Włodzimierz Bednarski

Odłączenie się – kiedy wprowadzono i co oznacza ten termin w organizacji Świadków Jehowy? (cz. 1)

dodane: 2019-12-10
"Odłączenie się" to jedna z mało znanych procedur stosowanych u Świadków Jehowy. Bardziej znane jest "wykluczanie" z organizacji. Dlatego w naszym artykule opisujemy tę pierwszą formę, która jest w pewien sposób podobna do wykluczenia ze zboru. Po prostu te same sankcje, co na wykluczonych, czekają na tych, co się odłączą. Artykuł nasz opisuje całą historię wspomnianej formy eliminacji wyznawców z grona Świadków Jehowy.

 

Odłączenie się – kiedy wprowadzono i co oznacza ten termin w organizacji Świadków Jehowy? (cz. 1)

 

         Oto rozdziały z których składa się nasz artykuł:

 

Odłączenie się – dwie jego formy i definicja

Lata 1943-1949 oraz rok 1955 i 1960 – brak informacji o „odłączeniu się”

Lata 1961-1971 – dawne orzekania o „odłączeniu się” i wykluczenie za transfuzję krwi

Rok 1972 – „odłączenie się”, a nie „wykluczenie”, dla tych, którzy przyłączają się do „świeckich organizacji”

Lata 1977-1981 – wydanie nowej książki dla starszych zboru, pierwszej wyłącznie dla nich

Rok 1981 – wprowadzenie „odłączenia się” wszystkich, którzy sami się oddalili

Rok 1987 – „odłączenie się”, a nie „wykluczenie”, za trzymanie z religią fałszywą

Rok 1991 – transfuzja krwi nadal powoduje „wykluczenie”

Rok 2000 i 2010 – przyjęcie transfuzji powoduje „odłączenie się”

Rok 2019 – korekty dotyczące „odłączenia się”

Dodatek. Niektóre wersety biblijne ostatnio bardziej dostosowane do kwestii wykluczenia

 

         Cztery ostatnie rozdziały i dodatek zamieszczamy w części drugiej naszego artykułu.

 

         Na ogół ludzie słabo znający Świadków Jehowy słyszeli tylko o „wykluczaniu” ich z organizacji. Dokonuje tego „komitet sądowniczy” lub jego odwoławczy odpowiednik, gdy wykluczana osoba odwołuje się od wyroku tego pierwszego komitetu. Takie wykluczenia, jak istniejące dziś, wprowadzono w pełni w roku 1952, choć też je z czasem korygowano:

 

         „Niemniej ta ostateczność, jaką jest wykluczenie czy wyłączenie ze społeczności, nie była szeroko praktykowana po zborach i aż do roku 1952 też nie wymagano jej od zborów. [Zobacz »Strażnicę« w wydaniu angielskim z 1 marca 1952 roku, strony 131 do 148] Odtąd jednak nie można było uważać chrześcijańskiego prowadzenia się w życiu po prostu za sprawę prywatną danego człowieka lub grupy ludzi” (Strażnica Nr 22, 1968 s. 6).

 

         Szerzej problematykę wykluczania omówiliśmy w innym tekście pt. Wykluczenie z organizacji Świadków Jehowy – od kiedy, kogo, za co? (cz. 1-2). Do niego więc odsyłamy zainteresowanych tym tematem:

http://www.piotrandryszczak.pl/polemika2a/wykluczenie-z-organizacji-swiadkow-jehowy-od-kiedy-kogo-za-co-cz1.html

http://www.piotrandryszczak.pl/polemika2a/wykluczenie-z-organizacji-swiadkow-jehowy-od-kiedy-kogo-za-co-cz2.html

 

         W tym zaś artykule omawiamy drugą formę ‘wykluczania’, to znaczy „odłączenie się”.

         Obie te formy mają u Świadków Jehowy oddzielne nazewnictwo, przede wszystkim w języku angielskim, który jest oryginałem w tej organizacji kształtującym ich słownictwo:

 

wykluczenie – ang. disfellowshipping;

odłączenie się – ang. disassociation.

[przyłączenie – ang. reinstatement]

 

         Tych angielskich słówek nie ma w nowej Biblii Świadków Jehowy z roku 2013. Jest jedynie angielskie słowo expelled (np. J 9:22, 12:42), które oddano po polsku we frazie jako „wykluczyć z synagogi” (J 9:22). Interesujące jest to, że w latach 1951-2018 w samych tylko Strażnicach angielski termin disfellowship* (wykluczenie itp.) występuje aż 1489 razy, a w tekście angielskiej Biblii Świadków Jehowy ani razu!

 

         Odłączanie się od zboru, czy organizacji, istniało w Towarzystwie Strażnica od zawsze. Ciągle chrzczono nowe osoby, a inne zdegustowane odchodziły z różnych powodów. Porzucanie organizacji nie wiązało się kiedyś z żadną sankcją dla jednostek, które często odchodziły do konkurencyjnych grup badaczy Pisma Świętego. Tak było przez wiele lat. Przykładowo o odłączeniu się pewnych jednostek w latach 1918-1919, tak oto wspomina Towarzystwo Strażnica:

 

„W okresie zjazdów organizowanych wtedy przez Towarzystwo pewni odstępcy odłączyli się i utworzyli własne, opozycyjne ugrupowanie religijne. (...) W niedzielę, 13 kwietnia 1919 roku, w wielu krajach obchodzono Pamiątkę śmierci Chrystusa. Przybyło na nią 17 961 osób. W porównaniu z niepełnym sprawozdaniem z roku 1917 liczba ta zmniejszyła się o ponad 3000, co ukazuje skutki przesiania” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 19 s. 13-14).

 

         Również dziś wiele osób po prostu odłącza się od organizacji, z różnych przyczyn, między innymi z powodu zmian nauk Świadków Jehowy:

 

„Kiedy nasze zrozumienie pewnych zagadnień biblijnych jest korygowane, niektórzy się gorszą i odłączają od ludu Bożego” (Strażnica Nr 19, 1997 s. 22).

 

         Musimy tu zaznaczyć, że niektóre procedury pojawiające się w kolejnych publikacjach dla starszych zboru ulegają częściej i szybciej zmianom niż wskazuje na to wydanie danej książki. Korekty wprowadzane są wcześniej poprzez listy dla starszych zboru z poleceniem nanoszenia poprawek w poszczególnych publikacjach. Wymieniamy tu te specjalne dla starszych zboru oraz dla ogółu głosicieli (w pierwszym przypadku podajemy miejsca w Internecie, gdzie można się z nimi zapoznać w wersji elektronicznej, bo nie są one dostępne u Świadków Jehowy):

 

Zagadnienia Służby Królestwa 1961;

https://wtsarchive.com/pub/ks61-p_zaganienia-sluzby-krolestwa

„Uważajcie na samych siebie i na całe stado” 1977-1981 (3 tomiki);

https://wtsarchive.com/pub/ks77-p_uwazajcie-na-samych-siebie-i-na-cale-stado

„Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę” 1991;

https://wtsarchive.com/pub/ks91-p_zwazajcie-na-samych-siebie-i-na-cala-trzode

‘Paście trzodę Bożą(1 Piotra 5:2) 2010;

https://wtsarchive.com/pub/ks10-p_pascie-trzode-boza

‘Paście trzodę Bożą(1 Piotra 5:2) 2019.

https://wtsarchive.com/pub/sfl-p_pascie-trzode-boza-2019

 

Kurs Służby Teokratycznej 1943;

Theocratic Aid to Kingdom Publishers 1945;

Wskazówki organizacyjne dla głosicieli Królestwa 1945;

Dodatek do„Wskazówek Organizacyjnych” 15 października 1946;

Rady dla Świadków Jehowy o organizacji teokratycznej 1949;

Kazanie wspólnie w jedności 1955;

Wykwalifikowani do służby kaznodziejskiej 1957 (ang. 1955);

Głoszenie i nauczanie w pokoju i jedności 1960;

Qualified to Be Ministers 1967, wyd. zrewid.;

„Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich” 1971 (ang. 1967);

Organization for Kingdom-Preaching and Disciple-Making 1972;

Zorganizowani do pełnienia naszej służby 1985 (ang. 1983);

Zorganizowani do pełnienia naszej służby 1990, (ang. 1989), wyd. zrewid.;

Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2005;

Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2015, wyd. zrewid.

 

         Nie są to wszystkie publikacje omawiające zagadnienie wykluczania, ale ponieważ skupiamy się tu właściwie na „odłączaniu się”, więc obejmują one nasz temat wyczerpująco. Pierwsze typowo organizacyjne książki i broszury zaczęły ukazywać się dopiero w latach 40. XX wieku, gdy powołano w roku 1943 Szkołę Gilead i wprowadzono w tym samym roku w zborach Kursu Służby Teokratycznej.

 

         Trzeba tu dodać, że C. T. Russell (1852-1916), pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, miał krytyczne podejście co do wykluczania ze społeczności, szczególnie w innych grupach religijnych. Jednak sam takowe u siebie wprowadził. C. T. Russell nie pisał nic procedurach dotyczących „odłączenia się”. Zajmował się tylko „wykluczeniem”, które orzekało całe zgromadzenie zborowe. Oto jego słowa o wykluczaniu u innych i w swoim wyznaniu, z tej samej jego książki:

 

         „Organizacye te poczyniły specyalne reguły w sprawie tego, kto może być uznany za członków, czyli gałązki Winorośli, a kogo nie można dopuścić do zupełnej społeczności. Poczyniły one finansowe zdzierstwa i różne reguły i przepisy wcale nie ustanowione przez Pismo Św. i pozakładały rozmaite wierzenia i wyznania wcale nie uprawnione przez Pismo Św. przepisały kary za pogwałcenia rzeczy wcale nie popieranych przez Pismo Św., ustanowiły reguły dla wykluczania i ekskomunikowania nieposłusznych członków i t. d. całkiem przeciwne do upoważnienia danego przez Prawdziwy Kościół...” (Nowe Stworzenie 1919 [ang. 1904, 1927] s. 237).

 

„Lud Boży już przed laty zrozumiał, że winowajca nie okazujący skruchy nie jest godzien pozostawania w społeczności chrześcijańskiej. Na przykład w roku 1904 pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, Charles Taze Russell, napisał: »Kościół powinien wydalić go ze swego grona i odmówić mu wszelkich oznak i przejawów braterstwa« (NoweStworzenie, strona 290 wydania angielskiego)” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 13 s. 15).

[ang. “The Church is to withdraw from him its fellowship and any and all signs or manifestations of brotherhood.” (The New Creation, page 290) (ang. Strażnica 15.11 1984 s. 17)]

 

         Owszem w książce pt. NoweStworzenie padają takie słowa, które tylko wycinkowo przytoczyło Towarzystwo Strażnica w roku 1985, ale procedury wykluczenia dawniej zasadniczo różniły się od dzisiejszych. Przykładowo sądzącymi mogli być tylko członkowie „ciała Chrystusowego” całego lokalnego zboru. Oto kilka zdań z przytaczanego podręcznika:

 

         „Stąd jest widoczne, że starsi nie mają być sędziami członków; przesłuchy i sąd były pozostawione miejscowemu zgromadzeniu, czyli Kościołowi. Gdy już dwa (powyżej wzmiankowane) przedwstępne kroki były powzięte i starsi posiadali poświadczone fakta, obowiązkiem ich jest zwołać ogólne zebranie zgromadzenia, czyli poświęconych, jako sąd, – dla wysłuchania sprawy we wszystkich jej szczegółach i wydania wyroku w imieniu Głowy i Jej powagi dla Niej. Sprawa powinna być tak jasną, a postępowanie z oskarżonym tak wspaniałomyślne, że wyrok powinien być jednomyślny, lub prawie że takim. Tym sposobem pokój i jedność zgromadzenia byłyby zachowane. Skrucha z tego powodu jest możliwa nawet przed wydaniem wyroku Kościoła. Owszem skrucha i poprawa stanowią właściwy cel każdego kroku takiego postępowania, – pozyskania winnego, karanie zaś wcale nie jest na celu. Kara nie należy do nas, lecz do Boga: »Mnie pomsta, a Ja oddam, mówi Pan.« (Rzym. 12:19). Gdyby winny okazał w jakimkolwiek stopniu żal podczas prowadzenia sprawy, powinno to być dla tych, co posiadają ducha Bożego powodem do dziękczynienia i radości, – i tacy tylko mogą być członkami ciała Chrystusowego – Rzym 8:9. Nawet gdyby winny wzbraniał się poddać uchwale całego zgromadzenia, nie można nań nakładać kary. Co wtedy? Zgromadzenie wtedy odmawia mu swej społeczności, nie uważając go za brata (członka zgromadzenia). Tak więc winny ma być »jako poganin i celnik« – Mat. 18:17. Pod każdym względem w sprawach takich upadki i wady winnego nie powinny być ogłaszane publicznie, by przez to nie stało się zgorszenie w Kościele, którego Głową jest Chrystus. Nie powinno się mówić o nim pogardliwie po odłączeniu, podobnie jak nie pozbawialibyśmy czci, ani lżeli celników i pogan, jak również o nikim źle nie mówili, lecz wszystkim czynili dobrze” (NoweStworzenie 1919 s. 350-351). Patrz też jw. s. 364, 511.

 

Odłączenie się – dwie jego formy i definicja

 

         Jedną formą „odłączenia się” jest po prostu porzucenie organizacji Świadków Jehowy, jak bywało od wielu lat i ma to miejsce do dziś. Przykłady takiego odłączenia się podaliśmy powyżej. Niektóre osoby po prostu po „odłączeniu się” nie interesują się niczym co dotyczy Towarzystwa Strażnica. Nie obchodzi ich, jaki mają status w tej organizacji.

 

         Drugą formą jest ogłoszenie przez starszych w zborze, że ktoś „odłączył się”, pomimo, iż na przykład dana jednostka nie uważa, że dokonała „odłączenia się”. Tak może być, gdy ktoś na przykład przyjmie transfuzję krwi i zarazem powie (bez okazania skruchy) starszym zboru, że gdyby trzeba było ponownie ją przeprowadzić, to również wyrazi na nią zgodę. Wtedy zborowy komitet orzeka, że dana jednostka „odłączyła się”. Zresztą w takim przypadku sam brak skruchy też wystarczy do orzeczenia „odłączenia się”. Także złamanie neutralności, wzięcie udziału w wyborach (nie z nakazu władzy) oraz wyraźnie stwierdzenie wobec starszych, że ktoś nie chce być już utożsamiany ze Świadkami Jehowy są powodami dla „odłączenia się”.

 

         Skorowidz do publikacji Świadków Jehowy odsyła do jednej z publikacji, która podaje taką oto aktualną „definicję” „odłączania się” z roku 2015:

 

„ODŁĄCZENIE SIĘ

Termin »odłączenie się« dotyczy sytuacji, gdy ochrzczony członek zboru rozmyślnie wyrzeka się przynależności do prawdziwych chrześcijan. Robi to, wprost informując, że już nie chce być uważany za Świadka Jehowy, albo przyłączając się do jakiejś świeckiej organizacji, której cele są sprzeczne z naukami biblijnymi i na której ciąży z tego powodu wyrok Jehowy Boga (Izaj. 2:4; Obj. 19:17-21)” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2015 s. 142).

 

         Oto dalsze słowa uzupełniające tę krótką definicję:

 

„Apostoł Jan tak napisał o ludziach, którzy za jego czasów wyrzekli się wiary chrześcijańskiej: »Wyszli z nas, ale nie byli naszego pokroju; bo gdyby byli naszego pokroju, pozostaliby z nami« (1 Jana 2:19).

Kiedy ktoś się odłącza, zajmuje przed Jehową zupełnie inną pozycję niż nieczynny głosiciel, czyli taki, który przestał uczestniczyć w służbie kaznodziejskiej. Jakaś osoba mogła stać się nieaktywna, ponieważ zaniedbała regularne studium Słowa Bożego albo na skutek trudności osobistych lub prześladowań utraciła zapał do służenia Jehowie. Komuś takiemu starsi oraz inni członkowie zboru nadal będą udzielać stosownej pomocy duchowej (Rzym. 15:1; 1 Tes. 5:14; Hebr. 12:12).

Inaczej jest z kimś, kto postanawia się odłączyć; w takiej sytuacji zbór powiadamia się o tym za pomocą krótkiego komunikatu: »[Imię i nazwisko] nie jest już Świadkiem Jehowy«. Taka osoba jest traktowana jak wykluczona. Treść komunikatu powinien zatwierdzić koordynator grona starszych” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2015 s. 142).

 

         Podobne definicje zawarto w poprzednich podręcznikach:

 

Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2005 s. 155;

Zorganizowani do pełnienia naszej służby 1990 s. 149;

Zorganizowani do pełnienia naszej służby 1985 s. 140-141 (ang. 1983 s. 150-151).

 

         Definicje te przeredagowywano kilka razy, ale główne przesłanie ich jest takie same jak w roku 1983.

 

         Ciekawe jest to, że ten znany i prawie ogólnodostępny podręcznik nie wymienia kwestii krwi w swej definicji „odłączenia się”, choć inne powody wskazuje! Czyżby był to wstydliwy temat? Także nie wymieniono wprost brania udziału w wyborach, ani łamania neutralności. Wymieniono tylko enigmatycznie takie oto powody: „nie chce być uważany za Świadka Jehowy, albo przyłączając się do jakiejś świeckiej organizacji” (ma to miejsce we wszystkich wersjach książki Zorganizowani 1985, 1990, 2005, 2015).

 

         Dziś obowiązujące powody do odłączenia się są następujące (opisujemy je poniżej):

 

         łamanie neutralności;

         branie udziału w wyborach, nie będąc zmuszany do tego;

         przynależność do „innej organizacji świeckiej”;

         przynależność do „religii fałszywej” lub „innej organizacji religijnej”;

         przyjęcie transfuzji krwi bez okazania skruchy;

         zadeklarowana niechęć bycia Świadkiem Jehowy.

 

         Trzeba tu zauważyć, że tylko ostatni powód jest dla Świadka Jehowy jego niezależnym i arbitralnym stanowiskiem, wyrażeniem swej woli. Pozostałe powody wcale nie muszą wskazywać, że dana osoba chce koniecznie „odłączyć się”. To wymuszona na niej wola Towarzystwa Strażnica, które wmawia swemu głosicielowi, że on „odłącza się” poprzez swe czyny. To wygląda tak, jakby organizacja powiedziała swemu członkowi, że „odłącza go”, a nie, iż on sam „się odłącza”.

 

Lata 1943-1949 oraz rok 1955 i 1960 – brak informacji o „odłączeniu się”

 

         Angielski skorowidz obejmujący lata 1930-1960 nie zawiera hasła „odłączenie się” (ang. disassociation) (patrz Watch Tower Publications Index 1930-1960 1961). Nie omawia on też tego zagadnienia w haśle „wykluczenie” (patrz Watch Tower Publications Index 1930-1960 1961 s. 84, hasło Disfellowshipping).

         W roku 1955 i 1960 wydano dwie broszury organizacyjne, które również nie omawiały „odłączenia się”, ani nie wspominały, że takowe istnieje w Towarzystwa Strażnica. Posiadają one rozdziały Pozbawianie społeczności (1955) i Wykluczenie ze społeczności (1960), ale w obu mowa jest tylko o „wykluczeniu”:

 

Kazanie wspólnie w jedności 1955 par. 122-126 (s. 32-34);

Głoszenie i nauczanie w pokoju i jedności 1960 par. 123-127 (s. 31-35).

 

         Natomiast w roku 1949 w broszurze organizacyjnej także nie było tematu „odłączenia się”. Podano tylko radę dla starszych zboru dotyczącą „wykluczania”, które jednak do roku 1952 prawie nie było stosowane (patrz poniżej):

 

         „Bracia dojrzali, na których spoczywa odpowiedzialność, powiadomią o tym grupę, usuwając [ang. disfellowshipping] ze społeczności osobę czyniącą zło. (1 Kor. 5:11-13). Później, jeśli wykluczony winowajca lub gorszyciel okaże prawdziwą skruchę, odpowiedzialni bracia mogą go przyjąć na powrót do społeczności i powiadomić o tym zbór” (Rady dla Świadków Jehowy o organizacji teokratycznej 1949 s. 35, par. 189).

 

         Natomiast tematów „wykluczenia” i „odłączenia się” nie było w pierwszej książce organizacyjnej (ma 378 stron) wydanej w roku 1945 pt. Theocratic Aid to Kingdom Publishers (Teokratyczna pomoc dla głosicieli Królestwa, po polsku brak).

Nie zawarto też ich w dwóch broszurach z roku 1945 i 1946 (Wskazówki organizacyjne dla głosicieli Królestwa; Poprawki do „Wskazówek organizacyjnych” [po polsku jako Dodatek do„Wskazówek Organizacyjnych” 15 października 1946]) oraz w kolejnej z roku 1943 pt. Kurs Służby Teokratycznej.

 

         Przypominamy tu słowa o wykluczeniu i czasie do 1 marca 1952 roku:

 

         „Niemniej ta ostateczność, jaką jest wykluczenie czy wyłączenie ze społeczności, nie była szeroko praktykowana po zborach i aż do roku 1952 też nie wymagano jej od zborów. [Zobacz »Strażnicę« w wydaniu angielskim z 1 marca 1952 roku, strony 131 do 148]” (Strażnica Nr 22, 1968 s. 6).

 

         Temat wykluczenia z angielskiej Strażnicy z 1 marca 1952 roku po polsku został omówiony w następujących czasopismach polskich:

 

         Strażnica krajowa Nr 15, 1952 rok;

         Strażnica polonijna grudzień 1952 rok i styczeń 1953 rok.

 

         Natomiast przed rokiem 1944 nie było nawet w zborach „komitetów sądowniczych”:

 

„W roku 1904 w książce Nowe stworzenie przyznano, że osoby, które trwają w złym postępowaniu, stanowią realne zagrożenie moralne dla zboru. W tamtych czasach organizowano »posiedzenia Kościoła«, podczas których cały zbór analizował poważne przewinienia – choć tego typu spotkania odbywały się sporadycznie. Ale w roku 1944 w Strażnicy wskazano, że takie kwestie powinni rozstrzygać tylko odpowiedzialni bracia” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 114).

 

         Trzeba tu dodać, że powyższa Strażnica z roku 1952, omawiająca wykluczanie, nie przewidywała i nie wymieniała jeszcze „odłączania się” (ang. disassociation).

         W latach, gdy nie było żadnych procedur co do takiej formy odejścia, takie osoby albo uważano za „nieczynne”, albo je wykluczano, ale raczej dopiero od roku 1952, jak powyżej podano.

         W latach 1943-1960 w Strażnicach nie pada ani razu termin „odłączenie się” (ang. disassociation) w znaczeniu, w jakim omawiamy go tu.

 

Lata 1961-1971 – dawne orzekania o „odłączeniu się” i wykluczenie za transfuzję krwi

 

         Pewnie od czasu, gdy prezes J. F. Rutherford (1869-1942) i jego współpracownicy byli skazani w roku 1918, między innymi, za próby odwodzenia od podejmowania służby wojskowej, przyjął się zwyczaj w Towarzystwie Strażnica, że oficjalnie nie zabrania się służenia w armii. Po prostu każdy samodzielnie ma w swoim sumieniu zadecydować, czy naruszy swoją „neutralność”. Gdy zaś to zrobi, to po prostu sam jakby „odłącza się” od organizacji. Z tym, że procedura „odłączania się” wykształciła się znacznie później, dopiero za czasów prezesa N. Knorra (zm. 1977).

         Z czasem dołączono do owej „neutralności” i „odłączenia się” także branie udziału w wyborach, gdyż Towarzystwo Strażnica nie chciało być obciążane odpowiedzialnością za odwodzenie od procesu wyborczego i wprowadzanie zakazu głosowania.

         Oto wypowiedź z broszury dla starszych zboru z roku 1961, dotycząca sytuacji, gdy „głosiciel dobrowolnie wycofuje się ze swego zboru i narusza swą neutralność”:

 

Jakie kroki podejmuje zbór, gdy oddany Bogu głosiciel dobrowolnie wycofuje się ze swego zboru i narusza swą neutralność?

Nie jest on już członkiem zboru; dlatego jego »Karta służby głosiciela« zostaje usunięta z kartoteki czynnych głosicieli i dołączona do kart tych, którzy się znajdują poza zborem. Nie jest on już bratem i dał wyraz swej niestałości, przez co dobrowolnie zdyskwalifikował się do każdego przyszłego przydziału służby. O wszystkich takich sprawach zbór powinien powiadomić Towarzystwo. Gdyby po kilku latach zdecydował się na powrót do zboru, musiałby złożyć pisemną prośbę o przywrócenie do stanu głosiciela, i komitet rozważy, czy okazał skruchę i czy jego usposobienie zezwala na przyznanie mu przywilejów głosiciela Królestwa. Zbór powinien powiadomić Towarzystwo o wszystkich wypadkach takiego przywrócenia (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 42).

 

         Jak widzimy owa „dobrowolność” wycofania się ze zboru jest połączona z naruszaniem neutralności. Dawny głosiciel przestaje być bratem, ale nie napisano, by go traktować identycznie jak wykluczonego. Traci przywileje, a w razie powrotu musi okazać skruchę. Te kwestie jednak upodabniają go do osoby wykluczonej.

 

         Ta broszura pt. Zagadnienia Służby Królestwa była pierwszym podręcznikiem specjalnie dla starszych zboru, czyli tajnym, w którym zamieszczono takie oto słowa:

 

         „Niniejsza broszura stanowi własność zboru ...

Należy ją przechowywać w trwałych aktach zboru. Zawarte w niej rady mają być wytyczną dla komitetu zboru przy załatwianiu spraw z członkami zboru. Można się na nią powoływać jako na podstawę przy podejmowaniu decyzji oraz w celu dostosowania się do sposobu postępowania Towarzystwa,  nie należy jej jednak studiować na żadnym zebraniu ani puszczać w obieg między głosicieli” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 1).

 

         „Każdy zbór otrzymuje jeden egzemplarz tej broszury i należy go załączyć do trwałych akt zborowych. Gdy zbór odwiedza sługa obwodu, sprawdza on zawsze, czy niniejsza broszura znajduje się w aktach i czy jest w dobrym stanie. Każdy nadzorca i inni członkowie komitetu powinni ją przeczytać i zapoznać się dokładnie z jej treścią, aby mogli dobrze usługiwać zborowi” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 2).

 

         Widzimy, że w tamtych latach „odłączenie się” dotyczyło tylko kwestii neutralności. Owszem istniało też ‘zwykłe’ oddalenie się od zboru, ale wtedy nie podejmowano takich zaostrzeń wobec byłych głosicieli, jak wobec łamiących neutralność. Oczywiście z neutralnością w pewien sposób łączono też sprawę wyborów, za branie w których też każdy ‘sam’ „odłączał się”:

 

         „Czy może pozostać członkiem zboru oddany Bogu chrześcijanin, który ubiega się o urząd polityczny lub dobrowolnie głosuje na kandydatów politycznych?

(...) Kto dobrowolnie oddaje swój głos na jakiegoś polityka, ten również uczestniczy w sprawach tego świata. Wraca do świata, aby brać udział w jego działalności i odłącza się przez to od Społeczeństwa Nowego Świata. Jego »Karta służby głosiciela« powinna być usunięta z kartoteki czynnych głosicieli. Jeśli żałuje swego czynu i okazuje, że rozumie stosunek chrześcijanina do spraw tegoświata, może złożyć pisemną prośbę o przywrócenie do stanu głosiciela. Gdy w kraju, gdzie każdego zmusza się, aby się udał do lokalu wyborczego, ktoś taktownie wrzuca do urny kartkę z adnotacją, że głosuje na Królestwo Boże, Chrystusa itd., wtedy nie zachodzi potrzeba podjęcia żadnych kroków ze strony komitetu. (Art. Strażnicy z r. 1951 pt. »Spłacić Boże rzeczy Bogu«, i »Sprawy Boże«, strona 14.). W razie usunięcia z kartoteki »Karty służby głosiciela« wyżej wspomnianych osób należy powiadomić o tym Towarzystwo” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 41-42).

 

         Oto jeden z rodzajów sankcji z tamtych lat na osoby, które odłączyły się i powróciły do organizacji:

 

         „Czy brat, który był kiedyś wykluczony ze społeczności lub został uznany za odłączonego, może kiedykolwiek być mówcą publicznym? Owszem, to jest możliwe, ale dopiero po upływie co najmniej 10 lat od ponownego przyjęcia do społeczności” (Służba Królestwa Nr 5, 1971 s. 7).

 

         Przytaczana broszura dla starszych zboru była pierwszą, która wprowadzała wykluczenie za transfuzję krwi w roku 1961. Wprawdzie nie zajmujemy się tu wykluczaniem, a „odłączaniem się”, to jednak ponieważ z czasem (w 2000 r.) ‘przeniesiono’ kwestię krwi do kary „odłączenia się”, dlatego wspominamy tu ten fakt. Oto słowa z tej broszury:

 

Jakie kroki powinno się przedsięwziąć – jeśli w ogóle trzeba coś robić – wobec oddanego Bogu głosiciela, który przyjmuje transfuzję krwi lub zgadza się na przetoczenie krwi komuś ze swej rodziny?

Różne teksty Pisma św. zabraniają przyjmowania krwi do organizmu. W Dziejach Apostolskich 15:20 postawiono to przewinienie na równi z wszeteczeństwem. Stanowi to podstawę do wykluczenia ze społeczności. Gdy ktoś zgodzi się na transfuzję krwi w chwili słabości, ale potem uświadamia sobie swój błąd i prosi o przebaczenie Jehowę oraz komitet, to można mu wyznaczyć próbny okres nadzoru. Komitet decyduje o tym, czy zachodzi potrzeba zwolnienia go ze stanowiska zamianowanego sługi. Gdyby jednak takie opaczne postępowanie weszło u niego w zwyczaj lub gdyby się usprawiedliwiał, co pociągnęłoby za sobą wykluczenie go ze społeczności, wtedy miałyby zastosowanie do niego wszystkie ograniczenia dotyczące osoby wyłączonej(Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 40).

 

         W roku 1970 po angielsku, a po polsku w roku 1971 napisano następująco, strasząc zagładą „odłączających się”:

 

„Załóżmy teraz dla lepszego unaocznienia sprawy, że ktoś stale zaniedbuje się w przychodzeniu na zebrania. Po pewnym czasie człowiek ów już całkowicie odcina się [ang. disassociated] od zboru, nie przejawiając żadnego zainteresowania dla postanowień Jehowy co do zgromadzania się Jego ludu. Zbór nie podejmuje przeciw niemu żadnych kroków; zauważono zły kierunek jego postępowania i starano się mu pomóc, ale on sam się oddalił i zerwał [ang. disassociated] łączność. Czyż pozostając w takim stanie nie jest mimo wszystko w niebezpieczeństwie? Robi to na własne zuchwałe ryzyko, gdyż w nadchodzącym »wielkim ucisku« tak samo pewnie spotka go zagłada jak tego, kto jawnie czymś zawinił” (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 5 s. 14-15).

 

         Interesujące jest to, że Towarzystwo Strażnica już dawno temu obawiało się procesów sądowych za obrazę osób wykluczanych:

 

W samej rzeczy nad każdym ogłoszeniem o wykluczeniu ze społeczności trzeba się dobrze zastanowić, aby nie dać okazji wytoczenia przez winowajcę sprawy sądowej o obrazę. Osoby, które utraciły swoje usposobienie duchowe, stają się mściwe i starają się przysporzyć zborowi trudności i wydatków, choćby nawet miały nikłe szanse wygrania sprawy przed sądami” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 51-52).

 

         Być może z tego powodu dla Towarzystwa Strażnica odpowiedniejszą i bezpieczniejszą jest procedura „odłączenia się”, niż wykluczania głosicieli, za różne przewinienia. Ci, co sami odchodzą, rzadziej pozywają organizację do sądu.

 

Rok 1972 – „odłączenie się”, a nie „wykluczenie”, dla tych, którzy przyłączają się do „świeckich organizacji”

 

         Skorowidz do publikacji Świadków Jehowy podaje, że w roku 1972 wydano kolejną książkę organizacyjną, szczególnie przydatną starszym zboru. Ma ona angielski tytuł Organization for Kingdom-Preaching and Disciple-Making, a po polsku wydano z niej tylko fragmenty:

 

„1972: (...) Organizacja powołana do ogłaszania Królestwa i pozyskiwania uczniów (po polsku wydano fragmenty)” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 2001-2015 2016 s. 484).

 

         Wydaje się, że w roku 1972 po raz pierwszy napisano o „odłączaniu się” od Świadków Jehowy poprzez przyłączanie się do „świeckich organizacji”:

 

         „Niekiedy ktoś ochrzczony przyłącza się do świeckiej organizacji, której zasady są sprzeczne z zasadami biblijnymi, na których się opiera zbór chrześcijański (Dan. 2:44; Mat. 4:8, 9; Jana 6:15; Izaj. 2:2-4). W wyniku takiego postępowania opuszcza zbór świadków Jehowy, z którym był związany. Komitet sądowniczy postara się ustalić, jakie fakty dowodzą, że dobrowolnie odłączył się od zboru. Należy o tym powiadomić zbór, żeby wszyscy wiedzieli, jaką decyzję powziął ten człowiek. Wystarczy powiedzieć, że »przez swój sposób postępowania odłączył się od zboru ludu Jehowy«. O wszystkich wypadkach wykluczenia czy też odłączenia się od społeczności należy powiadomić biuro oddziału a kopię tego zawiadomienia przechowuje się w aktach zboru. Komitet sądowniczy podaje datę i uzasadnienie powziętej decyzji oraz krótkie zestawienie zebranych dowodów. List ten powinni podpisać wszyscy członkowie komitetu sądowniczego” (Organizacja powołana do ogłaszania Królestwa i pozyskiwania uczniów 1972, fragmenty, rozdz. Wykluczenie ze społeczności, brak numeru strony [ang. s. 171]).

 

         Poniżej opisujemy, że w roku 1987 zamieniono „wykluczanie” na „odłączanie się” za przynależność do jakiejś „religii fałszywej” (czyli organizacji religijnej), a tu w roku 1972 pisano o „organizacji świeckiej”.

 

Także w roku 1973 (ang. 1972) Towarzystwo Strażnica pisało o „odłączeniu się” z powodu neutralności akcentując, że „to on sam z niego wychodzi, zrywa z nim łączność”, gdy narusza „chrześcijańską neutralność”:

 

„Właściwie już samo to, że Jehowa pozwala ludziom tak postąpić, jak zechcą, jest wstępną częścią próby prawości. Człowiek ma wolną wolę. Jeżeli narusza swą chrześcijańską neutralność, to zapiera się Boga jako swego Pana i porzuca Go oraz Jego zbór. W sposób dla wszystkich oczywisty nie żyje wówczas zgodnie z oddaniem. Zbór nie wyklucza go publicznie ze swej społeczności; to on sam z niego wychodzi, zrywa z nim łączność. Został w swoim czasie wyratowany z tego »przewrotnego pokolenia«, a teraz swoim postępowaniem wykazuje, że woli do niego powrócić. Osoba taka może uważać, że wolno jej odchodzić od zboru i przychodzić z powrotem, kiedy jej się podoba. Tymczasem jest inaczej, gdyż zbór nie może witać z otwartymi ramionami kogoś, kto zaparł się zwierzchnictwa Bożego nad sobą jako Jego niewolnikiem. Jakież miejsce może Bóg rezerwować dla niego w zborze, zobrazowanym przez ciało? (1 Kor. 12:24, 25). Dlatego gdyby zbór dawał mu miejsce pośród siebie, pobłażałby jego nieposłuszeństwu i byłby uczestnikiem jego grzechów. – Zobacz też List 2 do Koryntian 6:14 i List 1 do Tymoteusza 5:22. Nie zbór musi zmienić swe zasady. To raczej osoba błądząca musi okazać skruchę i całkowicie zmienić swój niewłaściwy pogląd, odciąć się od złych poczynań oraz zerwać z nieodpowiednim towarzystwem. Zanim zbór Boży będzie mógł go w pełni przyjąć do swej społeczności, człowiek ów będzie musiał w ciągu pewnego okresu dawać dowody, że naprawdę jest przejęty skruchą i zmienił usposobienie serca oraz sposób postępowania, że znowu prowadzi życie zgodne ze swym oddaniem” (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 14s. 22).

 

Lata 1977-1981 – wydanie nowej książki dla starszych zboru, pierwszej wyłącznie dla nich

 

         W roku 1977 wydano tomik pierwszy, w roku 1979 tomik drugi, a w roku 1981 tomik trzeci książki specjalnie opracowanej dla starszych zboru. Jej tytuł to „Uważajcie na samych siebie i na całe stado”.

         Oto wstępna Uwaga zamieszczona w tomiku trzecim:

 

„Niniejszy Podręcznik Kursu Służby Królestwa (ks81) wraz z poprzednimi wydaniami (ks77 i ks79) jest przewidziany WYŁĄCZNIE do użytku nadzorców podróżujących oraz starszych zboru i nie wolno go dawać ani wypożyczać innym osobom, nawet członkom własnej rodziny. Nowi starsi otrzymają egzemplarz tego najnowszego podręcznika od nadzorcy obwodu. Starsi, którzy z jakiegoś powodu zostali skreśleni, powinni zwrócić swoje egzemplarze tych podręczników aktualnemu przewodniczącemu miejscowego grona starszych, który potem przekaże je nadzorcy obwodu” („Uważajcie na samych siebie i na całe stado” 1981 s. 113).

 

         Treści z tej książki przytaczamy poniżej, w następnym rozdziale.

         Tu jednak podajemy jeden cytat z tej książki, który dotyczy osób przyjmujących chrzest u Świadków Jehowy:

 

Nie należy też wymagać, żeby złodziej pooddawał przed chrztem wszystko, co nakradł, chociaż w niektórych wypadkach sumienie może go do tego skłonić (Zob. Łukasza 19:8).

Krew Jezusa Chrystusa zakrywa grzechy takich nowicjuszy” („Uważajcie na samych siebie i na całe stado” 1981 s. 124).

 

         Trudno komentować te opinie, ale zaznaczamy, że podobną wypowiedź z roku 1991 cytujemy poniżej.

 

Rok 1981 – wprowadzenie „odłączenia się” wszystkich, którzy sami się oddalili

 

         Angielski skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica z lat 1930-1985 w haśle Odłączenie się (ang. Disassociation) zawiera odsyłacze tylko do książek i czasopism od roku 1981 (Watch Tower Publications Index 1930-1985 1986 s. 242). Prócz tego w haśle Wykluczenie (ang. Disfellowshipping) jest jedno dodatkowe wskazanie na angielską Strażnicę z roku 1972 (jw. s. 249), którą powyżej cytowaliśmy po polsku (1973 r.). Dziwne to, gdyż „odłączenie się” istniało już od wielu lat, jak pokazaliśmy powyżej.

         Natomiast wcześniejszy angielski skorowidz obejmujący lata 1930-1960 wcale nie zawiera hasła czy podhasła „odłączenie się” (ang. disassociation), patrz Watch Tower Publications Index 1930-1960 1961.

         „Odłączenia się” nie omawia nawet leksykon biblijny Świadków Jehowy z roku 1971, choć zawiera hasło o wykluczeniu (patrz Aid to Bible Understanding 1971 s. 549-550, hasło EXPELLING [Wykluczenie]). Dopiero nowy jego odpowiednik z roku 1988 zawarł słowa o „odłączeniu się”, które cytujemy z polskiego odpowiednika:

 

„Natomiast jeśli chodzi o kogoś, kto był chrześcijaninem, ale sam się odłączył od zboru lub został z niego wykluczony, Paweł polecił, żeby ‛przestać się z takim zadawać’, a apostoł Jan napisał: »Wcale go nie przyjmujcie do domu ani nie zwracajcie się do niego z pozdrowieniem« (1Ko 5:11; 2Jn 9, 10)” (Wnikliwe poznawanie Pism 2006 t. II, s. 1103; ang. However, regarding any who were Christians but later repudiated the Christian congregation or were expelled from it, the apostle Paul commanded: “Quit mixing in company with” such a one; and the apostle John wrote: “Never receive him into your homes or say a greeting to him.”—1Co 5:11; 2Jo 9, 10.) – Insight on the Scriptures 1988, 2018 t. 1, s. 788).

 

         Co nowego nastąpiło w roku 1981?

         Otóż od września 1981 roku zrównano status tych, którzy oddalili się z powodu łamania neutralności i brania udziału z wyborach, z osobami, które się po prostu normalnie odłączyły od zboru (bez żadnego powodu).

Oto jak tę sprawę relacjonuje Raymond Franz (1922-2010), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (w latach 1971-1980):

 

         „W 1974 roku Ciało Kierownicze wyznaczyło mnie do napisania artykułów na temat traktowania osób wykluczonych. (W tamtym czasie Ciało podjęło właśnie decyzję, z powodu której zaistniała potrzeba ich napisania). Artykuły te, odpowiednio zaaprobowane przez Ciało Kierownicze, w dużym stopniu wpłynęły na złagodzenie nastawienia, jakie dominowało do tamtego czasu. Zachęcano w nich Świadków do okazywania bardziej miłosiernej postawy w wielu dziedzinach ich kontaktów z wykluczonymi osobami, zredukowało surowość norm rządzących zachowaniem się wobec wykluczonych członków rodziny (...) Wiedziałem osobiście, że Ciało Kierownicze stawia znak równości między odłączeniem się a wykluczeniem tylko w przypadku osób, które zdecydowały się na działalność polityczną lub służbę wojskową. Nie dotyczyło to rezygnacji z członkostwa w zborze. Sam zresztą zostałem wyznaczony przez Ciało Kierownicze do dokonania rewizji Aid to Answering Branch Office Correspondence (Pomoc do odpowiedzi na korespondencję Biur Oddziałów), która to książka omawia sposoby postępowania we wszystkich tego typu przypadkach. Wiedziałem, że w przypadku odłączenia się stanowisko organizacji nie było tak skrajne. Osoby, które zrezygnowały, nie były traktowane tak, jak osoby wykluczone, z jednym tylko wyjątkiem, a mianowicie, jeśli chciały wstąpić do zboru ponownie, musiały złożyć prośbę, która tego dotyczyła.” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 408).

[Rzeczywiście w artykule napisanym przez R. Franza w roku 1974 występowały dość tolerancyjne wypowiedzi dotyczące wykluczonych. Oto przykład: „Słusznie należy nienawidzić zła popełnionego przez osobę wykluczoną ze społeczności zborowej, ale niesłuszne byłoby nienawidzenie samej osoby bądź też nieludzkie obejście się z nią” (Strażnica Rok XCV [1974] Nr 22 s. 9)]

 

„W Strażnicy angielskiej z 15 września 1981 roku (Strażnica polska nr 23/1981, tom CII) nie tylko odwrócono, lecz w niektórych punktach cofnięto sprawę wstecz do pozycji jeszcze bardziej surowych, niż było to przed rokiem 1974. (Był to przykład »halsowania« – tym razem wstecz, do pozycji cofniętej bardziej niż punkt wyjściowy) Tym razem dokonano zasadniczej zmiany w odniesieniu do wszystkich, którzy z własnej woli odłączali się od organizacji (jak to uczynił Peter Gregerson kilka miesięcy wcześniej). Po raz pierwszy oficjalnie opublikowano zasadę, że każdy, kto się odłącza, powinien być traktowany w taki sam sposób, jak osoba usunięta ze zboru.*

* Zasada ta była wymierzona przede wszystkim przeciwko tym, którzy sami zrezygnowali. Ludzie, którzy zdecydowali się na aktywność polityczną lub służbę wojskową byli nadal klasyfikowani jako »odłączeni«. Odłączenie się tych ostatnich nie było efektem ani ich własnej inicjatywy, ani ich prośby. Było to automatyczne działanie, jakie podejmowali starsi zboru zgodnie z zasadami organizacji. Nowe stanowisko dotyczyło zatem tych, którzy sami, z własnej woli, odchodzili od organizacji” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 409).

 

Jak wspomnieliśmy, w roku 1981 Towarzystwo Strażnica wprowadziło nowy zwyczaj, to znaczy jakby ‘wykluczanie’ ze zboru tych, którzy sami porzucają organizację, czyli traktowanie tak samo odłączających się, jak wykluczonych:

 

„Inaczej wszakże przedstawia się sprawa, gdy ktoś sam się odłączy i wyprze prawdziwego chrystianizmu. (...) Jeżeli więc taki były chrześcijanin wolał związać się z ludźmi pozbawionymi uznania Bożego, to będzie rzeczą stosowną, aby w krótkim ogłoszeniu powiadomić zbór, że ów człowiek sam się odłączył i przestał być Świadkiem Jehowy. (...) słusznie powinno się traktować tak, jak tych, co zostali wykluczeni ze społeczności za niegodziwe czyny” (Strażnica Rok CII [1981] Nr 23 s. 9).

 

         Książka dla starszych zboru wydana w roku 1981 tak oto podaje wytyczne dotyczące naruszania neutralności i zarazem „odłączenia się”:

 

Świadkowie Jehowy są neutralni w sprawach politycznych i wojskowych (Strażnica 16/CI, s. 1-6).(...) Ponieważ prawdziwi, oddani Bogu chrześcijanie ‘nie są cząstką świata’, więc jeśli ktoś swoim postępowaniem narusza neutralność chrześcijańską, sam się odłącza się od neutralnego zboru chrześcijańskiego (Jana 15:19; 17:14-16).

Jeżeli starsi wiedzą, że ktoś nosi się z zamiarem zejścia na taką drogę, z życzliwości porozmawiają. z nim, bo może snuć takie plany w nieświadomości. Jeżeli dalej idzie taką drogą pomimo udzielenia mu pomocy, to w ten sposób sam się odłącza i jego kartę głosiciela usuwa się z kartoteki aktywnych członków zboru.

Zazwyczaj podaje się do wiadomości, że dana osoba odsunęła się od zboru i można jej ustnie powiedzieć, jak wygląda sprawa. Członków zboru, których taki odłączający się odwiedza, można powiadomić ustnie i traktuje się go jak wykluczonego” („Uważajcie na samych siebie i na całe stado” 1981 t. 3, s. 125-126).

 

         Jak wspomnieliśmy, podręcznik ten rozszerza pojęcie „odłączenia się” o wszystkich, którzy oddalili się od zboru:

 

         „TRAKTOWANIE OSÓB WYKLUCZONYCH LUB TYCH, KTÓRE SIĘ  ODŁĄCZYŁY

Członkowie zboru chrześcijańskiego powinni unikać kontaktów i obcowania duchowego z takimi osobami (1 Kor. 5:11).

Musimy być wyjątkowo ostrożni, żeby się nie kontaktować z osobami wykluczonymi, które się stały odstępcami, oraz z tymi, które w dalszym ciągu prowadzą się niemoralnie. Tacy mogą oddziaływać na zbór jak gangrena (2 Tym. 2:16-18).

Winowajcę, który nie okazuje skruchy, wyklucza ze społeczności komitet sądowniczy, natomiast decyzję o odłączeniu się podejmuje osoba, która doszła do wniosku, że już nie chce być Świadkiem Jehowy (1 Jana 2:19).

Za odłączoną uznaje się osobę, która powiadamia zbór, zazwyczaj pisemnie, że nie życzy sobie, aby dalej uważać za Świadka Jehowy.

Ponadto gdy ktoś postępuje wbrew neutralnej postawie zboru chrześcijańskiego, zbór jest zmuszony uznać, że sam się od nas odłączył (Izaj. 2:4; Jana 15:17-19; zob. Podręcznik Kursu Służby Królestwa, s. 58, oraz Strażnicę14/CIII, s. 23, 24).

Na tych, którzy się odłączają, należy się zapatrywać tak samo, jak na wykluczonych ze społeczności i tak ich traktować.

Zborowi podaje się krótko do wiadomości, że dana osoba z własnej woli nie chce być dalej Świadkiem Jehowy i zawiadamia się o tym Towarzystwo.

Gdyby ktoś, kto się odłączył, chciał znowu powrócić do zboru, musiałby zwrócić się z prośbą o ponowne przyjęcie dokładnie tak samo, jakby był wykluczony że społeczności” („Uważajcie na samych siebie i na całe stado” 1981 t. 3, s. 143).

 

         Inny podręcznik podaje podobnie:

 

„Tego natomiast, kto się odłączył, ponieważ świadomie wyparł się wiary i zaniechał oddawania czci Jehowie, traktuje się tak samo, jak wykluczonego. W krótkim ogłoszeniu powiadamia się wszystkich, że dana osoba odłączyła się od zboru” (Zorganizowani do pełnienia naszej służby 1985 [ang. 1983] s. 140; ed. 1990 s. 149-150).

 

         W roku 1981 przeprowadzono też po raz pierwszy wyraźny podział na „nieczynnych” i „odłączających się”:

 

„»Strażnica« nr CII/23 wykazała na stronie 9, że jest różnica pomiędzy chrześcijaninem, który (a) podupadł pod względem duchowym i pogrążył się w bezczynności, a kimś, kto (b) jawnie wyrzeka się przynależności do grona Świadków Jehowy, co wymaga, aby starsi zboru ogłosili, że ten człowiek sam się »odłączył«” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 14 s. 23).

 

         W roku 1982 zestawiono też razem dwie kategorie osób, które „odłączyły się”. Tych, którzy po prostu odeszli i tych, którzy wstąpili do „świeckich organizacji”, które nie są neutralne:

 

„Całkiem inaczej ma się rzecz z byłym chrześcijaninem, który się »odłączył«. Określenie to znajduje zastosowanie zasadniczo do dwóch sytuacji:

Po pierwsze, co zdarza się rzadko, ktoś może stanowczo zadecydować, że nie chce już być Świadkiem Jehowy. Nie mamy tu na myśli człowieka w rodzaju opisanego powyżej, a więc duchowo słabego lub zniechęconego chrześcijanina, choćby wyrażał pewne wątpliwości, ale kogoś, kto jednoznacznie stwierdza, że absolutnie nie uważa siebie już za Świadka Jehowy. Skoro w przeszłości dobrowolnie stał się ochrzczonym członkiem zboru, byłoby rzeczą słuszną, aby poinformował go o zerwaniu z nim więzi. Najlepiej by to zrobił za pośrednictwem krótkiego listu skierowanego do starszych, ale jeśli złoży wyraźne ustne oświadczenie, że nie chce mieć nic wspólnego ze Świadkami Jehowy, starsi również mogą tę sprawę załatwić (1 Jana 2:19).

Druga sytuacja obejmuje osoby rezygnujące ze swego miejsca w zborze przez wstąpienie do świeckich organizacji, których cele są sprzeczne z radą wyłuszczoną między innymi w Księdze Izajasza 2:4” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 14 s. 23).

 

„Odłączony” Świadek Jehowy znajduje się nawet w gorszej sytuacji niż „wykluczony”, gdyż nie ma możliwości „odwołania się” od decyzji władz zboru.

 

         W części drugiej kontynuujemy nasz temat w następujących rozdziałach:

 

Rok 1987 – „odłączenie się”, a nie „wykluczenie”, za trzymanie z religią fałszywą

Rok 1991 – transfuzja krwi nadal powoduje „wykluczenie”

Rok 2000 i 2010 – przyjęcie transfuzji powoduje „odłączenie się”

Rok 2019 – korekty dotyczące „odłączenia się”

Dodatek. Niektóre wersety biblijne ostatnio bardziej dostosowane do kwestii wykluczenia

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane