Argument ex silentio w pracach racjonalistów
Racjonaliści bardzo często stosują argument ex silentio, tzn. w oparciu o brak jakiejś informacji w jakimś przekazie, lub grupie przekazów, wyciągają wnioski destruktywne dla historyczności danego aspektu chrześcijaństwa. Jednym z najczęstszych przykładów takiego postępowania jest argumentowanie, że pewni pisarze wczesnochrześcijańscy nie wspominali o Jezusie, lub o pewnych wydarzeniach opisanych w Nowym Testamencie, takich jak zaćmienie słońca podczas ukrzyżowania Jezusa (Łk 23,45), rozdarcie się zasłony w Świątyni (Mt 27,51; Mk 15,38; Łk 23,45), czy uroczysty wjazd Jezusa na osiołku do Jerozolimy (Mt 21,8n; Mk 11,7n; J 12,12n)1. Inni argumentują na przykład, że Paweł i inni pisarze chrześcijańscy pierwszych wieków nic nie pisali o grobie Jezusa2, lub, że Ignacy z Antiochii, piszący swój List do Efezjan mniej więcej w 110 roku n.e., nic nie wspominał o Janie Apostole, choć wedle późniejszej tradycji Apostoł ten miał umrzeć i być pochowany w Efezie, co oznacza dla racjonalistów, że Ignacy „powinien” o nim wspomnieć3. Jeszcze inni racjonaliści dosłownie ekscytują się faktem, że żaden z autorów starożytnych poza Łukaszem nie wspominał nic o spisie Kwiryniusza sprzed naszej ery4. Zarzuca się także Ewangeliście Mateuszowi, że zmyślił sobie tzw. rzeź niewiniątek (Mt 2,16n), ponieważ Flawiusz, nienawidzący Heroda, który „na pewno” by mu to wypomniał, gdyby była to prawda, nic o tym nie wspomina5. Całe to argumentowanie jest stosowane rzecz jasna po to, aby dowodzić, że coś, co nie jest potwierdzone przez inne źródła, zostało zmyślone przez autorów tych pism chrześcijańskich, którzy o tym wspominają.
Inną klasę argumentów ex silentio stanowi argumentacja odwołująca się do lingwistyki i teologii poszczególnych autorów. Często twierdzi się, że coś co jest zazwyczaj obecne na przykład w jakimś liście św. Pawła (lub w dowolnym innym piśmie chrześcijańskim), na przykład jakieś wyrażenie, czy pojęcie teologiczne, „powinno” być obecne również w innych jego listach, a jeśli nie jest to w nich obecne, to Paweł (lub ktoś inny) tych listów „nie napisał”. W ten sposób niektórzy negują na przykład autorstwo Listów Pasterskich, przypisywanych tradycyjnie św. Pawłowi6, czy przypisywanych mu Listów do Kolosan i Efezjan7. Rozumowanie oparte na założeniu, że jakiś autor nie stosuje określonego słownictwa, leży też u podstaw opracowanej przez oświeceniowych racjonalistów teorii J E D i P, w której zakłada się, że tzw. jahwista na określenie Boga używał konsekwentnie terminu Jahwe, zaś tzw. elohista miał posługiwać się terminem Elohim. Taki pomysł wylansował H. B. Witter w XVIII wieku i niezależnie od niego na ten sam pomysł wpadł w tym samym czasie J. Astruc8. Wszystko to jest argumentowanie ex silentio.
Racjonaliści czasem wprost przyznają, że opierają się na błędnym logicznie argumencie ex silentio, nie zdając sobie najwyraźniej sprawy z tego, że jest to błąd logiczny. Jeden z nich pisze na przykład w podsumowaniu swego wywodu na temat świadectw odnośnie do istnienia Jezusa w I wieku, że „ów argument ex silentio jest bardzo mocny”9. Brzmi to groteskowo w świetle logiki, ponieważ błędny logicznie argument nie może być jednocześnie „mocny”. Inny racjonalista popełnia podobny paralogizm pisząc, że narzuca mu się argumentum ex silentio10.
