Włodzimierz Bednarski

Koniec ograniczenia powołania niebiańskiego w Towarzystwie Strażnica?

dodane: 2013-10-14
Do niedawna Towarzystwo Strażnica nauczało, że powołanie do klasy niebiańskiej właściwie ustało w roku 1935. Jednak ostatnio organizacja ta zmieniła zdanie w tej kwestii. Przedstawiamy historię tego wierzenia Świadków Jehowy.

Koniec ograniczenia powołania niebiańskiego w Towarzystwie Strażnica?

 

         Towarzystwo Strażnica dotychczas podawało przynajmniej dwa warunki, które pozwalały głosicielom mieć powołanie niebiańskie do klasy 144 tysięcy.

         Jednym była jakaś data stania się badaczem, czy później Świadkiem Jehowy (chrzest), zaś drugim spełnienie wymogów biblijnych, które organizacja przypominała co jakiś czas.

         Tu zajmiemy się pierwszym warunkiem Towarzystwa Strażnica, bo wydaje się, że data urodzenia czy wstąpienia w szeregi Świadków Jehowy nie będzie już grała roli, gdy któryś z głosicieli „poczuje” powołanie do nieba.

         Otóż Strażnica Nr 9 z 1 maja 2007 r., przedstawiając nową naukę, podała takie oto „Pytanie czytelników”:

 

         „Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie?” (s. 30).

 

         W odpowiedzi przedstawiono historię nauki o powołaniu niebiańskim oraz w podsumowaniu zamieszczono takie oto zdanie:

 

         „Najwyraźniej więc nie można ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (s. 31).

 

         Powodem dla jakiego wyprowadzono taki wniosek było to, że nadal wielu głosicieli zgłasza swą nadzieją niebiańską, a to powołanie przecież według dotychczasowej nauki ustało w 1935 r. Wprawdzie zawsze zasłaniano się tym, że za tych którzy utracą powołanie niebiańskie (po 1935 r.), Bóg uzupełnia klasę niebiańską nowymi wybrańcami, ale ostatnio liczba odstępujących była zapewne mniejsza niż tych drugich.

         Towarzystwo Strażnica o tym napisało następująco:

 

         „Nie ulega wątpliwości, że gdy jakiś pomazaniec bezpowrotnie odpada od prawdy, Jehowa wybiera na jego miejsce kogoś innego (Rzymian 11:17-22). Ale liczba prawdziwych pomazańców, którzy stają się nielojalni, zapewne jest znikoma. Z drugiej strony, jak czas pokazuje, niektórzy chrześcijanie ochrzczeni po roku 1935 otrzymali świadectwo ducha, że mają nadzieję niebiańską (Rzymian 8:16, 17)” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 31).

 

         Co o tym myśleć? Otóż wydaje się, że jeśli teraz gwałtownie wzrośnie ilość powołań niebiańskich, to albo Towarzystwo Strażnica wymyśli jakieś dodatkowe utrudnienie przed staniem się jednym z klasy 144 tysięcy, albo uzna że ta liczba jest symboliczna i wtedy problem zniknie.

         Przecież kiedyś, do 1935 roku, u Świadków Jehowy nie było problemu z dostaniem się do nieba, bo prócz 144 tysięcy (kapłani) była jeszcze druga klasa niebiańska (lewici), która zabezpieczała każdemu miejsce ponad ziemią. Liczba miejsc w niebie była ogromna (411.840.000):

 

         „Liczba Wielkiej Kompanii najwidoczniej przeniesie sto milionów. 4 ks. Mojż. 4:46-48 i 2 ks. Mojż. 28:1 wykazują atoli, że jeden kapłan przypadnie na 2,860 Lewitów, co dałoby liczbę Wielkiej Kompanii mniej więcej około 411,840,000 osób” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 119-120).

 

         Dziś choć tej liczby już Towarzystwo Strażnica nie wspomina i nie wymienia, to jednak pisze o tej drugorzędnej klasie niebiańskiej:

 

         „Przez całe lata, aż do roku 1935, grupy tej nie utożsamiano z owcami z Jezusowej przypowieści o owcach i kozach. Jak już wspomnieliśmy, uważano wtedy, że chodziło o drugorzędną klasę niebiańską, składającą się z osób mniej skorych do okazywania posłuszeństwa wobec Boga” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 166).

 

         Mało tego, Towarzystwo Strażnica kiedyś nawet świętym Starego Testamentu gwarantowało niebo, ale dopiero w trakcie szczęśliwego 1000-lecia na ziemi (zapewne pod koniec):

 

         „Jeżeli ziemia ta ma być dana Abrahamowi i jego potomkom, a potem, pozostawiona jego nasieniu i ogółowi ludzkości, to można przypuszczać, że święci Starego Testamentu przejdą potem do duchowej natury” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 370).

 

         „Święci Starego Testamentu będą mieli swoje stanowisko w tej bramie, w Chrystusie, przy samych wewnętrznych drzwiach ganku po wypełnieniu wszystkich warunków, kwalifikujących ich do wejścia w duchową naturę podczas Tysiąclecia” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 682).

 

         Nawet dziś Towarzystwo Strażnica o tym wspomina:

 

         „Poza tym wierzono, że ‘wierni mężowie starożytności’ (zwani też ‘świętymi Starego Testamentu’), którzy podczas Tysiąclecia będą na ziemi książętami, pod koniec tego okresu najprawdopodobniej w jakiś sposób dostąpią życia w niebie” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 161).

 

         Strażnica Nr 9, 2007 s. 30 omawiając historię zmian w powoływaniu swych głosicieli do klasy niebiańskiej wymienia tylko dwie daty graniczne dla tego wydarzenia: 1931 i 1935 r. Oto jej słowa:

 

         „Uważano, iż 12 godzin wspomnianych przez Jezusa [Mt 20:1-16] odnosi się do 12 lat - od roku 1919 do 1931. Przez długi czas wierzono, że w roku 1931 powoływanie ludzi do niebiańskiego Królestwa się zakończyło i że osoby wybrane na współdziedziców Chrystusa w latach 1930 i 1931 były ostatnimi z tego grona (Mateusza 20:6-8). Jednakże w roku 1966 opublikowano zrewidowane wyjaśnienie tej przypowieści i nadmieniono, iż nie dotyczy ona końca powoływania pomazańców”.

 

         „Z zatem zwłaszcza od roku 1966 wierzono, że powoływanie pomazańców dobiegło kresu w 1935 roku”.

 

         Jeśli chodzi o rok 1966 to zapewne chodzi Towarzystwu Strażnica o ang. Strażnicę z 15 X 1966 r. (pol. Nr 1, 1967 s. 11), która jednak tylko wspomina przemówienie kongresowe o Mt 20:1-16. Natomiast „zrewidowane wyjaśnienie tej przypowieści” zamieszczono w ang. Strażnicy z 15 I 1967 (pol. Nr 19, 1967 s. 1-9), w której wspomniano:

 

         „Działalność zgromadzania ostatka namaszczonych duchem współdziedziców niebiańskiego Królestwa zdawała się dobiegać końca. Stąd to obdarzenie ich w roku 1931 nazwą opartą na Biblii wydawało się jakby nagrodą za dwunastoletnią wytężoną pracę w dziele chrześcijańskim, licząc od roku 1919” (Strażnica Nr 19, 1967 s. 8).

 

         Czy tylko tak (o 1931 i 1935 r.) nauczano w Towarzystwie Strażnica o powołaniu niebiańskim? Otóż nie. Poniżej postaramy się zrekonstruować po kolei co wynika z publikacji Świadków Jehowy. Rozbijemy historię powoływania do nieba u Świadków Jehowy na sześć okresów. Oto one:

 

Rok 1881

 

         Za czasów Russella (zm. 1916) i w początkowych latach prezesa Rutherforda (zm. 1942) Towarzystwo Strażnica nauczało, że powołanie niebiańskie ustało w 1881 r. Gdy rok ten minął dopuszczono myśl, że po tym roku następuje wyjątkowo uzupełnianie klasy niebiańskiej:

 

         „powołanie Boże należy do tego wieku i jak rozumiemy i jak już to było opublikowane, powołanie to już się zakończyło. Nikt nie jest już powoływany, ponieważ dostateczna liczba przyjęła je w roku 1881, jak to już wyraziliśmy. (...) Myślimy, iż w miarę jak ktoś odchodzi, albo okaże się niegodnym miejsca kapłanów i zajmie miejsce jako Lewita w Wielkim Gronie, to wówczas komuś innemu jest pozwolone zająć jego miejsce...” („Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania” 1947 [ed. ang. 1917] s. 429).

         Patrz też „Nadszedł Czas” 1919 s. 262 i „Przyjdź Królestwo Twoje” 1919 s. 233-234.

 

         Dziś Towarzystwo Strażnica też wspomina tę starą naukę:

 

         „Przypuszczano też, że skoro w roku 36 n.e. Bóg przestał okazywać narodowi izraelskiemu szczególne względy, to być może w roku 1881 zamknęła się niezrównana sposobność wejścia w skład Izraela duchowego” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 632).

 

         Wspomnijmy jeszcze, że początkowo Russell definitywnie zamykał powołanie niebiańskie w roku 1881 (ang. Strażnica [Zion’s Watch Tower] X/XI 1881 s. 3). Wiązało się to zapewne z oczekiwanym wtedy zabraniem klasy niebiańskiej do nieba:

 

         „Następną datę, rok 1881 można porównać do doświadczeń Eliasza i Elizeusza w Jerycho. Badacze Pisma św. przywiązują wielką wagę do tej daty, ponieważ przez porównanie tego z wiekiem Żydowskim, okazuje się, że w owym czasie Ewangelia przeszła do Pogan. (...) Mniemaliśmy, że to oznaczało zmianę dyspensacji i figurowało uwielbienie Kościoła. Chociaż nasze mniemania nie urzeczywistniły się, to jednak otrzymaliśmy wielkie błogosławieństwo i postąpiliśmy dalej” (ang. Strażnica [The Watch Tower] 15 IX 1915 s. 285-6 - tekst polski patrz „Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 4, 1961 s. 26 wyd. Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).

 

         „W ciągu żniwa, czyli końca tego wieku Pan Bóg przez Słowo zdawał się posyłać swój lud do czterech różnych punktów czasu, a mianowicie: 1874, 1878, 1881 i 1914 roku. Przy każdym z tych punktów czasu, wyczekujący święci, którzy byli pewni, że koniec wieku nadszedł, spodziewali się ‘przemiany Kościoła’. Gdy doszli do każdego z tych punktów, Pan Bóg rzekł: ‘Idź dalej, na inne miejsce’.” (ang. Strażnica [The Watch Tower] 1 II 1916 s. 38 - tekst polski patrz „Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 8, 1961 s. 5, wyd. Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).

 

         Ten rok 1881 funkcjonował w nauce Towarzystwa Strażnica aż do końca lat 20-tych XX wieku, czy nawet do początku lat 30-tych.

         Jeszcze wydawana do 1927 r. „Dokonana Tajemnica” (w Polsce reklamowana do 1929 r.) uczyła o zakończeniu powołania niebiańskiego w 1881 r. Oczywiście ostatecznym końcem jego miało być zabranie 144 tys. do nieba w 1918 r., a drugiej klasy niebiańskiej w 1921 r. (o niej wspominaliśmy powyżej). Oto słowa z tego podręcznika Towarzystwa Strażnica:

 

         „Siedm dni przed potopem reprezentuje siedm lat od roku 1914 do 1921 w środku których ‘tygodnia lat’ ostatnie członki Mesyasza przejdą poza zasłonę. Klasa Wielkiego Grona zostanie odciętą przy końcu (...) Wzbudzenie świętych w 1878 było połową drogi (półczwarta roku w każdą stronę) między początkiem Restytucyi w 1874 roku a skończeniem się Wysokiego powołania w 1881 roku. Nasze zatem przedstawienie jest, że uwielbienie Maluczkiego Stadka nastąpi na wiosnę 1918 roku i to będzie pół drogi między zakończeniem Niebieskiej Drogi w roku 1921. Trzy dni (trzy lata 1918-1921) bezowocnego szukania Eliasza (2 Ks. Król. 2:17, 18) podtrzymuje ten pogląd” („Dokonana Tajemnica” ed. ok. 1926 [brak daty wydania; duży format] s. 25; Uwaga: ed. z 1925 r. na s. 72 zagubiła w pierwszej części cytowanego tekstu słowa o 1914 i 1921 r.).

 

         Jak widać, zawsze definitywnym zakończeniem powołania niebiańskiego miała być data zabrania tej klasy do nieba. Tak będzie też np. w przypadku roku 1931.

         Dziwne też, że Towarzystwo Strażnica w Strażnicy z 1 maja 2007 r., omawiając problem powołania do nieba, wcale nie wspomniało o roku 1881!

 

Brak daty zakończenia powołania niebiańskiego

 

         Od początku lat 30-tych aż do początku lat 50-tych XX wieku panuje duże zamieszanie w publikacjach Świadków Jehowy. Przykładowo o ile książki „Bogactwo” (1936) i „Niech Bóg będzie prawdziwy” (ed. ang. 1952, pol. 1954) podają, że powołanie do nieba trwa, to inne podręczniki mówią, że na ziemi pozostał już tylko powołany wcześniej ostatek klasy niebiańskiej, nie podając jednak kiedy powołanie do nieba ustało i nie wymienia się w nich roku 1931 w tym znaczeniu (np. „To znaczy życie wieczne” ed. ang. 1950, pol. 1958; „Nowe niebiosa i nowa ziemia” ed. ang. 1950, pol. 1958).

         Inne publikacje Świadków Jehowy nic nie podają o ustaniu czy trwaniu powoływania do nieba (np. „Prawda was wyswobodzi” ed. ang. 1943, pol. 1946).

         Sam miałem w Gdańsku kontakt ze Świadkiem Jehowy powołanym do klasy niebiańskiej w latach 40-tych XX wieku, zdaje się że w 1945 r. (zmarł kilka lat temu).

         Sugestie więc wyrażone w Strażnicy z 1 maja 2007 r. (s. 30), jakoby już od 1931 r. uczono, że w 1931 ustaje powołanie niebiańskie uważam za błędne, albo może nawet zamierzone przez autorów tego artykułu.

 

         A oto słowa które nas utwierdzają, że w tamtych latach Świadkowie Jehowy wierzyli, że nadal trwa powoływanie do klasy niebiańskiej:

 

         „Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystus Jezus przystąpił do wyboru swoich członków, które należeć będą do jego organizacji. To trwa, aż będzie dokończone przy końcu świata. Ta święta, królewska organizacja Jehowy zawsze będzie dla oka ludzkiego niewidzialna, ponieważ Chrystus Jezus jest duchem, i członkowie jego domu królewskiego są duchowemi stworzeniami, a żadne ludzkie oko nie może widzieć duchowego stworzenia” („Bogactwo” 1936 s. 33).

 

         „od roku 29 po Chrystusie nastał czas na danie stworzeniom sposobności ubiegania się o nagrodę niebiańską i ten czas został nazwany ‘dniem zbawienia’ (2 Koryntian 6:2). Rozpoczął się on przyjściem Jezusa nad Jordan i obecnie szybko dobiega końca. W ciągu tego okresu ludziom, którzy oddawali siebie Bogu, przyświecała nadzieja niebiańska” („Niech Bóg będzie prawdziwy” wyd. II, 1954 rozdz. XXV par. 11).

 

         Dziwne jednak, że w wydaniu I (ang. 1946, pol. 1950) tej książki pojawia się rok 1931 jako graniczny dla powołania niebiańskiego. W tych samych zdaniach mówi się w niej, że sposobność ubiegania się o niebo „dana była ludziom od 29 roku po Chr. i trwała szczególnie do roku 1931” („Niech Bóg będzie prawdziwy” wyd. I, ed. polonijna 1950 rozdz. XXIII par. 11). Dlaczego w II wydaniu usunięto rok 1931 pozostanie tajemnicą Towarzystwa Strażnica.

 

         Powyższe zmiany świadczą o istnieniu różnych koncepcji w Towarzystwie Strażnica albo o różnicach w poglądach u opracowujących artykuły czy rozdziały książek.

 

         Zaznaczmy jeszcze, że do 1935 r. Świadkowie Jehowy nauczali o drugiej klasie niebiańskiej, więc nawet gdyby już nie powoływano ich do 144 tys. to zostawała im inna możliwość pójścia do nieba.

 

         Jakieś ważne sprostowanie w związku z powoływaniem do nieba ogłoszono też w 1952 r.:

 

         „Dopiero w roku 1952 dokładnie wyjaśniono w Strażnicy różnicę między nadzieją ziemską a nadzieją niebiańską. Zrozumieliśmy wówczas, że nie spodziewamy się życia w niebie, lecz na rajskiej ziemi” (Strażnica Nr 7, 1989 s. 28).

 

         Oto jaką przykładowo argumentację przedstawiono wtedy dla klasy ziemskiej:

 

         „Jak ktoś może stwierdzić, czy on należy do klasy pomazańców i przeto powinien uczestniczyć w symbolach wieczerzy pamiątki?

Jeżeli jesteś jednym z Jonadabów, czyli jednym z »wielkiego mnóstwa« ludzi dobrej woli, to nie będziesz trawiony tą niebiańską nadzieją. Niektórzy z Jonadabów są w dziele Pańskim bardzo wybitni i mają w nim ważny udział, lecz nie posiadają tej nadziei, gdy się z nimi mówi. Ich pragnienia i nadzieje obracają się wokół rzeczy ziemskich. Mówią oni o pięknych lasach, że chętnie byliby leśniczymi i chcą mieć las jako swe stałe otoczenie, lubią przebywać wśród zwierząt i wykonywać nad nimi panowanie, jak i nad ptakami nieba i rybami mórz oraz nad wszystkim, co pełza na powierzchni ziemi. To jest tym, co oni lubią, i spoglądają oni ku czasom, gdy będą się mogli cieszyć tymi rzeczami. Tak oni rozumieją swą Biblię. Posiadają daleko posunięte zrozumienie jej nauk. Lecz gdy się z nimi mówi, to oni wyrażają się w ten sposób, jak wyżej przytoczono. Nie noszą wcale pragnienia rzeczy niebiańskich. Nie chcą być aniołami, czy nawet widzieć Boga twarzą w twarz, oglądając Go w Jego podniosłej wspaniałości. Przyznają oni, że to byłoby cudowne, wyższe od jakiegokolwiek możliwego błogosławieństwa ziemskiego, lecz po prostu brak im pragnienia tego czyli nadziei na to” (Strażnica Nr 22, 1952 s. 16 [ang. Strażnica 15.01 1952 s. 63-64]).

 

Rok 1931

 

         Jak się wydaje, rok 1931, jako graniczny dla powoływania do nieba, zaczyna pojawiać się w publikacjach Świadków Jehowy w latach 50-tych. Pierwszą taką wzmiankę można znaleźć w ang. Strażnicy z 15 XII 1951 r. s. 751. Później mówi się o nim w ang. Strażnicach z 1 VIII 1953 na s. 470 (pol. Nr 5, 1954 s. 7) i z 1 XII 1955 r. na s. 709 (ten sam tekst zawarty jest też w polskiej 2 części broszury pt. „Nowożytna historia Świadków Jehowy”).

         Wcześniej, jak wspomniano powyżej, rok 1931 pojawił się też w polonijnej wersji książki „Niech Bóg będzie prawdziwy” z 1950 r. (ed. ang. 1946), jednak w II wydaniu z 1954 r. (ed. ang. 1952) został on usunięty!

         Najbardziej jednak znanym fragmentem, który mówił o powoływaniu do nieba do 1931 r., jest cytat pochodzący z książki wydanej na kongresie (1966), która nauczała też o 1975 r.:

 

         „Odbywające się po roku 1931 zgromadzanie ze wszystkich narodów ‘wielkiej rzeszy’ wskazuje, że dokonywane przez aniołów zgromadzanie ostatka ‘wybranych’, którzy mieli być popieczętowani, zakończyło się właściwie w roku 1931” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 [ed. ang. 1966] s. 236).

 

         Jednak jak w przypadku roku 1881 ostateczną granicą powoływania niebiańskiego miało być zabranie ‘ostatka’ do nieba, tak i teraz takim końcowym momentem tego powoływania miał miała być „burza światowa” tzn. Armagedon i związane z nim rozpoczęcie 1000-letniego Królestwa:

 

         „Pieczętowanie tych ‘niewolników Boga naszego’ rozpoczęło się już w pierwszym wieku naszej ery. Ci ‘niewolnicy Boga naszego’ liczą ogółem 144 000 osób (Objawienie 7:4-8). Pieczętowanie ostatnich z ich grona, którzy już stanowią tylko ostatek, ma być zakończone przed rozpoczęciem się tysiącletniego panowania ‘Baranka Bożego’, Jezusa Chrystusa. Z tego by wynikało, że członkowie ostatka tych ‘niewolników Boga naszego’ mieli być popieczętowani na czołach jako szczególna własność Boża pod koniec szóstego tysiąclecia istnienia rodzaju ludzkiego. Właśnie zbliżamy się do tej chwili! Wskazuje na to chronologia biblijna.* Niebawem musi więc nastąpić burza światowa.

         * Zobacz tabelę na stronach 22 do 25” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 [ed. ang. 1966] s. 229).

We wskazanej tabeli podano np.:

 

         „4026 [r. przed Chr.] - Stworzenie Adama (wczesną jesienią)” (s. 22).

 

         „1975 [r.] - 6000 [lat] - Koniec szóstego 1000-letniego dnia istnienia człowieka (wczesną jesienią).

         2975 [r.] - 7000 [lat] - Koniec siódmego 1000-letniego dnia istnienia człowieka (wczesną jesienią)” (s. 25)}

 

Lata 1931-1935

 

         Wydaje się, że gdy Towarzystwo Strażnica podjęło decyzję zmiany roku 1931 na 1935 to najpierw zestawiło te lata razem. Było to płynne przejście od jednej daty do drugiej. Cytowana poniżej Strażnica (ang. 15 XI 1967; pol. Nr 15, 1968) choć podaje je obie, to w innym miejscu opowiada się nadal jakby za rokiem 1931. Oto jej słowa:

 

         „Wydaje się, że w latach 1931-1935 zostały już złowione wszystkie symboliczne ryby, nadające się do Królestwa Niebios, aby uzupełnić postanowioną z góry liczbę 144 000 współdziedziców Chrystusa” (Strażnica Nr 15, 1968 s. 6).

 

         „Przez ponad dwanaście lat po roku 1919 ci chrześcijańscy rybacy przeprowadzali połowy głównie po to, aby złowić symboliczne ‘ryby’ dla Królestwa Niebios, a więc odnaleźć ludzi, którzy mieli być współdziedzicami Jezusa Chrystusa w Królestwie niebiańskim. W roku 1931 ostatek tych dziedziców Królestwa przyjął biblijną nazwę: ‘Świadkowie Jehowy’...” (Strażnica Nr 15, 1968 s. 6).

 

         Inna ang. Strażnica z 1 III 1968 r. na s. 147 (pol. Nr 8, 1969 s. 4) nadal podtrzymuje lata 1931-1935:

 

         „Zgodnie z tym proroczym obrazem zbieranie pozostałych członków namaszczonego ostatka naśladowców Chrystusa dobiegło potem kresu w latach 1931-1935, przy czym wielu wówczas przyprowadzonych okazało większą gorliwość w służbie Jehowy i stosowaniu się do Jego wymagań, niż inni, już wcześniej zgromadzeni” (Strażnica Nr 8, 1969 s. 4).

 

Rok 1935

 

         Czy prawdą jest, że zaraz od 1966 roku, jak podaje Strażnica Nr 9, 2007 s. 30, głoszono o tym, że w 1935 r. zakończyło się powołanie niebiańskie? Raczej nie, bo wydana na kongresie w 1966 r. książka „Życie wieczne w wolności synów Bożych” uczyła o 1931 r. (patrz powyżej). Dodajmy tylko, że po polsku została ona opublikowana dopiero w 1970 r. Czyżby nadal w Polsce obowiązywała stara nauka tak długo?

         Kiedy więc Towarzystwo Strażnica po roku 1966 r., a nawet po 1967, odrzuciło rok 1931, jako granicę powoływania do nieba, zastąpiło go drugą popularną datą: 1935 r.

 

         Rok 1935 jako koniec powołania niebiańskiego pojawia się samodzielnie (już bez roku 1931) pierwszy raz w ang. Strażnicy z 15 XII 1969 r. s. 756 (pol. Nr 3, 1970 s. 13):

 

         „Stąd też widać, że wizja ta ma zastosowanie teraz, szczególnie od roku 1935, kiedy - jak się wydaje - pieczętowanie 144 000 duchowych Izraelitów raczej już ustaje” (Strażnica Nr 3, 1970 s. 13).

 

         Jednak bardziej zdecydowanie i szeroko omówiono ten problem w cyklu „Pytania czytelników” w roku 1970, co wtedy zdaje się było jakimś ‘nowym światłem’:

 

         „Nawet w czasach współczesnych mniej więcej do roku 1935, wciąż jeszcze rozlegało się wezwanie, aby sprowadzać do ‘owczarni’ ostatnich przynależnych do liczby 144 000, czyli ich ‘ostatek’. (...) Czy to znaczy, że mniej więcej od roku 1935 zmartwychwzbudzeni w niebie oraz zrodzeni z ducha członkowie ostatka przebywający jeszcze na ziemi stanowią razem pełną liczbę 144 000? Tak, stojące do dyspozycji dowody pozwalają wysnuć taki właśnie wniosek. Powszechne powoływanie do tej nadziei ustało. Niemniej jednak przed zakończeniem ‘wielkiego ucisku’ może się zdarzyć, że ten czy ów członek klasy niebiańskiej, przebywający jeszcze na ziemi, okaże się niewierny (Mat. 24:21, 22). Bóg zamierza po zakończeniu dzieła związanego z nimi mieć pełną liczbę 144 000 wiernych, którym przydzieli trwałe miejsca w Królestwie. W tej sytuacji, jeśli ktoś z żyjących na ziemi nie dochowa wierności, jego miejsce musi zająć, czyli zapełnić ktoś inny (1 Kor. 9:27; Obj. 3:11). A kto? Może się zdarzyć, że będzie to osoba świeżo ochrzczona, może to również być ktoś z ‘wielkiej rzeszy’, kto dotąd już dał dowody niezłomności w czasie próby. Nie możemy narzucać żadnych ograniczeń w wyborze ani Jehowie Bogu, ani Chrystusowi Jezusowi. Ale przykłady i zasady biblijne z pewnością przemawiają raczej za powołaniem osób, które przeszły próbę czasu, a nie nowicjuszy, zwłaszcza że pozostało już niewiele czasu (...). Bóg z całą pewnością posiada duże rezerwy pośród wiernych ‘drugich owiec’ i może z nich czerpać, jeśli taka jest Jego wola” (Strażnica Nr 18, 1970 s. 22-23).

 

         Od tego momentu rok 1935, jako „zakończenie powołania niebiańskiego” stał się powszechny i wymieniało go wiele publikacji Towarzystwa Strażnica. Oto niektóre z ostatnich, które o tym mówiły:

 

         „Jehowa ograniczył wielkość małej trzódki do 144 000 osób i zaczął je zbierać w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku. Logika podpowiada, że powoływanie członków tego grona skończyło się wtedy, gdy było ono niemal kompletne, a fakty wskazują, iż zgromadzanie tych szczególnie błogosławionych osób w zasadzie dobiegło kresu w roku 1935” (Strażnica Nr 4, 1995 s. 19).

Patrz też: Strażnica Nr 10, 2001 s. 15; „Wspaniały finał Objawienia bliski!” 1993 s. 125; „Zjednoczeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu” 1989 s. 112; Strażnica Rok CIX [1988] Nr 3 s. 11.

 

         Na koniec przyznam, że niezrozumiałe jest dla mnie zachowanie Towarzystwa Strażnica z 1976 r.

         Otóż w Strażnicy Rok XCVII [1976] Nr 1 s. 24, w podrozdziale ‘Analiza uzasadnienia żywionej nadziei’, omawiając kwestię powołania do nieba, odsyła ono do książki „Życie wieczne w wolności synów Bożych” z 1966 r., która uczy jeszcze, jak cytowaliśmy, o roku 1931 (s. 236). Dziwne to, bo przecież w latach 70-tych XX wieku Towarzystwo Strażnica już zdecydowanie uczyło o roku 1935. Czyżby anonimowy autor tego artykułu pogubił się we własnych naukach?

 

Brak daty i zakończenia powołania niebiańskiego

 

         Na zakończenie przypominamy najnowszą naukę Towarzystwa Strażnica opublikowaną 1 maja 2007 r.:

 

         „Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie?” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 30).

 

         „Najwyraźniej więc nie można ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 31).

 

         Ciekawe jest jednak to, że jeszcze w 1990 r., gdy granicą powoływania do nieba był rok 1935, i gdy umierali kolejni członkowie klasy niebiańskiej, Towarzystwo Strażnica przyznawało, że mogą oni w końcu wymrzeć całkowicie:

 

         „Gdyby się okazało, że na ziemi nie ma żadnego pomazańca, nie powinno to nikogo rozczarować” (Strażnica Nr 16, 1990 s. 30).

 

         Podsumowując, widzimy że artykuł w Strażnicy z 1 maja 2007 r. nie tylko wprowadził nową naukę dla Świadków Jehowy (nie wyznacza się już im daty ograniczającej powoływanie do nieba), ale i nierzetelnie przedstawił dotychczasową historię powoływania do klasy niebiańskiej.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane