Jezus posłany tylko do Żydów?
Polemika
Na samym początku Agnosiewicz pisze:
Bóg do Mojżesza: "Wstań rano i idź do faraona, i powiedz mu: To mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: Wypuść lud mój, aby Mi służył, ponieważ tym razem ześlę wszystkie moje plagi na ciebie samego, na twoje sługi i na twój lud." BT Wj 9, 13-14. Widzimy wyraźne rozróżnienie między ludem jednego pana [Boga] i ludem innego pana [faraona].
Odpowiedź:
Nie wiem, czego Agnosiewicz chce tu dowieść. Z tytułu jego tekstu wynika, że miał dowodzić, iż przesłanie Jezusa miało się tyczyć tylko Żydów; tymczasem Agnosiewicz dowodzi wyżej, że w okresie ST Jahwe był głównie Bogiem Żydów, z czym nikt się przecież nie spiera i co nie ma absolutnie nic wspólnego z przyjściem Jezusa tylko do Żydów. Jest to więc zwykłe mydlenie oczu pozorną argumentacją w sam raz dla mało wnikliwych czytelników, którym wystarczy, że „jakoś” od biedy coś tu pasuje, i że gdzieś dzwonią, choć nieważne już, ze nie w tym kościele, co trzeba. Natomiast co do zastosowanego wobec Żydów określenia „lud mój”, jakie pada z ust Jahwe, to dowodzenie na podstawie tych słów, że Bóg miał na zawsze pozostać tylko Bogiem Żydów, jest tak samo niepoważne jak stwierdzenie, że skoro matka powiedziała do swego dziecka „dziecko moje”, to na zawsze pozostanie ono jej jedynym dzieckiem (nawet gdy będzie miała lub już ma inne dzieci). Dalej Agnosiewicz pisze:
U proroka Izajasza czytamy: "Duch Pański spoczywa na mnie (...) abym obwoływał rok łaski Pana i dzień pomsty naszego Boga" (Iz 61, 1n). Nie "Boga", lecz "naszego Boga" - zaznaczono wyraźnie.
Odpowiedź:
Tekst ten nie dość, że jest wyrwany z szerszego kontekstu przesłania Trito-Izajasza (zredagował partie od 55 do 66 rozdziału Księgi Izajasza), to na dodatek nie poświadcza tego, co chce Agnosiewicz, bowiem stwierdzenie „nasz” Bóg nie zakłada „wyłączności na Boga” u tego, kto wypowiada te słowa. Chyba najlepszym dowodem na to w tym miejscu będą słowa Pawła, który pisząc do Greka Tytusa[2] (por. Ga 2,3), również użył określenia „nasz Bóg” (Tt 3,4), co oczywiście nie zakłada monopolu na Boga u Pawła pochodzącego z Żydów (i piszącego w imieniu swego Boga), skoro Paweł nawet wedle krytyków chrześcijaństwa (patrz też ostatnie zdanie Agnosiewicza w niniejszym tekście) był rzecznikiem uniwersalizmu zbawczego, zgodnie z którym Bóg jest Bogiem wszystkich, nie tylko Żydów (por. Ef 4,6; por. też Rz 10,12). Warto też w tym miejscu przypomnieć słowa Jezusa, który powiedział w obecności Apostołów, że wstępuje do „Boga mojego i Boga waszego” (J 20,17). Dokonany w ustach Jezusa podział „mój Bóg” i ”wasz Bóg” nie zakładał oczywiście monopolu na Boga u żadnej ze stron z racji użycia słów „mój” czy „wasz”. Równie absurdalne byłoby roszczenie, że stwierdzenie „moja Ojczyzna” zakłada monopol i wyłączność na tę Ojczyznę u tego, kto te słowa wypowiada.
Ponadto w tym miejscu Agnosiewicz się zwyczajnie wkopał, bowiem nie można było zrobić nic gorszego, jak tylko zacytować Księgę Izajasza w celu udowodnienia, że Jahwe był tylko i wyłącznie Bogiem Żydów. Księga ta jest bowiem przez biblistów traktowana jako sztandarowy przykład dzieła ST, w którym Jahwe jest ukazany jako Bóg zbawiający ludy i jako Bóg, który będzie czczony przez wszystkie narody, nie tylko Żydów (por. jednoznaczny pod tym względem tekst w Iz 25,6-9; 2,2-4 i 49,6; por. też Iz 11,10). Aby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać również następujące teksty z sekcji skomponowanej przez Trito-Izajsza, czyli: Iz 61,11 (zaledwie 10 wierszy od miejsca, które cytuje Agnosiewicz, aby udowodnić coś zupełnie przeciwnego niż twierdzi tu Trito-Izajasz); 62,2; 62,10; 66,12; 66,18-20. Warto też wspomnieć, że w dziele Deutero-Izajasza (za kontynuatora jego idei uważał się Trito-Izajasz) nazwano „pomazańcem” Jahwe w Iz 45,1 (por. Iz 44,28) pogańskiego króla Cyrusa. W Iz 42,6, 49,6 i 51,4-5 znajdujemy zaś wykorzystaną przez Łukasza (Łk 2,32) aluzję do tego, że Mesjasz będzie „światłością dla narodów” i „pogan”. Dalej Agnosiewicz pisze:
Jezus wysyłając z misją swych apostołów nakazuje im odwiedzać tylko Żydów: "Nie idźcie do pogan - mówi - i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego ! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela." (BT, Mt 10, 5-6).
Odpowiedź:
Fragment ten po wyrwaniu z kontekstu zdaje się mówić, że Jezus zabraniał głoszenia Ewangelii nie-Żydom. Jednakże weźmy pod uwagę kilka spraw. Po pierwsze, Ewangelia Marka zawierająca wyraźny nakaz Jezusa co do misji wśród nie-Żydów (Mk 13,10) powstała jeszcze przed Ewangelią Mateusza (z czym zgadza się nawet sam Agnosiewicz w jednym ze swych tekstów[3], gdzie gdy mu to wygodne przedkłada przekaz Mk jako wiarygodniejszy niż Mt) i z której zresztą, jak udowodniono, korzystał autor Mt[4]. Po pełnym uwzględnieniu i pogodzeniu tekstu z Mt 10,5-6 ze starszym od niego tekstem z Mk 13,10 wynika, że Jezus nie negował istnienia misji wśród nie-Żydów, co najwyżej nadawał pierwszeństwo misji wśród Żydów. No, chyba że Agnosiewicz odrzuci zapis z Mk 13,10 jako nieautentyczny, przedkładając nad niego zapis z Mt 10,5-6. Byłaby to jednak rażąca niekonsekwencja, bo nic nie wskazuje na to, że jeden zapis jest akurat mniej autentyczny od drugiego, i nie istnieją żadne kryteria (poza czysto subiektywnymi), które przesądziłyby akurat o wybraniu któregoś z tych wersów jako jedynie autentycznego. Trzeba zatem uznać, że oba te wersy są równie autentyczne lub że autentyczny nie jest żaden (wtedy jednak Agnosiewicz utraciłby swój argument oparty na Mt 10,5-6). Przyjmując zatem oba te teksty jako autentyczne i harmonizując je, należy uznać, że Jezus nie negował idei misji do pogan, promując początkowo wyłącznie ideę misji do Żydów jako priorytetową w pierwszym okresie istnienia chrześcijaństwa.
Po drugie, można uznać, że fragment z Mt 10,5-6 wcale nie zakazuje wysyłania misji do narodów inne niż chrześcijańskie, bowiem Jezus, mówiąc o poganach, ma tu na myśli najprawdopodobniej tylko Samarytan, którzy już od najstarszych kart ST byli w oczach Żydów przedstawiani jako czciciele obcych bogów (2 Krl 17,29; Oz 8,6), i którym także ST (2 Mch 6,1-2) i Flawiusz[5] zarzucali, że swoją świątynię na górze Garizim poświęcili kultowi Zeusa. Jezus nazwał Samarytan „cudzoziemcami” (Łk 17,18).
Po trzecie, w powiązaniu ze złym przyjęciem Jezusa wśród Samarytan (co opisuje Łk 9,52-53) można w tym miejscu przyjąć, że słowa Jezusa z Mt 10,5-6 zalecające, aby omijać Samarię, były raczej wyrazem chwilowego żalu wobec nich niż jakimś trwałym zakazem, skoro już w Dz 8,25 czytamy, że apostołowie głoszą po wioskach samarytańskich. Warto też dodać, że tak samo Mt nie neguje idei misji chrześcijańskiej wśród innych niż Żydzi narodów (por. Mt 12,18.21; 24,14; 25,32).
Po czwarte. Bardzo podobna jak w Mt 10,5-6 konstrukcja „nie chodźcie” występuje też w Oz 4,15, gdzie Bóg mówi „Nie chodźcie do Gilgal, nie wstępujcie do Bet-Awen [pogardliwa nazwa Betel – patrz przypis do Oz 4,15 w Biblii Tysiąclecia – przyp. J.L.] ani nie przysięgajcie słowami: Na życie Pana!” (por. Am 5,5). Czy to oznacza jednak, że Żydzi nie mogli już zawsze i pod żadnym pozorem chodzić ani do Betel ani do Gilgal? Nie, bowiem w czasach, w których powstała księga Ozeasza (VIII wiek przed Chr.) w Gilgal urzędował też prorok Boży Elizeusz (por. 2 Krl 4,38), zaś co do Betel, to czciciele Jahwe mieszkali tam nadal jeszcze w czasie po okresie niewoli babilońskiej, co zaświadcza Biblia (por. Ezd 2,28; Neh 7,32; 11,31; Za 7,2). Jak widać, występujące w Biblii nakazy „Nie chodźcie”, „Nie idźcie”, nie mają absolutystycznego znaczenia, tylko względny, i nie powinny być rozumiane bezwarunkowo. Tym samym nakaz Jezusa „Nie idźcie do pogan!” z Mt 10,5-6 również nie powinien być rozumiany bezwarunkowo, tylko względnie i w zgodzie z kontekstem i całym przesłaniem Jezusa zawartym w innych miejscach Ewangelii.
Wreszcie, dziwne, że Agnosiewiczowi nie przeszkadza tutaj, że cytowany przez niego tekst z Mt 10,5-6 występuje tylko w jednej Ewangelii. Przecież w innych tekstach ma on pretensję właśnie o to, że jakiś fragment występuje tylko w jednej Ewangelii. Tak jest choćby w tekście Agnosiewicza pt. Prymat papieski[6], gdzie Agnosiewiczowi nie podoba się to, że tekst z Mt 16,18 o Opoce jest tylko u Mt. Tutaj zaś Agnosiewicz sam argumentuje przy pomocy tekstu, który jest tylko w Mt! Niekonsekwencja. Dalej Agnosiewicz pisze:
W innym z kolei miejscu czytamy:
"A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: "Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida ! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha". Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: "Odpraw ją, bo krzyczy za nami !" Lecz On odpowiedział: "Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela".
Odpowiedź:
Co nie dowodzi, że uczniowie Jezusa nie mieli być posłani do narodów innych niż Żydzi, o czym Jezus - jak wyżej wspomniałem - mówi już w uważanej za najstarszą Mk, której żaden poważny badacz (włącznie z badaczami niewierzącymi) nie datuje na później niż na 75 rok[7], i o której nawet cytowany przez Agnosiewicza i ulubiony przez wielu ateistów niewierzący Kosidowski twierdził, że zawierała świadectwa ucznia jaki osobiście znał Jezusa[8]. Dalej Agnosiewicz pisze:
A ona przyszła, upadła przed nim i prosiła: "Panie, dopomóż mi !". On jednak odparł: "Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom". (BT, Mt 15, 22-28). W dalszym fragmencie ukazane jest, że Jezus w końcu jednak uległ jej prośbom i uleczył jej córkę. Jak zauważają niektórzy jest to jednak mało przekonywujące zakończenie, gdyż Jezus nigdy nie uzdrawiał na odległość, zawsze musiał mieć bezpośredni kontakt z wiarą tego kogo miał uzdrowić, gdyż jak mawiał, to wiara uzdrawiała. Dokonał podobnego wyczynu (uzdrawiania na odległość) jeszcze jeden raz: w ewangelii Łukaszowej, kiedy miał w ten sposób uzdrowić ...innego poganina, sługę setnika (7,2). Widzimy, że są to opisy fikcyjne, a Jezus nigdy nie uzdrawiał niemojżeszowych.
Odpowiedź:
Agnosiewicz znów pisze tu zwyczajną nieprawdę. W Łk 17,16 czytamy o uzdrowieniu Samarytanina. Samarytanie byli niechętnie postrzegani przez Żydów (por. J 4,9; 8,48), o czym pisałem też wyżej. Zresztą powyższa argumentacja obala sama siebie i póki Agnosiewicz będzie ją podtrzymywał, to będzie trwał w niekonsekwencji. Zauważmy mianowicie, że powyższy przekaz Agnosiewicz uważa w jednym momencie za fikcję (Widzimy, że są to opisy fikcyjne), w drugim zaś za prawdę, kiedy przyjmuje (jak mniemam, bo inaczej nie miałoby sensu cytować tego tekstu jako argument) słowa Jezusa mówiące o tym, że był posłany „tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela”. Jeśli tych ostatnich słów nie uzna Agnosiewicz również za prawdziwe, to tym samym ten tekst traci siłę jako argument mówiący cokolwiek o posłannictwie Jezusa tylko do Żydów. Zresztą, co nawet zauważył jeden z piszących na stronę internetową samego Agnosiewicza[9], jest to klasyczny dylemat antychrześcijańskich krytyków, którzy kiedy to im potrzebne do argumentacji – cytują tekst biblijny jako prawdziwy opis zdarzeń, w innych kwestiach nie uznając już, że tekst biblijny mówi prawdę. Z tego dylematu nie potrafi wybrnąć żaden krytykant Biblii, wikłając się w nieprzezwyciężalne trudności. Dalej Agnosiewicz pisze:
Jezus nie widzi pogan w niebie, lecz jedynie lud żydowski: "przekazuję wam Królestwo, jak i mnie Ojciec mój przekazał. Abyście jedli i pili przy moim stole w Królestwie moim, i zasiadali na tronach, sądząc dwanaście plemion Izraela" (Łk 22, 29-30)
Odpowiedź:
Ciekawe. W którym miejscu Łk 22,29-30 Jezus mówi, że w niebie będzie „jedynie lud żydowski”? W tym miejscu Agnosiewicz naciąga tekst na całego. Równie dobrze można by twierdzić, że tekst ten mówi o kurach śpiących na grzędzie. Zarzut Agnosiewicza w tym miejscu jest o tyle śmieszny, że cytuje on Ewangelię Łukasza, którą nawet niewierzący krytycy[10] w wyniku analizy wewnętrznej uważają za dzieło skierowane głównie do pogan, dzieło, które określało Jezusa terminem „światło na oświecenie pogan” (Łk 2,32) i które wedle najstarszych przekazów miał napisać dla Greków Łukasz, Grek nawrócony z pogaństwa[11], z czym zgadzali się nawet religioznawcy niewierzący[12]. Jeden ze starożytnych prologów łacińskich do Ewangelii Łukasza podaje, że „św. Łukasz jest Syryjczykiem pochodzącym z Antiochii […]”[13]. Również Euzebiusz potwierdzał w III wieku istnienie znanych mu dawnych przekazów, zgodnie z którymi Łukasz pochodził z Antiochii[14].
Po raz kolejny widać, jak Agnosiewicz, formułując swe „argumenty”, zupełnie nie liczy się pełnym kontekstem tego, co naprawdę mówi wykorzystywany przez niego tekst biblijny. Dalej Agnosiewicz pisze:
Co prawda w Ewangelii św. Marka znajduje się ustęp w którym zawarty jest nakaz Jezusa: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!". Ten passus został jednak dodany później, przez innego autora. Dotyczy to wersów: 16, 9-20, których powiązanie z całym poprzednim kontekstem jest sztuczne, inny jest też styl literacki, nie znają tego fragmentu Euzebiusz i Hieronim.
Odpowiedź:
Rozwodząc się nad Mk 16,9-20 Agnosiewicz przemilcza, że ta sama Ewangelia św. Marka podaje w innym miejscu słowa Jezusa, w których mówi on o misji chrześcijańskiej wśród innych narodów niż żydowski:
„Lecz najpierw musi być głoszona Ewangelia wszystkim narodom (tak też jest dosłownie w tekście greckim: panta ta ethne)” (Mk 13,10 – BT).
O tym fragmencie Agnosiewicz nie może już powiedzieć tak jak o Mk 16,9-20, że tekst ten powstał później, bowiem kodeksy tych słów już nie pomijają, tak samo jak to jest w przypadku tekstu z Mk 16,9-20. Dalej Agnosiewicz pisze:
Profesor Pines z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie udowodnił ponadto, że fragment z Mateusza: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (28, 19), nie występuje w najstarszych rękopisach sprzed soboru nicejskiego w 325 r.
Odpowiedź:
Ten argument Agnosiewicz najwyraźniej przepisał od Uty Ranke Heinemann[15]. Nic dziwnego, że fragment z Mt 28,19 nie występuje w najstarszych rękopisach sprzed soboru nicejskiego z 325 roku, skoro z tego okresu zachowały się w zasadzie skrawki i fragmenty niepełnego NT[16]; pełne (i to też nie zawsze) kodeksy pochodzą dopiero z IV wieku. Każdy egzegeta biblijny, niezależnie od proweniencji wyznaniowej lub nawet bezwyznaniowej, wie, że w badaniach nad procesem kształtowania się tekstu biblijnego ograniczanie się tylko do samych manuskryptów NT jest niewystarczające i jest zawężeniem procesu badań prowadzącym niemalże do zafałszowania obrazu badanej sprawy. W badaniach nad procesem formowania się tekstu NT wykorzystuje się bowiem również bardzo cenne poświadczenia tekstu zachowane u pisarzy wczesnochrześcijańskich (co Agnosiewicz zresztą wyżej sam praktykuje, gdy w sprawie Mk 16,9-20 powołuje się na milczenie Hieronima i Euzebiusza), w lekcjonarzach i innych dokumentach, które często zawierają wiarygodniejsze i starsze lekcje tekstu niż nawet te, które są zawarte w najstarszych manuskryptach NT.
Spytajmy więc: czy badanie tych dodatkowych i jakże pomocnych dla badania historii rozwoju tekstu NT dokumentów wnosi coś w sprawie Mt 28,19? Tak, z punktu widzenia tych dokumentów można dowieść, że teza, zgodnie z którą tekst z Mt 28,19 zaczął istnieć dopiero po 325 roku, jest błędna, bowiem tekst z Mt 28,19 niezależnie przytaczali w swych pismach już przednicejscy pisarze chrześcijańscy, piszący w okresie od ok. 100 lat przed rokiem 325. Przykładem tego jest Hipolit, który wyraźnie zacytował pełny tekst z Mt 28,19 w swym dziele Przeciw Noetosowi[17], które wedle pewnej szczegółowej datacji napisał już około roku 217[18]. Tekst z Mt 28,19 w jego jak najbardziej trynitarnej formie cytował już Justyn Męczennik piszący około roku 150[19] oraz piszący ok. 180 roku Ireneusz[20], który zacytował go dosłownie w identycznej formie, w jakiej znamy go z naszych współczesnych Biblii. Datowane już na lata osiemdziesiąte I wieku naszej ery apokryficzne Wniebowstąpienie Izajasza w wersji etiopskiej i greckiej mówią o Jezusie, który posłał uczniów, aby „nauczali wszelki język i wszystkie narody”, co jest wyraźną aluzją do Mt 28,19[21]. Żyjący i piszący ok. 100 lat przed rokiem 325 Orygenes również znał i cytował Mt 28,19 w swych dziełach[22], czyniąc do tego tekstu również chętnie aluzje[23]. Tekst z Mt 28,19 cytuje także Euzebiusz w swej Historii kościelnej[24], która powstała przed soborem nicejskim z 325 roku. Wyniki badań Pinesa oparte na manuskryptach NT są więc dla naszych rozważań istotne, lecz niepełne, bowiem traktują tylko o manuskryptach NT, i równie dobrze Agnosiewicz mógłby na ich podstawie udowadniać, iż woda nie jest mokra. Dalej Agnosiewicz pisze:
"Relacje rasowe nie były mocnym punktem Jezusa. nie lubił niemojżeszowych. Ani razu nie wyciągnął ku nim przyjacielskiej ręki. Ostrzegał swych uczniów by nie zbliżali się do nich (Mt 10,5). Dla ewangelistów, piszących greką dla mówiących greką czytelników, stanowiło to nie lada problem: jak przyciągnąć pogan do Kościoła? Jak im wyjaśnić, że Jezus, który traktował ich źle podczas swego nauczania miał teraz być ich Panem i Zbawcą? Jedynym sposobem było włożenie w Jego usta słów: «Idźcie i nauczajcie wszystkie narody» (Mt 28,19). Jak wykazał Vermes «Nie da się pogodzić Jego ksenofobii z ustanowieniem misji apostolskiej dla narodów»"
Odpowiedź:
Nieprawda. W przesłaniu Jezusa istnieje wiele pozytywnych wątków wobec innych narodów. Jezus przekraczał w tym zakresie kryteria pojęciowe współczesnych sobie Żydów, wywołując często tym samym ich oburzenie. Np. w Łk 4,26-29 czytamy o tym, jak Jezus był prześladowany przez Żydów za to, że stawiał za przykład uzdrowienie przez proroków Eliasza i Elizeusza Syryjczyka Namaana i kobiety z Sarepty Sydońskiej. W Łk 10,30n. czytamy przypowieść o miłosiernym Samarytaninie a J 4,40 podaje opis tego, jak Jezus zatrzymał się na dwa dni u Samarytan, mimo iż Żydzi „z Samarytanami unikają się nawzajem” (J 4,9). Wreszcie w Łk 17,15-19 czytamy opis uzdrowienia przez Jezusa Samarytanina. Ciekawe czy w tym wszystkim Vermes też dopatrzyłby się „ksenofobii” Jezusa. Dalej Agnosiewicz pisze:
Dopiero Paweł stworzył Kościół, który miał obejmować również pogan.
Odpowiedź:
Agnosiewicz nigdzie nie dowiódł tej tezy.
Na koniec napiszę jeszcze, że ci, którzy mówią o tym, iż Jezus przybył ze swym posłannictwem tylko do Żydów, interpretują NT pod swoją odgórną tezę. Całe to rozumowanie bierze się z uprzedniego założenia, pod które potem podpasowuje się tylko odpowiednio wyrwane z kontekstu fragmenty NT; owo założenie głosi, że judaizm był religią tylko dla Żydów, stąd Jezus jako żydowski reformator wcale nie chciał głosić poganom przesłania od Jahwe Boga. Teksty NT przeczące owemu odgórnemu założeniu dyskredytuje się czasem jako „późniejsze dodatki”; na dowód, iż są to późniejsze dodatki nie przytacza się oczywiście żadnych dowodów poza swoją nieudowodnioną tezą, że są to późniejsze dodatki, bowiem.... Jezus był przecież posłany tylko do Żydów. Czyli mamy tu ewidentny przykład błędu logicznego zwanego błędnym kołem, gdzie to co ma dopiero zostać dowiedzione jest „dowodzone” za pomocą tezy, czy założenia, które ma dopiero zostać dowiedzione. Całe powyższe rozumowanie Agnosiewicza przebiega mniej więcej w ten sposób.
Jan Lewandowski
[1] Por. M. Agnosiewicz, Jezus posłany tylko do Żydów, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1021.
[2] Próba szczegółowej rekonstrukcji biografii wspomnianego Tytusa można odnaleźć w: Wstęp do Nowego Testamentu, Poznań 1996, s. 384-386.
[3] Por. M. Agnosiewicz, Prymat papieski, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,328 .
[4] Dobre uzasadnienie tego poglądu por. w: R. Bartnicki, Ewangelie synoptyczne, Warszawa 1996, s. 73-74.
[5] Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, XII, 5,5.
[6] Por. M. Agnosiewicz, Prymat papieski, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,328.
[7] Np. Kosidowski pisał: „Niemałe różnice wyłoniły się także w odniesieniu do daty powstania Ewangelii Marka. U wszystkich badaczy daty te nie wykraczają jednak poza okres ograniczony latami od 50 do 75”; Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, Warszawa 1979, s. 73.
[8] „Przyjmując identyfikację tego właśnie Jana Marka z autorem ewangelii za słuszną, musimy tym samym również uznać za rzecz pewną, że tenże autor ewangelii zetknął się z Jezusem kilkakrotnie, że przeto był naocznym świadkiem niejednego wydarzenia z ostatnich dni jego życia”; Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 71.
[9] „W książce Ukrzyżowany prof. Schonfielda mamy do czynienia z typowym podejściem różnej maści krytyków biblijnych szukających «historycznego» Jezusa w niehistorycznym materiale. Otóż w jednych miejscach neguje on autentyczność pewnych fragmentów wykazując ich podobieństwo do tekstów z Flawiusza, by w innym miejscu na podstawie tychże fragmentów wyciągać niezbyt rozumne wnioski typu: «młody Jezus to rozumna istota» itp. Podsumowując: traktuje on całą ewangelię jako tekst historyczny. Podobne tendencje można zauważyć u chociażby Deschnera, który po frontalnym ataku na źródła zaczyna tworzyć różne hipotezy, myląc przy okazji fakty i odczytując dosłownie opowieści, które dotyczyły raczej czasów ewangelistów. Przykładem mogą być historie narodzin. Najpierw stwierdza się ich historyczną absurdalność, wtórność wobec starotestamentowych bajek (o narodzeniu Samsona, Samuela, Józefa i innych nazarejskich synów bożych), by następnie na podstawie tego baśniowego materiału debatować o możliwym roku narodzenia kolejnego Jozuego (po grecku: Jezusa), wyprowadzającego naród do ziemi obiecanej”; Krzysztof Sykta, Ewangelie powstały w II wieku, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,604.
[10] Por. Michael Grant, Święty Piotr, Warszawa 2001, s. 40-41.
[11] Uzasadnienie tego poglądu patrz choćby w: Wstęp do Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 232.
[12] Por. Z. Kosidowski, Opowieści Ewangelistów, dz. cyt., s. 84: „Ponadto ustalono bez większej trudności, że ewangelię napisał Grek z myślą o czytelnikach, którzy nie byli Żydami”. Por. też Z. Poniatowski, Źródła do wczesnego chrześcijaństwa, w: Katolicyzm starożytny jako forma rozwoju pierwotnego chrześcijaństwa, red. J. Keller, Warszawa 1969, s. 83; U. Ranke-Heinemann, Nie i Amen, Gdynia 1994, s. 221.
[13] Za: Wstęp do Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 228. Ten sam cytat można też odnaleźć w: G. Ricciotti, Życie Jezusa Chrystusa, Warszawa 1954, s. 138. O antiocheńskim pochodzeniu Łukasza patrz też w: E. Dąbrowski, Prolegomena do Nowego Testamentu, Warszawa 1952, s. 83. Heinemann nie uważa, że Ew. Łk została napisana przez Łukasza, zgadza się jednak z poglądem, że została ona napisana przez „chrześcijanina wywodzącego się z kręgów pogańskich, który pisze nienaganną greką” - U. Ranke-Heinemann, Nie i Amen, dz. cyt., s. 221.
[14] Por. Euzebiusz, Historia kościelna, III, 4, 6.
[15] Por. Uta Ranke Heinemann, Nie i Amen, dz. cyt., s. 217.
[16] Por. Wstęp ogólny do Pisma Świętego, Poznań – Warszawa 1986, s. 159.
[17] Por. Hipolit, Przeciw Noetosowi, XIV.
[18] Informację tę podaję za J. Daniélou, H. I. Marrou, Historia Kościoła, tom I, Warszawa 1986, s. 123-124, gdzie można również znaleźć bardzo dokładne informacje biograficzne na temat Hipolita i jego dzieł; por. też A. Żurek, Wprowadzenie do Ojców Kościoła, Kraków 1993, s. 64.
[19] Por. Justyn, Apologia I, LXI.
[20] Por. Ireneusz, Przeciw herezjom, IIII, XVII, 1.
[21] Por. Wniebowstąpienie Izajasza, III, 17-18. Przyjmuje się, że Wniebowstąpienie Izajasza ostatecznie zostało wykończone na początku II wieku.
[22] Por. Orygenes, Homilie o księgach Liczb, Jozuego, Sędziów, XII, 2; tenże, Komentarz do Ewangelii według Mateusza, X,18
[23] Por. tenże, Homilie o księgach Rodzaju, Wyjścia, Kapłańskiej, XIII,3; tenże, Przeciw Celsusowi, I, 31; tenże, Komentarz do Ewangelii według Mateusza, XII, 20.
[24] Euzebiusz, Historia Kościelna, III, 5, 2.