Oczywiście racjonaliści nie zdają sobie sprawy, że argumentowanie ex silentio jest błędem logicznym zaliczanym do klasy sofizmatów nieformalnych. Już tylko ten fakt wystarczyłby do dowiedzenia, że takie argumentowanie jak powyższe jest logicznie błędne, ale dobijemy gwóźdź do trumny i pokażemy dalej na konkretnych przykładach, dlaczego ono takie właśnie jest. Po pierwsze, rozumowanie to jest błędne dlatego, że zakłada, iż ktoś musiał na okrągło pisać o tym samym, lub, że musiał się wyrażać zawsze przy pomocy tylko tych samych słów. Jest to jednak absurdalne założenie, ponieważ taki wymóg jest nie tylko zbędny, ale niewykonalny. Nikt nie używa wciąż tych samych słów, przeciwnie, codziennie uczymy się jakichś nowych słów, przestając zarazem używać słów, których używaliśmy do tej pory. Wszystko jest płynne, o czym wiedział już Heraklit, ale czego nie wiedzą wciąż racjonaliści i ludzie stosujący pod ich wpływem argumentację zakładającą bezwzględną konsekwencję i stałość w czyimś wyrażaniu się. Wyobraźmy sobie, że mój niniejszy esej, a także wszystkie inne moje eseje i rozprawy, musiałyby zawierać wciąż to samo, o czym wcześniej pisałem, używać wszystkich charakterystycznych słów jakich kiedykolwiek użyłem, omawiać wszystkie zagadnienia jakie kiedykolwiek poruszyłem, tylko dlatego, że ktoś potrzebowałby tego potem do potwierdzenia mojego autorstwa tych prac. Kiedy na przykład pisałbym rozprawkę, zajmującą się załóżmy świadectwem Papiasza odnośnie do Ewangelii synoptycznych, to czy miałbym w niej pisać również o brzytwie Ockhama, tylko dlatego, że kiedyś też o tym pisałem? Nie, ponieważ po pierwsze, tematy te nie są ze sobą powiązane, a po drugie, gdybym miał pisać wprost o wszystkim, o czym pisałem kiedykolwiek wcześniej, to zostałbym uznany za paranoika.
Przejdźmy teraz do bardziej konkretnych przykładów i weźmy do ręki pisma wielokrotnie już w tym eseju wymienianego św. Pawła, niech będzie to jego List do Galcjan, który nawet w ocenie racjonalistów jest dziś uważany za autentyczny. Zawiera on 31 tzw. hapax logomena, tzn. słów, które są użyte tylko raz w Nowym Testamencie. Zawiera on też 39 innych pojęć, których nie spotykamy w innych listach św. Pawła, choć spotykamy je w NT. Pawłowy List do Rzymian zajmuje się podobną problematyką co Ga, jednak 70 terminów z Listu do Galacjan nie pojawia się w nim11. Gdyby argumenty racjonalistów były słuszne i nieobecność jakiegoś pojęcia rozstrzygałaby o tym, że dane pismo jest nieautentyczne, to musielibyśmy w tym wypadku przyjąć, że Paweł napisał tylko List do Galacjan. Tak jednak nie jest, nawet sami racjonaliści uważają, że Paweł napisał też inne listy, np. wspomniany List do Rzymian, czy dwa Listy do Koryntian.
W każdym liście św. Pawła nie znajdujemy przynajmniej jednego ze słów, czy zwrotów charakterystycznych dla niego, np. ara, an, anti, alla, emprosthen, kai, dikaioo, dio, dioti, ei kai, ei me, eipos, eiper, eite, eti, hekastos, meketi, nyni, hopos, ouketi, mallon, monon, palin, stauros, syn, hosper, hoste, ou monon, de, te itd. Np. an nie znajduje się w Flm i 1 Tes, anti w 2 Kor, Ga i Flm, emprosthen w Rz, 1 Kor oraz Flm, stauros w Rz, dikaioo jest tylko w Ga, Rz i 1 Kor, hekastos zaś nie pojawia się w Flm. W niektórych listach św. Pawła nie znajdujemy też tak charakterystycznych dla niego terminów jak „usprawiedliwiać” (1 Tes; 2 Kor; Flp), „Prawo” (2 Kor), „zbawienie” (Ga), „objawienie” (1 Tes; Flp) itd. Termin „Boża sprawiedliwość” (dikaiosyne tou theou) pojawia się tylko w Liście do Rzymian i w 2 Liście do Koryntian12. Czy to wszystko jednak oznacza, że Paweł nie napisał już innych swych listów, takich jak 1 Kor, Ga, Flp, Flm, tylko dlatego, że termin ten nie pojawia się w nich? Jasne, że nie, podobnie duże zróżnicowanie słownictwa i jego „niekonsekwentne” występowanie spotykamy np. w dziełach Szekspira, a nawet w obrębie Boskiej Komedii Dantego, co wcale nie oznacza, że miały one różnych autorów. Mało tego, List do Rzymian autorstwa św. Pawła posiada 113 wyrazów obecnych tylko w nim (a wedle innych obliczeń nawet 261 wyrazów), 1 List do Koryntian 109, a 2 List do Koryntian 99. Spośród 306 słów, których nie spotykamy w pozostałych listach św. Pawła, 127 znajduje się tylko w 1 Tm. Gdyby argumenty racjonalistów były słuszne i nieobecność jakiegoś słowa rozstrzygałaby o tym, że dane pismo jest nieautentyczne, to musielibyśmy w tym wypadku wręcz przyjąć, że Paweł nie napisał żadnego ze swych listów, ponieważ w każdym z nich nie pojawia się jakieś słowo charakterystyczne dla niego, lub dla jakiegoś innego jego listu. Odnosi się to w ten sam sposób do tematyki poruszanej przez św. Pawła. Np. tematyka krzyża, tak charakterystyczna dla św. Pawła (1 Kor 1,13.17-18.23; 2,2.8; 2 Kor 13,4; Ga 2,19; 3,1; 5,11; 6,12.14; Flp 2,8; 3,18), w ogóle nie pojawia się w jego Liście do Rzymian, choć list ten podejmuje przecież temat odkupienia (Rz 3,24), który się z tym wiąże.
Zróbmy następujący eksperyment: weźmy pierwsze dziesięć wierszy z 1 Listu do Koryntian św. Pawła i zobaczmy, czy tematy poruszane w tych wierszach znajdują się we wszystkich innych jego listach, których autentyczność jest uznawana nawet przez racjonalistów. W pierwszym wersie rzeczonego listu Paweł wspomina o wysłanym do Koryntian Sostenesie, o którym nie wspomina już nigdzie w innych swych listach, w tym w 2 Liście do Koryntian, w którym mógłby o nim wspomnieć, czy to więc oznacza, że te inne listy nie są już napisane przez św. Pawła? W piątym wersie wspomnianego 1 Listu do Koryntian Paweł mówi, że wierzący zostali wzbogaceni w łaskę i poznanie w Chrystusie. Nie mówi już jednak o czymś takim w swym Liście do Galacjan, czy to więc oznacza, że list ten nie jest napisany przez św. Pawła? W 1 Kor 1,6 Paweł mówi o świadectwie Chrystusowym, jakie utrwaliło się w jego adresatach, ale nie powtarza już tego nigdzie indziej, w tym w 2 Kor, czy to jednak oznacza, że te inne listy, w tym 2 Kor, nie są już napisane przez św. Pawła? W 1 Kor 1,7-8 Paweł mówi o oczekiwaniu na objawienie się Jezusa Chrystusa, nie wspomina już jednak o tym nigdzie w 2 Kor, Ga, czy to więc oznacza, że te listy nie są napisane przez św. Pawła? W 1 Kor 1,9 Paweł pisze o wspólnocie wierzących z Jezusem, nie wspomina już jednak o tym ani słowem w 2 Kor, Flp, Ga, czy to jednak oznacza, że Paweł nie napisał już tych listów? W 1 Kor 1,10 Paweł pisze o rozłamach wśród wierzących, nie pisze o tym już jednak ani słowem w Rz, 1 Kor, Flm, Flp itd., czy to więc oznacza, że nie napisał on już tych listów? Odpowiedź na te wszystkie pytania może brzmieć tylko: nie. Jak zatem widać, używanie a potem nie używanie danego słownictwa, czy nawiązywanie a potem nie nawiązywanie do danych pojęć oraz zagadnień, nie może być dowodem na różne autorstwo tekstów, w których taka zmienność występuje.
Podobnie ma się sprawa w przypadku nie nawiązywania przez pewnych autorów starożytnych do niektórych kwestii, o czym wspomniałem już wyżej, na początku niniejszego traktatu. Jak pamiętamy z owego początku, racjonaliści uważają na przykład, że milczenie Ignacego z Antiochii w jego Liście do Efezjan odnośnie do osoby Jana Apostoła dowodzi, że był on mało ważnym Apostołem i „nie mógł” być autorem czwartej Ewangelii. Gdyby bowiem był on kimś ważnym, to Ignacy „musiałby” o nim wspomnieć, zdaniem racjonalistów, ponieważ miejscem pobytu i śmierci wspomnianego Apostoła miał być właśnie Efez. Jest to idealny przykład błędnego logicznie rozumowania ex silentio i co ciekawsze w tych samych listach Ignacego z Antiochii istnieje idealny kontrargument przeciw takiemu rozumowaniu. Mianowicie, w swym Liście do Kościoław Smyrnie Ignacy nie wspomina w ogóle św. Polikarpa, biskupa tego miasta13, co wcale nie oznacza, że był on kimś mało ważnym dla Ignacego i Kościoła w Smyrnie (dla którego był przywódcą!), przeciwnie, Ignacy napisał przecież do Polikarpa osobny list, który nawet się zachował do naszych czasów. Co ciekawsze, w swym Liście do Kościoła w Smyrnie Ignacy wspomina o wiele „mniej ważne” dla chrześcijaństwa i Kościoła w Smyrnie postacie, takie jak Filon, Rheos Agathopus, Tawia, Alke, Dafnos, Euteknos14; o Polikarpie i jego znaczeniu w tamtym Kościele Ignacy nie mówi już jednak ani słowem w tym liście. Czy to więc oznacza, że Polikarp nie miał żadnego znaczenia w tamtym Kościele? Posługując się „logiką” racjonalistyczną ex silentio należałoby wyciągnąć taki właśnie wniosek, ale jak widać po niniejszym przykładzie, ów wniosek byłby idealnie błędny.
Jeśli chodzi o milczenie autorów starożytnych odnośnie do pewnych wydarzeń, o których wspominają Ewangelie (patrz początek niniejszego traktatu), to i tu można znaleźć dobre kontrargumenty przeciw rozumowaniu, które postuluje fikcyjność opisów ewangelicznych w tych przypadkach, w których nie są one potwierdzone przez „świeckich” autorów starożytnych. Najlepszym tego przykładem jest Flawiusz i historyczna kwestia pewnej bitwy Żydów z Rzymianami. Jak podaje jeden z autorów, Flawiusz zupełnie przemilczał tę bitwę w swej Wojnie żydowskiej, mimo że miała ona „ogromnie doniosłe znaczenie w losach i zniszczeniu jego ojczyzny”15. Jest to świetny dowód na to, że Flawiusz i inni historycy piszący w okresie, w którym powstawały Ewangelie, nie mieli obowiązku pisać i nie pisali o pewnych nawet ważnych wydarzeniach swego czasu (choć owe ich dzieła mogły być nawet specjalnie poświęcone właśnie tego typu wydarzeniom). Warto też dodać, że Flawiusz przemilczał tak ważne dla wszystkich narodów ówczesnego świata wydarzenie, jakim było spalenie Rzymu przez Nerona. Jak pisał J. Radożycki o Flawiuszu, „Podróż morska Józefa przypada na zimę 63/64 r. po Chr. W nocy 18 lipca 64 r. wybuchł w Rzymie pożar, który zniszczył połowę miasta. Józef musiał być naocznym świadkiem (wraca do kraju na wiosnę 66 r. lub jesienią 65 r.), lecz dziwnie milczy na ten temat”16. Flawiusz przemilczał więc najważniejsze wydarzenia swoich czasów.
Wiadomo również, że dokonany przez Kwiryniusza spis ludności, jaki odbył się na przełomie 6 i 7 roku n.e., ustalono tylko na podstawie jednej relacji historycznej, której autorem był również Józef Flawiusz17. Nikt jednak z tego powodu nie odrzuca tego ustalenia18 i nawet sami „racjonaliści” oraz tzw. nowocześni krytycy Biblii uznają je, gdy powołują się na wspomniany przez Flawiusza spis Kwiryniusza19 w celu zdyskredytowania relacji Łukasza zawartej w drugim rozdziale jego Ewangelii (Łk 2,1)20. Jednakże wspomniany przekaz Flawiusza, tyczący się owego spisu ludności z 6 i 7 roku n.e., można by zdyskredytować właśnie na podstawie argumentacji ex silentio, kontestując, że przecież inni starożytni historycy „świeccy” nic nie mówią o tym spisie. Czemu jednak racjonaliści posługujący się tym przekazem już tego nie czynią? Czyżby dlatego, że za pomocą tego przekazu mogą dyskredytować wspomnianą relację Łukasza? Czyżby dlatego przymykają oko na swą niekonsekwencję w tym miejscu w argumentowaniu ex silentio?
Zatem historycy niechrześcijańscy, piszący w czasach ewangelicznych, nie musieli wspominać o wszystkich ważnych wydarzeniach swych czasów, tym samym wnioskowanie z milczenia w ich pracach na jakiś temat, który poruszają Ewangelie, nie oznacza, że Ewangelie w tych tematach zawierają zmyślone relacje.
Interesujące są też pewne inne rażące niekonsekwencje, jakie racjonaliści popełniają stosując argumentację ex silentio. Np. Deschner z jednej strony, w oparciu o brak istnienia paraleli do Mt 16,18 w innych Ewangeliach, uważa ów passus o założeniu fundamentu Kościoła na Piotrze za sfałszowany, z drugiej zaś strony ten sam Deschner uważa słowa Jezusa z Mt 10,5-6 za autentyczne21, ponieważ są mu one bardzo potrzebne w konkretnej sytuacji, choć słowa Jezusa z Mt 10,5 też znajdują się tylko w Ewangelii Mateusza. Jest to jawna niekonsekwencja w jednoczesnym stosowaniu tekstów biblijnych i dyskredytowaniu ich za pomocą argumentacji ex silentio.
Reasumując, niniejszym zostało ukazane na konkretnych przykładach, że argumentowanie ex silentio w pracach racjonalistów jest rzeczywiście błędem z zakresu sofizmatów nieformalnych.
Jan Lewandowski, czerwiec 2005
1 Por. K. Kautsky, Pochodzenie chrześcijaństwa, Warszawa 1950, s. 6-7, 352; por. też Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, Warszawa 1979, s. 31-33, 280; Z. Poniatowski, Źródła do wczesnego chrześcijaństwa, w: Katolicyzm starożytny jako forma rozwoju pierwotnego chrześcijaństwa, pod red. J. Kellera, Warszawa 1969, s. 71, 73; J. Keller, Katolicyzm, Warszawa 1979, s. 24; por. też: tenże, Jezus, w: Od Mojżesza do Mahometa, Warszawa 1987, s. 118n; K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, Gdynia 1996, s. 25-27; Willibald Bosen, Ostatni dzień Jezusa z Nazaretu, Wrocław 2002, s. 337.
2 Por. Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 287-288.
3 Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 65.
4 Por. Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 204; por. też: U. Ranke-Heinemann, Nie i Amen, Gdynia 1994, s. 24; por. też: J. Keller, Jezus, dz. cyt., s. 137.
5 Por. J. Keller, Jezus, dz. cyt., s. 138; por. też Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 204.
6 Por. Ryszard Rubinkiewicz, Listy Pasterskie, w: Wstęp do Nowego Testamentu, Poznań 1996, s. 386; por. też E. Dąbrowski, Dzieje Pawła z Tarsu, Warszawa 1953, s. 538.
7 Por. S. Mędala, List do Kolosan, w: Wprowadzenie w myśl i wezwanie ksiąg biblijnych, Dzieje Apostolskie, Listy św. Pawła, t. IX, s. 424n; tenże, List do Efezjan, w: tamże, s. 450n.
8 Por. J. J. Sculion, Genesis, A Commentary for Students, Teachers, and Preachers, Minnesota 1992, s. 2; por. też J. Synowiec, Na początku, Warszawa 1987, s. 21-22; tenże, Pięcioksiąg, Kraków 2000, s. 81-82; T. Brzegowy, Pięcioksiąg Mojżesza, Tarnów 1997, s. 14.
9 Z. Poniatowski, Źródła do wczesnego chrześcijaństwa, dz. cyt., s. 73.
10 K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 230.
11 Por. W. Rakocy, Paweł Apostoł. Chronologia życia i pism, Częstochowa 2003, s. 307.
12 Tamże, s. 308, 311, 347, 348, 357.
13 Por. Ignacy z Antiochii, List do Polikarpa, I, 1.
14 Por. Tenże, List do Kościoła w Smyrnie, X, 1; XIII, 2; por. też Euzebiusz, Historia Kościelna, III, 36, 1; IV, 14, 3; V, 24, 4.
15 J. Teodorowicz, Od Betleem do Nazaretu, Poznań – Warszawa – Lublin – Wilno 1932, s. 129. Dopiero w swej Autobiografii (VII) Flawiusz napomknął o tym wydarzeniu. Wiedział więc o tym, lecz nie wspomniał o tym w swoich dziełach poświęconych tego typu wydarzeniom, co stanowi świetny (przemawiający przeciw racjonalistycznemu rozumowaniu) argument za tym, że Flawiusz nie pisał nawet o ważnych wydarzeniach w dziejach swego narodu.
16 Cyt. za: J. Flawiusz, Przeciw Apionowi. Autobiografia, red. J. Radożycki, Warszawa 1996, s. 187, przyp. 21.
17 Por. W.J. Harrington, Klucz do Biblii, Warszawa 1997, s. 166; A. Nicolas, E. Dąbrowski, Życie Maryi Matki Bożej, Warszawa 1954, s. 126.
18 Wyjątkowo trafnie podsumował to Ricciotti: „O tym, że August nakazał sporządzić spis ludności «całego (zamieszkałego) świata», czyli całego Imperium Rzymskiego, pisze co prawda tylko Łukasz. Jeżeli jednak inne dokumenty o tym nie wspominają, to jeszcze z tego nie wynika, że Łukasz nie ma racji. Dowód oparty na przemilczaniu, jak to powszechnie wiadomo, jest w nauce historii najsłabszym i zwodniczym argumentem. Wśród wielu przykładów, które by można przytoczyć na ten temat, wystarczy wspomnieć właśnie nasz przypadek, czyli spis dokonany w Judei w roku 6-7 po Chr., który został zanotowany jedynie przez Józefa Flawiusza, i chociaż nie brak w tej relacji pewnych nieścisłości logicznych i chronologicznych, to jednak na ogół nie podaje się go w wątpliwość”, G. Ricciotti, Życie Jezusa Chrystusa, Warszawa 1954, s. 189. Mniej więcej tak samo ujmuje to E. Dąbrowski: „Podobnie zresztą i o spisie późniejszym nie wspomina żaden z historyków rzymskich, ale jedynie Józef Flawiusz. A przecież na tej podstawie nie będziemy podawać w wątpliwość samego faktu”, E. Dąbrowski, Nowy Testament na tle epoki, t. I, Poznań 1958, s. 248. Patrz też uwaga Thompsona w J. A. Thompson, Biblia i archeologia, [b.m.w.] 1965, s. 278.
19 Por. Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, XVIII, 1, 1; II, 1; XX, 5, 2; por. też: tenże, Wojna żydowska, VII, 8, 1.
20 Por. np. U. Ranke-Heinemann, Nie i Amen, dz. cyt., s. 27-28. Autorka odwołuje się do relacji Flawiusza w celu zdyskredytowania przekazu Łukasza, określając relacje tego Ewangelisty mianem „wymysłów” (tamże, s. 21). Oczywiście ani słowem nie wspomina już ona jednak o tych wszystkich problemach, jakie wiążą się z przekazem Flawiusza. Mam tu na myśli fakt, że Flawiusz przecież sam zmyślał (por. np.: R.J. Wipper, Rzym i wczesne chrześcijaństwo, Warszawa 1960, s. 107; Encyklopedia Britannica, t. XIX, Poznań 2000, s. 37), a jego relacja na temat spisu Kwiryniusza jest odosobniona pośród przekazów historycznych. Przeciwstawianie Flawiusza Łukaszowi dokonywane tu przez Ranke-Heinemann z taką pewnością siebie jest więc co najmniej komiczne. W najlepszym wypadku jest to tylko „słowo przeciw słowu”, nic więcej. Obaj historycy (Flawiusz i Łukasz) żyli i pisali dokładnie w tym samym czasie, ich wiarygodność jest stosunkowo jednakowa w kwestii spisów Kwiryniusza. Ranke-Heinemann najprawdopodobniej nie jest w ogóle świadoma (lub nie chce być) słabości swych argumentów w tym miejscu, tak jak duża część „racjonalistycznych” krytyków poruszających ten temat, którzy odwołują się jedynie do znanych już od dawna w liberalnej krytyce Biblii niemal zawsze tendencyjnie przedstawianych pobieżnych opisów tej kwestii.
21 Por. K. Deschner, I znowu zapiał kur, t. I, dz. cyt., s. 277, 337.