Włodzimierz Bednarski

„Sługa wierny i roztropny” – co się wydarzyło w jego sprawie w roku 1909?

dodane: 2025-03-17
Do dzisiaj trwają spory Badaczy Pisma Świętego i Świadków Jehowy na temat tego, czy C. T. Russell, prezes Towarzystwa Strażnica, uważał siebie za "sługę wiernego i roztropnego" (Mt 24:45) czy tylko inni go za takiego uważali. Artykuł nasz ukazuje przełomowy rok 1909, od którego Russell pozwalał ludziom wierzyć, że może istnieć jeden „sługa wierny i roztropny”, którym jest on sam.

 

„Sługa wierny i roztropny” – co się wydarzyło w jego sprawie w roku 1909?

 

Na początku informujemy, że artykuł nasz składa się z następujących rozdziałów:

 

Zarzuty stawiane C. T. Russellowi w latach 1907-1909

Wypowiedzi C. T. Russella jako „sługi wiernego” z roku 1909

 

         C. T. Russell (1852–1916), prezes Towarzystwa Strażnica od 1884 roku, unikał publicznych wypowiedzi oraz publikacji w czasopiśmie Strażnica (wyd. od 1879 r.) na temat tego, czy uważa siebie za „sługę wiernego i roztropnego” z tekstu Mt 24:45.

         Jednak w 1909 roku nadszedł moment, w którym musiał ujawnić na łamach Strażnicy, że jest owym „sługą”. Zrobił to w specyficzny sposób.

         Co dokładnie się wydarzyło i w jaki sposób pastor Russell to ujawnił? Nasz artykuł stara się odpowiedzieć na te pytania.

         Dodajmy, że po śmierci Russella, aż do roku 1927, Towarzystwo Strażnica otwarcie uczyło, iż jest on „sługą wiernym i roztropnym”:

 

„Chrześcijanie po całym świecie zapoznani z pracą Brata Russella przyznają, że on był tym roztropnym i wiernym sługą” (Strażnica grudzień 1916 s. 20 [ang. 01.12 1916 s. 6012, reprint]).

 

         „W początkach wtórej obecności naszego Pana, zaczął on przez swego wiernego i mądrego sługę rozgłaszać narodom ziemi czyste poselstwa prawdy” (Strażnica 15.08 1925 s. 245 [ang. 15.07 1925 s. 213]).

 

         „On wybrał wiernego sługę i uczynił go mądrym w prawdzie i włożył w umysł tego sługi czysty pokarm dla domowników wiary. Brat Russell był tym uprzywilejowanym sługą i on był wiernym do swego zlecenia. On wielce był uczony od Pana...” (Strażnica 15.09 1925 s. 277 [ang. 15.08 1925 s. 245]).

 

„Teraz doznajemy wielkiej radości, a najwięcej z tego, że przeciwnikowi nie udało się nas odwieść z wązkiej drogi, na którą nas powołał Ojciec niebieski i od tego źródła, które Pan otworzył przez swego wiernego i roztropnego Sługę, Brata Russella” (Strażnica 01.03 1926 s. 80).

 

         „Tak właśnie brzmią słowa wiernego sługi Brata Russella...” (Strażnica 15.01 1927 s. 24).

 

         W 1995 roku Towarzystwo Strażnica przyznało, że w 1927 roku odrzuciło tę naukę i zastąpiło ją nową:

 

„W następnych latach Jehowa stopniowo zwracał uwagę swych sług na te istotne szczegóły. Na przykład w roku 1927 uświadomili sobie, że »niewolnikiem wiernym i roztropnym« jest całe grono chrześcijańskich pomazańców przebywających na ziemi” (Strażnica Nr 3, 1995 s. 12).

 

Zarzuty stawiane C. T. Russellowi w latach 1907-1909

 

         W roku 1908, w odpowiedzi na zarzuty dotyczące kontaktów Russella z innymi kobietami, pastor wprowadził codzienne ślubowanie, które wcześniej, w marcu 1907 roku, wprowadził już w Betel oraz wśród pielgrzymów (patrz ang. Strażnica 15.06 1908 s. 4191, reprint). Miało ono oczyścić jego reputację. Podtrzymywał ten zwyczaj do końca życia w Domach Betel i wśród swych wszystkich głosicieli. Oto jak opisują to dziś Świadkowie Jehowy:

 

„Aby przeciwdziałać machinacjom Szatana, w Strażnicy Syjońskiej z 15 czerwca 1908 roku opublikowano ślubowanie, które zawierało następujące słowa: »Będę zawsze i wszędzie zachowywał się wobec osób odmiennej płci w miejscach prywatnych dokładnie tak samo, jak publicznie«.* Ślubowanie to nie było obowiązkowe, ale sporo osób je złożyło i wysłało prośbę o zamieszczenie ich nazwisk w Strażnicy. Chociaż powyższe przyrzeczenie stanowiło dla wielu pomoc, z upływem lat stało się zwykłym rytuałem, dlatego z niego zrezygnowano. Jednakże organizacja zawsze stała na straży wysokich zasad moralnych, na których się ono opierało.

* Zgodnie z tym ślubowaniem kobieta i mężczyzna, którzy nie byli małżonkami bądź bliskimi członkami rodziny, nie mogli przebywać sami w pokoju, jeśli drzwi nie były szeroko otwarte. Ślubowanie to przez szereg lat powtarzano codziennie w ramach porannego programu duchowego w Betel” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 110).

 

         Nie jest pełną prawdą, że „ślubowanie to nie było obowiązkowe”, bo jak wspomniano, w Betel codzienne odnawianie Ślubowania Panu było stałym rytuałem:

 

W Betel znajdował się również gabinet C. T. Russella. Na parterze była jadalnia z długim stołem na 44 osoby. Rodzina zbierała się tu, aby odśpiewać pieśń, przeczytać »ślubowanie« i wspólnie odmówić modlitwę przed śniadaniem. (...) Później mieszkańcy Betel i inni słudzy Boży zaniechali powtarzania tego ślubowania, ale zawarte w nim wzniosłe zasady są aktualne do tej pory” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 14).

 

         Początkowo ślubowanie to nie zyskało szerokiego poparcia wśród głosicieli, którzy nigdy nie dopuścili się grzechów związanych z cudzołóstwem, które Russell zapewne miał na myśli.Choć byli świadomi zarzutów wobec pastora, uznawali je za jego osobistą sprawę, a angażowanie wszystkich w te kwestie postrzegali jako nieuzasadnione.

 

         Strażnica jeszcze w 1922 roku wspominała o zarzutach dotyczących moralności Russella:

 

         „I znowu w r. 1908, kiedy na porządku dziennym były nasze śluby, wielu zaczęło zarzucać Bratu Russellowi niemoralność i dowodzić, że wymaga ślubów od innych, aby własne grzechy pokryć, jaki był rezultat tego? Taki sam, jak w r. 1894” (Strażnica 01.03 1922 s. 72 [ang. 15.01 1922 s. 24]).

 

W 1913 roku Russell, odnosząc się do nadesłanego mu tekstu, stwierdził, że osoby odrzucające Ślub od 1908 roku są buntownikami podobnymi do Koracha z czasów Mojżesza (patrz ang. Strażnica 01.07 1913 s. 5268, reprint).

 

         Poniżej opis „rozdwojenia” i odejścia tych, którzy nie zgadzali się ze zmianami w naukach o przymierzach:

 

Podobny podstęp zastosował wielki Przeciwnik w 1908 roku. Pozornie opozycja była skierowana przeciwko Ślubowi, a nasz ukochany Pastor stał się w tamtym czasie celem wszelkiego rodzaju oszczerstw;ale prawdziwym problemem była prawda o »Przymierzach!«(ang. Strażnica 01.12 1917 s. 366 – A similar ruse was employed by the great Adversary in 1908. Ostensibly the opposition was directed against the Vow, and our beloyed Pastor was made the target of every manner of vilification at that time; but the real issue was the truth about “The Covenants!”).

 

„Względem przymierza nowego było wiele mówione i opisywane. (...) Prawie od roku 1907 do 1909 wyszło wiele wydawnictw około przymierza nowego, a potrząsanie pomiędzy poświęconymi i rozdwojenia następowały z przyczyny nie zgadzania się z określeniem tegoż. Przez te bowiem wzmiankowane dwie przyczyny cel przymierza nie był wtedy rozumiany...” (Strażnica 01.06 1934 s. 165 [ang. 01.04 1934 s. 101]).

 

         W tym samym czasie orzeczono separację Charlesa i Marii Russellów:

 

„Chociaż Russell usilnie starał się jej dopomóc, w listopadzie 1897 roku odeszła od niego. Niemniej zapewnił jej mieszkanie i środki do życia. W roku 1903 pani Russell wniosła sprawę do sądu i kilka lat później, w roku 1908, przyznano jej alimenty i orzeczono separację od stołu i łoża, nie zaś całkowity rozwód” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

 

         To wszystko sprawiło, że reputacja pastora podupadła. Wielu zwątpiło w niego, w Towarzystwo Strażnica i jego publikacje. Tak opisała to Strażnica w 1909 roku, a jej słowa przytoczono ponownie w 1982 roku:

 

„Wrogowie zaczęli gwałtownie się sprzeciwiać temu poglądowi i w związku z tym w Strażnicy z 1 października 1909 roku [s. 4482, reprint] można było przeczytać: (...) »(...) Tacy nielojalni ‛współsłudzy’ sugerują ponadto, iż zachodzi niebezpieczeństwo kultu Towarzystwa i że chcąc temu zapobiec, trzeba koniecznie odwrócić się doń tyłem lub mówiąc dosadniej, dać mu kopniaka. Powiadają: Możemy studiować Biblię, lecz wyrzućmy publikacje Towarzystwa!«” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 6 s. 11).

 

         Taka właśnie sytuacja panowała w Towarzystwie Strażnica w latach 1907-1909, gdy opuściła go żona (Maria), adoptowana córka (R. Ball) z mężem, członkiem zarządu (E. C. Henninges), rodzona siostra (M. Land) i kilku ważnych współpracowników (np. członkowie zarządu S. O. Blunden, bracia: A. E. Williamson, F. W. Williamson).

 

Wypowiedzi C. T. Russella jako „sługi wiernego” z roku 1909

 

         Raymond Franz (1922-2010), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (1971-1980), w starszej swej książce pt. Kryzys sumienia niewiele napisał na temat roku 1909.

         Oceniając krytycznie historyczną książkę Towarzystwa Strażnica pt. Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego (1995, ang. 1993) i zamieszczony w niej opis Russella jako „sługi wiernego i roztropnego”, napisał:

 

         „(...) nowa książka historyczna w sposób zwodniczy kładzie nacisk na wypowiedź Russella z 1881 roku, w której odniósł ten obraz do »ciała Chrystusowego«. Książka nie informuje czytelników o tym, że w Strażnicy angielskiej z 1 października 1909 roku Russell nazwał swymi »przeciwnikami« ludzi, którzy odnosili termin »sługa wierny i roztropny« do »wszystkich członków kościoła Chrystusowego«, a nie do konkretnej jednostki. Książka nie mówi też czytelnikom o tym, że w specjalnym numerze Strażnicy angielskiej z 16 października 1916 roku stwierdzono, że choć Russell otwarcie nie odnosił do siebie tego tytułu, to jednak »w prywatnej rozmowie przyznał temu całkowitą słuszność«.” (Kryzys sumienia 2006 s. 67).

 

         Słowa o „prywatnej rozmowie” przytoczono również w polskiej publikacji Towarzystwa Strażnica:

 

         „Godne uwagi jest to, co Pan Jezus powiedział: »Któryż jest sługa wierny i roztropny, którego postanowił Pan jego nad czeladzią Swoją, aby im dawał pokarm na czas słuszny? Błogosławiony on sługa, którego by, przyszedłszy Pan jego, znalazł tak czyniącego; zaprawdę powiadam wam, że go nad wszystkimi dobrami Swymi postanowi«. Tysiące czytelników Pastora Russella wierzy, iż on to wypełniał urząd »wiernego sługi«, i że jego wielka praca była dla Domowników wiary, pokarmem we właściwym czasie. Jego skromność i pokora nie dozwalały mu otwarcie przyswajać sobie tego tytułu, lecz w prywatnej rozmowie przyznawał się do tego” (Strażnica grudzień 1916 s. 3 [ang. 01.12 1916 s. 5998, reprint]).

 

         Ten sam tekst przytaczano w latach 1923-1927 w angielskiej edycji książki pt. Boski Plan Wieków (patrz The Plan of the Ages [na okładce: The Divine Plan of the Ages] 1927 s. 7, patrz też s. 19, 22).

 

         Oto kolejny polski tekst z roku 1923, w którym wspomniano opinię Russella z roku 1904 o „słudze wiernym”:

 

         „Ufamy, że wszyscy radujący się w obecnej prawdzie przyznają, że Brat Russell wiernie spełniał godność specjalnego sługi Pańskiego, oraz że uczyniony był on szafarzem nad wszystkiemi dobrami Pańskimi. Omawiając tam sprawę »onego sługi« w Strażnicy (15 kwietnia, 1904), Brat Russell powiedział:

»Kto zatem jest wiernym i roztropnym szafarzem, którego Pan postawi nad czeladzią swoją i da mu pokarm na czas słuszny? Należałoby się domyślać, że gdy czas odpowiedni przyjdzie, aby podobieństwo było zrozumiałe, to wyjawi się całkowicie, iż podczas spełnienia się podobieństwa Pan wyznaczył sługę wśród czeladzi, aby na to skierował uwagę wszystkich sług, i że na nim ciążyć będą pewne odpowiedzialności co do spełnienia tych obowiązków. Jeżeli je wiernie wypełni, wielkie błogosławieństwo będzie jego nagrodą, a jeżeli sprzeniewierzy się swemu posłannictwu, sroga kara będzie nań wymierzona. Domyślać się również trzeba, że jeśli będzie wiernym, sługa ten będzie trwać w swojej służbie, a jeżeli okaże się niewiernym, będzie usunięty, i kto inny obejmie urząd i związane z nim obowiązki.

... Nie będzie jednak pogwałcenia zasady, jeżeli przypuścimy, że we wskazanym czasie Pan specjalnie używać będzie jednego członka swego kościoła, jako kanału lub narzędzia, przez które posyłać będzie odpowiednie poselstwa, pokarm duchowy, stosowny na ten czas, gdyż rozmaitemi czasy w przeszłości Pan posługiwał się jednostkami w takiż sposób.« Przedruk ze Strażnicy (w języku angielskim) stronice 3355, 3356.

Brat Russell wypełnił ten urząd, a przeto zgodzić się trzeba, że czynił to pod nadzorem Pana. (...) Często, pytany przez drugich: Kto jest on wierny i roztropny sługa? – Brat Russell odpowiadał: »Jedni mówią, że ja jestem; drudzy zaś, że TowarzystwoOba zdania były prawdziwe, albowiem Brat Russell był faktycznie Towarzystwem w najabsolutniejszym znaczeniu tego wyrazu, kierował bowiem sprawą Towarzystwa bez oglądania się na kogokolwiek w świecie. Niekiedy pytał o rady drugich, mających łączność z Towarzystwem, słuchał ich porad, a potem czynił, co według swego zdania uważał za dobre, wierząc, że Pan chciał, aby tak było” (Strażnica 01.04 1923 s. 100 [ang. 01.03 1923 s. 68]).

 

         Widzimy, że jeszcze w roku 1904 Russell tajemniczo stwierdzał, iż „Pan specjalnie używać będzie jednego członka swego kościoła, jako kanału lub narzędzia”. Nie napisał wprost, że chodzi o niego.

 

         Od 1909 roku pozwalał ludziom wierzyć, że może istnieć jeden „sługa wierny i roztropny”, którym jest on sam. Oto pytania zadane mu na konwencji i jego odpowiedzi (patrz Souvenir Notes—Bible Students’ Conventions 1909 s. 121-122, 25):

 

         „Pytanie (1909). – Proszę o wytłumaczenie słów Jezusa: »Ale, jeżeliby rzekł on zły sługa w sercu swoim: Odwłacza Pan mój z przyjściem Swoim i począłby bić spółsługi”. – Mat. 24:48, 49.

Odpowiedź. Rozumiemy, że przy końcu tego wieku Pan użyje sługę, bez względu czy nazwie go kto klasą, lub osobą. Jeżeli on sługa okaże się złym i utraci społeczność z Panem, można się spodziewać, że utraci swoje stanowisko. Jako dowód, że został usunięty od społeczności z Panem i z zajmowanego stanowiska będzie bicie spółsług i zaprzeczenie obecności Chrystusa. Utraci także ducha Chrystusowego i ducha Prawdy, odnoszącej się do obecności Pana. Nie jest powiedziane, że tak będzie – ale jeśliby to czynił. To pokazuje, że gdy Pan wybierze sługę, to ma pozostawać w łasce Jego i być z Nim w harmonii, a jeżeli nie pozostanie, to zajmie takie wrogie stanowisko” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 551).

 

         „SŁUGA – Kto jest onym wiernym sługą?

Pytanie (1909) – Kto jest onym sługą? Czy wierzysz i uznajesz oświadczenia wypowiadane przez reprezentantów Strażnicy?

Odpowiedź – O ile wiem, to cała mowa o »onym słudze«pochodziła od moich nieprzyjaciół. Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Cokolwiek mógłbym powiedzieć, nie zmieniłoby stanu rzeczy, fakt pozostanie faktem. Ty masz prawo do swej opinii a oni mają prawo do swojej. W czwartym rozdziale szóstego tomu Wykładów Pisma Świętego, ten wiersz Pisma Świętego jest podany pod rozwagę. Zawiera on wszystko cokolwiek, kiedy pisałem o tym przedmiocie” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 551-552).

 

         Niestety, w szóstym tomie wydanym przez Russella w 1904 roku, nie zawarto żadnych konkretnych informacji na temat „sługi wiernego i roztropnego”. Nawet nie pada ten tytuł (patrz Nowe Stworzenie 1919 s. 330-331; ang. 1904 s. 274).

Nieścisłość dotyczącą szóstego tomu poprawili badacze Pisma Świętego w nowym wydaniu tej książki: „W czwartym [lub szóstym, str. 274; por. IV Tom, str. 613] rozdziale szóstego tomu »Wykładów Pisma Świętego« zwrócono waszą uwagę na ten werset” (Co powiedział Pastor Russell 2015 s. 644).

 

         Rzeczywiście w tomie czwartym Wykładów z roku 1897 omówiono to zagadnienie dość szczegółowo. Wskazano, że miał to być jeden sługa (jedno źródło) w odróżnieniu od innych współsług. Miał on być „szafarzem” wobec innych „współsług” i „dla całego domu” oraz rozdającym „pokarm na czas słuszny”:

 

„To zdaje się wskazywać, że w czasie szczególnie oznaczonym przez proroctwo – mianowicie w ciągu obecności Pańskiej i w czasie zgromadzenia Jego wybrańców – Pan nasz, wielki Sługa swego ludu, dokona wyboru jednego źródła [ang. one channel] dla rozdzielania pokarmu na czas słuszny, chociaż inne źródła czyli »spółsługi« będą również użyci do roznoszenia pokarmu dla »czeladzi«. Ale sługa jest tylko szafarzem i może być usuniętym każdej chwili, jeśli zaniedba dokładnie i szczegółowo uznać Mistrza (...) Wierność szafarza tego (zarówno dla Pana jak i dla jego spółsług i dla całego domu) będzie wynagrodzona w ten sposób, że szafarstwo jego będzie przedłużone. Jak długo będzie szafował wiernie rzeczami nowemi i staremi – pokarmem na czas słuszny – tak długo pozostanie szafarzem do końca, dając wszystkie kosztowne rzeczy Boskiego zaopatrzenia. Ale jeżeli okaże się niewiernym, zostanie złożony ze stanowiska i będzie rzucony w ciemności zewnętrzne, podczas gdy ktoś inny zajmie jego miejsce, podlegając takim samym warunkom. Tak jak my to rozumiemy, nie znaczy to, iż ów »sługa« czyli szafarz, będąc użytym za źródło [ang. channel] rozdawania »pokarmu na czas słuszny«, ma być zarazem twórcą tego pokarmu, lub natchnionym, lub też nieomylnym. Przeciwnie, możemy spodziewać się, że ktokolwiek będzie w tym celu użyty przez naszego Pana, jako szerzyciel prawdy [ang. truth-distributing agent],będzie to człowiek pokorny, nie wywyższający się i gorliwy dla chwały swego Mistrza. Nie będzie on przypisywać sobie autorstwa lub własności tej prawdy, lecz będzie ją wiernie rozdzielać jako dar swego Pana, sługom pańskim i »czeladzi«. A inne postępowanie i duch napewno spowodują zmianę szafarza” (Walka Armagieddonu 1919 s. 757-758 [ang. 1897 s. 613]).

 

         Jeszcze wcześniej, bo w roku 1896, Russell poprawił swoją wykładnię tekstu Mt 24:45 z roku 1895, twierdząc, że fragment ten mówi o jednym „specjalnym” słudze, a nie o sługach w liczbie mnogiej:

 

         „Ta lekcja, z relacji Mateusza (Mt 24:42-51), została omówiona w naszym wydaniu z 1 kwietnia 1895 roku. Nie mamy więcej komentarzy, poza jednym punktem: »ten [specjalny] sługa« [ang. (ang. ”that [special] servant”]. Podczas badania tego tekstu wydaje się, że traktowaliśmy termin »ten sługa« tak, jakby Duch popełnił błąd, mówiąc »ten sługa«, gdy oznaczał sługi (liczba mnoga), i zastosowaliśmy go do wszystkich prawdziwych sług Boga. Od tego czasu spotykaliśmy się z różnymi stronami ze sprzeciwami wobec tak ogólnego zastosowania i sugestią, że byłoby błędem pozwolić, aby skromność lub jakiekolwiek inne względy, dobre lub złe, wypaczały nasz osąd w wykładni natchnionego Słowa; z którą propozycją się zgadzamy” (ang. Strażnica 01.03 1896 s. 1946 [reprint]).

 

         Po obszernej argumentacji, na tej samej stronie Russell stwierdził też, że ten sługa, to general servant, or servant of all („główny sługa lub sługa wszystkich”).

 

         Powróćmy do roku 1909.

         R. Franz poświęcił więcej uwagi temu zagadnieniu w książce pt. W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności (In Search of Christian Freedom 2007).

         Cytujemy dłuższy fragment z polskiego tłumaczenia A. Mazurkiewicza z roku 2022 (wersja elektroniczna; brak ed. papierowej) oraz podajemy strony angielskiego oryginału:

 

„(...) w 1909 roku. W numerze z 1 października Russell, założyciel i redaktor czasopisma, jedyny »pastor« uznawany przez Badaczy Pisma Świętego, omówił rozdział 24 Ewangelii Mateusza, werset 45, w którym jest mowa o »tym słudze« i jego »współsługach«. Używając, jak to zwykle czynił, redakcyjnego »my« zamiast »ja« przyznał, że czternaście lat wcześniej określenie »ten sługa« (odnoszące się do wiernego i roztropnego sługi z przypowieści) zostało zastosowane do niego przez innego współpracownika Strażnicy (a właściwie jego żonę, jak podaje numer Strażnicy Syjońskiej z 15 lipca 1906 r.) i że nie wdawał się w dyskusję, która rozwinęła się wokół tego zastosowania. Stwierdza jednak, że osoba która jako pierwsza zastosowała wobec niego to określenie twierdziła teraz, że »chociaż zajmowaliśmy takie stanowisko, to utraciliśmy je, straciliśmy je na rzecz następcy«. Następnie przedstawia dyskusję na ten temat, ale czyni to w sposób pośredni, przedstawiając najpierw to, co mówią jego »przyjaciele«, a następnie to, co mówią jego »przeciwnicy«, ograniczając swoje bezpośrednie komentarze do zakończenia. Przedstawia swoich »przyjaciół« jako mówiących:

[Tu w oryginale występuje angielska fotokopia]

Nasi przyjaciele są zdania, że według oznak w Pismach, Pan w końcu „wieku ewangelii” nie będzie używać wielu środków komunikowania dla szerzenia prawdy. Będzie używać tylko jednego kanału, a inni wierni Pana będą mieć pierwszeństwo do stania się „współsługami' ( współpracownikami ). Są przekonani, że fakty związane z naszymi czasami żniw w dostatecznej mierze popierają takie wyjaśnienie. Mówią, że wszyscy z nich przyjęli poznanie aktualnej prawdy bezpośrednio z publikacji Biblijnego i Traktatowego Towarzystwa Strażnica, lub pośrednio od tych, którzy byli oświeceni tym kanałem łączności. W rezultacie tego uważają za przywilej współpracować jako „współsłudzy” w dziele Towarzystwa i wierzą, że w ten sposób poddają się kierownictwu boskiej opatrzności i poleceń Słowa Bożego. Przypuszczają, że gdyby postępowali inaczej sprzeciwiali by się Bożemu Słowu, pracy przy żniwie i sami sobie szkodzili.

Głoszą, że według ich rozeznania te fakty nie mogą być tłumaczone inaczej, niż to jak teraz są rozumiane według obietnicy Pana: że w określonym czasie na końcu wieków Pan wyniesie ze skarbca miłości, mądrości i prawdy rzeczy „nowe i stare”, i że w tym czasie wybierze jeden szczególny kanał łączności, przez który wszystkie wspomniane błogosławieństwa będą udzielone domownikom wiary – co też oznacza, że i pozostałym będzie dana możliwość, aby przyłączyli się do służby jako „współsłudzy”. Ukazują na to, że ci, którzy przyjęli służbę zostali pobłogosławieni i są używani przy pracy żniwnej, tymczasem gdy przeciwnicy odpadli, jeżeli chodzi o pracę w dniach żniwa i jeżeli chodzi o służbę tej prawdzie do „zewnętrznych ciemności” nominalizmu.

         Należy pamiętać, że Strażnica była własnym czasopismem Russella. On ją założył, on ją kontrolował, on decydował co się w niej znajdzie jako jej jedyny redaktor. Przed śmiercią, w »ostatniej woli i testamencie« oświadczył, że chociaż przekazał czasopismo Towarzystwu Biblijnemu i Traktatowemu Strażnica (korporacji, którą również kontrolował jako zdecydowanie dominujący udziałowiec), to uczynił to »z wyraźnym zrozumieniem, że za mojego życia powinienem mieć pełną kontrolę nad wszystkimi interesami tych publikacji, a po mojej śmierci powinny być one prowadzone zgodnie z moimi życzeniami«. Tak więc, kiedy mówi o stosunku do czasopisma lub Towarzystwa, lub używa terminu »kanał« w odniesieniu do Towarzystwa lub czasopisma, odnosi te rzeczy do siebie w najbardziej osobistym sensie. Potwierdza to cały kontekst artykułu. Fakt, że jako jedyny został uznany za »pastora«, dodatkowo wzmacnia ten wniosek. Wcześniej sam siebie określał jako »rzecznika Boga« i »pośrednika« w objawianiu prawdy. [Przypis: ang. Strażnica, 15 lipca 1906, str. 229] Tak więc, kiedy mówi o »jednym kanale«, przez który ludzie (jego »przyjaciele«) otrzymali oświecenie, ma wyraźnie na myśli pisma Charlesa Taze Russella. Pokazuje to również, mówiąc, że »byłoby przywilejem innych wiernych Pana być 'współsługami' (współ-pracownikami) « z tym »jednym specjalnym kanałem« wybranym przez Pana” (W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności 2022 s. 101-104, brak numeracji stron; strony podane wg licznika PDF [In Search of Christian Freedom 2007 s. 78-80]).

 

         Omawiany przez R. Franza artykuł jest długi i nie sposób przytoczyć go w całości. Jest on dostępny w Internecie. Zainteresowanych odsyłamy do jego treści:

"THAT SERVANT" AND "HIS FELLOW-SERVANTS" (ang. Strażnica 01.10 1909 s. 4482-4484 [reprint]).

         https://dabhar.org/wt/zeng/r4482.htm

 

         Oto pierwsze słowa tego artykułu, które bezpośrednio poprzedzają fragment cytowany przez R. Franza:

 

„Zastosowanie do nas Mateusza 24:45 jakieś czternaście lat temu, nazywając nas »tym sługą«, nie pochodziło od nas, ale od kogoś, kto jest teraz naszym zaciekłym wrogiem i kto twierdzi, że chociaż zajmowaliśmy taką pozycję, utraciliśmy ją na rzecz następcy. Nie braliśmy udziału w dyskusji, która nastąpiła. Rozgłos tej sprawy wśród naszych czytelników pochodził od naszych przeciwników. Powstrzymaliśmy się od jakichkolwiek aluzji do tego konkretnego fragmentu Pisma, z wyjątkiem dwóch okazji, gdy wydawało się to konieczne: (1) w naszym ogólnym tekście całego dwudziestego czwartego rozdziału Ewangelii Mateusza w Dawn-Studies, tom IV, rozdział XII; i (2) gdy ten fragment pojawił się w jednej z Międzynarodowych Lekcji Szkoły Niedzielnej. Ostatnio jednak gwałtowny sprzeciw naszych wrogów skłonił wielu naszych przyjaciół do zbadania tematu. W rezultacie kwestia ta stała się ważna w Kościele” (ang. Strażnica 01.10 1909 s. 4482 [reprint])..

 

         W każdym razie, choć Russell nie napisał w tym artykule wprost, że jest sługą wiernym i roztropnym, to nie stwierdził też, że nim nie jest.

Zgodził się z przedstawionym przez żonę stanowiskiem z 1896 roku i go nie zakwestionował. Towarzystwo Strażnica tak o tym pisało:

 

„Według brata Russella wersety z Mateusza 24:45-47 pierwsza odniosła do niego jego żona, która później go opuściła. Zobacz Strażnicę z 15 lipca 1906 roku, strona 215; z 1 marca 1896 roku, strona 47 oraz z 15 czerwca 1896 roku, strony 139 i 140” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 626).

 

         Po roku 1909 Russell nie zmienił już poglądu i nie zaprzeczał, że jest „sługą wiernym i roztropnym”. Nie twierdził też, że „ten sługa” to postać zbiorowa, czy cały „ostatek” lub Ciało Chrystusowe, chociaż ogólnikowo stwierdził: „przy końcu tego wieku Pan użyje sługę, bez względu czy nazwie go kto klasą, lub osobą”.

 

Jak wskazaliśmy, pastor sam mógł sprowokować swoją żonę do publicznego nazwania go „tym sługą” w 1896 roku, ponieważ właśnie w tym roku oświadczył, że ma istnieć jeden „specjalny sługa”. Potwierdził to w roku 1904, gdy napisał, że „Pan specjalnie używać będzie jednego członka swego kościoła, jako kanału lub narzędzia”.

 

         Wydaje się, że ogłoszenie siebie „sługą wiernym i roztropnym” w 1909 roku miało na celu wzmocnienie wiary zwolenników Russella w obliczu licznych zarzutów kierowanych pod jego adresem.

         Wcześniej pastor stopniowo ujawniał swoje przekonanie o byciu „rzecznikiem Boga”. Na początku twierdził, że jest jednym z wielu rzeczników, by później stwierdzić, że to on sam pełni tę rolę. Poniżej przedstawiamy dwa teksty z lat 1890 i 1906:

 

         „(...) Prawdy, które przedstawiamy jako rzecznicy Boga[ang. God’s mouthpieces], nie zostały objawione w wizjach lub snach, ani przez słyszalny głos Boga, ani wszystkie naraz, ale stopniowo, od 1870 roku, a szczególnie od 1880 roku, w okresie około dwudziestu lat. A obecne jasne ujawnienie prawdy nie jest wynikiem ludzkiej pomysłowości ani ostrości percepcji, ale prostego faktu, że nadszedł właściwy czas Boga, a gdybyśmy nie przemówili i nie znaleźli żadnego innego agenta, same kamienie by wołały” (ang. Strażnica maj 1890 s. 3; por. te same słowa ang. Strażnica, wydanie specjalne, 25.04 1894 s. 93).

 

Jak brat Russell pojmował swą rolę? Czy utrzymywał, że Bóg dał mu jakieś specjalne objawienie? W Strażnicy z 15 lipca 1906 roku (strona 229) pokornie przyznał: »Nie, drodzy przyjaciele, nie uważam siebie za kogoś wyższego ani nie roszczę sobie pretensji do nadprzyrodzonej mocy, godności czy władzy; nie dążę też do wywyższenia siebie w oczach moich braci w domu wiary, chyba że w takim znaczeniu, w jakim zalecał to Pan, gdy powiedział: ‘Ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym, niech będzie sługą waszym’ (Mat. 20:27). (...) Prawdy, które przedstawiam jako rzecznik Boga [ang. God’s mouthpiece], nie zostały objawione w wizjach czy snach ani przez słyszalny głos Boży, ani wszystkie naraz, lecz stopniowo (...) To wyraźne odsłonięcie prawdy nie wynika również z ludzkiej pomysłowości czy bystrości umysłu, ale ze zwykłego faktu, iż nadszedł stosowny czas wyznaczony przez Boga; a gdybym nie mówił ja i nie znalazłby się kto inny, wołałyby nawet kamienie«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 143; por. ang. Strażnica 15.07 1906 s. 3821 [reprint]).

 

         Obecnie „rzecznikiem Boga” Towarzystwo Strażnica nazywa Chrystusa:

 

„Jezus działał wśród ludzi na ziemi jako rzecznik Boży [ang. God’s mouthpiece]” (Strażnica Rok C [1979] Nr 12 s. 3).

 

 

         Warto też przytoczyć jedną z ostatnich wypowiedzi o Russellu, którą opublikował w roku 1939 jego następca:

 

         „Było to nowe dzieło i różniło się od dzieła podczas okresu Eliaszowej służby. Teraz z łatwością jest zauważone, że w roku 1919 ciężko było dla niektórych pozbyć się przewodnictwa ze strony tego człowieka, którego uważali za »wiernego i roztropnego sługę« i »siódmego posłannika«. Trudno im było pozostawić Wykłady Pisma Świętego i Niebiańską Mannę, aby zacząć inne dzieło i wyglądać jaśniejszego odsłonięcia ze Słowa Bożego. Niektórzy silnie utrzymywali i sądzili, że temu wówczas umarłemu człowiekowi objaśniona była wszelka potrzebna prawda. Oświadczali, że było niewłaściwe oglądać się za dalszym duchowym pokarmem. Strata ich była wielka” (Strażnica 15.04 1939 s. 121 [ang. 15.02 1939 s. 57-58]).

 

         Wspomnijmy też, że w przeszłości opisaliśmy inne tytuły Russella w następujących artykułach:

 

Kiedy naprawdę Towarzystwo Strażnica odrzuciło C. T. Russella jako jedynego „sługę wiernego i roztropnego”? (cz. 1-2)

Czy C. T. Russella porównywano w Towarzystwie Strażnica do papieża?

Czy C. T. Russell był autokratą i jak zarządzał Towarzystwem Strażnica – różne opinie

Kiedy i w jakich okolicznościach C. T. Russell nazwany został Pastorem?

Biblijne tytuły C. T. Russella

 

         Na zakończenie składam podziękowanie J. Romanowskiemu i K. Kozakowi za pomoc w tworzeniu tego tekstu.

 

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane