Grzegorz Żebrowski

Odpowiedź na antykatolicki łańcuszek pobudzający do logicznego myślenia

dodane: 2024-08-01
W sieci pojawił się łańcuszek uderzający w katolików w stylu „pytania na które nie potrafią oni odpowiedzieć” – który ma niby pobudzać do logicznego myślenia. A ile to ma wspólnego z logiką? Postanowiłem to sprawdzić...

I zachęcam do przeczytania tej mojej odpowiedzi, aby mogli się państwo przekonać samodzielnie – co zresztą dla mnie żadną nowością nie było, bo na większość argumentów odpowiedziałem w wielu swoich opracowaniach, z czego najbardziej istotnym jest artykuł „Odpowiedź na protestanckie zarzuty w pigułce”.


 

Dla odróżnienia tekstu oryginalnego od swoich odpowiedzi, to swój komentarz oznaczyłem kolorem czerwonym.

A więc zaczynamy…


 

*****************************************

Krytyczny zestaw pytań, pobudzający logiczne myślenie w odniesieniu do wyznania rzymskokatolickiego.


 

1. Jak zachowywać dziesiąte przykazanie, które w katolickim podziale Dekalogu brzmi: „Ani żadnej rzeczy która jego jest”?


 

Przyznaję, że jest to trochę problematyczne, ale bynajmniej nie z tego powodu, że Kościół katolicki usiłuje rozmywać jakżesz to oczywiste przykazania Boże. Jednakże choć problem nie jest trudny i zawiły, to jednak jest dość obszerny z perspektywy „krótkie zarzuty i krótkie odpowiedzi”, toteż wyjaśniam to w odrębnym artykule o 10 przykazaniach Bożych1.

https://www.apologetyka.info/kosciol-katolicki/ogolne/10-przykazan-bozych,1585.htm


 

Ale tutaj w takim dużym skrócie. Otóż problem z przykazaniami Bożymi jest taki, że Biblia NIGDZIE tych przykazań nie numeruje! Nigdzie nie podaje, co jest drugim przykazaniem, co jest trzecim przykazaniem, co czwartym itd. Biblia je zwyczajnie wylistowuje nie podając, które przykazanie ma jaki numer. A co więcej – Biblia nigdzie nawet nie podaje, że tych przykazań jest dziesięć – bo co najwyżej wskazuje, że są to przykazania Boże, a w innym miejscu mówi o tzw. „dziesięciu słowach” a nie o „dziesięciu przykazaniach”. Dlaczego to jest takie istotne? Ano chociażby dlatego, że tradycja talmudyczna za pierwsze „słowo” uznaje nie przykazanie, ale preambułę „Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi Egipskiej, z domu niewoli”. Kto wie – może to właśnie ich podział jest najwłaściwszy... I właśnie wspomniałem tutaj problem podziałów. Otóż tak się niefortunnie składa, że KAŻDY podział tych przykazań – również ten narzucany przez antykatolickie sekty JEST LUDZKĄ TRADYCJĄ. I są właśnie znane i powszechne różne tradycje podziału tych przykazań Bożych – starożytna, talmudyczna, Septuaginty i właśnie ta wymyślona przez antykatolików – która niestety jest podziałem najmłodszym ze wszystkich tych nam znanych i równocześnie najmniej konsekwentnym i najbardziej absurdalnym, o czym wyjaśniam w powyższym artykule o 10 przykazaniach. Więc owszem – problem 10 przykazania wziął się z tradycji Septuaginty, która najwyraźniej zakładała, że tych przykazań powinno być 10, oraz bardzo słusznie założyła, że o wiele bardziej logicznym jest uznanie, że zakaz o tworzeniu obrazów oraz zakaz oddawania im pokłonu jest w rzeczywistości częścią opisową przykazania „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”, a nie odrębnymi przykazaniami. Ta część opisowa odnosi się właśnie do starożytnej i powszechnej formy bałwochwalstwa, gdzie ludzie tworzyli sobie przedmioty i uważali, że to właśnie te wyrzeźbione przedmioty są ich bogami. A dlaczego taka hipoteza najbardziej zdaje się być słuszna? Ano dlatego, że złamanie przykazania o tworzeniu sobie rzeźb i oddawania im pokłonu automatycznie naruszyłoby przykazanie „nie będziesz miał cudzych bogów przede mną”. Dlatego właśnie nie należy tego traktować jako odrębnego przykazania, ale jako rozwinięcie opisowe tej sentencji „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” jako że właśnie w chwili formułowania tych przykazań to właśnie na tym polegało w tamtym czasie oddawanie czci cudzym bogom – na tworzeniu sobie rzeźb, obrazów i oddawaniu im pokłonu tak jakby te przedmioty były same w sobie bogami.


 

Ale w tych wszystkich przykazaniach nawet nie to jest najważniejsze. Otóż problem jest o wiele prostszy i bardziej prozaiczny. Otóż wystarczy zwrócić uwagę, że owy spis przykazań Bożych obecny w 20 rozdziale Księgi Wyjścia oraz powtórzony w Księdze Powtórzonego Prawa jest niejako konstytucją Starego Przymierza. Tak – Starego Przymierza, które zostało w całości uchylone na I soborze Kościoła w Jerozolimie (15 rozdział Dziejów Apostolskich) o czym potwierdza św. Paweł w swoich listach2. Całe prawo zostało uchylone – a jak całe prawo, to niestety wraz z ową konstytucją. Ale czy to oznacza, że Przykazania Boże nie obowiązują? NIE – JAK NAJBARDZIEJ OBOWIĄZUJĄ, ale już na zupełnie innej zasadzie – a mianowicie na takiej, że Kościół kierowany Duchem Świętym niejako włączył je w zasady Nowego Przymierza, ale zrobił to dostosowując ich ducha do Nowego Przymierza. Aby uzmysłowić o co chodzi – to wystarczy wziąć jakiś przepis ze stalinowskiej Konstytucji Polski Ludowej – np.


 

Art 62: Sędziowie są niezawiśli i podlegają tylko ustawom.


 

I porównać to z nową Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej:


 

Art. 178. 1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.


 

Czyli widzimy, że niektóre prawa, które zostały uznane za słuszne, zostały zawarte w nowym akcie prawnym, ale ich treść została lekko skorygowana, aby lepiej odpowiadała nowej rzeczywistości. I nikt nie może się już teraz powoływać na brzmienie art. 62 ze starej stalinowskiej konstytucji, bo ona (jako akt prawny) nie obowiązuje, została uchylona – ale tak się składa, że ten akurat przepis w formie nieco zmienionej został zawarty w nowej konstytucji, więc jest dalej obowiązujący. I nie inaczej jest z przykazaniami Bożymi – nikt nie może powoływać się na literalne brzmienie treści z 20 rozdziału Księgi Wyjścia, ale nas obowiązują przykazania w takiej formie, jakiej od zawsze nauczał mas Kościół kierowany Duchem Świętym (tym samym Duchem, który powiedział, że prawo mojżeszowe już nie obowiązuje i np. nie ma konieczności obrzezania) – Kościoła, który dostosował ich treść do ducha Nowego Przymierza (np. przez to, że nakazał nam święcić niedzielę, jako dzień najświętszy, a nie sabat).


 

Warto się spytać tych antykatolików, jak oni odnoszą się do innych przykazań Bożych (np. pochodzących z Księgi Kapłańskiej) dotyczących oczyszczeń rytualnych (np. po miesiączce, lub dotknięciu zmarłego), zasady obchodzenia się z ziemią, żniwami itp. Czy oni to respektują? Bo my nie – a to dlatego, że całe prawo mojżeszowe uznajemy za UCHYLONE. A to, że respektujemy tzw. „10 przykazań Bożych”, to nie wynika z ich obecności w 20 rozdziale Księgi Wyjścia, ale wynika z tego, że Kościół kierowany Duchem Świętym uznał je za ważne i włączył je w obowiązujące zasady Nowego Przymierza – jednakże dokonując pewnych zmian, aby zachować ich ducha i właściwy sens moralny, kosztem ich literalnego brzmienia.


 

2. Jak pogodzić klękanie przed jakimkolwiek obrazem bądź figurą (np. kościelną) z przykazaniem z Dekalogu (Wj 20,4) które brzmi: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja JHWH, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym”?


 

Odpowiedź na ten zarzut jest w poprzedniej odpowiedzi.


 

Ale tutaj uzupełnię swoje rozważania o kilka uwag. Najpierw zajmijmy się kwestią klękania przed czymś lub kimś innym niż przed samym Bogiem. Bo tutaj to ja mam z kolei pytanie do antykatolików – a mianowicie: „Jak pogodzić powyższe pytanie i powyższy zarzut z poniższym fragmentem Pisma Świętego z 1-szej Księgi Kronik:


 

1 Krn 29,20 Potem rzekł Dawid do całego zgromadzenia: Błogosławcie Pana, Boga waszego! I błogosławiło całe zgromadzenie Pana, Boga ich ojców, i pochylili się, i oddali pokłon Panu i królowi.


 

Czy ci, co tak stanowczo zarzucają nam łamanie biblijnych zakazów Boga, to aby na pewno dobrze znają i rozumieją tę Biblię? Bo to obnaża niestety ich sekciarstwo. Widzimy wyraźnie ludzi klękających przed królem Dawidem i sama Biblia z tego powodu problemu nie robi, ani w żaden sposób nie ukazuje nam jakiegoś aktu bałwochwalstwa. I na tym nie koniec. Jozue upadł na twarz przed Arką Przymierza:


 

Joz 7:6 "Wtedy Jozue rozdarł swoje szaty i padł twarzą na ziemię przed Arką Pańską, [pozostając] aż do wieczora, on sam i starsi Izraela. [...]


 

A dla niewtajemniczonych, to chcę zaznaczyć, że były na niej różnorakie rzeźby aniołów (Wj 25,18-22). Czy była to forma bałwochwalstwa?


 

No i kolejny przykład – Nowy Testament, Apokalipsa:


 

Ap 3,9 Oto sprawię, że ci z synagogi szatana, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, lecz kłamią, oto sprawię, że będą musieli przyjść i pokłonić się tobie do nóg, i poznają, że Ja ciebie umiłowałem.


 

Więc o co może chodzić z tym zakazem oddawania czci? No właśnie wg nas chodzi o to, aby nie oddawać nikomu CZCI BOSKIEJ. A to oznacza, że cześć, która nie jest boska, to taka cześć zabroniona nie jest.


 

No i co do kwestii rzekomego II przykazania Bożego, w którym mowa jest o zakazie czynienia podobizn… Już abstrahując od tego, że sam Bóg kazał czynić podobizny cherubów, lwów i wołów (np. 1 Krl 7,29-31; Wj 25,18-22; 26,1.31; 1 Krl 6,23) - czy aby na pewno tu chodzi o zakaz czynienia podobizn?


 

Ale zilustrować absurdalność tego zarzutu, to chciałbym zilustrować czymś podobnym, co mam nadzieję, pobudzi Państwa wyobraźnię:


 

Nie będziesz wspierał osoby skazane prawomocnym wyrokiem

Nie będziesz organizował żadnych zbiórek pieniędzy i nie będziesz w ten sposób zebranych pieniędzy przeznaczał na spłacenie kary osoby skazanej prawomocnym wyrokiem


 

No i pytanie za 100 punktów – czy poniższy ustęp zakazuje przeprowadzania zbiórek pieniędzy? Tak, zakazuje, ale tylko w kontekście całego opisanego problemu – aby nie przeznaczać tych pieniędzy na spłacanie grzywny osoby ukaranej przez wymiar sprawiedliwości (co faktycznie jest obecne również w naszym prawie karnym).


 

3. Czy Bóg w przykazaniu (w Dekalogu) nakazał święcić pierwszy dzień tygodnia (niedziele), czy siódmy dzień tygodnia czyli sobotę?


 

Odpowiedź na tu pytanie w całości zawarta w odpowiedzi na zarzut nr 1.


 

4. Jak nakaz celibatu wśród duchownych katolickich ma się do zalecenia z 1 Tm 3,2 które brzmi tak: „Biskup (nadzorca) więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny [...] Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół (zgromadzenie) Boży?”


 

Ten temat już wielokrotnie omawiałem w swoich materiałach. Ale przypomnę, bo najwyraźniej antykatolicy nie widzą różnicy w nakazie:


 

Ma mieć żonę” albo „ma być mężem jakiejś żony

Od zalecenia o treści:

ma być mężem jednej żony


 

Otóż ta subtelna różnica jest w słowie „jednej”. A mianowicie w czym rzecz? Otóż pewności nie ma, o co dokładnie mogło św. Pawłowi chodzić, ale najprawdopodobniej chodziło mu o to, aby do urzędu biskupa nie dopuszczać osoby, które zmieniają swoje żony jak rękawiczki, którzy nie potrafią okazać wierności, ale wykazują pogoń za różnymi pożądliwościami. I właśnie do tego prawdopodobnie nawiązuje św. Paweł mówiąc o braku zdolności do kierowania rodziną. Inną możliwością jest problem poligamii – w tamtych czasach niestety mogła ona mieć miejsce i chodziło o wykluczenie tych, którzy są w takich związkach poligamicznych. Należy również zauważyć, że w chwili pisania tego listu Kościół był bardzo młody, nie było jeszcze wypracowanej dyscypliny, nie było jeszcze pokolenia pasterzy, którzy byli formowani przez dziesiątki lat, ale za to była potrzeba ustanowienia tych, którzy mieli być odpowiedzialni za lokalne kościoły. A to była rzeczywistość, kiedy prawie każdy miał jakąś żonę i nie można oczekiwać, aby udało się znaleźć kogoś posiadającego odpowiednie predyspozycje i będącego równocześnie celibatariuszem. A za tymi hipotezami przemawiają właśnie takie argumenty, że zarówno św. Paweł był bezżenny3 i zachęcał każdego kto może do wytrwania w takim stanie, argumentując, że ci co wchodzą w związki małżeńskie zabiegają o sprawy ziemskie, aby się małżonkowi spodobać, a ci co nie wchodzą, aby się Bogu spodobać4. Trzeba dodać, że bezżenny był również Jezus, który wyraźnie nauczał, że są tacy, którzy dla królestwa Bożego sami stają się bezżenni5.


 

5. Skąd kapłani rzymscy wiedzą że Wojtyła jest w niebie, czy kler ma w niebie kamery? Czy ta komisja która go ogłosiła świętym brała pod uwagę że całował Koran? Czy to Bóg decyduje o zbawieniu, czy komisja katolicka? Skąd kler wie którzy święci (zmarli) są w niebie? Czy system świętych katolickich (w sensie patronów) przypomina panteon pogańskich bogów, gdzie każdy odpowiadał za jakąś sferę życia? Jak nauka o byciu świadomym w niebie, albo w czyśćcu, od razu po śmierci ma się do poniższego wersetu? „my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli” (1 Tes 4,15). Jak pogodzić praktyki katolickie polegające na modlitwie o wstawiennictwo do świętych (zmarłych) z zakazem Boga z Biblii mówiącym aby nie kontaktować się ze zmarłymi, albo z brakiem gwarancji że dany zmarły nas słyszy i jest w niebie?


 

Bo czytamy Pismo Święte, które nas naucza, że ci, którzy oddali swoje życie Chrystusowi, zostaną zbawieni. Również jest tam napisane, że Bóg da Kościołowi Ducha Świętego, który o wszystkim pouczy. Również do kanonizacji są wymagane cuda uczynione w kontekście kandydata na ołtarze. I doprawdy nie potrzebujemy kamer, aby stwierdzić, że np. męczennicy są zbawieni.


 

6. Jak tytuły takie jak: „królowa niebios, pośredniczka i współodkupicielka” przypisywane Maryi mają się do poniższych wersetów z Biblii? „Dzieci zbierają drwa, a ojcowie rozniecają ogień; kobiety ugniatają ciasto, aby wypiekać placki dla królowej niebios, cudzym bogom wylewa się ofiary z płynów, aby mnie obrażać” (Jr 7,18). „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” (1 Tm 2,5). „a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie” (Rz 3,24). Jak powyższy werset o pośrednictwie Jezusa między człowiekiem a Bogiem ma się do modlitw do Maryi? Czy z modlitwami do katolickiej Maryi nie jest jak z wysyłaniem listu pod zły adres?


 

W Ap 19,16 Jezus jest nazwany Królem królów – dokładnie tak samo jak pogański wódz Artakserkes w Ezdrasza 7,12 – on tam również jest nazwany królem królów. Czy to oznacza, że mamy kategoryzować Jezusa na podstawie tego tytułu z księgi Ezdrasza? Proszę zobaczyć jak żenujący jest to poziom logiki. Była jakaś sobie fałszywa pogańska bogini, która uznawana była przez miejscową społeczność ze Starego Testamentu za królową niebios i na tej podstawie wyciągnęli wniosek, że jeśli ktokolwiek jest tytułowany „królową niebios”, to musi to też być pogańską boginią. Co to za logika? Gdyby był jakiś pogański bóg nazwany przez miejscowych panem nieba i ziemi, to czy mielibyśmy na tej podstawie wyciągnąć wniosek, że jeśli Bóg Jahwe jest tak nazwany w Biblii, to też jest jakimś pogańskim bogiem? Otóż nie. Tamta bogini była uznawania za królową nieba, bo według wierzeń starożytnych ludów bogowie mieszkali w niebie, gdzie również była pewna hierarchia, na czele której stał jakiś król. I dla jednych ludów był to czasem bóg rodzaju męskiego, a dla innych ludów była to bogini rodzaju żeńskiego. I to, że istniała jakaś fałszywa bogini wymyślona przez ludzi, która była przez nich tytułowana jako królowa niebios, to nie implikuje z logicznego punktu widzenia, że jeśli ktoś jest tytułowany „królową nieba”, to też zatem musi być pogańską boginią – jest to niestety dość prymitywny błąd logiczny. Już nic nie mówiąc o tym, że Maryja dla nas katolików nie jest żadną boginią, a jedynie szczególną świętą wynagrodzoną przez Boga za swoje zasługi. Sam Jezus w apokalipsie zaznaczył, że „zwycięzca zasiądzie ze mną na tronie”6.


 

Co do pośredniczki w kontekście 1 Tm 2,5 – to mamy do czynienia z kolei z innym błędem logicznym – z ekwiwokacją, o czym szeroko rozpisywałem się we wspomnianym wyżej artykule dot. odpowiedzi na protestanckie zarzuty. Owszem – Jezus jest nazywany jedynym pośrednikiem w 1 Tm 2,5, aby dać adresatom do zrozumienia, że od tej chwili to Jezus jest jedynym pośrednikiem, a nie Mojżesz, który właśnie przez społeczność wychowaną na Starym Przymierzu był uznawany7. Oni uważali, że jedynym pośrednikiem prowadzącym do Boga, który otrzymał od aniołów prawo, które prowadzi do zbawienia jest Mojżesz. I tutaj ze swoją nauką przychodzi św. Paweł (zirytowany tym, że judeochrześcijanie, którzy nie przystali na postanowienia Soboru w Jerozolimie, dalej głoszą, że do zbawienia należy przestrzegać prawa mojżeszowego, w tym w szczególności obrzezania) pouczając, że od tej chwili to Mojżesz nie jest już tym pośrednikiem, ale jest nim Jezus Chrystus. I nie bez powodu autor listu do Hebrajczyków aż 3 razy nazywa Jezusa pośrednikiem Nowego przymierza8. Natomiast Maryja jest przez nas uznawana za pośredniczkę – ale w zupełnie innym tego słowa znaczeniu – jako pośredniczka łask od Boga. Aby zrozumieć lepiej błąd ekwiwokacji, który polega na sprowadzaniu pewnego terminu, który może mieć różne znaczenia do tylko jednego znaczenia, może być poniższy przykład z wyrazem „zamek”. Wyobraźmy sobie, że ktoś mówi, że w Krakowie jest tylko jeden zamek, a ktoś inny go poprawia i twierdzi, że zamków jest bardzo dużo, praktycznie w każdych drzwiach mamy jakiś zamek do zamykania drzwi. No to warto się spytać – jak to jest z ich logiką???

Co do współodkupicielki – to niestety widać tutaj kolejny przykład „logiki” – jako kontrargument został przytoczony fragment Rz 3,24 z którego wynika, że Jezus jest odkupicielem. Wszystko się niby zgadza, tylko nie potrafię tutaj dostrzec, że jest jedynym i wyłącznym odkupicielem. Jeśli jest stwierdzenie, że Jezus jest odkupicielem, to nie implikuje, że nikt inny nie przyczynił się do tego odkupienia). Co więcej, sam św. Paweł o sobie mówi, że:


 

Kol 1,24 Teraz raduję się z cierpień, które za was znoszę i dopełniam na ciele moim niedostatku udręk Chrystusowych za ciało jego, którym jest Kościół.


 

7. Dlaczego katolicyzm przedstawia Maryję w symbolice nawiązującej do słów które wypowiedział Bóg do węża, chodzi o figury na których Maryja jest przedstawiana jako ta która depcze głowę węża, a przecież Bóg powiedział (Rdz 3,15) że to „potomstwo niewiasty czyli ono (np. Jezus) zdepcze węża” a nie ona czyli niewiasta? Dlaczego katolicyzm przedstawia niewiastę obleczoną w słońce z księżycem i 12 gwiazdami z Apokalipsy (Ap 12,1) jako Maryję, skoro nawet katolicki przypis z Biblii Tysiąclecia mówi że jest to symbol ludu Bożego obu Testamentów z pramatką Ewą i Marią włącznie? Symbolika 12 gwiazd to 12 plemion Izraela od 12 synów Jakuba (Izraela), sugestią jest historia Józefa brata Judy od którego pochodzi plemię JUDY (Żydzi) i nazwa religii JUDAizm. Józef miał sen że 11 gwiazd (braci) mu się pokłoni, słońce (ojciec) i księżyc (matka), mówi o tym Rdz 37,9. Alternatywnie 12 gwiazd może także symbolizować 12 apostołów.


 

Symbolika sakralna jest pewną pobożnościową tradycją Kościoła, która nie musi się pokrywać z naszą fundamentalną nauką. Owszem, Maryja depcząca głowę węża była zainspirowana błędnym tłumaczeniem Księgi Rodzaju w Wulgacie, podobnie jak czasem Mojżesz był przedstawiany z rogami, co również było spowodowane błędną translacją tekstu natchnionego. Jednakże jest to sztuka sakralna, a nie nasza doktryna. A kwestia interpretacji apokalipsy, w której to niewiasta jest obleczona w słońce, na głowie wieniec z gwiazd dwunastu i księżyc pod jej stopami – warto zauważyć, że interpretacja o tym, że to symbolizuje narody – jest jedynie interpretacją pewnej grupy biblistów, a nie oficjalnym nauczaniem Kościoła. I nie ma powodu, aby twierdzić, że taka interpretacja jest lepsza od tej, że ta scena przedstawia właśnie Maryję – jako tę, która urodziła konkretne dziecię – Jezusa.


 

8. Dlaczego wiele katolickich kościołów (świątyń) jest zbudowanych na dawnych cmentarzach? Dlaczego pod ołtarzem są relikwie (np. ludzki palec), jak to pogodzić z nakazem Boga aby unikać martwego jako nieczystego - które jest przeciwieństwem świętości (oddzielenia). Czy Jezus na pamiątkę ostatniej wieczerzy nakazał kłaść pod stół ludzkie szczątki? Jak słowa Jezusa z Mt 16,18 poprawnie przetłumaczone czyli „a bramy krainy umarłych (gr. hades, hebr. szeol) go nie przemogą”, jak cytowane słowa mają się do świątyń katolickich z ludzkimi szczątkami (relikwiami) pod ołtarzem, albo w ołtarzu? Pytanie w kontekście budowli, a nie zgromadzenia, gdzie znajduje się brama na cmentarz, albo do krainy umarłych?


 

A dlaczego mamy uważać, że to co nie jest wyraźnie dozwolone, to jest z automatu zabronione, a nie odwrotnie? A dlaczego mamy taktować Biblię jako kompletny zbiór dozwolonych praktyk religijnych? Co do kwestii ważności prawa mojżeszowego, to pisałem o tym w odpowiedzi do punktu 1. Dlaczego mamy zignorować naukę Jezusa, że nic nie czyni nieczystym, oprócz tego, co pochodzi z wnętrza człowieka? Owszem, Jezus Chrystus nie kazał kłaść niczego pod stół – jak również sam nie kazał rozwiązywać prawa mojżeszowego, znosić obrzezania i wielu innych rzeczy, które praktykowali apostołowie. Nigdzie nie kazał spisywać Biblii, ani nie pouczał, które księgi będą natchnione, a które nie. Nigdzie nie kazał śpiewać i komponować piosenek – co nie przeszkadza niemal wszystkim grupom wyznaniowym to robić. Więc widzimy po raz kolejny, jak to jest z tą logiką...


 

9. Jak tytuł Ojca Świętego ma się do słów Jezusa z J 17,11, gdzie Jezus Ojcem Świętym nazywa Boga Ojca? Kto dał papieżowi władzę nad niebem, ziemią i podziemiem aby nosić potrójną koronę (tiara papieska), która symbolizuje taką władzę? W Biblii czytamy że Jezus otrzymał taką władzę od Ojca, a nie papież.


 

Jezus Chrystus też powiedział, żeby nie nazywać nikogo dobrym (w rozmowie z bogatym młodzieńcem), co nie przeszkodziło św Łukaszowi (autorowi Dz. Ap) nazwać dobrym np. Barnabę (Dz 11,22-24). Jezus powiedział, że jest jeden nauczyciel – Chrystus (Mt 23,8). Co również nie przeszkodziło nazwać tegoż Barnabę nauczycielem w tej samej księdze (Dz 13,1). Również w Dziejach Apostolskich św. Paweł do starszyzny Żydowskiej zwraca się „ojcowie” (np. Dz 22,1) a w swoim liście do Koryntian (1 Kor 4,15) nawet sam nazywa się ojcem. W Biblii Jezus jest nazwany jedynym Panem (1 Kor 8,6), co nie przeszkadza św. Pawłowi nazywać panami również panów ziemskich (1 Tm 6,1n). Ojciec święty jest dla nas również pojęciem relatywnym i z pewnością nie ma tej samej rangi co Święty Ojciec Niebieski. Tak samo jak fakt, że Jezus jest Panem (a nawet jedynym Panem) nie wynika, że nie wolno do nikogo innego mówić „panie”, to tak samo z faktu, że Bóg Ojciec jest nazwany „Ojciec Święty” nie musi wynikać, że nikogo innego nie wolno nazywać takim tytułem – zwłaszcza, że dla nas jest to zupełnie inna kategoria „ojca świętego”.


 

10. Kto według Biblii jest głową ciała kościoła (zgromadzenia), papież czy Jezus Chrystus? Odpowiedź jest w Kol 1,18 i w Ef 1,22.


 

Odpowiedź na to pytanie zawiera się w poprzednich odpowiedziach – wystarczy zapytać, kto był panem dla ówczesnych chrześcijan, do których adresował swoje listy św. Paweł. Biblia naucza nas, że jedynym Panem jest Jezus Chrystus (1 Kor 8,6). Ale czy to oznacza, że nie mogą być panowie w wymiarze ziemskim? Owszem, mogą być (1 Tm 6,1n). Tak samo jak i papież jest głową Kościoła w wymiarze ziemskim, co nie przeczy temu, że nad nim jest jeszcze wyższa głowa – Jezus Chrystus. Papież jest namiestnikiem Chrystusa zgodnie ze słowami „tobie dam klucze królestwa, co zwiążesz, albo rozwiążesz będzie związane/rozwiązane Mt 16,18-19” i „kto was słucha, ten mnie słucha” (Łk 10,16). Jak wiadomo Jezus nie przemawia do nas bezpośrednio z nieba, ale udzielił Kościołowi Ducha i obowiązuje nas domniemanie, że to co mówi papież, to mówi w imieniu i z mandatem Jezusa Chrystusa i tym samym nas obowiązuje posłuszeństwo.


 

11. Jak nauka o trójjedynym Bogu (3 w 1, 1 w 3), mówiąc wprost jak nauka o Trójcy ma się do tego wersetu: „To dla nas jest jeden Bóg, Ojciec, z którego wszystko, a my w nim, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko, a my przez niego” (1 Kor 8,6).


 

Jest to komiczna i klasyczna wpadka antytrynitarnych chrześcijan, którzy cytują właśnie ten fragment na poparcie tezy, że Trójca jest oczywistym kłamstwem. Jest to o tyle komiczne i żenujące zarazem, że nawet nie zauważyli jednego haczyka ukrytego w tym fragmencie. Bo skoro jest jeden Bóg i wg tego fragmentu jest nim Bóg Ojciec – to zapytajmy kto zatem jest jedynym Panem? Bo z tego samego fragmentu okazuje się, że JEDYNYM Panem jest Jezus Chrystus. A więc zatem pytanie: skoro Jezus jest JEDYNYM Panem, to oznacza, że Panem nie jest już Bóg Ojciec? Czy Jezus jest jakimś wyższym Panem niż Bóg Ojciec?


 

Co z takimi wersetami jak ten:


 

Ps 8,1 Jahwe, nasz Panie, jak wspaniałe jest imię twoje na całej ziemi!


 

Właśnie zacytowałem w pierwszej kolejności fragment z tego Psalmu, bo tego nawet nie są w stanie podważyć Świadkowie Jehowy doszukujący się spiskowych teorii o rzekomym i celowym wyrugowaniu imienia Jahwe i zastępowaniem go słowem „Pan”. Bo oprócz tego są też inne fragmenty z NT wskazujących, że Bóg Ojciec jest „Panem” (np. Mk 12,29, Dz 4,24.26).


 

I wbrew pozorom to właśnie ten fragment jest jednym z najlepszych przykładów wskazujących na to, że Bóg nie jest jednoosobowy!!!


 

Czy gdyby się okazało że Bóg prawdziwy nie jest Trójcą, czy to oznaczałoby że osoby wierzące w Trójce wierzą w innego Boga stworzonego przez ludzką naukę? Czy jeżeli założymy że Duch Święty to nie jest trzecia osoba obok Boga Ojca i Jego Syna (jak w Trójcy), mówiąc dosadniej czy jeżeli założymy że Duch Święty to duchowa obecność Boga albo Jego Syna, to czy w takim przypadku możemy powiedzieć że w osobach wierzących w Trójce nie mieszka ani Jezus, ani Jego Ojciec, tylko ktoś inny niepodany z imienia (jako osoba) zamiast (gr. anti) Chrystusa i Boga Ojca? Mówiąc obrazowo, czy osoby wierzące w Trójce aby na pewno upijają się tym właściwym (tym czystym) spirytusem, czyli tym czystym duchem? Dla szerszego zarysowania tematu, przypominam że hebrajskie słowo „ruach” tłumaczone w Bibliach na duch, to słowo oznacza także «oddech, tchnienie, wiatr». Wersety do analizy w kontekście takich znaczeń. „Wówczas pojawi się ów niegodziwiec, którego Pan zabije DUCHEM SWOICH UST i zniszczy blaskiem swego przyjścia” (2 Tes 2,8). „A to powiedziawszy, TCHNĄŁ NA NICH i powiedział: Weźcie Ducha Świętego” (J 20,22). „[...] Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym” (1 Kor 15,45). Pytanie w odniesieniu do powyższego, czy gdy ratownik (zbawiciel) podczas sztucznego oddychania wtłoczy swoje tchnienie (oddech) do ust osoby umierającej, to czy jego oddech to inna osoba? Analogicznie, czy gdy ktoś da swoją krew albo serce (ciało) do przeszczepu to czy daje inną osobę, czy swoje życie?


 

Kolejny niestety przejaw „wspaniałej” logiki autora tego zarzutu... Tym razem mamy powtórnie błąd logiczny ekwiwokacji. Czy ten człowiek w ogóle widział jakieś elementarne podstawy logiki na swoje oczy? Zachęcam do wygooglania tego błędu logicznego o nazwie „ekwiwokacja”. Słowo Duch, czy to w hebrajskim, czy w greckim jest słowem wieloznacznym - jak to pokazywałem wyżej na przykładzie słowa „zamek”, gdzie może to zarówno oznaczać budowlę, jak i mechanizm otwierania drzwi, czy też jako element zapięcia ubrania (np. zamek błyskawiczny). Tak samo i tutaj. I co więcej – doskonałym przykładem ukazującym to zjawisko językowe jest właśnie fragment Nowego Testamentu z przykładem słowa Duch (gr. pneuma):


 

J 3,8 Wiatr (gr. pneuma) wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha (gr. pneuma).


 

Widzimy, że greckie słowo pneuma zostało tutaj (w jednym tylko wersecie) użyte podwójnie – za pierwszym razem ma znaczenie „wiatr” a za drugim razem ma znaczenie „duch”. A to jest przecież dokładnie to samo słowo w języku greckim! O znaczeniu słowa decyduje kontekst – co widać dobitnie na tym przykładzie – to co wieje i czego szum słyszymy – to jest wiatr, a z całego kontekstu mowa jest o narodzeniu z ducha – więc nikt się nie rodzi z wiatru, ale w tym przypadku właśnie to słowo rozumiemy jako „duch”.


 

12. Czy gdy założymy że Jezus mówił o chlebie symbolicznie „to jest moje ciało” czy w takim przypadku możemy założyć że katolicy wierzą i głoszą innego Chrystusa (innego Mesjasza) zwanego Eucharystycznym, którego to kapłan katolicki tworzy na każdej mszy? Zapis z Soboru Trydenckiego KANON I: „Jeżeli ktokolwiek zaprzeczy, że ciało i krew razem z duszą i Bóstwem naszego Pana Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus są prawdziwe, rzeczywiste i cieleśnie obecne w sakramencie Przenajświętszej Eucharystii i jeżeli twierdzi, że jest On tam tylko w sposób symboliczny — to niech będzie przeklęty!” Jakbyśmy się czuli, gdyby ktoś twierdził że dosłownie jesteśmy posągiem, albo waflem?


 

Przyznam szczerze, że dla mnie ten zarzut jest dziwaczny.. Jeśli ja odciąłbym sobie kawałek palca, to ten kawałek mojego palca nie byłby mną całym (w znaczeniu, że cała moja tożsamość i cała moja istota jest obecna tylko w tym palcu i nigdzie indziej). Nie – byłby to kawałek mojego ciała. A różnica pomiędzy nami a Jezusem jest taka, że my możemy być tylko w jednym miejscu, a On ma możliwość być w wielu miejscach równocześnie. I tak się dzieje w przypadku Eucharystii – jest Ona prawdziwym Ciałem Chrystusa i w związku z Jego mocą bycia w wielu miejscach jednocześnie, wierzymy że On jest w tym obecny.


 

13. Jak słowa „niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich” powtarzane przez katolików na każdym nabożeństwie, jak cytowane słowa mają się do poniższych wersetów z Biblii? „Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej” (Hbr 10,12). „A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się!” (J 19,30). Ciekawostka, Jezus spożywał ostatnią wieczerze przy stole, nie przy (na) ołtarzu, ołtarze są do składania ofiar. Ostateczna ofiara za grzechy została złożona 2 tys. lat temu.

Niestety mamy do czynienia z kompletną nieznajomością nauki katolickiej. Każda Ofiara Mszy Świętej nie jest nową albo następną Ofiarą, ale jest tą samą Ofiarą, która dokonała się na Golgocie. My w naszej teologii mówimy o uobecnieniu Ofiary na Golgocie. Więc nie jest prawdą, że składamy kolejną Ofiarę, która doszła już do liczby bilionów Ofiar złożonych na Eucharystii.


 

14. Czy Nowy Testament naucza o kapłaństwie jako kaście spośród reszty wierzących, kaście jak starotestamentowe kapłaństwo lewickie? Przypominam że starotestamentowe kapłaństwo było związane ze składaniem ofiar i świątynią Boga, w której w chwili śmierci Jezusa została przerwana zasłona. A w roku 70 n.e. ta świątynia została zburzona przez Rzymian, co przepowiedział Jezus i do dzisiaj jej nie ma. Poniżej wersety do analizy, w kontekście świątyni i kapłaństwa. „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16). „Jezus w odpowiedzi rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a w trzy dni ją odbuduję. [...] On jednak mówił o świątyni swego ciała” (J 2,19.21). „I wy sami, jak żywe kamienie, jesteście budowani w duchowy dom, stanowicie święte kapłaństwo, aby składać duchowe ofiary, przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa” (1 P 2,5).


 

- Ten temat omawiałem w odpowiedzi na punkt 1 – gdzie wskazywałem, że całe prawo mojżeszowe zostało uchylone (a ściślej rzecz biorąc – została uchylona konieczność jego wypełniania i zastąpione Nowym Przymierzem).


 

15. Które zalecenia dietetyczne są ważniejsze, zalecenia które ustalili ludzie (nie jedz w piątki mięsa), czy zalecenia Boga np.: nie spożywaj świni, krwi (kaszanki, czyt. Dz 15,20), myszy? Ciekawostka, według Pwt 12,23 we krwi jest dusza (hebr. nefesz, istota).


 

- Jak wyżej. A co więcej Nowy Testament cytuje słowa Jezusa i naukę ewangelisty, który wyraźnie poucza, że on uznał wszystkie pokarmy za czyste:


 

Mk 7,19 bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.


 

DODATEK


 

W moje ręce dostała się również inna bardzo podobna wersja łańcuszka, która ma niemal identyczne zarzuty co ta powyższa, ale oprócz nich znajdują się dodatkowo inne argumenty, które chciałbym omówić.


 

Tak więc jedziemy dalej z tymi zarzutami:


 

4.) Dlaczego w katolickiej Biblii Tysiąclecia nie ma wersu ,,37'' z Dz roz. 8? Chodzi o wers który mówi o tym że chrzest(zanurzenie) powinien być świadomym wyborem . A tak brzmi ten brakujący wers ,,cóż przeszkadza, abym został ochrzczony?» 37 "Odpowiedział Filip: Można, jeżeli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym"

Odpowiedź:

Z tego samego powodu, dla którego nie ma tego wersetu w większości innych nowych protestanckich przekładów – a to dlatego, że to właśnie werset 37 jest nieautentyczny i został dopisany w późniejszych wiekach, o czym mało kto wiedział przed powstaniem wydania krytycznego – o czym można się przekonać właśnie np. z protestanckiego wydania krytycznego Nestle-Alanda – który zebrał do kupy dane ze wszystkich najważniejszych i najstarszych rękopisów i z którego jasno wynika, że właśnie ten werset nie był obecny w tych najstarszych papirusach, a pojawił się dopiero w późniejszych wiekach. Ale nawet gdyby ten werset był autentyczny, to nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, o czym wyjaśniam w filmie Katolik odpowiada Piotrowi Skurzyńskiemu i Fabianowi Błaszkiewiczowi


 

7.) Jak nauczanie katolickie polegające na modlitwie o wstawiennictwo do tzw. świętych(zmarłych), jak to ma się do zakazu Boga z Biblii aby nie kontaktować się ze zmarłymi? Albo do braku gwarancji że dana zmarła osoba nas słyszy i jest w niebie?


 

A gdzie jest zakaz, aby nie kontaktować się ze zmarłymi? Bo ja co najwyżej kojarzę fragment, który zakazuje wywoływać zmarłych (Pwt 18,10-11). A drugie moje pytanie brzmi następująco – dlaczego mamy utożsamiać modlitwę do zmarłych z wywoływaniem zmarłych? Czy modlitwa do Boga jest modlitwą do Niego, czy jest wywoływaniem Boga? Czy modlitwa do Boga tych antykatolików jest wywoływaniem Boga? Bo owszem, nie przeczę, że modlimy się do świętych (w tym szczególnie do Maryi). Tak- z pełną świadomością nie rozmywam tego faktu – ja się modlę do świętych. A jak antykatolik chciałby mi to wyrzucić, to poproszę o fragment biblijny, który zakazuje modlitwy do nich, bo ja nie znam – oraz nie wyznaję zasady, że wszystko co nie jest wyraźnie dozwolone, to jest z automatu zabronione – więc uprzejmie proszę o wykazanie biblijnego zakazu modlitwy do naszych świętych, bo od kilkudziesięciu lat nie mogę się tego doczekać, aż ktoś mi w końcu otworzy Biblię i to pokaże... Co do kwestii obecności świętych w niebie – to ten temat omawiałem wcześniej. A czy słyszy? No, skoro modlimy się i modlitwy są wysłuchiwane, to oznacza, że usłyszeli i że warto było... A skąd antykatolicy, gdy modlą się do Boga, albo Jezusa, albo Ducha Świętego, to mają pewność, że Bóg ich wysłuchuje? Bo czasem może się zdarzyć, że właśnie nie wysłuchuje (np. Za 7,13)...



8.) Jak pogodzić naukę o wiecznym dziewictwie Mari z tym że Maria rodziła naturalnie a nie cesarskim cięciem? Jak fragment z ewangelii gdzie napisano że Józef nie obcował z Marią dopóki nie urodziła Jezusa Mat 1;25. Jak to ma się do zwrotu silnie podkreślanego i akcentowanego przez katolików. Chodzi o zwrot ,,Maryja Zawsze Dziewica''.
Czy ktoś się zastanawiał nad znaczeniem określenia ,,Matka Boska''. Jaka jest matka?-jest boska. Jezus odziedziczył boskość po Ojcu Bogu. Po kim według katolicyzmu Maria odziedziczyła boskość aby nazywać ją Matką Boską?


 

Po pierwsze – to nie błona czyni z kobiety dziewicę, ale fakt, że nigdy nie obcowała z mężczyzną. Można być dziewicą z uszkodzoną błoną (np. szpagat) i nie być dziewicą pomimo posiadania błony (obecne możliwości chirurgii na to pozwalają). Ale nawet – jeśli za kryterium przyjmiemy obecność błony – to skoro Bóg mógł sprawić, że Jezus począł się bez mężczyzny, to również mógł sprawić, że błona Maryi nie została w sposób cudowny naruszona.

Co do Mt 1,25 – jest to tak oklepany temat, że już był dobrze znany w starożytności, o czym wspominam w swoich filmach na kanale apologetyka.info. Partykuła „aż” nie musi wskazywać na zmianę stanu rzeczy, o czym świadczy chociażby fragment (właśnie już wskazywany w starożytności) Mt 28,20 „a oto jestem z wami do skończenia świata”. Jednakże w tym fragmencie autor nie miał zamiaru opowiadać czytelnikom o pożyciu Maryi i Józefa – ta kwestia w ogóle go nie interesowała i nie to było treścią Ewangelii. Napisał to zdanie aby mocno zaakcentować fakt, że Jezus na pewno, w sposób dosłowny, a nie przenośny, narodził się bez udziału mężczyzny. Tym samym chciał dać do zrozumienia, aby tę naukę odebrać w sposób dosłowny i nie doszukiwać się jakiegoś przenośnego znaczenia.


 

Dalej – czy ktoś zastanawiał się nad terminem „Matka Boska”? Tak, zastanawiano się nad nim na soborze Efeskim, gdzie powstała herezja, że Jezus nie był prawdziwym Bogiem, ale był zwykłym człowiekiem sterowanym z nieba przez Boga, Jezusa. Dlatego heretycy uważali, że skoro Jezus nie był prawdziwym Bogiem, a jedynie był człowiekiem, toteż nie można nazywać Jej „matką Bożą”. I właśnie wtedy Kościół orzekł, że Jezus był prawdziwym Bogiem-człowiekiem, mającym dwie natury. A skoro był Bogiem, a Maryja była Jego matką, to słusznie orzekli, że jest Ona matką Boga – czyli matką Jezusa, który był prawdziwie Bogiem. Coś się nie zgadza?


 


 

13.) Dlaczego tłumacze katoliccy do Biblii Tysiąclecia dopisali w ew. Mat 16:18 zwrot ,,czyli skała'' którego nie ma w greckim tekście?
Przypominam że Piotr po grecku to πετρος (Petros) kamień a Skała to πετρα (Petra).
Ciekawostka. W Starym testamencie Skałą nazywany był wiele razy Bóg, poniżej przykład.
„Bo któż jest Bogiem, prócz Pana(YHWH) lub któż jest skałą, prócz Boga naszego? ” (2Sm 22:32)

Poprawne tłumaczenie z greki Mat 16:16-18 ,,Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, i na tej Skale zbuduję zgromadzenie moje, a bramy krainy umarłych go nie przemogą''
Pytanie. Czy Jezus mówiąc o Skale mógł nawiązywać do poprzedniego zdania gdzie mówił o Bogu Ojcu który w ST był określany Skałą?


 


 

Owe „czyli skała” w Biblii Tysiąclecia jest ujęte w nawias kwadratowy wskazujący, że jest to dopisek, że tego nie ma w tekście oryginalnym i ma charakter wyjaśniający. A celem tego jest zwrócenie uwagi czytelnika na grę słów Jezusa, jako że polskojęzyczny czytelnik ma prawo nie wiedzieć, że takie słowa jak petros, petra to gra słów i oznaczają skałę albo coś skalistego. I Oczywiście antykatolicy mogą sobie to tłumaczyć jak chcą, że Jezus patrzył na Piotra, mówił do niego właśnie używając gry słów, a myślał tak naprawdę o Ojcu, lub o Sobie (jak bardzo wielu antykatolików to tłumaczy)... I to jeszcze wskazując, że właśnie „na tej” – „na tej skale” – że odbiorca będzie wiedział o jakiej „tej” skale mówi. No super – jeśli to was przekonuje, to oczywiście szanuję i nie mam zamiaru wam tego przekonania zmieniać. Jednak chcę podkreślić, że mnie to nie przekonuje, a wręcz dziwi takie wykręcanie niewygodnych tekstów, że Jezus patrzył na Piotra, mówił do Niego, używał gry słów, ale.. uwaga... myślał o czymś innym. Naprawdę? I mamy teraz zignorować kilkadziesiąt fragmentów, gdzie Piotr jest zawsze na pierwszym miejscu, albo wymieniany w przeciwieństwie do pozostałych imiennie. I takich fragmentów jest dziesiątki, a wyjątek tylko jeden, co wskazuje, że naturalną ludzką tendencją jest wymienianie osób począwszy od tych najbardziej ważnych, a skończywszy na tych najmniej ważnych, jeśli są tacy – jak to jest np. przy spisie apostołów – Piotr zawsze pierwszy, a Judasz zawsze ostatni. Mamy też zignorować całą Tradycję apostolską, która z pokolenia na pokolenie zawsze uważała, że jest ktoś taki, jak ziemska głowa Kościoła, namiestnik Chrystusa. Ale my zamiast tego mamy słuchać właśnie takich antykatolików, że Jezus wymawiając tę grę słów myślał sobie coś innego i oczekiwał, że czytelnicy się domyślą? Chcę zaznaczyć, że „skałą” nazwany jest Bóg Ojciec, Bóg Jahwe i skałą nazwany jest Syn (a autor tego opracowania przecież nie wierzy w Trójcę). Więc kogo miał na myśli? Siebie, czy Boga Ojca? Już nic nie mówiąc o typowym błędzie logicznym, który narzuca autorowi biblijnemu pewną dyscyplinę – że jak nazywa Boga skałą, albo nazywa Jezusa skałą, to oznacza, że nie ma prawa nikogo innego uważać za skałę... No i oczywiście na koniec autor tego zarzutu zadaje pytanie: „Czy Jezus mówiąc o Skale mógł nawiązywać do poprzedniego zdania gdzie mówił o Bogu Ojcu który w ST był określany Skałą?”

A moja odpowiedź – jest to mega naciągane. A dlaczego? A dlatego, że właśnie Szymona nazwał Petros - co po aramejsku było Kefas, a ewangeliści to chcieli oddać na język grecki jako Petros, co mocno się kojarzy z greckim słowem petra, co z kolei wskazuje na wyraźną grę słów. Gdyby faktycznie chciał wskazać na Ojca (jak uważa autor tego zarzutu), to bardzo dziwnym byłoby, że Szymona tak właśnie nazwał, aby kojarzyło się to tak bardzo wyraźnie ze skałą. I jeszcze powiedział, że „na tej skale” po tym jak go właśnie tak nazwał (czyli właśnie tym imieniem kojarzącym się mocno z wyrazem „skała”). I tak było to rozumiane przez wieki, a dopiero ten pokrętny wykręt został stworzony przez antykatolików, którzy myśleli, myśleli, co z tym fantem zrobić – no i w końcu po ciężkich przemyśleniach wymyślili licząc na to, że ludzie bezkrytycznie łyknął tę teorię, że takiego zrozumienia oczekiwał Jezus i ewangelista Mateusz.

2 Zob. Rz 10,4-6; Ef 2,15

31 Kor 7,7-8

41 Kor 7,32-34

5Mt 19,12

6Ap 3,21

7Ga 3,19; Kpł 26,46

8Hbr 8,6; 9,15; 12,24

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane