Czy rzeź niewiniątek jest fikcją, bo Józef Flawiusz o niej nie pisze?
Opisana w Ewangelii Mateusza (Mt 2,16-18) tzw. rzeź niewiniątek, czyli dokonane z polecenia króla Judei Heroda Wielkiego morderstwo wszystkich chłopców do lat dwóch w Betlejem i okolicy, stanowi najsmutniejszy element ogólnie radosnej chrześcijańskiej tradycji o Bożym Narodzeniu i jego tragiczny epilog. Opowieść ta nie jest niezależnym epizodem, lecz wpisuje się w szerszy kontekst całej narracji o dzieciństwie Jezusa w 2 rozdziale Ewangelii Mateusza. Gdy do Jerozolimy przybywają Magowie ze Wschodu, głosząc narodziny nowego króla żydowskiego, których znakiem była Gwiazda Betlejemska, okrutny Herod usiłuje podstępnie wykorzystać ich do wytropienia i zgładzenia Dziecięcia. Gdy intryga się nie udaje, Herod nakazuje zbiorowy mord wszystkich małych chłopców w Betlejem, licząc na to, że uda się w ten sposób zgładzić również potencjalnego pretendenta do tronu. Jednak ostrzeżeni w nocy przez anioła, Józef, Maryja i mały Jezus zdołali wcześniej uciec do Egiptu, gdzie pozostali do śmierci Heroda.
Jak zatem widzimy, wszystkie elementy tejże opowieści są ze sobą ściśle powiązane i nie da się ich od siebie oddzielić. Dlatego też zagadnienia historyczności Gwiazdy Betlejemskiej, wizyty Magów oraz rzezi niewiniątek bezpośrednio się ze sobą łączą, chociaż często się je omawia oddzielnie. Racjonaliści oczywiście podważają historyczność wszystkich tych epizodów, z różnych powodów. W ich odczuciu miałyby być to jedynie wymysły lub legendy. Jednym z głównych argumentów jest to, że rzekomo żaden z tych epizodów nie jest potwierdzony przez zewnętrzne źródła poza Ewangelią Mateusza, zwłaszcza niechrześcijańskie. Przede wszystkim chodzi o pisma żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, które stanowią jedyną zachowaną ciągłą relację o dziejach Narodu Wybranego od stworzenia świata aż do upadku pierwszego powstania żydowskiego przeciwko Rzymianom w latach 66-73 n.e.
O problemie Gwiazdy Betlejemskiej na portalu Apologetyka.info napisałem trzy artykuły („Gwiazda Betlejemska -polemika”, link; „Trzej Królowie, ignorancja i plagiat (recenzja)”, link; oraz krótkie „Gwiazda Betlejemska - „absurd” wytłumaczony”,link). Natomiast historyczności rzezi niewiniątek broni na naszym portalu artykuł Jana Lewandowskiego: „Problemat "rzezi niewiniątek" w Mt 2,16-18”, link. I moim zdaniem, jest to dobry artykuł. Przytacza on wiele dobrych, można powiedzieć „klasycznych” argumentów na obronę historyczności rzezi niewiniątek. Porusza też wiele innych, rzadziej przytaczanych kwestii. Do odparcia zarzutów racjonalistów jest on zupełnie wystarczający. Dlaczego więc zdecydowałem się napisać swój własny artykuł w tej tematyce? Z kilku powodów.
Po pierwsze, artykuł Jana Lewandowskiego nie pozostał bez odpowiedzi. Na portalu Racjonalista.pl pojawił się tekst Zbigniewa Chorążego pt. „Czy katolicy potrzebują prawdziwej "rzezi niewiniątek"?” (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5179 ). Co prawda Chorąży nie wymienia Lewandowskiego bezpośrednio, jednak oczywistym jest, że się do niego odnosi, jest to pewnego rodzaju riposta. Głównym argumentem Chorążego jest właśnie milczenie Flawiusza; Chorąży usiłuje przekonywać, że gdyby rzeź niewiniątek rzeczywiście miała miejsce, Flawiusz na pewno by jej nie pominął.
Artykuł Chorążego do tej pory nie został „rozpracowany” na naszej stronie. Ale czy warto? Nie polemizujemy z każdym artykułem z Racjonalisty. Większość jest na tyle marna, że nawet nie warto. Również artykuł Chorążego nie prezentuje specjalnie wyrafinowanego poziomu. Pełno w nim niedorzeczności, błędów logicznych, wewnętrznych niespójności i zwyczajnie prostackiego myślenia, wynikającego z tak naprawdę nieznajomości dzieł Flawiusza i starożytnej historiografii (mimo iż Chorąży w jednym miejscu chwali się zaczerpnięta skądś informacją w którym wierszu, której księgi zaczyna się u Flawiusza narracja o Herodzie i w którym kończy, co wcale jednak nie musi świadczyć o tym, że dzieła Flawiusza w ogóle nawet przeczytał). Jednak uznałem właśnie, że artykuł Chorążego stanowi bardzo dobry przykład takiego prostackiego pojmowania historiografii przez większość racjonalistów kierujących się fałszywie pojmowanym „zdrowym rozsądkiem”. I warto to wypunktować i uświadomić szerokiej publiczności na przykładzie Chorążego te typowe błędy; jak ich nie popełniać.
Kolejny powód jest taki, że rzeczywiście milczenie Flawiusza stanowi pewnego rodzaju wyzwanie dla obrony historyczności epizodów z dzieciństwa Jezusa. Może nie jest to argument, który jednoznacznie neguje te wydarzenia, niemniej jednak stanowi pewien problem. A wyjaśnienia apologetyczne, dlaczego tak jest, nie zawsze są najlepsze i w pełni satysfakcjonują. Dlatego też postanowiłem omówić ten temat dużo staranniej. Jeśli chodzi o kwestię „Józef Flawiusz a Jezus Chrystus”, to zasadniczo problematyka ta rozbija się na dwa tematy:
1) Autentyczność Testimonium Flavianum, jako zwięzłego podsumowania działalności Jezusa w dorosłym życiu
2) Kwestię „milczenia” Flawiusza odnośnie pewnych wydarzeń z okresu narodzenia Jezusa opisanych w „ewangeliach dzieciństwa” Mateusza i Łukasza, takich jak tzw. spis Kwiryniusza, Gwiazda Betlejemska i hołd Magów ze Wschodu oraz rzeź niewiniątek.
Temat pierwszy jest już omówiony starannie przez liczne artykuły na naszym portalu zajmujące się problemem Testimonium (tag: testimonium flavianum). Teraz trzeba się zająć tematem drugim. Można to zrobić przy okazji pisania polemiki z artykułem Chorążego.
Przytaczam tekst Chorążego w całości, zaznaczony jest on kursywą. Natomiast cytowania ze źródeł starożytnych zaznaczam kolorem niebieskim.
Wykorzystuję następujące wydania dzieł Józefa Flawiusza:
Przeciw Apionowi. Autobiografia, Józef Flawiusz, tłum. Jan Radożycki, Rytm 1996
Dawne dzieje Izraela, Józef Flawiusz, tłum. Zygmunt Kubiak & Jan Radożycki, Rytm 1979
Wojna żydowska, Józef Flawiusz, tłum. Jan Radożycki, św. Wojciech 1980
Przeciw Apionowi. Autobiografia, Józef Flawiusz, tłum. Jan Radożycki, Rytm 1996
Wszystkie teksty biblijne przedstawiam za tłumaczeniem Biblii Tysiąclecia.
Jeśli ktoś ma do niego dostęp, to znakomitym artykułem naukowym podsumowującym zagadnienie rzezi niewiniątek i broniącym jej historyczności jest: Richard T. France, „Herod and the Children of Bethlehem”, Novum Testamentum, Vol. 21, Fasc. 2 (kwiecień 1979), str. 98-120
Przechodzimy do polemiki:
Czy katolicy potrzebują prawdziwej "rzezi niewiniątek"?
Autor tekstu: Zbigniew Chorąży
Dla każdego zdrowo myślącego człowieka jest oczywiste, że Flawiusz opisując dość wyczerpująco rzeczywiste zbrodnie Heroda, nie mógł ani jednej z nich pominąć. Istotnym jest też faktem, że Flawiusz okresowi panowania Heroda poświęcił aż trzy księgi spośród dwudziestu Dawnych dziejów Izraela. Nigdzie też w spuściźnie literackiej Flawiusza nie ma żadnej sugestii wskazującej, że znane mu były jakiekolwiek pisane teksty chrześcijan. To wszystko staje się pośrednim dowodem, że w czasach Heroda nie było w Judei żadnej rzezi dzieci w wieku do dwóch lat.
Radykalni katolicy zarzucają Flawiuszowi, że biblijny fakt "rzezi niewiniątek" pominął w Dawnych dziejach Izraela.
Skoro nie istnieją dzisiaj jakiekolwiek dokumenty zawierające rzeczywiście wszystkie zbrodnie Heroda, to uprawnione jest domniemanie, że każdy dokument wyliczający maksymalną ilość tych zbrodni, wylicza je wszystkie.
Odpowiedź: ?????? „Logika” racjonalistów jak zwykle powalająca. Znaczy się, jakby Herod (albo którykolwiek inny tyran w historii) nie był wymieniony w żadnej relacji historycznej (lub wzmianki ograniczyłyby się do krótkiej wzmianki, że panował tyle a tyle lat), to żadnej zbrodni by nie popełnił? A gdyby, biorąc sprawę czysto abstrakcyjnie, popełnił, powiedzmy 11 zbrodni, opisywanych w 10 dokumentach historycznych, z czego 9 opisywałoby po 1 różnej zbrodni, a ostatni z dokumentów 2 zbrodnie? Czy to oznaczałoby, że nasz tyran popełnił tylko 2 zbrodnie, podczas gdy w rzeczywistości popełnił ich 11? Czy jakiekolwiek dzieło historyczne wylicza wszystkie co do jednej, zbrodnie Stalina czy Hitlera?
