10 Przykazań Bożych
Dlatego właśnie ten artykuł będzie nieco szerszym rozwinięciem tego tematu – spojrzymy sobie nie tylko na pełną treść tych przykazań zawartych w 20 rozdziale ks. Wyjścia oraz 5 rozdziału ks. Powtórzonego Prawa, ale także fragmentom wskazującym na to, skąd się w ogóle wzięła ta nazwa 10 przykazań Bożych. Zajrzymy również do Septuaginty i porównamy to z tą broszurką, którą nam wręczają. I co ciekawe – to już na wstępie zdradzę, że ich zarzuty możemy odeprzeć na kilka sposobów. Tak – nie tylko na jeden, ale na kilka sposobów – ale więcej - pokażę również, że to wcale nie my mamy problem z przykazaniami Bożymi, tylko właśnie problem mają ci krytykanci – i to z co najmniej kilku powodów. I to jest z tego najciekawsze – bo pokażę, że nasza katolicka nauka w 100% się broni w konfrontacji z tymi przykazaniami zawartymi w 20 rozdziale ks. Wyjścia i 5 rozdziałem Powtórzonego Prawa.
Otóż ci sekciarze rozdając nam soje broszurki z tymi 10 przykazaniami,to wykrzykują swoje pytanie, czy znamy przykazania Boże – a jeśli jakiś katolik odpowie im, że zna, to pytają się nas, jakie to jest drugie przykazanie, aby następnie przygwoździć nam, że tym drugim przykazaniem jest nie będziesz wzywać imienia Pana Boga na daremno, ale że jest nim, aby nie czynić sobie podobizny tego co na górze i aby się im nie kłaniać. A więc spójrzmy na to, jak to wygląda w tej broszurce, a następnie porównajmy to z Biblią:
1. A Pan mówił wszystkie te słowa i rzekł:
2. Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
I
3. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
II
4 Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą,
6 A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
III
7 Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego.
IV
8 Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić.
9 Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę,
10 Ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.
11 Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.
V
12 Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
VI
13 Nie zabijaj.
VII
14 Nie cudzołóż.
VIII
15 Nie kradnij.
IX
16 Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
X
17 Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego
Wj 20,1-17
1 A Pan mówił wszystkie te słowa i rzekł:
2 Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
3 Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
4 Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią.
5 Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą,
6 A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
7 Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego.
8 Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić.
9 Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę,
10 Ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.
11 Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.
12 Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
13 Nie zabijaj.
14 Nie cudzołóż.
15 Nie kradnij.
16 Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
17 Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego
No i teraz proszę spojrzeć na treść Biblii – i pierwsze pytanie, jakie chciałbym postawić, to gdzie w Biblii jest obecny ten właśnie podział, ta numeracja liczbami rzymskimi od I do X, która widnieje na tej broszurce? Innymi słowy, to gdzie Biblia wskazuje nam na to, że ten oto ustęp jest drugim przykazaniem? Co ich uprawniło do takiej numeracji? I aby jeszcze bardziej to uzmysłowić, to dlaczego nie ponumerowali tego np. w taki sposób?
1. A Pan mówił wszystkie te słowa i rzekł:
2. Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
I
3. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
II
4 Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią.
III
Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą,
6 A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
IV
7 Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego.
V
8 Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić.
9 Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę,
10 Ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.
11 Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.
VI
12 Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
VII
13 Nie zabijaj.
VIII
14 Nie cudzołóż.
IX
15 Nie kradnij.
X
16 Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
XI
17 Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego
Innymi słowy – dlaczego właśnie taka propozycja numeracji miałaby być gorsza od tego, co oni tutaj przedstawili?
Bo owszem – obydwie te numeracje są gorsze od naszej używanej w Kościele katolickim – a dlaczego – to o tym za chwilę. Jednak to co ja tutaj zaproponowałem – to przypuszczam, że nie pasowałaby im może dlatego, że z tych 10 przykazań Bożych zrobiłoby się nagle 11 przykazań. No ale w takim razie można to zrobić jeszcze inaczej i podzielić np. w taki sposób – że to pierwsze i drugie połączyć razem i zrobić je jako pierwsze przykazanie, a to zaproponowane przeze mnie 3 przykazanie uczynić drugim przykazaniem. I wtedy wszystko się ładnie spina i jest 10 przykazań.
1. A Pan mówił wszystkie te słowa i rzekł:
2. Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
I
3. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
4 Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią.
II
Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą,
6 A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
III
7 Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego.
IV
8 Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić.
9 Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę,
10 Ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.
11 Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.
V
12 Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
VI
13 Nie zabijaj.
VII
14 Nie cudzołóż.
VII
15 Nie kradnij.
IX
16 Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
X
17 Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego
I co więcej w swoich rozważaniach pokażę że owe przykazania Boże, które zwykliśmy nazywać 10 przykazaniami Bożymi wcale nie muszą mieć dokładnie 10 przykazań co do jednego, bo sens tego może być znowu zupełnie inny. Ale o tym też za chwilę. Ale na tym nie koniec propozycji podziału – bo można to zrobić na wiele innych sposobów. Muszę przyznać, że ja jestem pod wrażeniem podziału Żydów talmudycznych – bo u nich pierwszym „przykazaniem” - a w zasadzie nie pierwszym przykazaniem, ale pierwszym słowem jest jest preambuła „Jam jest Pan Bóg |twój który cię wywiódł z ziemi Egipskiej, z domu niewoli”. I tutaj nie mogę się powstrzymać, aby wybiec trochę w przód i zwrócić uwagę, że choć Biblia mówi o przykazaniach Bożych, a mówiąc o tych przykazaniach, to choć wskazuje na liczbę 10, to jednak nigdzie nie mówi, że jest 10 przykazań, ale mówi jedynie o... 10 słowach – a to oznacza, że tym pierwszym słowem może być owa preambuła „jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi Egipskiej”. Ale tak jak wspomniałem – propozycji podziałów może być o wiele więcej – i przez to zrodziło się kilka różnych tradycji podziału – a o tym też za chwilę. Dobrze znamy takie przykazanie, jak „pamiętaj abyś dzień święty święcił”. Jednakże mało kto zwrócił uwagę, że pod tym przykazaniem kryją się tak naprawdę dwa przykazania – pierwsze to, że masz pracować przez 6 dni, a drugim jest to, że siódmego dnia masz nie pracować. Co też może mieć jakiś sens – jak pamiętamy św. Paweł upominał Tesaloniczan, że wśród nich są tacy, którzy nie chcą pracować, zajmują się rzeczami niepotrzebnymi i cudzy chleb jedzą (1 Tes 4,11; 2 Tes 3,10-12). Więc jak najbardziej zawołanie Boga, aby przez 6 dni pracować może mieć sens i nie musi się pokrywać z następnym wezwaniem, aby siódmego dnia właśnie nie pracować – bo w takiej sytuacji osoby, które w ogóle nie pracują, to nie łamią przykazań Bożych, a jeśli to potraktować jako odrębne przykazanie – to wówczas okazuje się, że to Boże przykazanie łamią.
Trak więc widzimy, że kombinacji zaczyna robić się sporo – więc chciałbym ponowić pytanie – dlaczego właśnie taki podział przez nich zaproponowany miałby być najbardziej właściwy?
I teraz chciałbym wskazać, dlaczego właśnie taki podział, jaki nauczamy w naszym katechizmie jest jak najbardziej poprawny i właściwy (z małym oczywiście zastrzeżeniem – ale o tym też za chwilę).
Otóż nasza forma jest formą skróconą, gdzie cały ten ustęp od wersetu 3 do 6 streszczamy jednym zdaniem „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. I takie skracanie po pierwsze jest jak najbardziej uprawnione, czego przykład mamy na kartach Biblii, jak te przykazania zostały skrócone i streszczone do formy najbardziej skrótowej i esencjonalnej – np. podczas rozmowy Jezusa z bogatym młodzieńcem (Mk 10,19). Oraz sens tego całego ustępu, która ta broszura wskazuje jako dwa odrębne przykazania sprowadza się właśnie do tego jednego „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. A to dlatego, że to co oni nazywają drugim przykazaniem, to jest w rzeczywistości rozwinięciem opisowym tego pierwszego zdania. Jeśli ktoś nie wie, o co chodzi z tym rozwinięciem opisowym, to proszę spojrzeć na przykazanie „pamiętaj abyś dzień święty święcił”. Tak właśnie my to definiujemy, ale Biblia to przykazanie rozwija dodatkowym opisem, że
Wj 20,10n Ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach. Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.
I kolejna kwestia – dlaczego uważamy to za rozwinięcie opisowe, a nie za odrębne przykazanie? Czy jest to życzeniowe? Otóż nie. Wynika to wprost z logiki tych Bożych przykazań, Przyjrzymy się dokładnie ich treści – to zobaczymy, że każde przykazanie jest odrębnym przykazaniem – złamanie dowolnego przykazania nie sprawia, że łamiemy inne przykazanie. Dla przykładu – jeśli złamiemy „nie kradnij”, to tylko takie przykazanie łamiemy, a w żaden sposób nie łamiemy ani przykazania nie cudzołóż, nie zabijaj, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę itd. Jeśli złamiemy „nie cudzołóż”, to tylko to łamiemy, a nie łamiemy innych przykazań typu „nie zabijaj, nie kradnij” itd. Ale jeśli byśmy na chwile założyli, że zakaz robienia obrazów jest faktycznie odrębnym przykazaniem, jakby życzyli sobie tego tzw. naśladowcy Chrystusa, to zauważylibyśmy, że złamanie tego przykazania automatycznie łamałoby również pierwsze przykazanie „nie będziesz miał innych bogów”. Dlatego sens takiego podziału jest bardzo wątpliwy, a połączenie to z pierwszym przykazaniem jak najbardziej zasadnym. I za taką koncepcją przemawia również kontekst kulturowo-historyczny – gdzie ludzie nie czcili tego tak jak my to czcimy, ale dla nich wytwór ich rąk był bogiem samym w sobie. Tak Izraelici zrobili sobie złotego cielca i orzekli „oto bóg twój”. Więc oni czyniąc sobie podobizny, to nie chcieli w taki sposób oddawać czci Bogu Jahwe, ale uważali, że wytwór ich rąk jest bogiem samym w sobie. Co więcej – za taką interpretacją przemawia jeszcze wiele innych kwestii, Ot chociażby to, że nie prawdą jest, że Bóg zabronił czynić obrazy i rzeźby, ale zabronił ich czynić ABY ODDAWAĆ IM BOSKI POKŁON. Dzisiaj mamy w prawie karnym zapis, że nie wolno czynić zbiórek pieniędzy, aby opłacić grzywnę osoby popełniającej jakieś wykroczenie, albo przestępstwo (KW, art 57). Czy to oznacza, że nie wolno urządzać zbiórek pieniędzy? Można, chodzi o to, aby nie urządzać zbiórek, ABY spłacić jakąś grzywnę. I proszę zwrócić uwagę na to, jak sama Biblia wskazuje na to, aby ot chociażby na arce przymierza umieścić cherubów, lwy, woły i inne zwierzęta (Wyj 25,18-22; 1 Krl 7,29-31). Mam nadzieję, że wszyscy też pamiętamy jak to Mojżesz na palu kazał umieścić węża (Lb 21,8).
I jest jeszcze jeden powód, dla którego taka interpretacja antykatolików jest słaba. Otóż dziwne jest to, że Bóg oddzielnie zakazuje posiadania cudzych Bogów, oddzielnie zakazuje robienie sobie obrazów i oddzielnie zakazuje, aby je czcić. To tak jakby zabronić posiadania wyrzutni granatów pod groźbą kary śmierci i oddzielnie zabronić robienia pokazów pirotechnicznych za pomocą tychże wyrzutni granatów. Jak dla mnie nie ma sensu. Jeśli ktoś robi pokazy pirotechniczne, to łamie prawo posiadania tych wyrzutni granatów, więc zakazywanie robienia pokazów nie ma już większego sensu, bo za to pierwsze już idzie na odstrzał.
