36. CHRZEST
36. CHRZEST
36.1. Odrzucają wszystko, co z chrztem katolickim związane: wypowiadanie przy nim słów z Mt 28:19, formę, to znaczy polanie głowy, chrzest dzieci, odpuszczenie grzechów przed nim popełnionych.
Odpowiedź. ŚJ nazywają chrzest symbolem i jest on u nich całkowitym zanurzeniem w wodzie w strojach kąpielowych, podczas którego nie wypowiada się żadnych słów. Symbol przyjmują u nich też ci, którzy wcześniej byli ochrzczeni w innym wyznaniu. Dotyczy to również tych, którzy byli zanurzeni. Słowo „symbol”, dotyczące chrztu, było nawet w Biblii ŚJ z 1997 r., które w przekładzie z 2018 r. zmieniono na „znak” (patrz Mk 1:4, Łk 3:3, Dz 13:24, 19:4). Warunkiem chrztu było od 1996 r. przestudiowanie książki pt. „Wiedza, która prowadzi...” (Strażnica Nr 2, 1996 s. 14) [obecnie „Czego naprawdę uczy Biblia?” 2005] i zdanie egzaminu (wcześniej przestudiowanie 2 książek - „Nasza Służba Królestwa” Nr 12, 1990 s. 9). W 2002 r. wprowadzono znów drugą książkę („Oddawaj cześć jedynemu...”) do studium przed chrztem („Rocznik Świadków Jehowy
„Czy jestem gotowy do chrztu?
Możesz być gotowy do chrztu, jeżeli:
Jesteś nieochrzczonym głosicielem.
Regularnie głosisz na miarę swoich możliwości.
Uznajesz rolę »niewolnika wiernego i roztropnego« oraz stosujesz się do jego wskazówek (Mateusza 24:45-47).
W modlitwie oddałeś swoje życie Jehowie i chcesz Mu służyć już zawsze.
Jeśli uważasz, że jesteś gotowy do chrztu, twój nauczyciel może powiedzieć o tym starszym, którzy porozmawiają z tobą na ten temat” (Już zawsze ciesz się życiem! – interaktywny kurs biblijny 2021 s. 254).
Od momentu przyjęcia symbolu ŚJ jest zobowiązany głosić „od domu do domu”, uczęszczać na zebrania i podporządkować się wszystkim poleceniom starszych zboru. Chrzest jest dla niego oddaniem się do dyspozycji organizacji („Oddaj się do dyspozycji organizacji, a na pewno będziesz prowadził bogate i szczęśliwe życie” - Strażnica Nr 15, 1998 s. 24). Wiele osób staje się sympatykami ŚJ, uczęszcza na zebrania, utożsamia się z ich naukami, a jednak nie przyjmuje ich chrztu, bo woli swobodę dotyczącą moralności. Jest to też wygodne dla nich, bo nie muszą głosić. Strażnica Rok CIII [1982] Nr 4 s. 14 podaje, że około 25% głosicieli z tych powodów nie przyjmuje chrztu, a nieochrzczeni wśród wszystkich obecnych na zebraniach stanowią w wielu zborach przeszło 50%. Publikacja ta ubolewa: „A może chodzisz na zebrania Świadków Jehowy od lat, a jednak nie zdecydowałeś się na krok oddania i chrztu. Jeżeli przebadasz skryte pobudki swego serca, czy się nie okaże, że zwlekasz, bo sobie zdajesz sprawę z tego, iż życie po chrześcijańsku nakłada pewne ograniczenia? Czy sądzisz, że póki nie jesteś ochrzczony, nie musisz się krępować tymi ograniczeniami i dysponujesz większą swobodą, mogąc sobie pozwalać na niektóre wątpliwe rzeczy, jak długo istnieje ten stary system, i licząc na stanięcie po stronie prawdziwego wielbienia Boga choćby w ostatnim momencie?” (por. Strażnica Nr 5, 1989 s. 14). Inna publikacja podaje: „Niektórzy nadzorcy obwodów z niepokojem zauważają, że w zborach spotyka się młodych wychowanych w chrześcijańskich domach, którzy mają około 20 lat i nie są jeszcze ochrzczeni. Najczęściej chodzą oni na zebrania oraz głoszą i uważają się za Świadków Jehowy. Jednak z jakichś powodów nie oddają swojego życia Jehowie i nie zgłaszają się do chrztu. Dlaczego? Czasami to rodzice zachęcają ich do odłożenia tej decyzji” (Strażnica marzec 2018 s. 8-9). ŚJ zaprzeczają wszystkim formom chrztu w innych wyznaniach, a Russell udowadniał, że jedynym dopuszczalnym chrztem jest zanurzenie „na plecy”, a nie „twarzą w dół” („Nowe Stworzenie” s. 526). Tym sposobem można zakwestionować chrzest ŚJ, bo Apostołowie nigdy nie udzielali pierwszego sakramentu na stadionach, w halach sportowych i plastikowych pojemnikach lub w „łaźni publicznej” (Strażnica Nr 23, 1998 s. 29). Chrzczono na ogół w rzece (Dz 8:36, J 3:23).
A cóż dopiero powiedzieć o takim zwyczaju, który przedstawiły publikacje ŚJ:
„Po paru latach mama przyjęła prawdy biblijne, które poznała, i w roku 1925 została ochrzczona; odbyło się to wkoryciedopojeniakoni” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 23).
„Zostałem ochrzczony 27 lutego 1949 roku w metalowym korycie, którego farmerzy używali do pojenia zwierząt. Miałem wówczas 17 lat” (Strażnica 15.05 2014 s. 17).
Inna publikacja ukazała chrzest w trumnie:
„Kiedy Raoul postanowił usymbolizować chrztem swe oddanie się Bogu, potrzebny był odpowiedni zbiornik z wodą. Z pomocą przyszedł kapelan więzienny, udostępniając na ten cel czarną trumnę. Wypełniono ją po brzegi wodą. Ale wyglądało na to, że Raoul się w niej nie zmieści. Dlatego obaj starsi musieli wspólnym wysiłkiem dopilnować, by zgodnie z biblijnym wymaganiem został całkowicie zanurzony” (Przebudźcie się! Nr 22, 2001 s. 19-20).
Kolejne publikacje pokazują jeszcze inne formy chrztu ŚJ:
„Ochrzczony w leju po bombie” (Przebudźcie się! Nr 24, 2005 s. 13).
„Zostałem ochrzczony w beczce na śmieci” („Rocznik Świadków Jehowy
„Chrzest w beczce po rybach, Zenica, rok
„Następnego dnia zostałem ochrzczony w letniej wodzie pobliskiej łaźni publicznej” (Strażnica Nr 23, 1998 s. 29).
„Ileż radości sprawił nam widok siedmiu osób ochrzczonych w dużej kadzi służącej do dezynfekowania owiec, a teraz wypełnionej ciepłą wodą przyniesioną bańkami na mleko!” (Strażnica Nr 23, 1988 s. 23).
„Przeprowadzenie chrztu w porze suchej często jest utrudnione, gdy zgromadzenie odbywa się z dala od rzeki; są więc tacy, których ochrzczono w beczce” (Strażnica Nr 20, 1990 s. 24).
„Po okolicznościowym wykładzie w dziesięciominutowych odstępach szliśmy pojedynczo wąską dróżką do pralni i tam w betonowej kadzi nas ochrzczono” (Przebudźcie się! Nr 3, 2003 s. 17).
„Jeszcze w przeddzień tego zgromadzenia wieczorem brat Delaunoy z paryskiego biura Towarzystwa Strażnica wygłosił przemówienie do chrztu, który następnie odbył się w wannie, w piwnicy miejscowego oddziału Towarzystwa” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 7 s. 18).
„Nie mieliśmy wanny, a pobliska rzeczka była zbyt mała. Ale w okolicy jest dużo pól ryżowych z kanałami nawadniającymi. Niektóre były wystarczająco głębokie i czyste, by zanurzyć w nich człowieka. Pamiętam pierwszy chrzest na takim polu” („Rocznik Świadków Jehowy
„»(…) Po wykładzie udałem się z dwoma braćmi do jadalni, gdzie stała wielka kadź do mycia garnków i patelni«. Ten »basen do chrztu« wypełniała zimna woda, co Norberto pamięta do dziś, bo była wtedy zima” („Rocznik Świadków Jehowy
„Przedtem udzielano chrztu w miarę potrzeby, wszędzie i o każdej porze. Pamiętam, jak w Oregonie ochrzciłem pewnego mężczyznę w lodowatym górskim potoku, zasilanym wodą z roztopów, a kiedy indziej zanurzyłem drugiego w poidle na jego własnym podwórzu” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 21 s. 22).
ŚJ przyznają, że ich chrzty w wannie „często” są niełatwe do przeprowadzenia, bo woda w niej z trudem przykrywa każdy element ciała chrzczonego:
„Po wykładzie zanurzano kandydatów w wannie. Całkowite zanurzenie ich często okazywało się niełatwe” („Rocznik Świadków Jehowy
FORMUŁA TRYNITARNA Z Mt 28:19
Nauka o chrzcie uległa u ŚJ zmianie. Początkowo, pomimo że nigdy nie uznawali nauki o Trójcy Św., chrzcili wypowiadając słowa z Mt 28:19. Przykładową formułę przedstawia książka pt. „Nowe Stworzenie” (s. 561) rozprowadzana do 1930 r. Te słowa stosowano przez wiele lat: „Bracie (podać imię) w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, z tego upoważnienia ja ciebie chrzczę w Chrystusa” (por. „Co kaznodzieja Russell odpowiadał...” s. 90). „10 października 1926 roku usymbolizowaliśmy wszyscy swoje oddanie dla Jehowy, gdy w San Jose zostaliśmy zanurzeni w wodzie. Chrzest odbywał się wówczas nieco inaczej niż obecnie. Starszy, który zanurzał, powiedział do mnie: »Bracie Grant, w imię Ojca i Syna, i ducha świętego, chrzczę cię teraz w Chrystusie«” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 7 s. 14).
W tych czasach nie chrzczono osób, które wstępowały do organizacji, a wcześniej dokonały tego w innym wyznaniu. Russell w cytowanej książce pt. „Nowe Stworzenie” pisał: „Nasza odpowiedź brzmi, że symbol nie potrzebuje powtórzenia i że odtąd nie miałby znaczenia i wartości jako tylko zwyczajnej kąpieli” (s. 561). Nie wiadomo do dziś, kto ochrzcił Russella jako badacza, ale pewnie przyjął on wcześniej chrzest w imię Trójcy Św. Był bowiem wcześniej prezbiterianinem i kongregacjonalistą. Rutherford ochrzcił się ponownie, choć wcześniej był baptystą, którzy praktykują całkowite zanurzenie (Strażnica Nr 19, 1997 s. 6). W 1956 r. wprowadzono obowiązek chrztu dla tych, którzy ochrzcili się przez zanurzenie w innym wyznaniu (Strażnice: Nr 8, 1957 s. 12; Nr 3, 1958 s. 22). U ŚJ można być ochrzczonym dwa razy, będąc w ich organizacji: „Oczywiście jeśli ktoś uważa, iż z powodu swoich praktyk zgłosił się do chrztu z nieczystym sumieniem, może on zdecydować się na ponowny chrzest” (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 20 s. 18; por. Rok XCII [1971] Nr 12 s. 12-13). Inna publikacja podaje: „Ewentualny powtórny chrzest z powodu pewnych przyczyn (takich jak brak wystarczającego zrozumienia Biblii w tamtym okresie) jest sprawą osobistą” (Strażnica 15.02 2010 s. 22) Por. Ef 4:5 („jeden chrzest”).
1) Kościół od początku przy chrzcie w imię Trójcy Św. i używał słów z Mt 28:19. „Didache” (7:1) z końca I w. pouczało: „A zaś co do chrztu. W ten chrzcijcie sposób: wszystko to wymawiajcie i chrzcijcie: W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (przekł. ks. Lisieckiego). Tertulian (ur. 155) pisał: „Ustanowiono bowiem prawo chrztu i określono jego formę: (...) chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” („O chrzcie” 13). Patrz też „Apologia” I:61,3 - Justyn Męczennik (ur. 100); „Wykład Nauki Apostolskiej” 3 - Ireneusz (ur. 130-140); „Przeciw Prakseaszowi” 26:9 (patrz pkt 36.2.8) - Tertulian (ur. 155); List 73 - Cyprian (zm. 258).
2) W Jk 2:7 jest aluzja do wypowiadania słów przy chrzcie i to w jedno imię, to znaczy Trójcy Św. (por. Mt 28:19 - „imię”). Mówi też o tym Ef 5:26 („oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo”).
3) Niekonsekwencją ŚJ jest używanie w języku polskim słowa „chrzest”. Co ono oznacza? Słowo „chrzest” wywodzi się w języku polskim od starosłowiańskiego kriest - krzyż (kreślić znak krzyża podczas chrztu) („Słownik Etymologiczny Języka Polskiego” A. Bruckner, Warszawa 1957). „Chrzest (...) w jęz. starosłowiańskim krist lub kriest - krzyż” („Katolicyzm A – Z” 1989 hasło: Chrzest). Dlaczego zatem ŚJ używają polskiego określenia „chrzest”, skoro ono ma wiele wspólnego z krzyżem, który oni odrzucają? Mało tego, w chrześcijaństwie kreśląc krzyż chrzci się w imię Trójcy Św.
4) ŚJ twierdzą, że wszystkie chrzty, poza ich własnym, są babilońskie. Ale równocześnie przyznają, że chrzest był praktykowany w Babilonii. Tym samym wskazują też na babilońskie pochodzenie swego chrztu: „Tymczasem zwyczaj chrzczenia jest starszy niż religia chrześcijańska. Znany był w Babilonii oraz starożytnym Egipcie, gdzie uważano, że chłodne wody Nilu dodają sił i czynią człowieka nieśmiertelnym. Także Grecy wierzyli, iż chrzest może prowadzić do odrodzenia duchowego albo zapewnić nieśmiertelność osobie poddawanej inicjacji. Żydowska sekta z Qumran chrzciła nowych członków gminy. Poganie nawracający się na judaizm musieli się obrzezać, a siedem dni później w obecności świadków przyjąć chrzest przez zanurzenie” (Strażnica Nr 7, 1993 s. 4).
CHRZEST PRZEZ POLANIE
36.2. ŚJ nie wiedzą, że w Kościele nie ma zakazu chrztu przez zanurzenie. Gdzie są ku temu warunki, przewiduje się (patrz „Obrzędy Sakramentu Chrztu”) i praktykuje (np. wspólnoty neokatechumenalne) tę formę udzielenia pierwszego sakramentu. ŚJ nie mówią prawdy w sprawie naszego chrztu. Ciągle piszą, że odbywa się on przez „pokropienie” (Strażnice: Nr 10, 1995 s. 18 i Nr 7, 2002 s. 13; „Prowadzenie rozmów...” ed. 1991 s. 55, ed. 2001 s. 56), a przecież udziela się go przez „polanie”. Dlaczego ŚJ chcą wprowadzać w błąd ludzi? Może wiedzą, że polanie wiąże się z obmyciem, które jest istotą chrztu (patrz poniżej pkt 5). Pokropienie zaś nie jest tak bliskie słowu obmycie, więc chcą ośmieszyć nasz sakrament.
1) Dla Boga nie ma znaczenia objętość wody. On zbawia swą łaską (Ef 2:5, Dz 2:38n., 22:14nn.), zanurzając nas w Chrystusa (Rz 6:3). Wielu biblistów uważa, że Hbr 6:2 potwierdza istnienie, w czasach apostolskich, różnych form udzielania chrztu, więc i przez polanie (patrz przypis BP i komentarz KUL do Hbr).
2) Tekst Ez 36:25nn. zapowiadał (nie akcentując objętości wody) sakrament chrztu: „Pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi...”, a 1P 3:21 mówi, że woda ratuje nas „we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego”; por. Iz 52:15 (ks. Wu., BG, BP-przypis), Ps 51:9. Cyprian (zm. 258) tak komentował tekst Ez 36:25: „Nie powinno nikogo dziwić, że chorzy przez pokropienie lub polanie (wodą) otrzymują łaskę Pana, skoro Pismo święte oświadcza i mówi przez proroka Ezechiela: ‘I pokropię was wodą czystą i będziecie oczyszczeni...’ (...) Z tego wynika, że i pokropienie wodą sprawia to samo, co zbawienna kąpiel...” (List 69:12).
3) 1Kor 10:1n. wskazując zapowiedź chrztu, uczy, że wszyscy Izraelici, którzy przeszli przez Morze Czerwone (prawie suchą nogą) zostali w nim ochrzczeni w imię Mojżesza (por. 1P 3:20n.). Biblijny łotr został „ochrzczony” przez tak zwany chrzest pragnienia bez użycia wody (Łk 23:43).
4) NT nigdzie nie zakazuje chrztu przez polanie głowy. Czemu taki zakaz wprowadzają ŚJ?
5) NT oprócz greckiego słowa baptidzo (zmoczyć, zanurzyć w czymś; por. Hbr 9:10, Łk 11:38, 16:24, Mk 7:4, J 13:26 oraz „Słownik Nowego Testamentu” bp K. Romaniuk i „Wielki Słownik Grecko-Polski Nowego Testamentu” ks. R. Popowski s. 90-91) używa też odnośnie chrztu terminu „obmycie” (gr. loutron i louo) Ef 5:26, Tt 3:5, Hbr 10:22; por. Dz 9:37, 16:33, 2P 2:22 oraz inne słowo greckie dotyczące chrztu tłumaczone na „obmycie” 1Kor 6:11 („Wielki Słownik Grecko-Polski Nowego Testamentu” ks. R. Popowski s. 370 i 65; por. „Słownik Grecko-Polski” Z. Abramowiczówny). W związku z tym nie ma dowodu na to, że Jezus przy chrzcie był całkowicie zanurzony pod wodą, jak to określają ŚJ. Mógł On mieć polaną głowę stojąc w rzece. Przekład interlinearny NT podaje: „[Dz 1:5] »bo Jan polał* wodą, wy zaś w Duchu zostaniecie zanurzeni...« (...) *Czasownik baptidzo pierwotnie oznaczał zanurzenie lub oblewanie, zalewanie, polewanie” („Grecko-Polski Nowy Testament” ks. R. Popowski, M. Wojciechowski s. 504), „[Dz 11:16] »Jan polał wodą...« (...) [Dz 19:3-4] »W Jana polewanie (...) Jan polał polewaniem zmiany myślenia...«” (jw. s. 575, 624). Cytowane poniżej pismo „Didache” wskazuje, że w I wieku użyty w nim grecki termin baptidzo rozumiano też jako polanie. Natomiast nawet słowo „kąpiel”, jak chcą ŚJ (Ef 5:26), nie musi oznaczać „całkowitego zanurzenia”. Termin „chrzcić” nie musi oznaczać zanurzenia, bo w 1Kor 10:2, gdzie mowa jest o ochrzczeniu Izraelitów w morzu, słowo to oznacza tylko przejście prawie suchą nogą przez wodę.
6) „Didache” 7:3 (ok. 90) pouczało: „Jeśli zaś nie masz ani jednej, ani drugiej, wylej trzykrotnie wodę na głowę: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Gdy ŚJ negują wiarygodność „Didache”, przeczą Strażnicy Nr 3, 1992 s. 19, która czasem powołuje się na to dzieło nazywając je: „Jednym z najwcześniejszych pozabiblijnych zbiorów zasad wiary chrześcijańskiej”. Miejmy na uwadze różne okoliczności, do których chrzest przez polanie wydaje się odpowiedniejszy, na przykład chorzy, więźniowie, dzieci, umierający, osoby z lękiem wody, obszary bezwodne.
7) Perpetuya (zm. 203), oczekując na śmierć męczeńską, została ochrzczona w więzieniu przez polanie głowy („Męczeństwo św. Perpetuy i Felicyty” 3).
8) Tertulian (ur. 155) w piśmie „O chrzcie” pouczał: „dlatego nie ma różnicy czy ktoś jest ochrzczony (...) w rzece czy źródle, jeziorze czy miednicy” (4), a w „Przeciw Prakseaszowi” 26:9 podawał: „Nie raz, lecz trzy razy, przy wymawianiu imion poszczególnych osób bywamy polewani [chrzczeni]”. Por. Cyprian (zm. 258) List 69:12 cytowany w pkt 2.
9) Choć u Izraelitów stosowano obmycia rytualne, które były zapowiedzią chrztu, to stosowano też formę pokropienia (Lb 8:7, 19:20).
10) ŚJ nawet ciężko chorym swym sympatykom, których nie można ochrzcić przez zanurzenie, odmawiają chrztu przez polanie głowy, przez co są oni przez całe życie tylko sympatykami (Przebudźcie się! Nr 2, 1993 s. 19). Strażnica Rok CI [1980] Nr 5 s. 26-27 na pytanie: „Czy należy ochrzcić osobę decydującą się na ten krok, jeżeli zanurzenie w wodzie jest dla niej ryzykowne z powodu słabego zdrowia lub podeszłego wieku?”, odpowiada: „Ochrzczono już osoby z otwartymi ranami lub z otworem w szyi na rurkę do oddychania. Rany okrywano płatem folii, którą tymczasowo oklejano taśmą samoprzylepną. Chrzest okazał się też możliwy dla chorych, którzy muszą korzystać z aparatu wspomagającego oddychanie. (...) Człowieka sparaliżowanego przenoszono do wody, a on nadal oddychał przez przewód z ustnikiem. Potem na sam moment chrztu wyjmowano ustnik, zanurzano resztę ciała, a po wynurzeniu się głowy natychmiast wkładano ustnik z powrotem”. Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 17 s. 28 zaś podaje: „Z drugiej strony ograniczenia sprawności fizycznej osoby zgłaszającej się do chrztu, takie jak paraliż lub niezwykła słabość organizmu, mogą wymagać, by zanurzało ją dwóch, a nawet kilku braci”. Por. Strażnica Nr 11, 2002 s. 29: „Chrzczeni byli nawet ludzie dotknięci ciężkim kalectwem. Na przykład zanurzano osoby, które na stałe oddychały przez otwór zrobiony w tchawicy albo które musiały korzystać z respiratora”.
11) Uczą, cytując polską Encyklopedię Katolicką, że „Uczeni zgadzają się z tym, że początkowo chrześcijanie uznawali tylko chrzest przez całkowite pogrążenie w wodzie. Encyklopedia katolicka podaje: ‘Kościół pierwotny od początku włączał przez ch[rzest] do swej wspólnoty nowych członków (...). Był to ch[rzest] przez zanurzenie w wodzie’ (tom III, kolumna 353, KUL, 1979).” (Strażnica Nr 5, 1989 s. 12).
Odpowiedź. ŚJ urwali zdanie po wyrażeniu: „przez zanurzenie w wodzie”, a w tym samym wierszu padają jeszcze słowa: „przy większej liczbie osób lub w więzieniu prawdopodobnie chrzczono już przez polanie wodą”. W kolumnach 361-362 encyklopedia ta dodaje: „chrzczono przez zanurzenie w wodzie (przy źródle, w rzece, stawie, jeziorze), a w przypadku jej braku przez 3-krotne polanie głowy z równoczesnym wypowiedzeniem formuły ‘w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego’ (Didache 7,3), (...) zanurzano ich lub polewano wodą ich głowy...”. Widać więc, że ŚJ są mało wiarygodni. Strażnica Nr 10, 1960 s. 10 podała nawet nieprawdę, że „wpierwszychwiekach ery chrześcijańskiej chrzczono tylko przez zanurzenie. Pokropienie zostało wprowadzone później, jedynie ze względu na wygodę”. Patrz też „Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy” C. Podolski, rozdz. Świadkowie Jehowy ‘cytują‘.
12) Z jednej strony ŚJ akcentują znaczenie „całkowitego zanurzenia” podczas chrztu, a z drugiej twierdzą, że samo zanurzenie nie jest tak istotne, jak oddanie się Bogu. My też tak sądzimy. Oto wypowiedź ŚJ: „Tę myśl chciał wyrazić apostoł Piotr, kiedy mówił o zbawieniu przez chrzest. Oczywiście nie miał przy tym na myśli, jakoby zbawienie zapewniał literalny akt zanurzenia w wodzie rzeki lub jeziora, ale raczej wyłączne oddanie się Bogu, czego chrzest wodny jest symbolem” (Strażnica Nr 3, 1961 s. 1).
13) Klemens Aleksandryjski (ur. 150) potwierdza to, że słowo „chrzest” nie musi oznaczać zanurzenia: „A gdy się starzec doń zbliżył, objął go i tylko łkaniem, jak mógł prosił o przebaczenie, po raz wtóry ochrzczony łzami [gr. dakrusi baptizomenos]” („Który człowiek bogaty może być zbawiony?” 42). Gdyby nie chrzczono wtedy wcale przez polanie, a tylko przez zanurzenie, to jego porównanie nie byłoby trafne. Bo jak można płacząc zanurzyć się całkowicie w swych łzach. Można natomiast być nimi niby obmytym czy zmoczonym.
14) Nie myślmy, że ŚJ nie uznają tylko chrztu przez polanie. Oni od roku 1956 nie uznają żadnego chrztu udzielanego przez zanurzenie, którego nie udzieliła ich organizacja. Obojętnie czy będzie to chrzest udzielany przez protestantów, czy przez badaczy Pisma Św. wywodzących się od C. T. Russella. Więcej o tym piszemy poniżej (patrz pkt 36.3.26).
15) Interesujące jest to, że ŚJ praktykowali kiedyś „samochrzczenie się” w obecności swych współwyznawców: „[1934 r.] Dzięki zachętom Gilberto zrobił piękne postępy. Doskonale pamięta swój chrzest. Bracia wprowadzili go do morza, kazali mu całkowicie się zanurzyć i wstrzymać jak najdłużej oddech. Kiedy się wynurzył, oświadczyli, że jest ochrzczony. Oczywiście dzisiaj odbywa się to inaczej” („Rocznik Świadków Jehowy
16) W Dz 16:30-33 i 10:44-48 napisano o chrzcie „całego domu”, ale nie wspomniano by opuszczano to miejsce idąc np. nad rzekę. Przypuszcza się, że dokonywano wtedy chrztu przez polanie właśnie w domu. Nie były to domy Żydów, w którym mogły znajdować się zbiorniki do rytualnych oczyszczeń i nie był to jeszcze czas istnienia baptysteriów w miejscach gromadzenia się chrześcijan.
17) Tekst Lb 8:6-7 mówi o lewitach, którzy zaczynając swoje działania mieli być „pokropieni wodą przebłagania” (Lb 8:7). Powinni oni mieć co najmniej trzydzieści lat, gdy zaczynali swoją działalność (Lb 4:3, 23, 29, 35, 39, 43, 46; 1Krn 23:3). Czy tak postąpił też Jan Chrzciciel, kiedy ochrzcił Pana Jezusa, gdy miał On około 30 lat (Łk 3:23)? W każdym razie Chrystus na wątpliwość Jana odpowiedział następująco: „Jezus mu odpowiedział: »Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe«” (Mt 3:15).
CHRZEST NIEMOWLĄT
36.3. Najbardziej atakowany przez ŚJ jest chrzest dzieci. Oni też go udzielają, ale dotyczy to malców, którzy są zdolni nauczać dorosłych i spełnili wyżej wymienione wymagania (np. Strażnice: Nr 5, 1992 s. 27; Nr 15, 1996 s. 21 - głosicielki ochrzczone mając po 6 lat). Z drugiej strony ŚJ potrafią nawet stwierdzić: „Nie można wyznaczać wieku, w którym chrzest, czyli oddanie się byłoby stosowne” (Strażnica Nr 7, 1957 s. 7); „Na chrzest nie ma ustalonej granicy wieku” („Służba Królestwa” Nr 6, 1968 s. 2); „Pismo Święte nie ustala konkretnej granicy wieku dla kandydatów do chrztu” (Strażnica Nr 7, 2006 s. 27). Jeśli tak jest, jak piszą, to dlaczego zabraniają chrztu niemowląt, skoro Biblia takiego zakazu nie wprowadza (patrz pkt 12)? Jeżeli twierdzą, że Pismo Św. nie mówi nic o chrzcie niemowląt, to gdzie wspomina o chrzcie dzieci, które ŚJ chrzczą? Przecież sami twierdzą, że Dz 8:12 mówią o „mężczyznach” i „kobietach”, a nie o dzieciach („Wnikliwe poznawanie Pism” t. 1, s. 374).
1) ŚJ udają, że nie wiedzą, iż w Kościele chrzci się też dorosłych. W przeszłości, jak i dziś, miliony osób z Afryki, Azji i innych kontynentów, ponieważ nie miało wcześniej styczności z Chrystusem i Jego Kościołem, przyjęło pierwszy sakrament nawet w wieku starczym. Powszechnie znane jest udzielanie chrztu przez misjonarzy na krańcach świata, co dotyczy w pierwszej kolejności dorosłych, a później ich dzieci. Taką postawę wskazywał św. Piotr: „»Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz«” Dz 2:38-39.
2) Potrzeba chrztu niemowląt, które nie wszystkie dożywają do wieku dorosłego, wynika ze słów: „jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” J 3:5. Dzieci ochrzczone wchodzą do Królestwa: „Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” Łk 18:17. Nad dziećmi również ciąży grzech Adama (Rz 5:18, 12, 3:23), który gładzi dopiero chrzest (Dz 2:38; por. pkt 36.4.).
3) NT podaje, że Apostołowie chrzcili „cały dom” (Dz 11:14, 16:15, 16:33, 18:8, 1Kor 1:16), więc znajdowały się tam pewnie dzieci. Tekst Tt 1:6 mówi o „dzieciach wierzących”, wśród pierwszych rodzin chrześcijańskich. Były więc one ochrzczone (por. Dz 2:39). Wydaje się, że i Tymoteusz był ochrzczony jako niemowlę, bo już jego babka i matka wychowywały go w wierze chrześcijańskiej od małego (2Tm 3:14n., por. 1:5). Jeśli dla ŚJ określenie „cały dom” nie oznacza dzieci, to powinni też wykluczyć starców i młodzież, bo nigdzie w NT nie jest napisane: „chrzcijcie starców i młodzież”. O „całym domu” mowa jest też gdzie indziej. Do Zacheusza Jezus powiedział: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama” (Łk 19:9). Nie powiedział Chrystus, że z „wyjątkiem” dzieci. Biblia mówi, ze przed Bogiem wszyscy są równo ważni („nie ma względu na osobę” Ga 2:6). Do świątyni na pokutne wezwanie mieli przybywać rodzice nawet z niemowlętami: „Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci i ssących piersi” (Jl 2:16). Określenie „cały dom” obejmowało również dzieci: „Józef zaopatrywał w chleb ojca swego i braci swoich, i cały dom ojca swego według liczby dzieci” (Rdz 47:12 NP, por. Biblia ŚJ). Biblia ŚJ wielokrotnie mówi o „całym domu” (np. 1Sm 22:16, 2Sm 3:29, 1Krl 15:29, 16:11-12) i trudno przypuszczać aby wykluczała przez to niemowlęta. Dlatego „cały dom” dotyczący chrztu mógł też dotyczyć małych dzieci.
4) Chrzest był od początku nawiązaniem do obrzezania, którego dokonywano ósmego dnia życia (Flp 3:5), przez które wchodziło dziecko do wspólnoty Ludu Bożego. Jest on dla chrześcijan znakiem podobnym do izraelskiego obrzezania. Kol 2:11n. mówi, że chrzest jest nowym obrzezaniem (duchowym): „otrzymaliście (...) Chrystusowe obrzezanie(...) w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę...”. Jeśli Biblia tak precyzyjnie podaje kiedy miało odbywać się obrzezanie, a nie podaje wieku, od kiedy ma być przeprowadzony chrzest, to znaczy, że dopuszcza go dla niemowląt.
5) Tekst 1Kor 10:1n., mówiąc o „chrzcie” całego Izraela w morzu, ma na uwadze też dzieci, które towarzyszyły rodzicom. Podobnie było z manną na pustyni, którą jedli wszyscy, także dzieci (J 6:31). Była ona zapowiedzią Chleba Pańskiego (J 6:32-58). Czyż nie powinno się wpierw ochrzcić dzieci, które mogą spożywać Chleb Pański?
6) Bóg nikomu nie ogranicza przystępu do siebie, powołując wielu już w łonie matki (Łk 1:15, Jr 31:34, Sdz 13:5), więc czemu nie można by ich ochrzcić. Jezus „oświeca każdego człowieka gdy na świat przychodzi” (J 1:9). Chrzest jest darem łaski Bożej (Ef 2:5), więc dziecko w momencie jego przyjęcia nie potrzebuje wykazywać się wiarą. Otrzymanie z łaski oznacza bez żadnych uprzednich zasług.
7) Bp K. Romaniuk zauważa, że „Wzmiankę o świętości dzieci, chrześcijańskich małżonków w 1Kor 7:14 uważa się też za aluzję do chrztu dzieci. Polecenie Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie” (...) [Mk 10:14], wielu komentatorów rozwija za pomocą przypuszczenia, że chodzi tu o formalne przyzwolenie Jezusa na chrzest nie tylko dorosłych, lecz także dzieci” („Sakramentologia Biblijna” s. 26). Nawet jeśli określenie, że dzieci chrześcijańskich małżonków są „święte” (1Kor 7:14) nie oznacza, że są już ochrzczone, to zapewne znaczy to, że mogą być ochrzczone, jako święte. W przeciwnym przypadku będą one „nieczyste”, jak podaje tekst 1Kor 7:14. Czy Jezus zakazywałby chrztu niemowląt, jak sądzą ŚJ? Wręcz przeciwnie, nigdzie nie zakazywał tego. Powiedział On o malutkich dzieciach, które do niego „przynoszono”, następująco: „Wtedy przyniesiono Mu dzieci, aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: «Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie». Włożył na nie ręce...” (Mt 19:13-15). Te malutkie dzieci niewiele rozumiały z tego co czynił Jezus, ale ważna była wiara ich rodziców, tak jak w przypadku chrzczonych niemowląt.
8) Jezus wbrew ŚJ mówi o dzieciach „małych, które wierzą w Niego” (Mt 18:6) i że: „Z ust niemowląt i ssących zgotowałeś sobie chwałę” (Mt 21:16; por. Łk 18:15, Ps 8:3). Bóg zaś posłużył się wobec pasterzy niemowlęciem Jezus jako „znakiem” (Łk 2:12).
9) Określenie nas „dziećmi” wiele mówi (J 21:5), przez co nie widać u Chrystusa uprzedzenia wobec nich (por. Mt 18:2-5, 1Kor 14:20, 1P 2:2).
10) W I w. chrzczono czasem osoby po jednym wysłuchanym kazaniu, co pod względem znajomości wiary chrześcijańskiej nie stawiało ich wyżej od dzieci (Dz 2:37n., 41, 8:34nn.). Strażnik więzienny, zaraz po opowiedzeniu mu o Jezusie, przyjął chrzest: „Tej samej godziny wziął ich ze sobą (...) i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym domem” Dz 16:33. Podobnie było z dworzaninem etiopskim, który po jednej rozmowie został ochrzczony (Dz 8:35-38). Tekst 1Kor 3:1nn. dorosłych nazywa niemowlętami, gdy mówi o ich wierze. Widać więc, że chrzest przyjęty w wieku dorosłym nie musi być wartościowszym od przyjętego w dzieciństwie. Por. 1Kor 14:20.
11) Większość pierwszych chrześcijan była chrzczona dopiero w wieku dojrzałym, bo w momencie nawrócenia byli oni osobami dorosłymi i pochodzili na dodatek z rodzin żydowskich lub pogańskich. Później zaś chrzciły one swe niemowlęta wychowując je w wierze Chrystusowej. My obecnie rodzimy się na ogół w rodzinach chrześcijańskich i w związku z tym jesteśmy w innej sytuacji niż pierwsi neofici.
12) Nigdzie NT nie zakazuje chrztu dzieci, czemu więc taki zakaz wprowadzają ŚJ? Piszą oni: „Nie dla niemowląt” („Wnikliwe poznawanie Pism” t. 1, s. 374). Gdzie ŚJ znaleźli taki zakaz w Biblii? Kościół wstrzymuje się od udzielania chrztu tam, gdzie nie ma żadnych gwarancji wychowania w wierze chrześcijańskiej. Nie jest więc prawdą, że każde niemowlę, bez względu na wiarę rodziców, zaraz jest chrzczone. Przyznali to też ŚJ w jednej z publikacji: „Między innymi księża mogą teraz odmówić chrztu, gdy po rodzicach dziecka trudno się spodziewać, że wychowają je na katolika” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 17 s. 24). Tekst Mt 28:19 mówi aby chrzcić „wszystkie narody”, a nie „tylko wszystkich dorosłych z narodów”.
13) Orygenes (ur. 185) w „Komentarzu Listu do Rzymian” pisał: „Kościół przyjął tradycję od Apostołów by także niemowlętom dawać chrzest” (5:9). Patrz też jego „Homilie o Księdze Kapłańskiej” (8:3) i „Homilie o Ewangelii św. Łukasza” (14:5): „Małe dzieci otrzymują chrzest na odpuszczenie grzechów. Jakich grzechów? Kiedy zgrzeszyły? (...) ‘Nikt nie jest czysty od brudu, choćby nawet życie jego trwało tylko jeden dzień’. Ponieważ sakrament chrztu usuwa brud narodzenia, dlatego też i małe dzieci otrzymują chrzest. ‘Jeśli się bowiem ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie będzie mógł wejść do królestwa niebieskiego’ [J 3:5]”. Por. „Prowadzenie rozmów...” s. 56.
14) Justyn Męczennik (ur. 100) w Apologii (15:6) pisał o swych współwyznawcach, że „są chrześcijanami od dzieciństwa”, a „Akta męczeńskie św. Justyna i innych” (zm. 163) podają, że przesłuchiwany przez prefekta Pajon na pytania: „Czy Justyn zrobił z was chrześcijan?”, „Kto był twoim nauczycielem?”, odpowiedział: „Od rodziców naszych przejęliśmy to wspaniałe wyznanie” (4:6).
15) Polikarp (ur. 69) przed męczeńską śmiercią (zm. 155) stwierdził, że „86 lat służy Chrystusowi” („Męczeństwo św. Polikarpa” 9:3), więc od dziecka; por. Polikrates (II w.): „który żyje w Panu 75 lat” (Euzebiusz [ur. 260] „Historia Kościoła” V:24,7).
16) Synod Kartagiński (ok. 252) ganił bp. Fido za to, że nie chrzcił dzieci drugiego, czy trzeciego dnia życia, lecz dopiero po 8 dniach (List 64 - św. Cyprian). Nie jest więc prawdą to, co sugeruje Strażnica Rok CVII [1986] Nr 19 s. 9, że „sobór” ten wprowadził chrzest niemowląt. Myli też ona sobór z synodem. Por. „Prowadzenie rozmów...” ed. 1991 s. 56, gdzie piszą, że praktykę chrztu niemowląt „zatwierdzono” (wg nas „potwierdzono”) na tym „soborze”. W ed. 2001 s. 56 wstawiono już słowo „synod”.
17) Ireneusz (ur. 130-140) o chrzcie pisał: „Przyszedł bowiem (Chrystus) zbawić wszystkich; wszystkich mówię, którzy przez Niego odradzają się dla Boga, niemowlęta i dzieci, młodzieńców i starszych” („Przeciw herezjom” II,22,4). Strażnica Rok XCII [1971] Nr 12 s. 6 potwierdza, że za czasów Ireneusza (ur. 130-140) „pojawia się ślad chrzczenia niemowląt”.
18) Tertulian (ur. 155) w „O chrzcie” mówi o istniejącym za jego życia chrzcie niemowląt, choć sam osobiście jest zwolennikiem odkładania go, poza przypadkami naglącej konieczności. Pisze on: „Dlatego jest rzeczą korzystniejszą (...) odkładanie chrztu, szczególnie jednak gdy chodzi o dzieci” (18), „Wówczas bowiem śmiałość śpieszącego na pomoc jest usprawiedliwiona, jeśli zmusza okoliczność znajdującego się w niebezpieczeństwie. Albowiem ten zawiniłby względem człowieka ginącego, jeśli zaniedbałby udzielić tego, co mógł swobodnie” (17). Strażnica Rok CVII [1986] Nr 17 s. 25-tabela jednak to przemilcza i sugeruje, co innego. Inna publikacja nawet stwierdza, że Tertulian „Sprzeciwiłsię tym samym chrzczeniu niemowląt - praktyce, którą w jego czasach upowszechniało odstępcze chrześcijaństwo” (Strażnica Nr 13, 2006 s. 26). W tym ostatnim fragmencie ŚJ potwierdzili jednak, że za czasów Tertuliana chrzest niemowląt był „upowszechniony”, a on sam był jakby odosobniony w swym poglądzie (szerzej o Tertulianie patrz mój artykuł pt. Czy Tertulian zakazywał chrzcić niemowlęta? [www.piotrandryszczak.pl]). W pismach wczesnochrześcijańskich nie znajdziemy zakazu chrztu niemowląt, jaki wprowadzają ŚJ.
19) Hipolit (ur. przed 170) pouczał: „Chrzcijcie w pierwszym rzędzie dzieci, a wszystkie te, które mogą mówić za siebie, niechaj mówią, za te, które za siebie mówić nie mogą, niechaj mówią rodzice lub ktoś z rodziny” („Tradycja Apostolska” 2:5).
20) W tradycji judaistycznej był zwyczaj stosowany wobec prozelitów, który nakazywał zastosować też obmycie religijne wobec małych dzieci. Warunkowało to wejście dziecka do społeczności żydowskiej. Bóg nakazał nawet, aby niemowlęta brały udział w pokucie całego Izraela (Jl 2:16n.). Jeśli żądał, aby dzieci, które nic nie rozumiały, były obecne podczas aktu pokuty, to czemu miałby zabraniać później chrzcić dzieci chrześcijan?
21) Dopiero w XVI w. anabaptyści zakwestionowali chrzest dzieci, ale Luter i Kalwin bronili tego apostolskiego zwyczaju.
22) Przygnieciona faktami Strażnica Rok CVII [1986] Nr 17 s. 22 musiała, choć pewnie z ubolewaniem, przyznać: „Od blisko dwóch tysięcy lat chrzci się niemowlęta...”. Strażnica Nr 17, 1961 s. 9 podała: „Nie wiadomo dokładnie, od kiedy zaczęto chrzcić dzieci, ale z całą pewnością ten zwyczaj pojawił się po śmierci apostołów Jezusa Chrystusa (...) Chrzest niemowląt zdarzał się sporadycznie mniej więcej pod koniec drugiego stulecia”. Jeśli dopiero po śmierci Apostołów zaczęto „chrzcić dzieci”, a ŚJ nazywają ten czas odstępczym, to dlaczego sami chrzczą dzieci?
Jednak w innej publikacji ŚJ twierdzą, że dopiero za czasów Augustyna (354-430) zaczęto chrzcić niemowlęta: „Augustyn, jeden z »ojców Kościoła«, utrzymywał, że chrzest zmywa grzech pierworodny i że dzieci, które zmarły bez chrztu, są skazane na wieczne potępienie. Zgodnie z tym poglądem zaczęto chrzcić niemowlęta, i to jak najszybciej po urodzeniu” (Strażnica Nr 13, 2006 s. 26). Dziwne to stwierdzenie, gdyż ta sama publikacja, na tej samej stronie, wyraża odmienny pogląd, wskazując, że już za czasów Tertuliana (155-220), a więc 200 lat wcześniej, chrzczono niemowlęta: „Sprzeciwił się tym samym chrzczeniu niemowląt - praktyce, którą w jego czasach upowszechniało odstępcze chrześcijaństwo” (Strażnica Nr 13, 2006 s. 26); por. powyżej pkt 18.
23) Pytają: czemu chrzcimy dzieci bez ich przyzwolenia narzucając im wiarę?
Odpowiedź. Poczęcie i urodzenie dziecka odbywa się też bez przyzwolenia z jego strony. Dotyczy to też wielu elementów wychowania dzieci (por. decyzja Anny za jeszcze nie urodzonego Samuela [1Sm 1:11] i obrzezywanie dzieci Izraela bez ich wiedzy 8 dnia życia - Flp 3:5; patrz też Ps 22:11). Chrystus udzielał błogosławieństwa niemowlętom (gr. brephos) i małym dzieciom (gr. pais), które nie zdawały sobie sprawy z tego, że On to czyni, więc też bez ich przyzwolenia (Łk 18:15n.). Por. Jr 1:5. ŚJ często odmawiają swym dzieciom transfuzji krwi, bez ich zgody. Tym samym starają się narzucić im wiarę. Czasem brak transfuzji odbiera życie tym, którzy choć wychowani w ich rodzinie, nigdy nie byliby ŚJ. Oto jak ŚJ mają wprowadzać niemowlęta w kwestię transfuzji: „Nasze dzieci mogą być w wieku niemowlęcym, zbyt małe, by coś zrozumieć, ale Jehowa Bóg może je uznać za czyste i godne przyjęcia, biorąc pod uwagę, że jesteśmy Mu oddani (1 Koryntian 7:14). Tak więc niemowlęta w domu chrześcijańskim mogą jeszcze nie pojmować prawa Bożego co do krwi ani nie być w stanie zadecydować, czy je uznawać. Czy jednak dokładamy starań, by w tej istotnej sprawie udzielać im pouczeń?” (Strażnica Nr 12, 1991 s. 15). ŚJ też nakazują swoim głosicielom od „niemowlęctwa” zaszczepiać swoje nauki dzieciom, choć fragmenty biblijne, które przytaczają, nie mówią o niemowlętach: „Rodzice, którzy kochają Jehowę, pragną, żeby ich dzieci również zostały Jego sługami. Mogą im w tym pomóc, jeśli już od niemowlęctwa będą zaszczepiać w ich serca nauki biblijne (Pwt 6:7; Prz 22:6)” („Chrześcijańskie życie i służba” czerwiec 2018 s. 8). Katolik chrzczący dziecko, które jest święte (1Kor 7:14), ma obowiązek wychować je po chrześcijańsku. Bp K. Romaniuk zauważa, że „niekiedy jedna osoba składała wyznanie wiary w imieniu kilku przyjmujących sakrament chrztu. Znane są przynajmniej dwa przypadki składania wyznania wiary przez ojca w imieniu całej rodziny otrzymującej chrzest” Dz 10:30, 11:14 i 16:30, 33 („Sakramentologia Biblijna” s. 19). Praktyka chrztu niemowląt na podstawie wiary rodziców, tak zwana „wiara zastępcza”, ma swe korzenie w NT. Pan często dokonywał uzdrowień, wskrzeszeń i odpuszczania grzechów ze względu na wiarę innych ludzi, to znaczy tych, których nie dotyczyło to bezpośrednio. Uzdrowił na przykład sługę setnika ze względu na wiarę dowódcy (Mt 8:5-13), córkę niewiasty dla wiary jej matki (Mt 15:21-28), a dziecko Jaira wskrzesił z powodu zawierzenia jej ojca (Mt 9:18). Paralitykowi odpuścił grzechy z powodu wiary ludzi (Mt 9:2), a przecież odpuszczenie grzechów należy też do istoty chrztu (Dz 2:38). Chrystus też na podstawie wiary rodziców udzielał błogosławieństwa niemowlętom i małym dzieciom, które przynoszono do Niego (Łk 18:15n.). Patrz też „Poszukiwania w wierze” J. Salij OP, rozdz. Co wynika z odrzucenia chrztu niemowląt?; „Szukającym drogi” J. Salij OP, rozdz. Dlaczego chrzcimy niemowlęta?.
24) Akcentują słowa: „kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony” Mk 16:16. Chodzi im o kolejność, a nie o spełnianie obu tych warunków, aby być zbawionym. Chrystus jednak mówi, że „kto nie uwierzy, będzie potępiony” Mk 16:16. Kościół więc, przy grzesznym życiu człowieka ochrzczonego, nie obiecuje mu zbawienia, co chcieliby nam wmówić ŚJ. Jezusowi nie chodziło o kolejność, lecz o spełnienie obu wymogów. Innym razem powiedział: „kto nie narodzi się z wody i z Ducha nie może wejść do Królestwa Bożego” J 3:5. ŚJ przez wprowadzenie zakazu chrztu dzieci jakby proponują nowe odczytanie Mk 16:16, to znaczy „a kto nie uwierzy niemożebyćochrzczony”. Chrystus jednak, mając na uwadze tych, którzy nie uwierzyli w Niego, jak i tych ochrzczonych, którzy odrzucili wiarę w Niego, powiedział inaczej, to znaczy „a kto nie uwierzy będzie potępiony”. Nie wiadomo, czemu ŚJ oburzają się, że udzielamy chrztu dzieciom, które nie mogą mieć jeszcze wiary, bo jak wiemy (patrz pkt 36.1.), sami czasem chrzczą dorosłych, którym brak odpowiedniej wiary i później powtarzają im drugi raz chrzest. Prócz tego ŚJ nie uznają za natchniony cały fragment Mk 16:9-20 pisząc: „Wersety Nieautentyczne Marka 16:9-20...” („Skorowidz... 1986-
25) Nie dziwmy się, że ŚJ odmawiają chrztu małym dzieciom. Oni w latach trzydziestych nie chrzcili wszystkich dorosłych głosicieli, a tylko tych co wybierali się do nieba (144 tys.): „Zostaliśmy pionierami jeszcze przed chrztem, ponieważ nie rozumiano wtedy dokładnie, czy spodziewającym się życia na ziemi jest on potrzebny. Dnia 24 lipca 1932 r. dałem się jednak ochrzcić (...) po czym okazało się, że mam inną nadzieję...” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 12 s. 20). Chrztu dla klasy ziemskiej ŚJ nie praktykowali w latach 1923-1934 (do 1923 r. wszyscy ŚJ mieli nadzieję niebiańską i wszyscy przyjmowali chrzest) (Strażnica Nr 3, 1970 s. 12-13; „Wspaniały finał...” s. 120). Czy organizacja, która do 1934 r. nie chrzciła nawet „dorosłych” głosicieli z klasy ziemskiej może być jakimkolwiek autorytetem w sprawie chrztu? Jakim prawem tych, którym odmawiała chrztu, nazywała ona chrześcijanami? Co to byli za chrześcijanie bez chrztu? Oto słowa ŚJ: „W roku 1934 Strażnica wyjaśniła, że chrześcijanie mający nadzieję ziemską powinni oddać się Jehowie i zostaćochrzczeni. Światło dotyczące klasy ziemskiej rzeczywiście stawało się coraz jaśniejsze!” (Strażnica Nr 10, 2001 s. 14). Mało tego tych już ochrzczonych w 1934 r. „chrześcijan” aż do 1938 r. nie wpuszczano na obchodzenie pamiątki śmierci Jezusa: „W roku 1938 drugie owce zostały zaproszone na uroczystość Pamiątki śmierci Jezusa Chrystusa w charakterze obserwatorów” (Strażnica Nr 13, 1995 s. 15).
Prócz tego Towarzystwo Strażnica i dziś nie może doprosić się niektórych ŚJ by chrzcili swoje dzieci, często już prawie dorosłe: „Wydaje się jednak, że niektórzy słudzy Jehowy popadli w drugą skrajność. Wielu chrześcijańskich rodziców porusza z dziećmi temat chrztu dopiero wtedy, gdy są już prawie pełnoletnie” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 6 s. 12).
Niekonsekwencją ŚJ jest to, że chrzest nazywają „symbolem” i każdy z nich może go przyjąć, a chleb i wino, które również według nich są „symbolami”, tylko klasa niebiańska ma prawo spożywać.
26) Nie myślmy, że ŚJ nie uznają tylko chrztu niemowląt. Oni nie uznają od roku 1956 żadnego chrztu dorosłych, którego nie udzieliła ich organizacja. Obojętnie czy będzie to chrzest udzielany przez protestantów, badaczy Pisma Św. wywodzących się od C. T. Russella, przez zanurzenie, czy bez formuły trynitarnej. Żaden chrzest nie jest dla ŚJ ważny: „Często zadaje się pytanie, czy człowiek, który był już kiedyś ochrzczony z okazji ceremonii dokonanej przez inną grupę religijną powinien być ponownie ochrzczony, gdy zdobywa dokładną znajomość prawdy i oddaje się Jehowie. Opierając się na tym, co już omówiono, mamy mocną podstawę do tego, żeby powiedzieć: Tak jest, on musi być jeszcze raz ochrzczony. Jest rzeczą całkiem oczywistą, że dany człowiek przez żadną z tych organizacji religijnych nie był ochrzczony naprawdę »w imię Ojca i Syna, i ducha świętego«; gdyby bowiem tak był ochrzczony, byłby właściwie oceniał autorytet i urząd tych prawdziwych wyższych zwierzchności. A gdyby się już wówczas oddał Jehowie, to odłączyłby się od takich zniesławiających Boga systemów babilońskich jeszcze przez poddaniem się chrztowi. Zatem ważny jest nie akt ochrzczenia, lecz to, co ten akt symbolizuje” (Strażnica Nr 8, 1957 s. 11-12 [ang. 01.07 1956 s. 406]).
Wcześniej zaś ŚJ uczyli następująco: „Jeśli ktoś już był ochrzczony, to czy musi powtórzyć chrzest, gdy poznaje prawdę? (...) To, czy dana osoba ma być ochrzczona, czy nie, zależy od jej zrozumienia chrztu w chwili jego pierwszego przyjęcia. Czy rozumiała znaczenie symbolu zanurzenia w wodzie? Czy w pełni doceniała znaczenie całkowitego oddania swego życia Panu, służenia Panu, pełnienia Jego woli? Czy dokonała przed Panem takiego aktu oddania się w swym umyśle i sercu przed zanurzeniem w wodzie, które jest publicznym symbolem uprzednio dokonanego oddania się? Jeśli tak, i jeśli chrzest był całkowitym zanurzeniem w wodzie, wówczas nie ma potrzeby, by ta osoba ponownie wykonywała ten symbol” (ang. Strażnica 01.03 1952 s. 159).
W najgorszej sytuacji byli ci długoletni ŚJ, których wcześniej zapewniano o ważności ich dawnego chrztu.
27) ŚJ krytykując chrzest katolicki motywują to też następująco: „Chrzest dorosłych nie jest oczywiście niczym nowym. Sam Jezus został ochrzczony, gdy miał 30 lat” (Strażnica Nr 16, 1989 s. 29). Jeśli Towarzystwo Strażnica zasłania się chrztem Jezusa w wieku 30 lat, to też powinno być konsekwentne i tak postępować jak On. A jednak ŚJ chrzczą wielu swoich głosicieli w ich młodych latach życia. Interesujące jest to, że Towarzystwo Strażnica zapomina o tym, że Jezus był obrzezany ósmego dnia życia (Łk 2:21), a obrzezka wprowadzała niemowlęta do Ludu Bożego. Tak samo u nas chrzest w dzieciństwie wprowadza nas do Ludu Pana, to znaczy do Jego Kościoła.
28) O C. T. Russellu Towarzystwo Strażnica napisało, że od urodzenia miał misję od Boga, a ochrzczony był jako dziecko:
„Tuż po narodzinach Charlesa matka poświęciła go do wykonywania dzieła Pańskiego; umarła, kiedy miał zaledwie dziewięć lat” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok
„Prywatnie przyznawał, że wierzył, iż go Bóg powołał od urodzenia” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 59).
29) Towarzystwo Strażnica jeszcze w latach 20. XX w. miało u siebie obrzęd „poświęcania” dzieci i niemowląt. Pisało ono, że choć nie praktykuje ono „pokropienia” ich, ale zaznacza, iż jest to podobne do chrztu: „wiele denominacji chrześcijańskich praktykuje kropienie niemowląt, co w rzeczywistości ma znaczenie poświęcenia”. Zauważmy, jak podobnych argumentów, jak Kościół dla chrztu, używała organizacja ta dla swego obrzędu:
„O godz. 14 wygłosiliśmy mowę do rodziców poświęcających swoje dzieci Panu. Przypomnieliśmy naszym słuchaczom sposób, w jaki żydowscy rodzice mieli zwyczaj poświęcania Panu swych synów w ceremonii obrzezania. Wspomnieliśmy, że wiele denominacji chrześcijańskich praktykuje kropienie [ang. sprinkling] niemowląt, co w rzeczywistości ma znaczenie poświęcenia. (...) Przypomnieliśmy także naszym słuchaczom historię rodziców Samuela, którzy w szczególny sposób ofiarowali go Panu na służbę. Zwróciliśmy także uwagę na to, w jaki sposób żydowskie matki przynosiły swoje dzieci do naszego Pana, pragnąc, by je błogosławił. Wyjaśniliśmy, że obyczaj poświęcania dzieci nie ma w żadnej mierze charakteru przykazania. Jest to co najwyżej przywilej, sposobność dla osób, które chciałyby z takiej możliwości skorzystać, i nie zawiera on w sobie nawet najmniejszej myśli przeciwko tym, którzy mogą myśleć i postępować inaczej. (...) Wyraziliśmy pogląd, że później w życiu, gdy dzieci dowiedzą się, iż zostały oddane Panu w okresie dziecięcym, będą mogły do pewnego stopnia odebrać z tego tytułu pewną miarę błogosławieństw. Powiedzieliśmy też rodzicom, że mamy nadzieję, iż takie oficjalne poświęcenie Panu ich dzieci wywrze też wpływ na ich własne poczucie odpowiedzialności względem samych dzieci, tak by odtąd mogli otrzymywać wynikającą stąd pomoc w zakresie jeszcze pełniejszego zrozumienia Bożej woli odnośnie ich dziecka – w chorobie i zdrowiu, w życiu i śmierci, w potrzebach wielkich i małych. Do poświęcenia i modlitwy o Boże błogosławieństwo przedstawionych zostało czterdzieścioro dwoje dzieci” (ang. Strażnica 01.08 1911 s. 4862 [reprint]).
„Przyjemnie jest widzieć w tych dniach poświęconych rodziców, którzy przynoszą swoje niemowlątka aby poświęcić je Panu. Jest to postępek właściwy. To zobowiązuje rodzica większą odpowiedzialnością do starania się o duchowe jak też doczesne rzeczy dla dzieci i o nauczanie ich ścieżki, która prowadzi do żywota i świątobliwości” (Strażnica 15.01 1923 s. 19 [ang. 01.12 1922 s. 371]; patrz też ang. Strażnica 15.07 1923 s. 213; ang. Strażnica 15.10 1925 s. 310).
Dlaczego po roku 1925 zaniechano obrzędu „poświęcania” dzieci w Towarzystwie Strażnica? Otóż w tamtym czasie wierzono, że wszyscy głosiciele pójdą najpóźniej w roku 1925 do nieba, a dzieci nie miały takiej obietnicy (miały żyć w raju ziemskim). Obrazuje to następujący fragment:
„W 1924 roku dorośli często rozmawiali o roku 1925. Byliśmy kiedyś u pewnej rodziny Badaczy Pisma Świętego. Jeden z braci zapytał: »Jeżeli Pan nas zabierze, co się stanie z naszymi dziećmi?«. Matka, jak zawsze pozytywnie usposobiona, odparła: »Pan będzie wiedział, jak się o nie zatroszczyć«. Temat ten mnie zelektryzował. Co to wszystko znaczy? Rok 1925 nadszedł i minął, lecz nic się nie zdarzyło. Jednakże rodzice nie osłabli w swej gorliwości” (Strażnica Nr 21, 1991 s. 26).
Z czasem, gdy wyodrębniono ziemską klasę ŚJ, zniknął problem pozostawionych dzieci na ziemi po wniebowzięciu rodziców. Już nie trzeba było ich zabezpieczać przed Armagedonem przez obrzęd „poświęcenia”, bo większość ŚJ miała żyć na ziemi a nie w niebie.
30) Niektórzy przeciwnicy chrztu niemowląt twierdzą, iż „Didache” nic nie mówi o takim chrzcie, że w tym piśmie przed chrztem nakazany jest post (7:4). Czy jednak zaledwie „ssący piersi” muszą podlegać jeszcze jakiemuś specjalnemu postowi? Owszem, „Didache” nie wspomina o niemowlętach, więc też nie może zaprzeczać udzielaniu im chrztu, skoro o nich nie mówi. Ale to nie wszystko, bo autor tego pisma troszczy się w jednym miejscu o dzieci pisząc tak: „Nie trzymaj twojej ręki z dala od syna lub od córki twojej, lecz już od dzieciństwa ucz ich bojaźni Bożej” („Didache” 4:9). To praktykuje się w naszym Kościele od wieków, wpierw chrzcząc dziecko.
31) Oto jaką logikę stosował C. T. Russell, przyrównując niemowlęta do „upośledzonych umysłowo”:
W innej publikacji Russell odrzucał nie tylko chrzest niemowląt, ale i ogólnie dzieci:
„Zauważcie następujące świadectwa, że chrzest był zwyczajem wszystkich apostołów – zachowywanym nie tylko wobec Żydów, ale także i Pogan. Czytamy o ludzie Samaryi: »A gdy uwierzyli ... chrzcili się mężowie i niewiasty [nie dzieci]« (Dz. Ap. 8:12)” („Nowe Stworzenie” 1925 [ang. 1904, 1923] s. 552; w ang. edycji z roku 1923 na stronie 448 padają tu słowa:not children).
Jednak wydaje się, że nie był on w swym zwyczaju konsekwentny, bo już z roku 1914 mamy świadectwo chrztu dziecka sześcioletniego (w późniejszych latach było takich świadectw chrztu dzieci 6-7 letnich więcej: Strażnica Nr 15, 1996 s. 21; Strażnia Nr 5, 1992 s. 27; Strażnica Nr 19, 2006 s. 12):
„W kwietniu 1914 roku znalazła się w gronie 16 osób ochrzczonych na pierwszym zgromadzeniu zorganizowanym w tym kraju. Moja mama, Edith, miała wówczas sześć lat” (Strażnica Nr 17, 2006 s. 8).
Na początku Russell nie chciał za bardzo chrzcić dzieci, ale za to wykorzystywał je do sprzedaży swoich publikacji:
„Sugerowano, że dzieci niewiele mogą zrobić, jeśli chodzi o głoszenie dobrej nowiny i do tej pory było to prawdą. Teraz otworzyła się droga, dzięki której dzieci mogą stać się potężną siłą, sposobem, w jaki sposób rodzice mogą dotrzeć poprzez dzieci do całych dzielnic. W ten sposób wielu, którzy żałowali, że byli w takiej sytuacji, że nie mogli pójść głosić prawdy przez sprzedaż tomów Brzasku (Wykłady), znajduje drzwi otwarte dla siebie teraz przez ich własne i inne dzieci. Plan jest taki, aby dzieci w całym kraju, w każdym mieście i miasteczku, działały jako kolporterzy przy sprzedaży TRAKTATÓW STAROTEOLOGICZNYCH dla Towarzystwa Traktatowego. Traktaty nr I i II są już gotowe, a co kwartał można spodziewać się nowego” (ang. Strażnica sierpień 1889 s. 1133 [reprint]).
CHRZEST NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW
36.4. Przeczą temu, że chrzest, dzięki łasce Chrystusa i Jego krwi (1J 1:7), gładzi wszystkie grzechy przed nim popełnione. Piszą: „Nie zmywa grzechów” („Chrześcijańskie Pisma Greckie...” s. 435). Nauczają, że Bóg puszcza w niepamięć te nieprawości, które popełniali ich zwolennicy, zanim stali się ŚJ (por. „Wiedza, która prowadzi...” s. 176, gdzie uczą o przebaczaniu grzechów).
Odpowiedź. NT i pierwsze pisma chrześcijańskie uczą o odpuszczeniu grzechów przy chrzcie.
1) Chrzest Janowy, dzięki łasce Bożej, powodował wraz z nawróceniem się także odpuszczenie grzechów (Mk 1:4).
2) Dz 2:38 uczą: „Nawróćcie się (...) i niech każdy z was ochrzci się na odpuszczenie grzechów...”. Tekst 1P 3:20n. mówi, że wody potopu i jego skutek był zapowiedzią chrztu. Tak jak potop zniszczył wszystko co było grzeszne, zaś Arka przyniosła ocalenie, tak Bóg przez chrzest unicestwia grzech i zbawia człowieka.
3) Ananiasz uczył: „Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów...” Dz 22:16.
4) Tt 3:5 mówi, że Bóg „zbawił nas przez obmycie odradzające...”, a zapowiadał to Ez 36:25 i Jr 31:34. Por. Dz 3:19, 5:31, J 13:10, Hbr 10:22, Rz 6:2n., 1Kor 6:11.
5) „List Barnaby” (ok. 130): „Co się wody tyczy, Pismo mówi do Izraela, że Żydzi nie przyjmą chrztu, który niesie odpuszczenie grzechów, ale że sobie utworzą rzecz inną...” (11:1).
6) Justyn Męczennik (ur. 100): „Pokarm ów nazywa się u nas Eucharystią, może go zaś spożywać jedynie ten kto wierzy w prawdziwość naszej nauki, a ponadto został obmyty z grzechów i odrodzony” („Apologia” I:66,1).
7) Hermas (ok. 140): „kiedy wstępujemy do wody i otrzymujemy przebaczenie naszych dawniejszych grzechów” („Pasterz”, ‘Przykazanie czwarte’ 3:1).
8) Ireneusz (ur. 130-140): „Warunek ten spełnia jednak tylko wiara przekazana nam przez prezbiterów - uczniów apostolskich. Ona zaś głosi po pierwsze: że chrzest jaki otrzymaliśmy na odpuszczenie grzechów, został nam udzielony w imię Boga Ojca i w imię Jezusa Chrystusa wcielonego i zmartwychwstałego i w imię Świętego Ducha Bożego” („Wykład Nauki Apostolskiej” 3).
Patrz też Teofil (zm. 182) „Do Autolyka” II:16,2; Tertulian (ur. 155) „O chrzcie” 1; Orygenes (ur. 185) „Homilie o Księdze Kapłańskiej” 2:4; Cyprian (zm. 258) „Do Kwiryna” 3:65.
36.5. Twierdzą, że krew Jezusa, a nie chrzest gładzi grzechy: „[katolicy] Utrzymują, jakoby chrzest oczyszczał je z odziedziczonego grzechu, gdy tymczasem apostoł Jan pisze: »Krew Jezusa (...) oczyszcza nas od wszelkiego grzechu« (1 Jana 1:7)” (Strażnica Nr 16, 1989 s. 29).
Odpowiedź. My się zgadzamy, że to przede wszystkim krew Jezusa oczyszcza nas z grzechów, ale wyrazem wiary w moc tej krwi jest przyjęcie chrztu, który właśnie realizuje zapowiedź słów 1J 1:7. Bez przyjęcia chrztu na nic przyda się zatwardziałym grzesznikom przelana krew Chrystusa. Z żadnego grzechu nie będą oczyszczeni.
Więcej na powyższy temat patrz artykuły:
Nakłady książek do studium z osobami zainteresowanymi, a liczba ochrzczonych Świadków Jehowy;
Poświęcanie niemowląt Panu w Towarzystwie Strażnica;
Czy J. F. Rutherford zwlekał z przyjęciem chrztu?
Chrzest „jedynie symbolem” według Towarzystwa Strażnica;
Czy Tertulian zakazywał chrzcić niemowlęta?;
Chrzest dzieci u Świadków Jehowy;
Jaki chrzest przyjmują Świadkowie Jehowy?;
Powtarzanie chrztu w Towarzystwie Strażnica? (www.piotrandryszczak.pl).