encyklopedia Britannica, t. XVIII, Poznań 2000, s. 381, gdzie najwyraźniej w nawiązaniu do recenzji Testimonium Flavianum zachowanej u Agapiosa stwierdzono, że „najbliższy pierwotnej wersji jest krótszy przekład arabski”. W ten sposób nawet Encyclopedia Britannica uznała za częściowo wiarygodne świadectwo Flawiusza o istnieniu i życiu Jezusa zawarte w jego Testimonium Flavianum.
[21] Z. Ziółkowski, Najtrudniejsze stronice Biblii, dz. cyt., s. 263.
[22] Por. J. Kulisz, Wprowadzenie do teologii fundamentalnej, dz. cyt., s. 85-86, gdzie przytoczono tekst Testimonium Flavianum w wersji zachowanej u wspomnianego Agapiosa z Hierapolis. Por. też: J. Radożycki, Uzupełnienie do „Testimonium Flavianum”, dz. cyt., s. 1059; oraz Z. Ziółkowski, Najtrudniejsze stronice Biblii, dz. cyt., s. 262 i przyp. 8, gdzie również znajduje się wspomniany tekst.
[23] Por. S. Mędala, Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, dz. cyt., s. 272, gdzie można zapoznać się z tekstem owej rekonstrukcji. Por. też: E. Dąbrowski, Nowy Testament na tle epoki, t. II, dz. cyt., s. 389n, gdzie bardzo szczegółowo omawia się problematykę związaną z Testimonium Flavianum we wspomnianym przekładzie starosłowiańskim, a także plusy i minusy rozwiązań Eislera i Bienerta. Na s. 399 tego opracowania znajduje się rekonstrukcja Bienerta Testimonium podana w języku greckim. Patrz też: tenże, Testimonium Flavianum, dz. cyt., s. 883-886; tenże, Podręczna encyklopedia biblijna, t. II, dz. cyt., s. 616n; F.F. Bruce omawia kwestię Eislerowskiej rekonstrukcji Testimonium z wspomnianego starosłowiańskiego przekładu Wojny żydowskiej w swoim dziele: Wiarygodność pism Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 141, przyp. 26. Tam też znajduje się przytoczenie owej rekonstrukcji.
[24] Ową rekonstrukcję można odnaleźć w: J. Radożycki, Uzupełnienie do „Testimonium Flavianum”, dz. cyt., s. 1060.
[25] Tamże.
[26] Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, XX, 9, 1.
[27] J. Kulisz, Wprowadzenie do teologii fundamentalnej, dz. cyt., s. 85; tak samo: S. Mędala, Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, dz. cyt., s. 270; E. Dąbrowski, Nowy Testament na tle epoki, t. II, dz. cyt., s. 382.
[28] J. Keller, Katolicyzm, dz. cyt., s. 26; por. też: tenże, Jezus, dz. cyt., s. 119.
[29] Józef Flawiusz, Wojna Żydowska, II,8,2; Dawne Dzieje Izraela, XIII,5,9; XVIII,1,2.