Natomiast jest jedna kwestia, z którą po części się zgodzę – jest to zamieszanie wokół ostatniego przykazania. Owszem, zgadza się, że w tekście hebrajskim nie ma takie rozbicia na „nie będziesz pożądał żony bliźniego swego” oraz na „ani żadnej rzeczy, która jego jest”. Więc skąd to się u nas wzięło? Otóż już wyjaśniam – z Septuaginty, która wyraźnie to przykazanie rozbija na dwa odrębne zdania. Być może wzięło się to stąd, że Żydzi z czasów powstania Septuaginty tak właśnie te przykazania interpretowali, toteż aby im się zgadzało z 10-ką, to właśnie to ostatnie przykazanie rozbili na dwa odrębne – co było po części związane z uwarunkowaniami kulturowymi – w starożytności kobieta była własnością mężczyzny, podobnie jak i inne zwierzęta. Po opływie kolejnych wieków los i godność kobiety zaczęły się zmieniać toteż przestały być traktowane na równi ze zwierzętami. I dlatego moim skromnym zdaniem to przykazanie powinno zaniknąć – tak samo jak nikt dzisiaj nie zakazuje gotowania koźlęcia w mleku matki (Wyj 23,19) – bo skoro szkodliwe zjawisko zanikło całkowicie, to nie ma potrzeby zaśmiecać przepisami, których nikt dzisiaj nie łamie. I tutaj właśnie ja osobiście, gdyby to ode mnie zależało, to ponumerowałbym to trochę inaczej – właśnie robiąc odrębne przykazanie „przez 6 dni będziesz pracował”. W tamtych czasach nie było sensu robić takiego przykazania, bo nikogo do tego nie trzeba było zachęcać. Każdy pracował i trzeba było ludzi zatrzymać, aby jakąś cząstkę swojego życia poświęcili Bogu. To złe obyczaje tworzą dobre przepisy, a jak szkodliwe zjawisko zanika zupełnie, to usuwa je się z kodeksu prawa. Tak więc w dzisiejszych czasach kobieta przestała być własnością mężczyzny i przestała być postrzegana jako rzecz. Tym samym jedynym grzechem, jaki może zrodzić się na tym polu, to grzech cudzołóstwa – które wg wykładni Jezusa zaczyna się już wtedy, gdy mężczyzna na kobietę choćby pożądliwie patrzy. Więc pożądanie kobiety w innym sensie, niż cudzołóstwo zanikło, tak samo jak zanikło pożądanie osłów, o czym wspomina ta treść tego przykazania. Dzisiaj o wiele bardziej można pożądać czyjegoś stanowiska w pracy itp.
Dlatego też chciałbym płynnie przejść do kolejnego ważnego problemu – a mianowicie, dlaczego te przykazania Boże nazywamy „10 przykazaniami Bożymi”. Przecież w Biblii niczego takiego nie ma. Biblia ten zbiór określa jako przykazania Boże, albo wspomina o tzw. 10 słowach spisanych na kamiennych tablicach. Jednakże jak wcześniej wspomniałem – mowa jest tam o 10 słowach, a nie o 10 przykazaniach. I dlatego z wielkim uznaniem spoglądam na tradycję podziału tych przykazań przez talmudycznych Żydów, dla których właśnie owym pierwszym słowem (nie przykazaniem, ale tym pierwszym słowem z tych 10) jest właśnie preambuła „Jam jest Pan Bóg Twój, który cię wywiódł z ziemi Egipskiej, z domu niewoli”. Hmm, tak myślę, że na dobrą sprawę to również może być rozumiane, jako przykazanie – jam jest Pan Bóg twój – co może oznaczać, że ja mam być twoim Bogiem – a to nie to samo, co nie będziesz miał innych bogów – jakby nie patrzeć, to drugie przykazanie przestrzegają również ateiści – bo skoro nie mają żadnych bogów, to trzeba przyznać, że oni również nie łamią zakazu „nie będziesz miał innych bogów”, bo jak nie mają żadnych, to automatycznie też nie mają tzw. „innych”. Ale to tak na marginesie – takie moje luźne przemyślenia.
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt tej nazwy „10 przykazań Bożych”. Otóż jak wspomniałem – Biblia tego tak nie nazywa, a nazywa to albo 10 słowami, albo przykazaniami Bożymi. Niedawno robiąc przegląd samochodu zapytałem się diagnosty, ile taka przyjemność będzie kosztować – odpowiedział „stówkę”, po czym skasował 98 zł. Czy oszukał? Nie. A to dlatego, że mamy naturalną skłonność, aby posługiwać się czasem nie tyle precyzyjną wartością, co raczej rzędem wielości. I tak mogło być i w tym przypadku. Nie chodzi o to, czy tych przykazań jest 9, czy 11, ale chodzi o zwrócenie na rząd wielkości – że jest tego mniej więcej tyle, co palców u naszych rąk.
No i tak jak wspomniałem, chciałbym pokazać teraz problemy, z jakimi muszą się zmierzyć sceptycy zarzucający nam, że sprzeniewierzamy się tak oczywistej nauce biblijnej.
1 powód – na jakiej podstawie numerują te przykazania? Dlaczego jest to ważny problem. Otóż dlatego jest to ważny, że Biblia absolutnie nigdzie tego nam nie numeruje. A skutek tego taki, że powstały różne tradycje biblijne, które je numerują. Żydzi talmudyczni numerują po swojemu, egzegeci uważają, że starożytni Żydzi numerowali je inaczej, a tradycja Septuaginty – czyli też tradycja Żydowska z czasów Chrystusa, która tłumaczyła swoje święte księgi na język grecki, zdaje się numerować jeszcze inaczej. I do tego dochodzi jeszcze tradycja luterańska. A co łączy te wszystkie tradycje? Ano w każdym wypadku są to ludzkie tradycje, bo jak wcześniej wspomniałem, Biblia nigdzie tych przykazań nam nie numeruje. No a przecież ludzka tradycja to jest coś „be”... A więc pierwszy problem, z którym muszą się zmierzyć sceptycy – to jakim prawem używają jakiejś przebrzydłej ludzkiej tradycji do numerowania Przykazań Bożych? I to jeszcze zadają nam pytanie, czy znamy drugie przykazanie, oraz sami zarzucają nam nieprawidłową numerację?
2. powód – czy są w stanie wskazać, które dokładnie przykazania zostały zniesione przez Jezusa, a które nie? Św. Paweł wyraźnie nas poucza, że Jezus Chrystus swoją ofiarą na krzyżu zniósł zakon przykazań – i co do niektórych to jasno konkretyzuje – np. obrzezanie, I jak wiadomo, to protestanci tego nie czynią. Ale nie wypowiedział się bezpośrednio na temat innych przykazań starotestamentalnych – a z mojej wiedzy, to wiadomo mi, że ich też nie przestrzegają – a domyślam się, że poprzez przyjęcie założenia, że one również zostały zniesione. Ale za to inne zachowują i każą zachowywać – tak więc nasuwa się pytanie – które konkretnie zostały zniesione, a które zachowane i dlaczego właśnie tak? Jakie stosują kryteria rozstrzygające, które przykazanie zostało i winniśmy je zachowywać, a które nie. A może wszystkie? A skoro tak – to czy również 10 przykazań Bożych? A jeśli nie, to które nie i dlaczego? I uprzedzając fakty – gdyby ktoś się pokusił o stwierdzenie, że tylko te, które wymienia Nowy Testament – to właśnie skoro tak, to chciałbym się zapytać, w którym miejscu zatem Nowy Testament potwierdza zakaz czynienia sobie podobizn? Jeśli ktoś chciałby zarzucić nam, że nie nauczamy tych 10 przykazań tak, jak zostały napisane w ks. Wyjścia, tylko skracamy ich treść (przez to, że nie ma tam nic o czynieniu podobizn) – to tak zarzut należy najpierw skierować do Jezusa Chrystusa, który również skrócił ich treść w rozmowie z bogatym młodzieńcem – a co więcej, ominął właśnie te pierwsze przykazania, które wg tradycji znajdowały się na pierwszej tablicy.
Dlatego też proszę zwrócić uwagę na całą masę przepisów żydowskich, których Bóg nakazał na kartach Starego Przymierza w Torze. Jedynie nieliczne zostały wymienione w Nowym Testamencie, że nie ma potrzeby ich zachowywać. Czy wszyscy oni to zachowują całą resztę? A może uważają, że wszystkie zostały uchylone.
I jest to wg mnie bardzo bardzo ważne. Bo ja tutaj widzę tylko 3 możliwości.
a) Bóg nie zniósł żadnych przykazań ST (lub żadnych oprócz tych, które explicite wymienia, że nie obowiązują – np. obrzezania)
b) Bóg ofiarą na Krzyżu zniósł wszystkie przykazania ST (lub wszystkie poza tymi wymienionymi, które explicite wymienia, że zostały zachowane)
c) Bóg niektóre przykazania zniósł, a niektórych nie zniósł.
I teraz rozważmy wszystkie trzy możliwości, aby pokazać jak wielki problem mają ci sceptycy dosłownie w każdym z tych możliwych przypadków. I co ważne – z naszego punktu widzenia takiego problemu nie będzie – dla nas ta sytuacja nie stanowi żadnego problemu, ani paradoksu.
Czyli ta pierwsza możliwość – Bóg nie zniósł żadnych przykazań (albo żadnych za wyjątkiem obrzezania, zakazu spożywania nieczystych pokarmów i paru innych drobiazgów, o których wspomina Nowy Testament, że nie obowiązuje). To zauważmy, że Stary Testament nakazuje stosowania takiego ogromu czynności, że aż ciary mi przechodzą. Czy oni faktycznie to zachowują i tego się stosują? A Biblia wyraźnie naucza, że jeśli ktoś w jednym uchybi, to winien jest złamania całego prawa. Tak więc, czy oni tego wszystkiego innego stosują? Wątpię. Myślę, że warto otworzyć Torę, prześledzić wszystkie nakazy i zakazy i odpytać, czy to skrupulatnie wypełniają.
No to teraz zobaczmy na drugą możliwość – potraktujmy dosłownie słowa św. Pawła, że Jezus zniósł zakon przykazań, oraz końcem zakonu jest Chrystus. I oczywiście dodajmy sceptykom jedno ułatwienie – przyjmijmy, że zniósł wszystkie za wyjątkiem tych, które explicite utrzymał w mocy. No to w takim razie pytanie za 100 punktów – dlaczego mają do nas pretensję, że łamiemy przykazanie o czczeniu obrazów. No... chyba że będą w stanie wykazać, że Nowy Testament w którymś miejscu to utrzymuje w mocy. Bo ja czegoś takiego niestety nie znam. Tak więc widzimy, że i jedna i druga opcja jest dla nich problematyczna.
No to teraz przyjrzyjmy się trzeciej możliwości – niektóre zniósł, a niektórych nie zniósł. I oczywiście – jest to jak najbardziej możliwe – ale z tym niestety jest nieco inny problem – bo wówczas muszą wykazać, które zostały zniesione, a które zachowane i dlaczego właśnie tak, a nie odwrotnie. Tak więc powodzenia, chętnie posłucham uzasadnienia.
I na koniec powiem, dlaczego właśnie my z tym nie mamy problemu. Bo właśnie prawdą jest to, że Jezus zniósł stare prawo, ale ustanowił nowe – a to nowe prawo można sformułować za pomocą poniższych zasad:
Prawo starotestamentalne zostaje zniesione (końcem zakonu jest Chrystus [Rz 10,4], oraz On zniósł zakon przykazań [Ef 2,15])
Dam Wam Ducha Świętego, który będzie z wami na zawsze, on was pouczy i przypomni, co powiedziałem (J 14,16.26).
Tobie dam klucze królestwa, Cokolwiek zwiążesz, będzie związane, a co rozwiążesz, będzie rozwiązane (Mt 16,19).
Bramy piekielne Kościoła nie przemogą (Mt 16,18).
Kto was słucha, ten mnie słucha (Łk 10,16).
Biblia pokazuje nam, jak ma pracować Kościół, który na soborze w Jerozolimie, pod natchnieniem obiecanego na zawsze Ducha Świętego uchyla konieczność przestrzegania prawa mojżeszowego (Dz 15,1nn).
Czyli innymi słowy – to co my mamy w Kościele, to magisterium Kościoła, co do którego domniemywamy, że jest prowadzone przez samego Boga – Ducha Świętego – i to on kierując się natchnieniami tegoż ducha formułuje prawo, które jesteśmy zobligowani przestrzegać pod groźbą utraty życia wiecznego. I tak właśnie się stało – Kościół kierując się mądrą zasadą, że to właśnie złe obyczaje kształtują właściwe prawo, a ono powinno być zgodne z duchem epoki. A duch epoki jest taki, że całkowicie zanikła starożytna forma bałwochwalstwa – czyli tworzenia sobie bogów z drewna i kamieni i uważania ich za samych bogów. Już św. Paweł zauważył, że w jego czasach bałwochwalstwem stało się pożądanie pieniędzy.
I oczywiście, niektórzy z państwa mogliby mi zarzucić, że może przeoczyłem słowa Jezusa, który zapowiedział, że ani jedna jota nie odpadnie z prawa, aż się wszystko wypełni, że prędzej niebo i ziemia przeminą, niżby miała odpaść choć jedna jota z prawa. Otóż nie zapomniałem o tych słowach – jak Państwo widzą. Ale właśnie proszę zwrócić uwagę na jeden bardzo drobny szczegół w tej wypowiedzi - „aż się wszystko wypełni”. A żeby uzmysłowić państwu, co mam na myśli, to warto przypomnieć sobie słowa Jezusa, który wypowiedział z krzyża tuż przed swoją śmiercią: „dokonało się”. Tak więc sens tego może być właśnie taki, że ówcześni odbiorcy oczekiwali od Jezusa, że on jakieś prawa zniesie, a On powiedział, że dopóki nie dokona się ofiara na krzyżu, to niczego nie zniesie, ani jedna jota nie odpadnie z prawa.
I jeszcze na koniec – to czasem oczywiście pojawia się zarzut, że my sprzeniewierzyliśmy się jeszcze innemu przykazaniu – zakaz łamania sabatu. Mam nadzieję, że w świetle wcześniejszych rozważań, to państwo już sami potrafią odpowiedzieć na to pytanie. A ja oczywiście dodam, że to właśnie my podążamy za nauką chrystusową, który na przykładzie łamania sabatu chciał nas nauczyć, abyśmy zamiast opierania się na dosłownym i literalnym brzmieniu, zaczęli bardziej koncentrować się na sensie – na sensie, a nie na dosłownym brzmieniu. A sens tamtego przykazania był taki, że dzień, który postrzegamy jako dzień najbardziej święty, to mamy go poświęcić Panu. A co może być dla nas bardziej świętego, niż dzień zmartwychwstania Pańskiego? To wydarzenie o wiele bardziej przebija wydarzenie wyprowadzenia Izraelitów z ziemi egipskiej. I jeśli byśmy dalej praktykowali świętowanie sabatów, to wówczas ci sceptycy byliby pewnie zadowoleni, ale za to by przyszli inni i właśnie nam zarzucili to, że nie podążamy za nauką chrystusową, który wyraźnie nam pokazał, aby szukać sensu w przykazaniach, a nie opierać się na dosłownym brzmieniu. I moim zdaniem to wówczas tacy mieliby o wiele większą rację. Więc jak nie zrobimy, to zawsze się znajdzie ktoś, kto nam zarzuci, że nie robimy tak, jak jemu się wydaje najbardziej sensownie.