Jan Lewandowski

Masowe ludobójstwo w ziemskim raju "naukowych ateistów"

dodane: 2024-08-02
Ateiści często twierdzą, że świat bez religii teistycznych byłby najlepszym miejscem do życia. Sprawdźmy zatem, jak z historycznego punktu widzenia radzą sobie ustroje społeczne, które są "ateistycznymi rajami".

    Ostatnio poszukiwałem czegoś w Internecie i przypadkowo odkryłem, że Wikipedia utworzyła hasło pod tytułem Naukowy ateizm. Dość to ciekawe i zdumiewające, wziąwszy pod uwagę choćby to, że Wikipedia reprezentuje silnie lewicowy punkt widzenia, a także wziąwszy pod uwagę to, że spotykałem ateistów, którzy udawali, że nie wiedzą o co chodzi w określeniu „naukowy ateizm”. Mniejsza o to. W każdym razie faktem niezbywalnym jest to, że dla większości ateistów nauka stała się nową religią zastępczą i wycierają sobie nią co chwila buzie. Przy czym dla precyzji należy zaznaczyć, że gdy ateista używa słowa „nauka”, to ma na myśli przede wszystkim ewolucję darwinowską i dogmatyczny naturalizm ontologiczny, który neguje istnienie Boga w sposób metodyczny i na zasadzie odgórnego i arbitralnego założenia, które jest czysto metafizyczne. Wróćmy jednak do hasła Naukowy ateizm w Wikipedii. Znajdujemy tam dość ciekawe informacje o tym, co wyprawiają ateiści gdy już osiągną pełnię władzy i mogą bez przeszkód wprowadzać swój świecki raj na Ziemi. Poniżej cytuję fragmenty z Wikipedii, która pod wspomnianym hasłem Naukowy ateizm zamieszcza takie oto ciekawe informacje - pominąłem odnośniki numeryczne do przypisów w Wikipedii i jak ktoś będzie chciał to sam sobie sprawdzi w oryginale:


„Program nasz opiera się całkowicie na naukowym, i to właśnie materialistycznym światopoglądzie.

 
Włodzimierz Lenin”.


    Brzmi znajomo? Dalej czytamy pod hasłem Naukowy ateizm w Wikipedii - teraz dopiero będzie jazda:


„W 1919 roku na VIII Zjeździe partii przyjęto program, który nakładał na członków partii obowiązek walki z religią. Rozpoczęły się brutalne prześladowania religijne. 26 lutego 1922 rozpoczęto konfiskatę dóbr Cerkwi, czemu sprzeciwiali się wierni, na co władze odpowiadały przemocą. Lenin wykorzystał wielki głód – wywołany przez bolszewickie rewizje – aby ograbić Cerkiew, choć ta wcześniej wzywała do pomocy głodującym. Komuniści mordowali zarówno kapłanów, jak i świeckich prawosławnych. W latach 1917–1920 bolszewicy zabili 37 biskupów, tysiące duchownych i około 12 tys. wiernych. Jedynie w 1922 roku zamordowano 1691 popów, 1962 mnichów i 3447 mniszek.


Rozpoczęła się również zorganizowana ateizacja ludności. W 1922 roku założono wydawnictwo „Ateist”, które wydawało antyreligijne broszury, czasopisma, plakaty, w których szydzono z ludzi wierzących i duchownych. W 1923 roku powstał Związek Bezbożników, a w 1924 roku towarzystwo przyjaciół gazety „Bezbożnik”. Szkoły zaczęły wychowywać dzieci na ateistów, w 1923 roku zostały zorganizowane w Moskwie, a później we wszystkich większych miastach, pochody antyreligijne, wyszydzające kult Matki Boskiej.


Dekretem z 27 sierpnia 1929 niedziele nie były oficjalnie uznawane za dzień świąteczny, a duchowni niedługo potem stracili prawa obywatelskie i nie otrzymywali kartek żywnościowych. Organizowano „czyny społeczne” w świąteczne dni, a w 1929 roku po raz pierwszy Boże Narodzenie obchodzono jako dzień industrializacji.


W 1929 roku ogólna organizacja ateistyczna przekształciła się w Związek Wojujących Bezbożników, który wydawał gazety ateistyczne w coraz większych nakładach w języku rosyjskim, polskim, tatarskim, baszkirskim i gruzińskim. Od początku lat 30. obowiązywało kolektywne członkostwo zakładów pracy i kołchozów w tym związku, w wyniku czego liczył on 30 mln członków.


Lata 30. to początek masowych deportacji duchownych do łagrów i wyburzania cerkwi, w samej Moskwie z około 1000 prawosławnych świątyń zostało tylko 20. W 1931 roku wysadzono największą cerkiew w Moskwie – Sobór Chrystusa Zbawiciela, a szereg innych zamieniano na sale koncertowe lub muzea ateizmu.


W 1932 roku ogłoszono założenia tzw. bezbożnej pięciolatki. Do 1938 roku wszystkie cerkwie miały zostać zburzone, a w 1937 roku już nikt nie miał używać słowa „Bóg”. Plan postanowiono wdrożyć za pomocą terroru, od ludzi domagano się deklaracji antyreligijnych, w przeciwnym razie odbierano im kartki żywnościowe, wyrzucano z pracy i z organizacji społecznych, setki duchownych, biskupów i mniszek zostało rozstrzelanych lub wysłanych do obozów. W 1938 roku z 50 tys. cerkwi zostało ledwie 12 tys., a życie religijne przeniosło się do katakumb. Pomimo brutalnych prześladowań założenia pięciolatki nie zostały wykonane, a terror nie zmusił ludzi, aby odeszli od wiary. Z powodów sytuacji międzynarodowej rozprawę z religią odłożono na później. Udało się jednak wyeliminować całkowicie Kościół katolicki, do 1939 roku aresztowano wszystkich katolickich kapłanów. Szacuje się, że pod koniec lat 20. i w latach 30. zamordowano 80 000 duchownych wszystkich wyznań.


Po śmierci Stalina Nikita Chruszczow wzmocnił ateizację, wielu duchownych, których objęła amnestia, znów wróciło do obozów, zamknięto lub zniszczono 15 tys. cerkwi. Dochodziło do niszczenia ikon i budynków religijnych”


https://pl.wikipedia.org/wiki/Naukowy_ateizm


    Koniec cytatu.


    I tak oto wygląda „ziemski raj” wprowadzony przez „naukowych ateistów”, gdy dojdą już oni do pełni władzy i mogą rządzić bez żadnych przeszkód. Dopuśćmy ich do pełnej władzy jeszcze raz, w imię ich haseł o „świeckim państwie”, „tolerancji” i „neutralności światopoglądowej”. Konsekwencje tego będą łatwe do przewidzenia na podstawie tego co już przeczytaliśmy wyżej. Czeka nas wtedy era pełna „tolerancji”, „inkluzywności” i „poszanowania dla różnorodności”. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że „tolerancja” ateistycznych lewaków polega na tym, że są oni za „tolerancją” dla wszystkich poglądów, pod warunkiem, że te poglądy są zgodne z ich poglądami.


    „Naukowy ateizm” - skąd my to znamy? Pomyślmy przez chwilę. Ach, no tak. Gimboateistyczna dzieciarnia w Internecie lubi posługiwać się wyświechtanym frazesem, że ateizm jest rzekomo „naukowy” i nauka rzekomo obaliła istnienie Boga. Szkoda tylko, że ta rozwrzeszczana dzieciarnia jest już zbyt młoda, aby pamiętać, że termin „naukowy ateizm” jest wymysłem ludobójczej ideologii i marketingowym produktem leninizmu-marksizmu. Mówiąc jednym słowem: neobolszewia.


    A jak tam się miewa nasza rodzima neobolszewia? Świetnie. Fanatyczna lewaczka i zadeklarowana ateistka Barbara Nowacka, zwana dla hecy „ministrem edukacji”, postanowiła rozpocząć wojnę z religią w polskich szkołach. Na razie coś marnie jej idzie i religii ze szkół tak łatwo nie wyrzuci, gdyż religia w szkołach jest chroniona na mocy umowy konkordatowej z Watykanem. Jedyne co Nowacka była więc w stanie jak na razie zrobić to ograniczyła religię w szkołach do minimum. Tak też zrobiła. Będzie tylko jedna lekcja religii w szkołach tygodniowo. W tym samym czasie media mainstreamowe, zwane dla hecy „mediami niezależnymi” (choć idą one na smyczy wiadomych antychrześcijańskich sponsorów), realizują lewicową agendę i prowadzą wojnę na śmierć i życie z Kościołem i ogólnie pojętym chrześcijaństwem, próbując zohydzić na maksa wszystko co chrześcijańskie. Nawet już tego nie ukrywają. Przypomnijmy sobie choćby te wszystkie fejkowe doniesienia o rzekomej „pladze” pedofilii w Kościele (która to „plaga” nie istnieje i nigdy nie istniała - zjawisko pedofilii w Kościele jest marginalne) i innych preparowanych na kolanie „skandalach kościelnych”, które są zmyślane w redakcjach tych mediów i następnie rozdmuchiwane do gargantuicznych rozmiarów, choć z reguły nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością i w najlepszym wypadku opierają się jedynie na jakichś niepotwierdzonych plotkach.


    Dlaczego ateistyczni lewacy tak bardzo chcą zohydzić wszystkim religię w szkole? To proste: trwa walka o rząd dusz. Kto ma edukację w ręku, ten ma w ręku przyszłość i kształtuje poglądy kolejnych pokoleń. Wojujący ateiści i sekularyści doskonale to rozumieją, w przeciwieństwie do niektórych tak zwanych liberalnych katolików (zbitka „liberalny katolik” jest tylko wewnętrznie sprzecznym oksymoronem, w którym jedno słowo wyklucza drugie), a nawet pewnych księży, którzy sprzeciwiając się religii w szkole pełnią rolę pożytecznych idiotów i nieświadomie realizują plany wrogich Kościołowi ośrodków o wiadomej proweniencji. Wojujący ateiści i sekularyści doskonale jednak wiedzą, jak ważna jest rola edukacji już od najmłodszych lat. Dlatego właśnie robią wszystko aby zohydzić nauczanie religii w szkołach przy pomocy najróżniejszych technik socjotechnicznych (znamy te wszystkie bajki lewicowe o tym, że na przykład religia w szkołach jest rzekomo źle prowadzona, nudna etcetera), jak i nawet dążą w ogóle do tego, żeby całkowicie usunąć religię ze szkół. Dlatego właśnie w mainstreamowych mediach (dla hecy zwanych „mediami niezależnymi”) trwa zohydzanie nauczania religii w szkołach, obok nieustannego zohydzania chrześcijaństwa w ogóle, które to zohydzanie jest tak nachalne, gdyż właśnie ma przygotowywać społeczeństwo na to, że religia ze szkół zostanie w końcu usunięta. Stąd też te wszystkie zmyślane na kolanie i robione na zamówienie „sondaże” o religii w szkołach, które to sondaże również nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i mają na celu jedynie urabianie społeczeństwa w określonym antykatolickim kierunku, dążącym do wyrzucenia chrześcijaństwa z oświaty i w ogóle z przestrzeni publicznej. W 1983 roku wojujący sekularysta John Dunphy tak oto wypowiedział się o oświacie i strategii ateistów z tym związanej:


„Jestem przekonany, że walkę o przyszłość ludzkości muszą stoczyć i wygrać w klasach szkół publicznych nauczyciele, którzy dobrze rozumieją swoją rolę jako krzewicieli nowej wiary [...] klasa posłuży za ambonę do niesienia humanistycznych wartości [...]. Klasa musi być i będzie areną konfliktu między starym a nowym: między gnijącym truchłem chrześcijaństwa z całym jego złem a nową wiarą humanizmu” (John Dunphy, A Religion for a New Age, [w:] tegoż, The Book That Started It All, Council for Secular Humanism, cyt. za Elizabeth Mitchell, Taktyki nowego ateizmu, w: Ateizm. Wewnętrzne sprzeczności w ateistycznym światopoglądzie, Mszczonów 2022, s. 36, przypis nr 36).


    A więc czeka na nas kolejny komunistyczny „raj na Ziemi” w wykonaniu „naukowych ateistów”. Raj bez religii, narodów i własności prywatnej. Raj, w którym nie będzie religii poza jedną: religią „naukowego ateizmu” i humanistycznego sekularyzmu, w którym najważniejszą „nauką” będzie bajeczka o ewolucji. Zaraz, zaraz, ale czy przypadkiem już tego raz nie przerabialiśmy? Jak najbardziej już to przerabialiśmy. Mam nadzieję, że tym razem tego nie dożyję.


    To wszystko co opisała Wikipedia pod hasłem Naukowy ateizm wydarzyło się całkiem niedawno. Młodzi jednak nie pamiętają czym był komunizm. Dla nich to pojęcie jest abstrakcyjne i nie niesie ze sobą żadnej konkretnej treści. A szkoda. Jednak niektóre hasła w Wikipedii mogą co nieco przypomnieć tym, którzy nie pamiętają lub nie mogą pamiętać. Historia lubi się powtarzać, a ci, którzy nie lubią historii, skazani są na powtarzanie jej błędów z przeszłości.


    Skoro mówimy już o Wikipedii, to warto też zajrzeć pod hasło Masowe zbrodnie reżimów komunistycznych. Znajdujemy tam już na samym początku takie oto zdanie:


„Masowe zbrodnie komunistyczne – zbiorowe mordy popełnione przez reżimy państw komunistycznych w XX wieku, z łączną liczbą ofiar szacowaną pomiędzy 85 a 100 milionów ludzi”


https://pl.wikipedia.org/wiki/Masowe_zbrodnie_re%C5%BCim%C3%B3w_komunistycznych


    Wow. A więc w samym tylko XX wieku ateiści zamordowali aż 100 milionów ludzi. Jest to dużo więcej niż ilość wszystkich ludzi żyjących we wszystkich poprzednich wiekach. A według lewicowej i ateistycznej propagandy to podobno religie teistyczne są największym zagrożeniem dla ludzkości. W tym miejscu zostawiam czytelnika samego z jego ewentualnymi dalszymi przemyśleniami.


    Jan Lewandowski, sierpień 2024.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane