Czy Łazarz napisał Ewangelię Jana?
Niniejszy tekst jest polemiką z tekstem Macieja Owczarzaka pt. Łazarz umiłowanym uczniem Jezusa?, który został zamieszczony na blogu Testimonia. Dla ułatwienia czytania polemiki zaznaczam tekst Macieja kursywą aby odróżnić go od moich komentarzy.
Znany z Ewangelii Jana „uczeń, którego Jezus kochał” to zagadkowa postać dla biblistów. Większość chrześcijan podąża za tradycją, która ten zaszczyt przypisała Janowi, synowi Zebedeusza. Związek z tym ma fakt, iż tradycja przypisała Janowi autorstwo Ewangelii Jana, która powstała anonimowo. Bibliści powszechnie odrzucają dziś tego typu tradycje,
Bardzo jestem ciekaw jak Maciej sprawdził to, że "powszechnie odrzucają". Aby tak stwierdzić musiałby przebadać prace wszystkich biblistów świata, co jest niewykonalne. Ale może to zrobił więc jestem ciekaw jak i kiedy. W każdym razie jak dotąd nic na ten temat nie napisał i tym samym można to uznać za swego rodzaju wybujałą fantazję autora.
Poza tym powoływanie się na pogląd domniemanej "większości" jako na argument jest błędną logicznie argumentacją ad numerum
https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_numerum
nie są one wiarygodne,
Co to znaczy "nie są one wiarygodne"? To jest jakieś subiektywne stwierdzenie pozbawione konkretu. Argumentowanie "z wątpliwości" jest pozbawione konkretnej esencji i tym samym jest to kolejny błąd logiczny.
https://www.logicallyfallacious.com/logicalfallacies/Argument-from-Incredulity
a na twierdzenia z nich wynikające nie znajdujemy mocnych argumentów.
Mamy całkiem niezłe argumenty - starożytne przekazy. Co lepszego ma autor na to miejsce? Własne subiektywne domniemania wzięte z sufitu, że Łazarz napisał czwartą Ewangelię, który to Łazarz sam siebie wymyślił? "Racjonaliści" pokroju Macieja uważają, że ich domniemania o danych wydarzeniach, wymyślone w głowach racjonalistów 2000 lat później, są wiarygodniejsze niż wiedza ludzi sprzed 2000 lat o tamtych wydarzeniach. Mało to przekonujące jest.
Można o tym przeczytać w naszym artykule wyjaśniającym kto napisał ewangelie.
Polecam polemiczne komentarze pod tamtym artykułem Macieja:
https://testimonia.pl/kto-napisal-ewangelie-i-skad-o-tym-wiemy/
Podobnie jest z umiłowanym uczniem, wielu odrzuca propozycje jakoby tym uczniem był Jan.
Znowu jest to niepoprawna pod względem logicznym argumentacja ad numerum i stwierdzenia, które trudno zweryfikować - polecam to co już napisałem na ten temat wyżej.
Poniżej przyjrzymy się propozycji, według której „umiłowanym uczniem”, był Łazarz z Betanii.
Jakie dowody ma autor na to, że wersja z Łazarzem jako "umiłowanym uczniem" jest bardziej wiarygodna niż wersja z Janem jako "umiłowanym uczniem"? Nie znalazłem takich dowodów w tym tekście, poza luźnymi spekulacjami.
Ponadto przyjrzymy się również kwestii, dlaczego Łazarz jest prawdopodobnie jedynie postacią literacką, która nigdy nie istniała w historii.
Jakie są kryteria "prawdopodobieństwa" w tym punkcie? Autor nie podaje. Znowu wygląda to jak arbitralne stwierdzenie pozbawione podstaw. Ogólnik wyzuty z jakichkolwiek konkretów.
Dlaczego Łazarz?
Łazarz z Betanii to postać biblijna znana jedynie z Ewangelii Jana. W 11 rozdziale Ewangelii, podczas „Wskrzeszenia Łazarza”, siostry wskazując na Łazarza, informują Jezusa: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz.” (J 11;3). Dwa wersety później, autor informuje czytelników, że „Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza” (J 11;5). Następnie będąc przy grobie, Żydzi komentują rozpacz Jezusa słowami: „Oto jak go miłował!” (J 11;36). Tak więc w całej narracji, zarówno siostry, autor narracji i Żydzi, informują czytelnika o tym, że Łazarz był darzony miłością przez Jezusa. Jest to jedyny uczeń, o którym zostają wypowiedziane takie słowa. W 12 rozdziale, podczas uczty w Betanii, dowiadujemy się, że Łazarz był jednym z tych, którzy zasiadali z Jezusem przy stole. W rozdziale 13, podczas Ostatniej Wieczerzy, czytelnik dowiaduje się, że „..jeden z uczniów jego, który się był położył na łonie Jezusowym, ten, którego miłował Jezus.” (J 13;23). Kim jest umiłowany uczeń w tym wersecie? Czytelnik pamięta, że Łazarz siedział z Jezusem przy stole kilka dni wcześniej, przed Ostatnią Wieczerzą, a Łazarz to jedyny uczeń, o którym powiedziano, że był darzony miłością przez Jezusa.
Wedle czwartej Ewangelii Jezus miłował wszystkich swoich uczniów (J 13,1; 14,21; 15,9.12). Maciej nie wspomina, że u Jana czytamy też o tym, że Jezus miłował nawet Martę i jej siostrę (J 11,5).
W 20 rozdziale Piotr i umiłowany uczeń Jezusa biegną do pustego grobu Jezusa zobaczyć co się wydarzyło. Umiłowany uczeń wyprzedza Piotra, który po chwili do niego dołącza. Obaj widzą na ziemi odzienie pogrzebowe Jezusa. Umiłowany uczeń „zobaczył i uwierzył” (J 20;8). „Jeśli Łazarz jest umiłowanym uczniem, to właśnie on, ten który zmartwychwstał pierwszy, dostrzega co się teraz stało; widzi, że Jezus zmartwychwstał. To, że zmartwychwstały Łazarz pierwszy rozpoznaję prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa ma dramatyczną stosowność, którą trudno zignorować.”
To są wnioski możliwe ale sęk w tym, że nie są to wnioski konieczne.
Uczeń, który nigdy nie umrze
W 21 rozdziale dowiadujemy się, że „Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze.” (J 21:23). Dlaczego uczniowie mieliby zadać takie pytanie, jakie mieli do tego podstawy, jeśli chodziłoby o innych apostołów?
Ponieważ w Mk 9,1 czytamy, że Jan był wśród tych trzech apostołów, którzy mieli ujrzeć Królestwo Boże przychodzące w mocy (odnosi się to do wizji na górze Tabor). Niektórzy zinterpretowali to właśnie w ten sposób, że Jan nie umrze i po dość wczesnej męczeńskiej śmierci Piotra i Jakuba (w latach 60. pierwszego wieku) był on ostatnim takim uczniem. Maciejowi najwyraźniej to umknęło.
Jeśli owym uczniem był Łazarz, to odpowiedź staje się jasna. Łazarz już raz umarł, ale Jezus przywrócił go do życia. Uczniowie mogli się więc spodziewać, czy po zmartwychwstaniu może umrzeć po raz drugi. Po Łazarzu można było się spodziewać nieśmiertelności. Natomiast w przypadku, gdy umiłowanym uczniem miałby być ktoś inny, czytelnik nie wiedziałby, dlaczego uczniowie mieliby zadać to pytanie Jezusowi.
Jak punkt wyżej - w Mk 9,1 czytamy, że Jan był wśród tych trzech apostołów, którzy mieli ujrzeć Królestwo Boże przychodzące w mocy (odnosi się to do wizji na górze Tabor). Niektórzy zinterpretowali to właśnie w ten sposób, że Jan nie umrze i po dość wczesnej męczeńskiej śmierci Piotra i Jakuba (w latach 60. pierwszego wieku) był on ostatnim takim uczniem. Maciejowi najwyraźniej to umknęło. Tak więc wnioski odnoszące się tu akurat do Łazarza nie wskazują właśnie na Łazarza w sposób konieczny bo wskazują również na Jana.
Łazarz, o którym nikt nie słyszał
Pierwszą poszlaką wskazującą na to, że Łazarz jest jedynie postacią literacką, jest fakt, iż występuje on jedynie w narracji Jana, choć ten opowiada historię opowiedzianą przez wcześniejsze Ewangelie. Marek, Mateusz i Łukasz, nie wykazują znajomości Łazarza z Betanii. Koncept „umiłowanego ucznia”, także jest nieznany autorom Ewangelii synoptycznych. Ponadto żaden uczeń płci męskiej nie jest obecny w synoptykach, podczas gdy Jezus wisi na krzyżu.
To jest błędna logicznie argumentacja "z milczenia"
https://www.apologetyka.info/ateizm/argument-ex-silentio-w-pracach-racjonalistow,258.htm
https://www.logicallyfallacious.com/logicalfallacies/Argument-from-Silence
W Ewangelii Jana znajdujemy nową postać, Łazarza, który wyprzedza Piotra w drodze do pustego grobu i dociera tam jako pierwszy. W wersji Łukasza mowa jest tylko o Piotrze,
Nieprawda, nic tekst Jana nie mówi o tym, że Piotra wyprzedził akurat Łazarz. To tylko domniemania.
a co ciekawe, we wcześniejszych ewangeliach nawet Piotr nie biegnie do grobu Jezusa, gdyż w wersjach Marka i Mateusza w tym czasie uczniów nie było nawet w Jerozolimie.
Nieprawda, żaden chrześcijański tekst starożytny tego nie stwierdza.
Cisza Marka, Mateusza i Łukasza jest uderzająca, gdyż od Jana dowiadujemy się, że cud „Wskrzeszenia Łazarza” był tak wielki, że wielu Żydów uwierzyło w Jezusa i to właśnie przez przywrócenie Łazarza do życia Sanhedryn próbował zabić Jezusa.
Znowu błędna logicznie argumentacja "z ciszy"
https://www.apologetyka.info/ateizm/argument-ex-silentio-w-pracach-racjonalistow,258.htm
https://www.logicallyfallacious.com/logicalfallacies/Argument-from-Silence
Poza tym Sanhedryn miał wiele powodów aby zabić Jezusa.
“Od tego też dnia naradzali się, aby go zabić.”
Ewangelia Jana 11: 53
Autor Ewangelii w tym wersecie piszę, że próby zabicia Jezusa miały miejsce „od tego też dnia”, chociaż we wcześniejszych rozdziałach znajdujemy wzmianki o próbach zabicia Jezusa przez Żydów. (...) Jednak właśnie w J 11: 53 autor pisze, że to „od tego też dnia”, czyli od czasu wskrzeszenia Łazarza, Żydzi zwołali radę i próbowali od tej pory zabić Jezusa. Werset ten, który w naszej wersji redakcyjnej Ewangelii Jana występuje w rozdziale 11, ignoruje fakt, iż Żydzi już we wcześniejszych rozdziałach usiłowali zabić Jezusa. Zdaje się więc, że w oryginale to wskrzeszenie Łazarza zapoczątkowało próby zabicia Jezusa przez Żydów i 11 rozdział występował gdzieś na początku Ewangelii Jana.
On niczego nie "ignoruje", taka jest po prostu hiperboliczna specyfika języka biblijnego. Żydzi mieli wiele powodów aby zabić Jezusa ale ten z Łazarzem był szczególnie podkreślony u Jana. I tylko tyle z tego wynika.
Kluczowe jest tutaj to, że żaden wcześniejszy ewangelista, nie wspomina, że wskrzeszenie Łazarza narobiło tyle szumu, że było powodem, dla którego Żydzi chcieli zabić Jezusa. Jeśli opisane przez Jana wydarzenie miałoby być historią, to cisza ze strony wcześniejszych ewangelistów jest zastanawiająca.
Znowu błędna logicznie argumentacja "z ciszy"
https://www.apologetyka.info/ateizm/argument-ex-silentio-w-pracach-racjonalistow,258.htm
https://www.logicallyfallacious.com/logicalfallacies/Argument-from-Silence
Inni Ewangeliści po prostu zwracali uwagę na inne powody zabicia Jezusa, natomiast Jan dodał jeszcze jeden ważny powód - ten z wskrzeszeniem Łazarza. Wszystkie te powody uzupełniały się wzajemnie. Euzebiusz wyraźnie stwierdza, że czwarty Ewangelista uzupełniał poprzednich Ewangelistów (Historia Kościelna, III,24,7). I to wszystko, nic więcej z tego nie wynika.
Łazarz wyciągnięty z przypowieści?
W Ewangeliach synoptycznych jest mowa o pewnym Łazarzu. Fikcyjnej postaci z przypowieści o Bogaczu i Łazarzu z 16 rozdziału Ewangelii Łukasza: 4 (...) Przypowieść mówi nam o tym, że bogacz nie wykorzystał szans, aby pomóc Łazarzowi. Skończył przez to w piekle, skąd dostrzega Łazarza w niebie, który spoczywa „na łonie Abrahama”. Bogacz prosi Abrahama o wskrzeszenie Łazarza z powrotem do życia, aby ten ostrzegł jego braci, by ci postępowali jak należy i nie podzielili jego losu w ogniu piekielnym. Abraham odmawia, twierdząc, że jeśli nie podążają za Pismami Świętymi, to również wskrzeszenie kogoś do życia do niczego ich nie przekona. Przypowieść jest o tym, że Łazarz nie zostanie wskrzeszony z martwych, gdyż nikogo by to nie przekonało do wiary. W Ewangelii Jana dzieje się coś odwrotnego. Mamy Łazarza, który został wskrzeszony z martwych i którego zmartwychwstanie przekonało wiele osób.
„Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego”
Ewangelia Jana 11: 45
Nic nie wskazuje na to, że te teksty mówią o jednym i tym samym Łazarzu więc doszukiwanie się tu jakiejś "sprzeczności" nie ma sensu. Imię Łazarz to tylko zhellenizowana wersja popularnego biblijnego imienia Eleazar.
Umiłowany uczeń (Łazarz) zostaje nawet zacytowany w celu przekonania ludzi do pustego grobu i ukrzyżowania Jezusa. W przypowieści Łukasza, Łazarz spoczywa „na łonie Abrahama”, tak jak u Jana: „..jeden z uczniów jego, który się był położył na łonie Jezusowym, ten, którego miłował Jezus.”
To ostatnie zdanie jest oparte na spekulacji gdyż wcale nie wykazano, że "umiłowany uczeń" z Ewangelii Jana to akurat Łazarz.
Łazarz zdaje się być przez Jana wyciągnięty z fikcyjnej przypowieści Łukasza do historii.
"Zdaje się" - komentarz zbyteczny.
Łazarz Jana został wskrzeszony z martwych i przekonuje ludzi do wiary, robi to, o co prosił bogacz w przypowieści Łukasza i co według przypowieści, na nic by się nie zdało.
To zdanie znowu jest oparte na spekulacji gdyż wcale nie wykazano, że "umiłowany uczeń" z Ewangelii Jana to akurat Łazarz.
Dla wielu chrześcijan taka interpretacja jest dość problematyczna, gdyż umiłowany uczeń został wskazany jako źródło informacji, na których bazuje Ewangelia Jana. Jeśli umiłowanym uczniem jest Łazarz, nasuwa się pytanie, czy posunąłby się do tego, by wymyślić postać, a następnie zacytować ją jako źródło? Zaliczałby się wtedy do wielu starożytnych pisarzy, którzy dokonywali takich wyczynów.
To znowu tylko spekulacje. Jak pisałem już wyżej - autor odrzuca dobrze poświadczone najstarsze przekazy o tożsamości "umiłowanego ucznia" i na ich miejsce wstawia swe niczym nie poparte domniemania, że "umiłowany uczeń" to akurat Łazarz. Można i tak ale to tylko spekulacje i nic więcej.
Verificator
Cały tekst Macieja: https://testimonia.pl/lazarz-umilowanym-uczniem-jezusa/