Szkoda się nad tym dalej rozwodzić. Faktem jest, że nie mamy żadnej gwarancji, że Józef Flawiusz, piszący niemal 100 lat po czasach Heroda (napisał on „Dawne Dzieje Izraela” ok. 93 r., zaś wcześniej skrócona historia Heroda znalazła się w napisanej ok. 75 r. „Wojnie żydowskiej”) opisał wszystkie zbrodnie Heroda.
Odrzucanie tej racji mogłoby skutkować zakwestionowaniem liczby listów Pawłowych i zawartą w nich naukę Pawła. Niewiadomo bowiem tak naprawdę, czy ta nauka jest całościowa. Może w innych listach, które zaginęły (bo przecież mogły zaginąć — a któż to wie?), Paweł rozszerzył nauki o ciałach ziemskich i o ciałach duchowych, może ujawnił w szerszym wymiarze Jezusowe zamierzenia dotyczące Armagedonu i następnego tysiąclecia. Może wówczas dzisiejsze chrześcijaństwo wyglądałoby inaczej. A przyjmując taką świadomość opartą też na wierze, że listów Pawła mogło być więcej, może nie warto akceptować niekompletnej lub co gorsze wypaczonej religii. Tymczasem mamy to co mamy. I nikomu nie przychodzi do głowy, aby analogicznie zastosować tu nieracjonalne rozumowanie o braku pełnej informacji w starożytnej literaturze.
Odpowiedź: Ależ nikt nie zaprzecza, że Paweł w ciągu swego życia napisał o wiele więcej listów niż zachowane 13 listów kanonicznych w Nowym Testamencie (o czym świadczą aluzje do niezachowanych listów w tychże 13 zachowanych). Chrześcijanie wierzą, że Duch Święty pokierował wyborem tych 13 jako najbardziej wartościowych i godnych statusu kanonicznych ksiąg Nowego Testamentu. Szerzej o tym w artykule „Autentyczność listów św. Pawła -polemika z Bartem D. Ehrmanem”, link.
Oczywiście każdy historyk marzyłby, żeby mieć więcej listów, które wyszły spod ręki Pawła i w ogóle dokumentów z czasów pierwszego chrześcijaństwa. Jednak musimy zadowolić się tym, co mamy. Natomiast jeśli chodzi o teologię, chrześcijanie -przynajmniej ortodoksyjni (katolicy i prawosławni), uważają, że dzięki chrześcijańskiej Tradycji, możemy być spokojni, że zachowane 13 listów prezentuje reprezentatywne poglądy i nauki Pawła. Gdybyśmy nawet mieli więcej listów pochodzących od Apostoła, chrześcijańska doktryna nie uległaby jakimkolwiek zmianom, choć sama nasza wiedza historyczna byłaby zapewne bogatsza. Tak samo jakby tradycja piśmiennicza przekazała nam więcej dzieł Flawiusza, niż nam przekazała (czy to dlatego, że tylko tyle napisał czy że starożytni kolekcjonerzy pism nie potrafili odnaleźć ich więcej). I być może znalazłoby się w nich więcej relacji o chrześcijaństwie.
Zarzuca się Flawiuszowi, że zupełnie przemilczał jedną bitwę w swej Wojnie żydowskiej, mimo że miała ona „ogromnie doniosłe znaczenie w losach i zniszczeniu jego ojczyzny". Ocena wpływu jednej bitwy na przebieg całej wojny żydowskiej jest bardzo indywidualną sprawą oceniającego. Flawiusz, jak wiadomo, przez pewien czas był dowódcą oddziałów galilejskich i przez dwa lata był doradcą Wespazjana. Orientował się zatem dobrze, co było dla jego kraju dobre, a co złe. Skoro więc przemilczał wspomnianą bitwę, to znaczy uznał, że nie warto o niej pisać, gdyż nie miała żadnego znaczenia. Ale mogło być też inaczej. Przemilczał, gdyż nie miał o tej bitwie danych.
Odpowiedź:Bynajmniej. Chodzi tu o klęskę w bitwie, jaka żydowscy rebelianci mieli zadać namiestnikowi Syrii Cestiuszowi Gallusowi, a co Flawiusz miał przemilczeć w swojej „Wojnie Żydowskiej”, za to wspomnieć w „Autobiografii” 6-7. Pisał on tam:
Ów rzeczywiście podjął wyprawę zbrojną, lecz stoczywszy bitwę poniósł klęskę, pozostawiając moc swoich żołnierzy na placu boju. Wszelako ten pogrom Cestiusza stał się przyczyną tragedii całego naszego narodu. Ci bowiem,którzy parli do wojny, wskutek tego sukcesu jeszcze bardziej podnieśli głowy i spodziewali się, że skoro raz pokonali Rzymian, będą zwyciężać do końca.
Ja mam wątpliwości, czy rzeczywiście chodzi tu o to, że Flawiusz przemilczał jakąś bitwę. Wydaje mi się raczej, że w tej krótkiej wzmiance w „Autobiografii” po prostu podsumował całą nieudaną kampanię Cestiusza i jej skutki. Ale nieważne. Pokazuje to tylko, że Chorąży nie zna tak naprawdę twórczości Flawiusza. A przyznając, że Flawiusz (który jest tak naprawdę jedynym źródłem opisującym przebieg Pierwszej wojny żydowskiej z lat 66-73), mógł o jakichś wydarzeniach nie mieć danych, sam obala całą swoją rozprawkę twierdzącą, że Flawiusz „musiał” napisać o Rzezi Niewiniątek, gdyby wydarzyła się naprawdę.
Zarzuca się Flawiuszowi, że przemilczał tak ważne dla wszystkich narodów ówczesnego świata wydarzenie, jakim było spalenie Rzymu przez Nerona.
Skoro Flawiusz pisał tylko o dziejach Izraela i o przebiegu wojny Żydów z Rzymianami na terenie Judei, a nigdy nie pisał o współczesnej mu historii Rzymu, to z jakiego powodu miałby wspominać fakt spalenia Rzymu? Kiedy palił się Rzym, Flawiusz nie nazwany jeszcze Flawiuszem, miał 27 lat. Swoją działalność literacko-historyczną zaczął dopiero po przekroczeniu wieku czterdziestu lat. W tej sytuacji taki zarzut, mało że jest bezpodstawny, to jest jeszcze absurdalny.
Odpowiedź: A kiedy Chrystus chodził po ziemi, Flawiusza jeszcze nie było na tym świecie, bo urodził się 37 r. A mimo to napisał swoje dzieło traktujące o historii od stworzenia świata do czasów sobie współczesnych. Flawiusz pisał, o czym chciał pisać, a to, co go nie interesowało, lub było dla niego niewygodne, pomijał. Jak każdy inny starożytny (i nie tylko) historyk. Co z tego wynika? Nic. Flawiusz mógł pominąć wzmianki o dzieciństwie Chrystusa z bardzo wielu powodów (o czym dalej) albo nawet zupełnie bez powodów, jeśli go ta kwestia nie interesowała. Tak jak kwestia pożaru Rzymu w 64 r., którego bezpośrednim świadkiem być musiał, bo jak wiemy z 3 rozdziału jego „Autobiografii”, Flawiusz w tym czasie przebywał w Rzymie. Jan Radożycki w przypisie do tłumaczenia „Autobiografii” Flawiusza przytacza opinię H. Holsteina, że powodem mogło być to, że po pożarze Rzymu denuncjatorami chrześcijan jako rzekomych sprawców pożaru mogli być Żydzi, co stawiało ich w złym świetle. Flawiusz ogólnie pomija to, co mogłoby wywołać nieprzychylne opinie o Żydach, nawet fragmenty biblijne, jak kazirodczy związek Judy ze swoją synową Tamar (Rdz 38), epizod kultu złotego cielca po wyjściu z Egiptu (Wj 32), czy bunt Miriam i Aarona przeciw Mojżeszowi (Lb 12). Ponadto zmienił on chociażby opowiadanie z Księgi Jonasza, by jej bohater nie wyszedł na fałszywego proroka (Dawne Dzieje IX,10,2 (208-214)). Natomiast w „Wojnie żydowskiej” pisze, że zaczynem powstania w 66 r. n.e. były nadużycia i arogancja skorumpowanego rzymskiego prokuratora Judei Gesjusza Florusa. Jednak ani słowem nie wspomina, jakie były jego losy po wybuchu powstania. Pisze o tym natomiast Swetoniusz (nie wymieniając Florusa z imienia): Żydzi [...] podnieśli bunt, namiestnika swego zabili (Swetoniusz, Żywoty Cezarów, Wespazjan 4, tłumaczenie: Janina Niemirska-Pliszczyńska). Jasne jest, że Flawiusz pomijał, albo zmieniał opis nawet tych faktów, o których był doskonale poinformowany.
I bzdurą jest, że Flawiusz nie pisał o współczesnej historii Rzymu. Pisał, jeśli łączyło się to z historią Żydów. Przykładowo, to właśnie Flawiusz dostarcza nam najobszerniejszej relacji o zamachu na życie cesarza Kaliguli w 41 r. n.e. (w XIX księdze dawnych Dziejów). Z prostej przyczyny -szalony Kaligula chciał siłą wprowadzić swój posąg i kult w Świątyni Jerozolimskiej. Przeszkodziło w tym jego zabójstwo. Dlatego też Flawiusz tak chętnie opowiada z najdrobniejszymi szczegółami historię upadku owego bluźnierczego świętokradcy.
Zarzuca się Flawiuszowi małą wiedzę dotyczącą czasów króla Heroda. Pisze się wprost: "nawet jeśli Flawiusz bardzo chętnie chciałby wspomnieć o tej zbrodni Heroda, to musiał też o tej zbrodni wiedzieć. Istnieją bowiem poważne argumenty za tym, że Flawiusz mógł nie wiedzieć o tym wydarzeniu, bowiem był on tak naprawdę słabo poinformowany o końcowym okresie królowania i życia Heroda (...) Flawiusz mógł nie wiedzieć o rzezi niewiniątek wspomnianej przez Mateusza, bowiem nie był zbyt dobrze poinformowany o tym okresie, urodził się poza tym dopiero ponad 40 lat po tych wydarzeniach, w przeciwieństwie do Mateusza, który żył dużo wcześniej i dlatego mógł być o wiele lepiej poinformowany o tej sprawie przez ludzi żyjących bliżej tych wydarzeń."
Flawiusz informacje o Herodzie umieszcza już w DDI 14/280 i kontynuuje je do DDI 17/355. Jest to tekst na 133 stronach i dotyczy okresu około 36 lat. Tymczasem dzieje Judei od roku 160 p.n.e. do 66 roku n.e. czyli okres około 226 lat Flawiusz prezentuje na 317 stronach DDI.
36 lat 133 strony informacje o Herodzie
190 lat 184 strony informacje o Judei przed i po Herodzie
Takie są fakty. W okresie 226 lat Flawiusz poświęca czterokrotnie więcej miejsca Herodowi niż jego poprzednikom i następcom. Czy tak może zrobić autor, który o Herodzie nie jest dobrze poinformowany? Istotny jest również fakt, że Flawiusz równomiernie, czyli w podobnym tempie prezentuje dzieje Heroda początkowe jak i końcowe.
Odpowiedź: Tylko na podstawie czego Flawiusz jest tak dobrze poinformowany o dziejach Heroda, skoro ten zmarł 40 lat przed narodzeniem Flawiusza? Innymi słowy, na jakich źródłach się on tak naprawdę opierał? Najważniejsze źródło Flawiusza łatwo zidentyfikować. Jest to historia Mikołaja z Damaszku (ok. 64 r. p.n.e. -po 14 r. n.e.), greckiego uczonego, przyjaciela i doradcy Heroda Wielkiego. Mikołaj z Damaszku był niezwykle płodnym pisarzem. Oprócz historii świata doprowadzonej do 4 r. p.n.e. (w 144 księgach!) napisał także biografię cesarza Oktawiana Augusta oraz swoją własną, a także liczne pisma filozoficzne. Niestety z całego tego olbrzymiego dorobku do naszych czasów dochowały się żałosne resztki.
Wydaje się jednak, że oprócz historii Mikołaja z Damaszku Flawiusz wykorzystał jeszcze co najmniej jedno (jeśli nie więcej) źródło nieprzychylne Herodowi, które wyliczało jego występki. Trudno jednak jest zidentyfikować, jakie dokładnie.
Zależność od Mikołaja z Damaszku jest tak silna, że widać jej wpływ w obszerności opowiadania Flawiusza. Po tym, jak w 4 r. p.n.e. Mikołaj skończył swoją historię i wyjechał do Rzymu, narracja Flawiusza robi się niezwykle skrótowa, aż do czasu jego narodzenia w 37 r. i epoki Heroda Agryppy. To, że Flawiusz był o rządach Heroda stosunkowo dobrze poinformowany (dzięki dziełu Mikołaja z Damaszku i zapewne również jakimś innym), nie oznacza, że musiał być poinformowany o wszystkich wydarzeniach z czasu Heroda. Szczególnie o tych, które stronniczy Mikołaj z Damaszku, zwolennik Heroda i jego następcy Archelaosa, pewnie wolałby przemilczeć, jak to, że Magowie ze Wschodu przynieśli wieść, że miał się narodzić jakiś inny pretendent do tronu i dlatego Herod kazał wymordować małe dzieci w Betlejem.
Dlaczego Mateusz treści zawarte w Mt 1/18 do 2/23 prezentuje w typowy legendarny sposób? Skoro już informuje: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda...", to nic nie stało na przeszkodzie, aby będąc lepiej poinformowanym, podać w którym roku panowania Heroda narodził się Jezus. Taką właśnie informację podałby każdy rzetelny historyk w jakichkolwiek czasach.
Odpowiedź: Jak widać, Chorąży słabo zna dzieła starożytnych historyków, bo wielu z nich (choć nie wszyscy) nie podawało dokładnych dat opisywanych przez siebie wydarzeń. Pierwszym z brzegu może być np. ojciec historii Herodot, w którego opowiadaniu ciężko wyszczególnić absolutną chronologię, tę często ustala się na podstawie dzieł od niego późniejszych. Zresztą sam Józef Flawiusz nie podał wprost dokładnego roku, w którym umarł Herod! To wnioskuje się metodami pośrednimi, na podstawie różnych wzmianek w dziełach Flawiusza (które nie zawsze dadzą się prosto uzgodnić!), takich jak czas rządów jego synów oraz wzmiankę, że przed śmiercią Heroda nastąpiło zaćmienie Księżyca (Dawne Dzieje Izraela XVII, 6,4 (167)). Na ogół przyjmuje się, że Herod umarł w 4 r. p.n.e., ale są też i tacy (choć raczej nieliczni) historycy, którzy postulują 5 lub 1 r. p.n.e. Cała chronologia wydarzeń z ostatnich lat życia Heroda jest niejasna i wielce spekulatywna (Flawiusz rzadko podaje dokładne daty). To, że Mateusz nie podał dokładnej daty narodzin Chrystusa, jest rzeczą najzupełniej normalną w ówczesnych relacjach historycznych.
Głoszona jest też taka opinia:
"Czy są jeszcze jakieś inne powody, z których Flawiusz rzeczywiście mógł nie wiedzieć o rzezi niewiniątek wspomnianej przez Mateusza? Tak, są takie powody. Jednym z nich jest fakt małej liczebności ludności w Betlejem, i co za tym idzie, małej liczby niemowlaków, które mogły wtedy zostać zgładzone. W Betlejem mogło bowiem mieszkać w tym czasie nie więcej niż ok. 2000 osób. Biorąc pod uwagę to, że rocznie na 1000 osób rodzi się jakieś trzydzieścioro dzieci, a także uwzględniając śmiertelność naturalną w tamtych czasach, wraz z faktem, że rozkaz Heroda dotyczył tylko dzieci płci męskiej, tych zgładzonych w Betlejem chłopców nie mogło być więcej niż ok. trzydziestu pięciu. Inni szacują tę liczbę na jeszcze mniej: od 20 do 25 pomordowanych niemowląt. Nawet racjonaliści szacują tę liczbę na mniej więcej od 20 do 30 chłopców.
Mając na uwadze to, że Betlejem w tym czasie było małą pasterską wioską pełną ubogich wieśniaków, w dodatku leżącą poza nurtem głównych wydarzeń politycznych w Palestynie, może więc być zrozumiałe, dlaczego do Flawiusza nie doszły żadne informacje na temat tego mordu."
Nie ma pozabiblijnych dowodów, że w interesującym nas okresie w miejscu dzisiejszego Betlejem Judejskiego była jakakolwiek wioska. Współczesne badania archeologiczne nie dały żadnych rezultatów. Nie potwierdzono nawet najmniejszego zasiedlenia w czasach Heroda. Znany brytyjski archeolog R.W. Hamilton, który prowadził tu badania w latach 30. XX wieku, zatytułował ostatni rozdział swojej pracy o kościele betlejemskim: „Problem z tradycyjnym miejscem Narodzenia Pańskiego". Ale załóżmy, że jakaś mieścina tu była, może nawet „mała pasterska wioska pełna ubogich wieśniaków" Jednak liczba ludności 2000 osób była bardziej typowa dla ówczesnych prowincjonalnych miast w Palestynie. Tę liczbę wymienia Daniel-Rops w Dziejach Chrystusa. Problem tylko w tym, że Daniel-Rops ewangeliczne dzieje Jezusa wzbogacił własnymi wątkami beletrystycznymi. Mógł zatem Daniel-Rops fabularyzować sobie do woli. Rozsądniejszy od Daniel-Ropsa okazał się Ricciotti, gdyż uważał, że w Betlejem zamieszkiwało nie więcej niż 1000 osób.
Archeolodzy, którzy znajdują jakieś ślady osadnictwa z czasów Heroda nie potrafią ocenić liczby ludności, badając ruiny miast lub osiedli, natomiast niektórzy „znawcy" Biblii potrafią łatwo określić liczbę ludności i wyliczyć liczbę „pomordowanych niewiniątek".
Odpowiedź: Pierwsza rzecz, twierdzenie Chorążego, że nie ma pozabiblijnych dowodów, że w interesującym nas okresie w miejscu dzisiejszego Betlejem Judejskiego była jakakolwiek wioska. W istnienie Betlejem (którego istnienie potwierdzone jest po raz pierwszy w listach Amarny w Egipcie w XIV w. p.n.e.) w okresie narodzenia Chrystusa nikt poważny nie wątpi, choć dowody archeologiczne są wątłe -głównie z powodu niewielkiej ilości przeprowadzonych w tym świętym mieście wykopalisk. Nie znaczy to jednak, że takich dowodów nie ma. Niedawne wykopaliska w latach 2015-2016 wykazały obfitość ceramiki i innych artefaktów z czasów wczesnego cesarstwa rzymskiego [Bryan Windle, „O Little Town of Bethlehem”, Bible Archeology Report https://biblearchaeologyreport.com/2021/12/10/o-little-town-of-bethlehem-2/ ].
Druga kwestia to szacowanie ilości pomordowanych niewiniątek. Dokładnej liczby nikt nie zna, co nie znaczy, że nie można szacować przynajmniej rzędu wielkości, właśnie na podstawie zakładanych wielkości miasta i przeciętnej dzietności. Na pewno Betlejem było znacznie (co najmniej o rząd wielkości) mniejsze od Jerozolimy, której populację ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Nie wydaje się również, by Betlejem było wówczas istotnym miastem. Józef Flawiusz ani w „Wojnie Żydowskiej” ani w „Autobiografii” i „Przeciw Apionowi” w ogóle nie wspomina Betlejem, a w Dawnych Dziejach Izraela po raz ostatni wspomina je w VII księdze opisującej dzieje króla Dawida. Zatem rozsądne wydaje się przyjęcie, że miasteczko liczyło kilkaset mieszkańców, w porywach tysiąc lub dwa. I na tej podstawie, nie wydaje się, by pomordowanych niemowlaków płci męskiej mogło być więcej niż kilkudziesięciu, najwyżej sto. Dla porównania namiestnik Syrii Publiusz Kwinktyliusz Warus, po stłumieniu buntu Żydów po śmierci Heroda, kazał ukrzyżować 2000 buntowników (Dawne Dzieje Izraela XVII, 10,10 (296), Wojna Żydowska II,5,2 (75)), nie licząc wielu innych rzezi i okrucieństw, jak np. zniszczenie miast Sefforis i Emaus. Zabójstwo niedługo wcześniej kilkudziesięciu niemowlaków w Betlejem to na tym tle mały epizod. A czy mógł on zostać zauważony przez wielkich tego świata i uwieczniony w pozabiblijnych zapisach historycznych, przedyskutujemy później.
Wbrew opiniom katolickich apologetów, Mateusz nie był żadną miarą historykiem. Miarą wiarygodności historyka jest jego bezwzględny szacunek dla faktów historycznych. Sprawdźmy zatem, czy Mateusz potrafi uszanować takie fakty.
Mateusz w swojej ewangelii wymienia w Mt 1/7-11 czternaście imion królów Judy, stanowiących część rodowodu Jezusa. Ponieważ jest to rodowód, to warunkuje on sytuację, że po ojcu władzę obejmuje jego syn. Tymczasem analizując fakty historyczne opisane w 2 Krl 8/16 do 24/8, znajdujemy:
2Krl 12/1 Joasz syn Ozjasza
2Krl 14/1 Amazjasz syn Joasza
2Krl 15/1 Azariasz syn Amazjasza
2Krl 23/34 Jojakim syn Jozjasza, ojciec Jechoniasza
Te cztery imiona królów i potomków Dawida Mateusz świadomie usunął z rodowodu. Zlekceważył prawdę historyczną na rzecz wątpliwej wartości liczby 14. To jakiż z niego historyk? W tej sytuacji jego informacja o rzezi niewiniątek również nie musi być prawdą. A wobec przedstawionych już argumentów zwyczajnie prawdą nie jest.
Odpowiedź: Ależ genealogia królów Judy była doskonale znana i pomijanie przez Mateusza niektórych ogniw w łańcuchu przodków Jezusa nie świadczy o tym, że chciał kogoś oszukać. Przeciwnie, była to częsta praktyka w Starym Testamencie, gdzie niekoniecznie wymieniano wszystkich dokładnie przodków. Szerzej to zagadnienie dyskutuje artykuł Jana Lewandowskiego „Sprzeczne rodowody Jezusa?”, link.
Choć Mateusz przytaczał prawdę historyczną, to jednak panuje powszechna zgoda, że jego księga jest czymś więcej niż tylko wyliczeniem faktów, suchą kroniką działalności Jezusa. Jest przekazem Dobrej Nowiny, a nawet więcej -ma stanowić zapis nowej Tory, przekazanej przez Jezusa, proroka równego Mojżeszowi. Szerzej o tym w biografii Mateusza Ewangelisty na naszym portalu (link).
Szczególnie interesująca jest opinia nieżyjącego już niestety ks. prof. Andrzeja Kowalczyka przedstawiona w jego książce pracy [Wpływ typologii oraz tekstów Starego Testamentu na redakcję Ewangelii Mateusza, Bernardinum 2004]. Twierdzi on, że Mateusz skomponował swoją księgę jako odpowiednik Heksateuch, czyli Pięcioksięgu (Tory) połączonej z Księgą Jozuego, opowiadająca o wejściu Izraela do Ziemi Obiecanej. Poszczególne księgi Heksateuchu miałyby swoje odpowiedniki w odpowiednich częściach Ewangelii Mateusza Numeryczne zestawienia (jak choćby genealogia Jezusa w 3 sekcjach po 14 imion) są charakterystyczne dla Ewangelii Mateusza. W pierwszej części, odbywającej się w Galilei, Mateusz 42 razy opisuje miejsce pobytu Jezusa, dokładnie tyle samo wedle Lb 33,1-49 było miejsc pobytu Izraelitów na pustyni przed przybyciem do Ziemi Obiecanej, a także 12 przypadków sprzeciwu wobec działalności Jezusa, dokładnie tyle samo ile buntów przeciw Mojżeszowi. Jezus 7 razy w tej części wyrzuca duchy nieczyste, Mojżesz 7 razy zwycięża nad ludami pogańskimi, Jezus 5 razy przebywa na górze, Mojżesz i Izraelici 5 razy przebywają w górach. Opis męki Jezusa u Mateusza i Marka dzieli się na 10 epizodów, dokładnie tyle samo było plag egipskich. W drugiej części Ewangelii Mateusza rozgrywającej się w Judei (Mt 19,1-27,56) Jezus toczy 12 polemik z przeciwnikami, zaś Jozue w Księdze Jozuego odnosi 12 zwycięstw nad poganami, itd.
Natomiast w opisie dzieciństwa Jezusa u Mateusza mamy charakterystyczny schemat piątkowy. Mateusz wylicza pięć wydarzeń z dzieciństwa Jezusa (1. poczęcie i narodziny 1,18-25; 2. hołd Magów ze Wschodu 2,1-12; 3. ucieczka Świętej Rodziny do Egiptu 2,13-15; 4. rzeź niewiniątek 2,16-18; 5. powrót Świętej Rodziny do Nazaretu 2,19-23). Mamy również dokładnie pięć wypełnionych proroctw, które Mateusz explicite podaje (1. poczęcie z dziewicy: Iz 7,14 – Mt 1,23-24; 2. narodziny w Betlejem: Mi 5,2 – Mt 2,5-6; 3. wezwanie syna z Egiptu: Oz 11,1 – Mt 2,15; 4. żałoba Racheli; Jr 31,15 – Mt 2,17-18; 5. proroctwo o Nazarejczyku: nie jest do końca jasne, o jakie dokładnie chodzi, może Iz 11,1 lub 53,2 ? – Mt 2,23; oczywiście nawiązań do różnych proroctw Starego Testamentu jest w opisie dzieciństwa u Mateusza o wiele więcej, lecz Mateusz nie wymienia ich wprost).
Mateusz, choć trzyma się faktów, nie pisze pełnej historii Jezusa, wyliczając kolejno wszystkie wydarzenia z Jego życia i wszystkich przodków, lecz głosi Ewangelię. I w tym celu dokonuje wyboru faktów z życia Jezusa i tak je przedstawić, takimi słowami opisać, by opis wykraczał poza same fakty, nie zaprzeczając im samym, ale nakierowując czytelnika na głębszy sens Dobrej Nowiny.
Betlejem jest na południe od Jerozolimy, zaś Rama (jedna jedyna) równiutko od niej na północ. Skoro płacz dzieci z Betlejem usłyszano by (Mt 2/18) aż w Rama (16 km od Betlejem), to tym bardziej usłyszano by w Jerozolimie (8km od Betlejem).
Odpowiedź: Po pierwsze, Rama nie jest jedyna, bo leksykon ojca Piusa Czesława Boska [„Wszystkie miejsca biblijne: słownik-konkordancja”, Petrus 2017] wymienia pięć miejscowości o tej nazwie. Jasne jest jednak, że chodzi o Ramę w ziemi pokolenia Beniamina (wymienianą w spisie miast Beniamina w Joz 18,25), jakieś 9 km na północ od Jerozolimy. Tam też znajdował się punkt zbiórki dla uprowadzonych w niewolę babilońską Judejczyków, wedle Jr 40,1:
(Jr 40): 1 Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza po uwolnieniu go z Rama przez Nebuzaradana, dowódcę straży przybocznej. On to wydobył go, gdy był skuty łańcuchami wśród wszystkich zesłanych z Jerozolimy i Judy, którzy mieli być odprowadzeni do Babilonu.
Prorok Jeremiasz wspomina Ramę jeszcze raz, w proroctwie Jr 31,15, wspominając płacz Racheli:
(Jr 31): 15 To mówi Pan:
«Słuchaj! W Rama daje się słyszeć
lament i gorzki płacz.
Rachel opłakuje swoich synów,
nie daje się pocieszyć, bo już ich nie ma».
Proroctwo to cytuje Mateusz Ewangelista w odniesieniu do pomordowanych dzieci z Betlejem:
(Mt 2): 16 Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał [oprawców] do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. 17 Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza:
18 Krzyk usłyszano w Rama,
płacz i jęk wielki.
Rachel opłakuje swe dzieci
i nie chce utulić się w żalu,
bo ich już nie ma.
O co w tym wszystkim chodzi i co tak naprawdę łączy Betlejem (należące do pokolenia Judy wg Joz 15,59b, wierszu obecnym tylko w greckim tłumaczeniu LXX) z Ramą? Odpowiedź jest jasna: postać Racheli, ukochanej żony patriarchy Jakuba, matki Józefa (ojca Efraima i Manassesa) oraz Beniamina! Wg Rdz 35,16-20 (por. wzmiankę w Rdz 48,7), Rachela umarła przy porodzie Beniamina w Betlejem i tam została pochowana:
(Rdz 35): 16 A gdy wyruszyli z Betel i mieli jeszcze w drodze przed sobą pewną przestrzeń, aby dojść do Efrata, Rachela zaczęła rodzić; poród jednak był ciężki. 17 I kiedy urodziła w wielkich bólach, rzekła do niej położna: «Już nie lękaj się, bo oto masz syna!» 18 Ona jednak, gdy życie z niej uchodziło, bo konała, nazwała swego syna Benoni; lecz ojciec dał mu imię Beniamin. 19 A Rachela umarła i została pochowana przy drodze do Efrata, czyli Betlejem. 20 Jakub ustawił stelę na jej grobie. - Kamień tan stoi na grobie Racheli po dziś dzień.
W pismach proroków Efraim jest niejako synonimem północnego królestwa Izraela, które zostało zniszczone przez Asyrię w 722 r. p.n.e., a jego mieszkańcy uprowadzeni w niewolę. Pokolenie Beniamina pozostało zaś wierne południowemu królestwu Judy ze stolicę w Jerozolimie. Teraz zaś po jej upadku w 586 r. p.n.e., również poszło w niewolę; na jego ziemi urządzono obóz przejściowy dla zesłańców. Rachel straciła obu synów. Jednak nie na zawsze, rozdział 31 księgi Jeremiasza stanowi pocieszająca zapowiedź powrotu wygnańców (szczególnie Efraima) z niewoli:
(Jr 31): 16 To mówi Pan:
«Powstrzymaj głos twój od lamentu,
a oczy twoje od łez,
bo jest nagroda na twe trudy
- wyrocznia Pana -
powrócą oni z kraju nieprzyjaciela.
17 Jest nadzieja dla twego potomstwa
- <wyrocznia Pana> -
wrócą synowie do swych granic.
Natomiast w Nowym Testamencie, Ewangelista Mateusz swobodnie stosuje proroctwo Jr 31,15 do historycznej rzezi dzieci w Betlejem, miejscu spoczynku pogrążonej w żałobie Racheli, przerażonej rozlewem krwi niewinnych dzieci na terenie jej sanktuarium. Co pokazuje, że Mateusz dobierał proroctwa do rzeczywistych historycznych wydarzeń, a nie jak twierdzą racjonaliści na odwrót -wymyślał jakieś bajeczki do z góry założonych proroctw.
Zaś kwestią, czy wieść o rzezi w Betlejem mogła dojść do położonej po drugiej strony Jerozolimy Ramy, a co ważniejsze, do samej stolicy i centrum państwa żydowskiego, zajmiemy się nieco dalej.
Czy w tej sytuacji prawdziwy jest argument, jakoby „Betlejem w tym czasie było małą pasterską wioską (...) leżącą poza nurtem głównych wydarzeń politycznych w Palestynie, może więc być zrozumiałe, dlaczego do Flawiusza nie doszły żadne informacje na temat tego mordu."?
Gdyby mord dzieci betlejemskich był faktem rzeczywistym, to jego echo musiałoby dotrzeć do Jerozolimy, skoro dotarło jeszcze dalej, do Ramy. Przy świadomości, że morduje się potencjalnych pretendentów do tronu, taki fakt byłby niewątpliwie głównym wydarzeniem politycznym. A wówczas Flawiusz musiałby się o tym dowiedzieć.
Na katolickich stronach internetu głoszony jest też pogląd, jakoby „Herod nie mógł podjąć właściwie żadnej decyzji zewnętrznej ani wewnętrznej bez pozwolenia Rzymu. Nawet w sprawie uwięzienia i skazania na śmierć swych synów Herod musiał się pytać o zgodę cesarza Augusta." Czy w świetle tej opinii Herod uzyskał zgodę cesarza na mord dzieci betlejemskich?
Odpowiedź: Pomimo tego wszystkiego, co już było napisane, rzeczywiście przyznaję, że twierdzenia, iż Józef Flawiusz nie wiedział o rzezi niewiniątek, wydają mi się dość słabym argumentem. Jestem przekonany, że w samym Betlejem, pamięć o tym wydarzeniu utrzymywałaby się przez pokolenia. Co niejako stanowi interesujący argument apologetyczny, ale zależny od tego, kiedy dokładnie spisana została Ewangelia Mateusza. Czy stosunkowo wcześnie, przed powstaniem żydowskim w latach 66-73 n.e. (które skończyło się upadkiem Jerozolimy i wypędzeniem znacznej części narodu żydowskiego), czy po nim, w latach ok. 80-90 n.e, jak chce tego liberalna biblistyka? W pierwszym przypadku fakt rzezi niewiniątek można byłoby stosunkowo łatwo zweryfikować, wypytując mieszkańców Betlejem, co zwiększałoby wiarygodność opowiadania Mateusza. W drugim przypadku dokonanie fałszerstwa, stworzenia fałszywej opowieści, byłoby w większym stopniu do pomyślenia, chociaż tak naprawdę nic nie wiemy, co się działo w Betlejem w okresie wojny żydowskiej. Jak już pisałem, Flawiusz nie wspomina o tym ani jednym słowem. Wydaje się jednak wielce prawdopodobne, że Ewangelia Mateusza mogła powstać już ok. 40 r. n.e. (o czym pisałem w artykule o biografii Mateusza Ewangelisty, link).
Problemem, dlaczego Flawiusz, jeśli wiedział o rzezi w Betlejem, to o niej nie napisał, zajmiemy się dalej, w Podsumowaniu. Na razie zastanówmy się nad inna kwestią. Racjonaliści wmawiają ludziom, jakoby nie istniały niechrześcijańskie, niezależne od Ewangelii Mateusza relacje o rzezi niewiniątek. Czy aby na pewno? Wskazuje się na dwa źródła, które mogły przechować niezależną od Mateusza tradycję o rzezi niewiniątek.
Pierwszym jest żydowski apokryf zatytułowany „Wniebowzięcie Mojżesza” lub też „testament Mojżesza”, zachowany w łacińskim tłumaczeniu (polskie tłumaczenie: Marek Parchem, „Testament Mojżesza: wprowadzenie oraz przekład z objaśnieniami”, Collectanea Theologica 76/2, 79-103, 2006, link). Przyjmuje się, że większa część apokryfu powstała w czasach machabejskich w II w. p.n.e., jednak później na przełomie naszej ery dodano rozdziały 6 i 7, w których mamy wyraźne aluzje do rządów Heroda Wielkiego i powstania Żydów po jego śmierci stłumionego przez Warusa, rzymskiego namiestnika Syrii. Kluczowy fragment poniżej:
2 A po nich nastąpi zuchwały król, który nie będzie (pochodził) z rodu kapłańskiego, człowiek nikczemny i okrutny. Będzie sądził ich tak, jak na to zasłużyli: 3 zabije ich przywódców mieczem, pochowa ich ciała w nieznanych miejscach, aby nikt nie wiedział, gdzie ich ciała się znajdują. 4 Zabije starych i młodych i nie oszczędzi (nikogo). 5 Wtedy nastanie przejmujący strach z jego powodu w ich ziemi. 6 Będzie on wykonywał na nich wyroki, jak (czynili to) Egipcjanie, przez trzydzieści cztery lata [przyjmuje się na ogół, ze Herod panował w latach 37-4 p.n.e.], i będzie ich karał. 7 I wyda na świat potomstwo, które następując po nim będzie panować w krótszych okresach (czasu). 8 Kohorty nadejdą na ich terytorium, i ukaże się potężny król z zachodu[Warus], który ich pokona 9 i weźmie ich w niewolę. Spali w ogniu część ich Przybytku, a niektórych z nich ukrzyżuje dookoła ich miasta. -Wniebowzięcie (Testament) Mojżesza 6,2-9
Istotne są tu fragmenty: zabije starych i młodych i nie oszczędzi (nikogo) oraz będzie on wykonywał na nich wyroki, jak (czynili to) Egipcjanie. Wydaje się, że jest to nawiązanie (o zabójstwach młodych) do opowiedzianej w 1 rozdziale Księgi Wyjścia historii, jak to egipski faraon nakazał eksterminację hebrajskich chłopców. Z masakry tej udało się za sprawą Bożej Opatrzności uratować młodemu Mojżeszowi (który w apokryfie dyktuje swój testament z proroctwami o rzeczach przyszłych Jozuemu).
(Wj 1): 15 Potem do położnych u kobiet hebrajskich, z których jedna nazywała się Szifra, a druga Pua, powiedział król egipski 16 te słowa: «Jeśli będziecie przy porodach kobiet hebrajskich, to patrzcie na płećnoworodka. Jeśli będzie chłopiec, to winnyście go zabić, a jeśli dziewczynka, to zostawcie ją przy życiu». 17 Lecz położne bały się Boga i nie wykonały rozkazu króla egipskiego, pozostawiając przy życiu [nowo narodzonych] chłopców. 18 I wezwał król egipski położne, mówiąc do nich: «Czemu tak czynicie i czemu pozostawiacie chłopców przy życiu?» 19 One odpowiedziały faraonowi: «Kobiety hebrajskie nie są podobne do Egipcjanek, one są zdrowe, toteż rodzą wcześniej, zanim zdoła do nich przybyć położna». 20 Bóg dobrze czynił położnym, a lud [izraelski] stawał się coraz liczniejszy i potężniejszy. 21 Ponieważ położne bały się Boga, również i im zapewnił On potomstwo. 22 Faraon wydał wtedy całemu narodowi rozkaz: «Wszystkich nowo narodzonych chłopców Hebrajczykównależy wyrzucić do rzeki, a dziewczynki pozostawić przy życiu».
Wzmianka o zabójstwach młodych wraz z nawiązaniem do zbrodni Egipcjan, sugeruje, że może chodzić właśnie o epizod mordu na niemowlętach dokonanego na polecenie Heroda: rzezi niewiniątek. Nie jest to jednak pewne, bo wzmianki te są niejasne, zapewne celowo. Stanowią pewne luźno zawoalowane aluzje, które czytelnicy mogą łatwo dopasować do konkretnych współczesnych sobie wydarzeń, jako rzekomo dokładnie wypełnione starożytne proroctwa. Zawsze jest jednak ryzyko, że my po wielu wiekach źle odgadujemy te łatwo zrozumiałe dla współczesnych aluzje.
Drugim potencjalnie niezależnym od Mateusza źródłem jest słynna anegdota o cesarzu Oktawianie Auguście. Jest ona zamieszczona w „Saturnaliach’ (II,4,11), napisanym ok. 400 r. n.e. przez rzymskiego pisarza Ambrozjusza Teodozjusza Makrobiusza dialogu będący zbiorem informacji o tradycjach dawnego pogańskiego Rzymu.
A oto i owa wzmianka:
Cum audisset inter pueros quos in Syria Herodes rex Iudaeorum intra bimatum iussit interfici filium quoque eius occisum, ait: „Melius est Herodis porcum esse quam filium.”
Gdy usłyszał [August] że pośród chłopców poniżej dwóch lat, których w Syrii Herod, król żydowski, kazał zgładzić, znalazł się również jego własny [syn], powiedział wówczas: „Lepiej być wieprzem Heroda niż jego synem”
[tłumaczenie własne, polski często przytaczany przekład Jerzego Łanowskiego: Dowiedziawszy się, że pośród małych dzieci, które kazał w Syrii zamordować Herod, znalazł się też synek Heroda, robiąc aluzję do żydowskiego zwyczaju powstrzymywania się od wieprzowiny, powiedział August: Lepiej być wieprzem Heroda niż jego synem, jest tak naprawdę luźną parafrazą, która zaciera kluczową frazę intra bimatum]
Wypowiedź ta znajduje się pośród wielu innych zabawnych anegdot o cesarzu Auguście, jakie wygłasza jeden z uczestników dialogu („Saturnaliów” do tej pory nie przełożono na język polski, jednak anegdoty te były zamieszczane w zbiorach anegdot ze świata antycznego: Jerzy Łanowski, „Antologia anegdoty antycznej: teraz powtórnie wydane historyjki budujące i niebudujące z autorów greckich i rzymskich”, Ossolineum 1970 oraz Stanisław Kalinkowski, „Anegdoty Greków i Rzymian”, Wydawnictwo Veda 2005). Niczym na tle pozostałych anegdot się nie wyróżnia, Makrobiusz w żaden sposób jej nie komentuje. Mamy zatem drugą, obok Ewangelii Mateusza, relację o Rzezi Niewiniątek, jednak bardzo specyficzną, bo przekazaną w tak problematycznej dla historyka formie, jaką jest anegdota. I dlatego, co typowe dla anegdoty, zniekształca ona rzeczywiste wydarzenia. Uważa się, że Makrobiusz zaczerpnął anegdoty o cesarzu Auguście z jakiegoś zbioru z I wieku. Krytycy są na ogół zgodni, że wypowiedź Augusta „Lepiej być wieprzem Heroda niż jego synem” jest zapewne autentyczna. Wydaje się, że August oryginalnie wypowiedział swoją opinię o Herodzie w języku greckim, ze względu na nieprzetłumaczalną grę słów: ὗς, hus -”wieprz”, oraz υἱός, huios -”syn”. Jednak druga część anegdoty nawiązująca do rzezi niewiniątek stanowi dla racjonalistów problem, toteż starają się oni jak najbardziej umniejszać jej znaczenie. Podam tu dwa przykłady. W fundamentalnym zbiorze na temat grecko-rzymskich odniesień do Żydów, Menahem Stern pisze:
It is generally agreed that Macrobius drew on ancient sources, and we may assume that the joke about Augustus and Herod also goes back substantially to an Augustan source; see G.Wissowa, Hermes XVI (1881), p. 499; see also Norden, p. 429, n. 3. However, the original joke seems to have been contaminated by the Christian tradition as represented by Matthew; see E. Meyer I, p.58 n. 2.
Ogólnie panuje zgoda, że Makrobiusz korzystał ze starszych źródeł i możemy założyć, że żart o Auguście Herodzie także zasadniczo pochodzi ze źródła z epoki Augusta, patrz G.Wissowa, Hermes XVI (1881), p. 499; patrz także Norden, p. 429, n. 3 Jednakże wygląda na to , ze oryginalny żart został zniekształcony przez chrześcijańską tradycje reprezentowana przez Mateusza, patrz E. Meyer I, p.58 n. 2.
[Menahem Stern, „Greek and latin authors on Jews and Judaism, Vol. I-III”, Israel Academy of Sciences and Humanities, Jerozolima 1974-84 ,tom II str. 666]
Natomiast tłumacz „Saturnaliów” na język angielski usiłuje forsować niczym tak naprawdę nieuzasadnioną opinię, że Makrobiusz zamieszczając tę anegdotę, chciał się przypodobać w ten sposób chrześcijańskim czytelnikom:
Robert A. Kaster, Saturnalia, księgi 1-2, Loeb Classical Library, Harvard University Press 2011, wprowadzenie str. XXI-XXIV: The witticism in its present form can derive only from a Christian source, and Macrobius assumes that his Christian audience will need no explanation. (Dowcip ten w obecnej formie może pochodzić tylko z chrześcijańskiego źródła i Makrobiusz zakłada, że jego chrześcijańscy czytelnicy nie będa potrzebowali wyjaśnień, str. XXIII).
Czy aby na pewno tak jest? Przekonajmy się!
To, że bezpośrednie źródło, „Saturnalia” zostały napisane późno, bo po upływie 400 lat, to najmniejszy kłopot, bo jak widzimy, oryginalne źródło anegdot jest uznawane za współczesne Augustowi.
Druga rzecz to to, że anegdota zdaje się mieszać ze sobą dwa pozornie niezwiązane epizody: mianowicie Rzeź Niewiniątek i zgładzenie syna Heroda. Istotnie, jak wiemy z pism Józefa Flawiusza (a o czym z kolei Nowy Testament nie wspomina, więc widzimy, że „argument z milczenia” to miecz obosieczny), pod koniec swojego życia Herod nakazał zgładzenie swoich synów, których podejrzewał o spiskowanie, najpierw Aleksandra i Arystobula, potem Antypatra (który odegrał niebagatelną rolę w straceniu swoich przyrodnich braci). Ci byli jednak dorosłymi mężczyznami, podczas gdy Makrobiusz pisze o chłopcach poniżej dwóch lat. Wiemy jednak od Józefa Flawiusza, iż egzekucje synów Heroda musiały być osobiście zatwierdzane przez cesarza Augusta, który zapewne wówczas wypowiedział ową słynną kwestię o wieprzach i synach Heroda. Jeśli chodzi o chronologię, to przyjmuje się, że egzekucja Aleksandra i Arystobula miała miejsce ok. 7 r. p.n.e., natomiast egzekucja Antypatra, którego sprawa była długo rozpatrywana przed trybunałem Augusta, nastąpiła niedługo przed śmiercią Heroda. Pasuje to do najpopularniejszych teorii na temat Gwiazdy Betlejemskiej (której pojawienie się poprzedziło niedługo rzeź niewiniątek), potrójnej koniunkcji Jowisza i Saturna w Rybach w 7 r. p.n.e. oraz komety z 5 r. p.n.e.
W anegdocie nie ma żadnego odniesienia do Jezusa, Gwiazdy Betlejemskiej, czy wizyty Magów, nic, co by wprost wskazywało na chrześcijańskie pochodzenie tego elementu. Także wzmianka o tym, że działo się to w Syrii, jest typowo pogańska, bo poganie powszechnie uważali Judeę czy Palestynę za część Syrii (np. Strabon, Geografia XVI,2,2n., Appian, Historia Rzymska, Wstęp 2; XI,50;XII,106). Chrześcijanin prawdopodobnie napisałby ściślej, że Herod był władcą w Judei. Wreszcie informacja o dzieciach poniżej dwóch lat to u Makrobiusza intra bimatum, podczas gdy Wulgata i przekłady starołacińskie mają a bimatu et infra, co jest dosłowną kalką ἀπὸ διετοῦς καὶ κατωτέρω -apo dietous kai katotero -”od dwóch lat i poniżej” -z oryginalnego greckiego tekstu Ewangelii Mateusza. Racjonaliści usiłują tu niekiedy wmawiać, że fraza ta miałaby suponować zależność Makrobiusza od Mateusza, ale równie dobrze może być tak, ze pochodzi ona ze wspólnego źródła -oryginalnego rozkazu samego Heroda.
Uważa się, że Makrobiusz był poganinem -a nawet jeśli przyjął chrzest, był przesiąknięty, zafascynowany dawną kulturą pogańską, z której jak najwięcej chciał zachować i neoplatonizmem, stojącym wówczas często (choć nie zawsze) w opozycji do chrześcijaństwa. Choć w jego czasach chrześcijaństwo było wszechobecne, a pogaństwo zanikało, nigdzie w swoich dziełach nie odwołuje się do wątków chrześcijańskich.
Nic nie wskazuje na to, by informacja o śmierci syna Heroda u Makrobiusza była zaczerpnięta z dzieł Józefa Flawiusza. Jedynym pisarzem pogańskim korzystającym z Flawiusza jest Porfiriusz, poza tym z Flawiusza korzystali tylko chrześcijanie (a wedle niektórych Porfiriusz mógł być chrześcijańskim apostatą, zatem wywodził się z tego samego środowiska -patrz np. Sokrates Scholastyk, Historia Kościoła III, 23).
Można przypuszczać, że doniesienia o Rzezi Niewiniątek oraz wyroku na któregoś z synów Heroda pomieszały się w plotkach ówczesnej rzymskiej arystokracji na dworze Augusta. Przez co ta pokręcona nieco historia trafiła do jakiegoś napisanego wówczas zbioru anegdot o cesarzu Auguście, skąd 400 lat później zaczerpnął ją Makrobiusz. A zatem wieść o rzezi niewiniątek mogła dojść do samego Rzymu, stolicy cesarstwa! A co do zarzutu Chorążego, że skoro Herod musiał uzyskać zezwolenie od Augusta na egzekucję własnych synów, to wedle Chorążego musiałby się również prosić o cesarza o zgodę na mord dzieci betlejemskich. Otóż sprawa synów Heroda była istotną kwestią polityczna, bo dotyczyła tak naprawdę następstwa tronu w królestwie sprzymierzonym (czytaj: wasalnym) z Imperium rzymskim na jego wschodnich rubieżach. W takich sprawach cesarz August miał głos decydujący. Natomiast zwykłych swoich poddanych, jak dzieci betlejemskie, to Herod mógł sobie mordować do woli, choć pewnie August przyklasnąłby sprawie...
Dzieło antykwarysty Makrobiusza dostarcza nam wielu informacji o obyczajach dawnego pogańskiego Rzymu, jest bezcenne chociażby dla rekonstrukcji dawnego rzymskiego kalendarza z czasów królestwa i Republiki. A więc dlaczego nie dać mu wiary także w sprawie anegdoty o rzezi niewiniątek? Otóż bowiem na rzekomą zależność Makrobiusza od Ewangelii Mateusza nie ma tak naprawdę ŻADNYCH dowodów.
Tymczasem argumenty racjonalistów przeciw Rzezi to typowe BŁĘDNE KOŁO: nie było rzezi niewiniątek, bo żadne źródło niezależne od Ewangelii Mateusza jej nie potwierdza. Ale przecież jest relacja Makrobiusza? No, ale ich zdaniem musi być zależna od Ewangelii Mateusza, bo przecież nie było Rzezi Niewiniątek…
Jednakże wszystko wskazuje na to, iż anegdota u Makrobiusza stanowi niezależne historyczne potwierdzenie epizodu Rzezi Niewiniątek. Rozwiniemy to i pokażemy, jakie to niesie dalej implikacje w Podsumowaniu.
Wbrew pozorom ewangeliczna relacja Mateusza o rzezi niewiniątek pozostanie tylko legendą. Jako fakt historyczny będzie traktowana tylko przez ludzi wielkiej wiary. W końcu mogłoby tak pozostać, gdyby nie świadomość, że chrześcijańskie ugrupowania religijne propagując naukę o Bogu, często głoszą fałsz historyczny. Takie podejście jest wysoce obłudne i naganne, ponieważ Jezus propagował mówienie prawdy, a kłamstwo i fałsz potępiał.
Odpowiedź: Ale się Chorąży rozpędził w moralizowaniu! Dajmy już mu spokój i przejdźmy do podsumowania. Zobaczmy, jaki możemy wydać ostatecznie werdykt o rzezi niewiniątek i kto tu jest obłudny i propaguje fałsz.
Podsumowanie: Problem „milczenia” Flawiusza o wydarzeniach z ewangelii dzieciństwa Jezusa można podzielić na dwa szczegółowe zagadnienia:
1) Z Ewangelii Łukasza: kwestię tzw. spisu Kwiryniusza.
2) Z Ewangelii Mateusza: bezpośrednio połączone ze sobą zagadnienia Gwiazdy Betlejemskiej, wizyty Magów i rzezi niewiniątek w Betlejem.
Jeśli chodzi o 1) to kwestia spisu Kwiryniusza stanowi zagadnienie samo w sobie, godne osobnego opracowania (na naszym portalu mamy dwa artykuły Jana Lewandowskiego: „Problemat kwestii spisu ludności w Ewangelii Łukasza” , link oraz „Spis ludności za Kwiryniusza z Łk 2,1-2” , link, choć można jeszcze co nieco dołożyć na ten temat). Zagadnienie rzekomego „milczenia” Flawiusza to tylko cześć problemu i sprowadza się ono do faktu, że choć Flawiusz wspomina spis przeprowadzony przez Kwiryniusza w 6-7 r. n.e., kiedy Judea stała się rzymską prowincją (Dawne Dzieje Izraela XVIII 1,1;2,1), to jednak nie wspomina wcześniejszego spisu, jaki miałby się odbyć za czasów Heroda Wielkiego. Tyle że sprawa nie jest wcale taka prosta. Poza spisem Kwiryniusza w 6-7 r. n.e. Flawiusz nie wspomina żadnego innego rzymskiego spisu w Judei. A przecież co jakiś czas musiały się one odbywać. Nawet w skróconej paralelnej relacji o przekształceniu Judei w rzymską prowincję w Wojnie Żydowskiej Flawiusz nie informuje o spisie Kwiryniusza, ale wspomina go dalej (II,8,1 gdzie Flawiusz nie wspomina Kwiryniusza por. II,17,8, gdzie zostaje on nagle wymieniony z imienia, sam spis i Kwiryniusza wymienia w VIII,8,1). Tak więc milczenie Flawiusza nie warunkuje, że w Judei za czasów Heroda nie odbył się spis ludności. Lecz czy aby na pewno Flawiusz milczy o tym spisie? W jednym miejscu Dawnych Dziejów wspomina mimochodem przysięgę na wierność cesarzowi Augustowi:
Gdy cały naród żydowski złożył przysięgę wierności Cezarowi i swemu królowi, oni tylko, a było ich ponad sześć tysięcy, przysięgi odmówili. Herod za to ukarał ich grzywną, którą zapłaciła za nich żona Ferorasa. Z wdzięczności za tę przysługę przepowiedzieli (według ogólnego mniemania mieli znać przyszłość z natchnienia Boga), że Herod i jego potomkowie z wyroków Bożych utracą panowanie, a tron przejdzie na nią, Ferorasa i ich dzieci. -Dawne Dzieje Izraela XVII, 2,4
Skoro przysięgi odmówiło sześć tysięcy faryzeuszy, to była ona masowa i najprawdopodobniej była połączona ze spisem powszechnym. Warto zwrócić uwagę, że Flawiusz wspomina o tej przysiędze jedynie mimochodem, przy okazji omawiania epizodu spisku faryzeuszy przeciw Herodowi. Jeśli chodzi o zagadnienie 1) spis Kwiryniusza, to na razie tyle.
Przejdźmy do zagadnienia 2) czyli milczenia Flawiusza o wydarzeniach z Ewangelii Mateusza, Gwieździe Betlejemskiej, wizycie Magów i rzezi niewiniątek. Jest to zasadnicza kwestia poruszana w niniejszym artykule. I znowu można ją podzielić na trzy główne możliwości (zakładając na wstępie, że historia z Ewangelii Mateusza jest prawdziwa).
A) Józef Flawiusz nic nie wiedział o tych wydarzeniach
B) Józef Flawiusz wiedział o nich i wiedział, że powiązane są one z osobą Jezusa Chrystusa
C) Józef Flawiusz wiedział o nich, ale nie wiedział, że odnoszą się one do Jezusa Chrystusa
Jeśli chodzi o możliwość A) to musielibyśmy przyjąć, że Józef Flawiusz nie miał dostepu do źródel, które o tych wydarzeniach opowiadały. Nic nie pisał o tym Mikołaj z Damaszku ani inne źródła o Herodzie, którymi dysponował Flawiusz. Milczenie Mikołaja z Damaszku jest całkiem możliwe, bo był on przyjacielem zarówno Heroda, jak i jego syna Archelaosa, który objął władze po Herodzie oraz cesarza Augusta. Nie było w jego interesie rozgłaszanie zasłyszanych od Magów wieści, że oto jakaś gwiazda oznajmiła pojawienie się pretendenta do tronu Judei. Natomiast inne, bardziej krytyczne źródła o Herodzie, z których Flawiusz korzystał, mogły nie mieć informacji o tym epizodzie. Flawiusz musiałby także nie zaglądać do Betlejem i nie znać miejscowej tradycji, co jest bardziej problematyczne, bo Betlejem, miasto rodzinne króla Dawida, leży kilka kilometrów od Jerozolimy.
Możliwość B) zakłada, że Flawiusz znał chrześcijańską tradycję, Ewangelię Mateusza lub opowiadania w niej zawarte. Wówczas możliwość ta rozbija się na kilka podwariantów, w zależności od stosunku Flawiusza do Jezusa i chrześcijaństwa:
B1) Flawiusz miał negatywny stosunek do Jezusa i chrześcijaństwa. Testimonium Flavianum jest w całości chrześcijańskim fałszerstwem, zostało częściowo zinterpolowane lub też należy je interpretować na niekorzyść Jezusa. Wówczas Flawiusz po prostu celowo pominął niezwykłe wydarzenia z dzieciństwa Jezusa.
B2) Flawiusz miał neutralny lub pozytywny stosunek do Jezusa, lecz nie chciał zanadto eksponować Jego postaci, pisząc o cudownych wydarzeniach z Jego dzieciństwa i zamachu na Niego ze strony Heroda.
B3) Flawiusz uważał, że politycznie niebezpiecznym byłoby o tym wspomnieć -patrz podwariant C2 poniżej.
Także możliwość C) (zakładająca, że Flawiusz nie znał chrześcijańskiej tradycji i nie wiedział do kogo odnoszą się wydarzenia z Gwiazdą, Magami i rzezią niewiniątek) rozbija się na dwa podwarianty:
C1) Flawiusz mógł uznać, ze zapowiedź Magów się nie wypełniła, więc nie warto o tym pisać. Jednak Flawiusz wspominał niekiedy również i fałszywe przepowiednie, jak cytowaną powyżej przepowiednię faryzeuszy wygłoszoną w okresie przysięgi na wierność Cezarowi, że władza w Judei przejdzie w ręce brata Heroda Ferorasa i jego potomków.
C2) Wspomnienie tych wydarzeń mogło być politycznie niewygodne. Otóż propaganda cesarzy z dynastii Flawiuszy, Wespazjana, Tytusa i Domicjana utrzymywała, że wypełnili oni proroctwa żydowskie o tym, że z Judei wyjdzie władca świata. Sam Józef Flawiusz przepowiedział to Wespazjanowi i dzięki temu odzyskał wolność. W Wojnie Żydowskiej VI, 5,4 (312-315) wypowiada słynne stwierdzenie, że proroctwa mesjańskie odnosiły się do Wespazjana. Tak więc przywołanie epizodu Gwiazdy Betlejemskiej (i jej następstw jak rzeź niewiniątek) było politycznie niewygodne. Mogło sugerować, choć cały epizod rozegrał się blisko 100 lat wcześniej, że rywalizujący z Flawiuszami pretendent do władzy nad Judeą i światem wciąż żyje, albo żyją jego potomkowie. Wedle Euzebiusza z Cezarei (Historia Kościelna III,19-20), powołującego się na świadectwo żyjącego w II wieku Hegezypa, Domicjan uważał potomków Dawida za potencjalnych rywali do władzy. Dopiero gdy się przekonał, że ostatni żyjący wnukowie Judy, krewnego Jezusa, żyją jako prości rolnicy, a królestwo Chrystusa nie pochodzi z tego świata, dał im spokój. Wspominanie o gwiazdach mogło niebezpieczne -kometa z roku 79 miała przepowiedzieć śmierć Wespazjana (Swetoniusz, Żywoty Cezarów, Wespazjan 23). Flawiuszowie woleliby o tym nie słyszeć.
Jak widzimy, istnieje multum potencjalnych powodów, dlaczego Józef Flawiusz mógł nie pisać o wydarzeniach z historii dzieciństwa Jezusa w Ewangelii Mateusza. Flawiusz, jak już pokazaliśmy na konkretnych przykładach, wiele spraw przemilczał, wspominał jedynie mimochodem przy innej okazji lub zmieniał sens opowiadania. Z różnych powodów, najczęściej dlatego, że były to dla niego sprawy niewygodne. Milczenie Flawiusza wcale nie implikuje, że opowieść Mateusza to zmyślone bajki, jak usiłują wmówić racjonaliści. Powtarzają oni jak mantrę twierdzenia, że rzeź niewiniątek to fikcja, bajka, że nie mogła mieć miejsca, bo żadne inne źródła o niej nie wspominają. Mówiąc wprost -ktoś, kto tak twierdzi, jest albo głupcem, albo zwyczajnym oszustem, nieważne ile ma tytułów naukowych. Zaprzeczanie rzezi niewiniątek stało się standardowym antychrześcijańskim sloganem propagandowym i wyrazem obrzydliwej akademickiej „politycznej poprawności”. Weźmy tylko artykuły z angielskiej Wikipedii, „Massacre of the Innocents” https://en.wikipedia.org/wiki/Massacre_of_the_Innocents :A majority of Herod biographers, and "probably a majority of biblical scholars," hold the event to be myth, or legend.(Większość biografów Heroda i „prawdopodobnie większość biblistów” uważa to wydarzenie za mit lub legendę)[w przeszłości ten artykuł z angielskiej Wikipedii był wielokrotnie przerabiany i cenzurowany, toczyły się o niego istne wojny -jego polski odpowiednik, „Rzeź niewiniątek” https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzeź_niewiniątek jest na szczęście dość wyważony]. Albo „Herod the Great” https://en.wikipedia.org/wiki/Herod_the_Great : Most modern biographers of Herod, and probably a majority of biblical scholars, dismiss Matthew's story as a literary device. (Większość współczesnych biografów Heroda i prawdopodobnie większość biblistów odrzuca historię Mateusza jako środek literacki) Czy naprawdę ktoś jest na tyle naiwny, żeby uważać, że te wszystkie profesory firmujące swoimi autorytetami te bzdury, nie wiedzą, jak niewiele warte są tak naprawdę argumenty z milczenia? Gdyby w świecie akademickim była uczciwość intelektualna, to za zaprzeczanie możliwości, że rzeź była wydarzeniem historycznym (nie samej historyczności, bo tu każdy może mieć swoją opinię!), powinno się odbierać tytuły naukowe. Bo to jest zwyczajne oszukiwanie ludzi. No, ale jest jak jest...
Nawet uczeni, którzy starają się bronić historyczności rzezi niewiniątek, czynią o ostrożnie, starając się nie wychylać zanadto od jedynie słusznej linii. Richard T. France, którego artykuł broniący historyczności rzezi wspominałem na początku (i z którego zaczerpnąłem wiele argumentów), mam wrażenie, że stara się wiele twierdzeń celowo osłabić, w szczególności znaczenie innych domniemanych relacji o rzezi niewiniątek poza Mateuszem. Ot typowa sztuka akademickiego pisania o „zakazanych” tematach. Wypisujemy mocne argumenty „za”, ale udajemy, że jesteśmy „przeciw”, że niby słabe argumenty „przeciw” są silniejsze od mocnych argumentów „za”, a tak naprawdę to „nic nie wiadomo”. I tak jest to wyraz pewnej odwagi, że ktoś w ogóle zdecydował się poruszyć temat…
Na szczęście w ostatnich latach, w miarę rozwoju Internetu i dostępu do publikacji apologetycznych broniących rzezi, stara propagandowa mantra o niehistoryczności rzezi straciła na wiarygodności i staje się obciachowa. Coraz rzadziej jest więc powtarzana w mediach i traktowana za pewnik…
Przyjrzyjmy się jeszcze raz domniemanym niechrześcijańskim wzmiankom o rzezi niewiniątek, w szczególności wzmiance Makrobiusza. Racjonaliści usiłują wmawiać, że jest ona niewiarygodna, bo została spisana 400 lat później i wspomina, zapewne błędnie, że Herod miał zabić swojego synka w wieku poniżej dwóch lat, o czym nie wspomina Flawiusz, która pisze o egzekucji dorosłych synów, a przede wszystkim, miałaby być rzekomo zależna od relacji Ewangelii Mateusza o rzezi niewiniątek. No rzeczywiście, gdyby traktować tę wzmiankę samodzielnie, to ta anegdota oparta najpewniej po prostu na plotkach z dworu Augusta, nie wydaje się wiarygodnym źródłem. Ale nie w tym tkwi clou sprawy. Otóż, jak już omawialiśmy wyżej, tak naprawdę NIC nie wskazuje na to, żeby wzmianka Makrobiusza była zależna od Ewangelii Mateusza. Nie da się tego w żaden sposób udowodnić. To tylko racjonaliści usiłują to na siłę wmówić szerokiej publiczności, że musi być zależność, bo przecież ich zdaniem żadnej rzezi niewiniątek, ani niezwykłej Gwiazdy Betlejemskiej być nie mogło.. Czyli, jeszcze raz powtarza, BŁĘDNE KOŁO -dowodzenie na podstawie tego, co powinno być dowiedzione.
Co ciekawe, racjonaliści uważają, że występujące w anegdocie powiedzenie Augusta, „Lepiej być wieprzem Heroda niż jego synem”, jest autentyczne. I ta wzmianka w oderwaniu od źródła jest często i bezmyślnie powtarzana w różnych publikacjach. Tymczasem, co niezwykle interesujące, Józef Flawiusz NIGDZIE w swoich dziełach nie wspomina tego powiedzenia Augusta! Znamy ją tylko z tej anegdoty Makrobiusza Co po raz kolejny pokazuje PODWÓJNE STANDARDY racjonalistów. Jak Makrobiusz w anegdocie przytacza zabawne powiedzenie Augusta o Herodzie, o którym milczy Flawiusz, to jest ono autentyczne. Ale jak przytacza w tej samej anegdocie wzmiankę o rzezi niewiniątek, którą przemilcza Flawiusz,a to już to jest nieautentyczne! Ręce opadają…
Czyli, jeśli wszystko wskazuje na to, że Makrobiusz jest niezależny od Mateusza, co to oznacza? Otóż to właśnie, że wzmianka Makrobiusza, jakkolwiek sama w sobie skonfudowana, stanowi DOWÓD (w sensie raczej angielskiego słowa evidence, „materiał dowodowy” aniżeli proof, czyli jednoznacznego dowodu, bo nie wiemy tak naprawdę, skąd Makrobiusz ją zaczerpnął i zależności od Mateusza nie możemy na 100 % wykluczyć) na to, że rzeź niewiniątek RZECZYWIŚCIE miała miejsce! No i teraz od razu narzuca się kolejna implikacja; skoro rzeź niewiniątek rzeczywiście miała miejsce, to na podstawie ciągu opowiadania Mateusza wnioskujemy, że opowieść o Magach i Gwieździe Betlejemskiej jest prawdziwa! Czy kogokolwiek teraz dziwi histeryczna reakcja racjonalistów, by za wszelką cenę zanegować historyczność opowiadania o rzezi i wiarygodność wzmianki Makrobiusza (a najlepiej w ogóle ja ocenzurować i zakazać jej wspominania)? To dokładnie tak samo, jak z Testimonium Flavianum, gdzie Flawiusz niespodziewanie jak na Żyda potwierdza prawdziwość opowieści o Jezusie i Jego zmartwychwstaniu. Nie ważne, że nie ma żadnych dowodów na fałszerstwo, wedle racjonalistów świadectwa takie jak Testimonium, czy anegdota Makrobiusza fałszerstwem być muszą. To dogmat, bo inaczej cały ich światopogląd runie...
W zakończeniu powtórzę, co pisałem na samym początku, rzeź niewiniątek to najsmutniejszy, najtragiczniejszy fragment opowieści o Bożym Narodzeniu. Zdawałoby się bezsensowna masakra z woli oszalałego tyrana, potomka Ezawa, w miejscu spoczynku Racheli, ukochanej żony jego brata Jakuba-Izraela. Jednak jest ona opisana w Ewangelii, czyli Dobrej Nowinie. Kilka dni po Bożym Narodzeniu, 28 grudnia, w Kościele Katolickim obchodzi się wspomnienie Świętych Młodzianków, uważanych za pierwszych męczenników, którzy oddali życie za Chrystusa, jeszcze kiedy był dzieckiem, zanim zaczął On nauczać. Oryginalnie słowo „męczennik”, po grecku μάρτυς, martys (tłumaczone na łacinę jako martyr) oznaczało świadka w jakiejś sprawie. Męczennicy świadczyli słowem i własną krwią za Chrystusa i jego naukę. Czy można to określenie zastosować do Świętych Młodzianków? Dzieci z Betlejem nie znały jeszcze Chrystusa ani jego nauki, jako niemowlaki głosu jeszcze nie miały. A jednak dały świadectwo za Chrystusa -własną krwią. Świadectwo nieprzemilczane, bo słowo o tym przekazali inni. I to zarówno chrześcijanie za pośrednictwem Apostoła Mateusza, jak i poganie -za pośrednictwem Makrobiusza. A nawet być może i Żydzi, w apokryfie Testament Mojżesza Podwójne lub nawet potrójne świadectwo dla potomnych o prawdzie o niezwykłych narodzinach Chrystusa.
Grudzień 2022-Luty 2023