Michał Michalak

Niekruszejący Russell (1)

dodane: 2011-05-22

     Ty jesteś Bertrand, Opoka...- tak mogłaby zacząć Barbara Stanosz, autorka wstępu do książki Religia i Nauka1 brytyjskiego logika Bertranda Russella. Zapewnia nas, że jego książka jest wyjątkowa:

 

         Fundament ten jest trwały; nie skruszeje z upływem czasu, bo nie pojawiły się na nim żadne rysy po siedemdziesięciu burzliwych latach, które minęły od publikacji oryginału tej książki [str. 7]

 

         Trudno powiedzieć, czy siedemdziesiąt lat jako okres czasu, jest czymś, co może uprawniać, do uznania jakiejś pozycji literackiej za fundament, ale przyjmijmy-na potrzeby tego artykułu-że tak właśnie jest. Russell, choć w dużej mierze krytykuje religię, to w pewnych momentach oddaje jej niemałą przysługę.

 

         TREŚĆ KSIĄŻKI

 

         Konflikty, konflikty...

 

         Między religią i nauką występuje odwieczny konflikt, z którego do niedawna nauka zawsze wychodziła zwycięsko.[str. 10]. Oklaski dla nauki i jej przedstawicieli: zapluty karzeł reakcji ujarzmiony!

 

         Okazuje się jednak, że istniały osoby, które konfliktu między religią i nauką nie dostrzegały, a nawet łączyły te dwie dziedziny z korzyścią. Jednym z tych osobników był biblijny Hiob. Mimo tego, że żył nie wcześniej niż w V wieku p.n.e., odznaczał się nadzwyczajną intuicją filozoficzną. Szczególnie zainteresowany był biologią i geologią. Uzyskaną wiedzę, bezczelnie, wbrew obiekcjom Woltera czy portalu racjonalista.pl, odnosił na teren wiary:

 

         Zapytaj zwierząt, a wskażą ci, i ptaki podniebne pouczą.

            Zapytaj ziemi, pouczy cię i opowiedzą ci ryby w morzu. (...)

            [On] biegun północny rozciąga nad pustką, na niczym ziemi nie zawiesza, wody chmurami krępuje, nie pękną pod nimi obłoki...

Księga Hioba 12: 7-8; 26:7-8

 

         Zalecana zmiana patrona

 

         À propos Woltera i wolnomyślicielstwa. Russell zdradza nam, że patron polskich „racjonalistów” nie zawsze działał w sposób, który przez współczesnych, przynajmniej równych mu następców (np. tych z Faktów i Mitów), mógłby zostać określony jako racjonalny. W XVIII wieku istniało podobno stronnictwo geologiczne, którego członkowie (neptuniści) szukali w górach świadectw Potopu. Od czasu do czasu znajdowali oni szczątki zwierzęcych skamieniałości. Te „niewinne” zabawy nie za bardzo podobały się Wolterowi:

 

            Szczególnie sceptyczny co do tych skamielin był Wolter, który, gdy nie mógł już przeczyć ich organicznemu pochodzeniu, utrzymywał, że są to szczątki czegoś, co porzucili wędrujący tamtędy ludzie. W tym przypadku dogmatyczne wolnomyślicielstwo okazało się jeszcze bardziej nienaukowe niż ortodoksja. [str. 41]

 

         Logiczny katolicyzm

 

         Równie cenną przysługę oddaje nam Russell w innym miejscu. Uzasadnia on, że Kościół wyprowadza swoje „twierdzenia” dedukcyjnie:

 

         Spójność logiczna jest zarazem silną i słabą stroną rozumowania. Jej silna strona polega na tym, że każdy, kto akceptuje jedno stadium rozumowania, musi zaakceptować wszystkie dalsze stadia; stronę słabą stanowi to, że ktokolwiek odrzuca jakieś późniejsze stadium, musi odrzucić także co najmniej niektóre ze stadiów wcześniejszych. W swoim konflikcie z nauką Kościół wykazywał zarówno siłę, jak i słabość, których źródłem była logiczna koherencja jego dogmatów.

[str. 10]

         Dygresja: Owa logiczna koherencja dogmatów pochodzi stąd, że w Kościele działa Trójca Święta. To znaczy, że zasady etyczne Kościół czerpie wprost od Boga Ojca; są one jednoznaczne dzięki temu, że Syn Boży je nam wiernie przekazuje; nie są też zależne od czasu, dlatego że nad relacją Ojciec-Syn czuwa Duch Święty. Właśnie dzięki temu system, którego zasady przekazuje Kościół, jest niesprzeczny.

Michał Michalak, maj 2011

 

mihaelinho@wp.pl 



1    Russell Bertrand, Religia i nauka, Warszawa 2006.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane