Włodzimierz Bednarski

„Witanie się” z wykluczonymi według Towarzystwa Strażnica

dodane: 2017-05-31
Pozdrawianie osób wykluczonych z organizacji Świadków Jehowy, to jeden z ich problemów, z którym spotykają się oni codziennie. Czy minąć taką osobę jak powietrze? Tak, odpowiada Towarzystwo Strażnica. Czy można choćby uśmiechnąć się do niej? Nie, uczą Świadkowie Jehowy. Opisujemy w naszym artykule te zagadnienia w przekroju historycznym.

„Witanie się” z wykluczonymi według Towarzystwa Strażnica

 

         Dzisiaj Świadkom Jehowy nie wolno witać się z osobami wykluczonymi ze zboru. Ale czy zawsze tak było? Czy dopiero w roku 1952 wprowadzono ten zwyczaj, gdy zaczęto wykluczać?

         Na te pytania staramy się odpowiedzieć w naszym artykule.

         Oto obecne stanowisko Towarzystwa Strażnica, które nakazuje rodzinie aby nie witać się z wykluczonym z organizacji synem i bratem (nawet nieletnim):

 

„Kolejnym rodzajem skarcenia od Jehowy jest wykluczenie. Chroni ono zbór przed złymi wpływami i może pomóc grzesznikowi zdobyć się na skruchę (1 Kor. 5:6, 7, 11). Robert był poza zborem blisko 16 lat. W tym okresie jego rodzice i rodzeństwo niezachwianie i lojalnie trzymali się biblijnej wskazówki, by nie utrzymywać kontaktów z grzesznikiem, a nawet się z nim nie witać” (Strażnica 15.06 2013 s. 28).

 

         Poniżej w trzech następujących rozdziałach ukazujemy nasz temat:

 

C. T. Russell „nie odmówiłby uściśnięcia dłoni” odstępcy

Pozdrawianie nie dotyczy „dzień dobry”, ale „życzenia prowadnictwa Bożego”

Zakaz pozdrawiania odstępców, zakazem mówienia do nich „dzień dobry”

 

C. T. Russell „nie odmówiłby uściśnięcia dłoni” odstępcy

 

C. T. Russell (zm. 1916), prezes Towarzystwa Strażnica, w swej krytycznej wypowiedzi o porzucających jego wiarę mówił, że jednak „nie odmówiłby uściśnięcia dłoni” odstępcy, choć nie przyjaźniłby się z taką osobą. Tak mówił o tym w roku 1909:

 

„Pytanie (1909) – Jak mamy pozdrawiać takich, co opuścili Zgromadzenie i nazywają nas gorzej niż Babilon? Czy powinniśmy serdecznie ich witać gdy przyjdą na zebranie?

Odpowiedź – Nie myślę, wreszcie dla jakiej przyczyny powinniśmy to uczynić. Obowiązkiem moim jest, obchodzić się serdecznie szczególnie z tymi, co posiadają podobieństwo naszego drogiego Zbawiciela i odznaczają się charakterem podobnym do Jego charakteru. Tym, co opuścili Zgromadzenie, nie mógłbym okazać tej serdeczności, wreszcie, aby im okazać różnicę, aby nie myśleli że są lepszymi od innych, co pozostali w Zgromadzeniu, albowiem wszczynali nieporozumienie, lub robili wrzawę. Z takimi powinno się obchodzić według rady Apostoła: Naznaczcie tych, co sprawują rozerwanie i zgorszenie w Zgromadzeniach, nie czyńcie sobie z nich serdecznych przyjaciół, nie wybierajcie ich na starszych itp., bo to byłoby złą rzeczą. Nie zachęcajcie nikogo takiego co ma usposobienie do zwady. Trzymajcie go w odosobnieniu, a jeżeli chce, niech walkę prowadzi z samym sobą. Przy tym powinniśmy czuwać, abyśmy nie uprawiali w naszych sercach podobnego ducha. Bądźmy grzecznymi lecz stanowczymi. Gdyby kto z takich do mnie przystąpił, podałbym mu rękę. Nie odmówiłbym uściśnięcia dłoni, lecz nie starałbym się uczynić z niego serdecznego towarzysza” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 106-107; por. Co powiedział Pastor Russell 2015 [ang. 1917] s. 30).

 

Przypomnijmy jak niedawno Towarzystwo Strażnica pisało o C. T. Russellu:

 

Wybitnym Badaczem Pisma Świętego był Charles Taze Russell” (Strażnica Nr 6, 2000 s. 13).

 

„Był wybitnym badaczem Biblii” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 622).

 

         Mamy też inną wypowiedź Towarzystwa Strażnica z czasów C. T. Russella:

 

„Apostoł Jan wykazuje, że sprawa rozróżniania pomiędzy braćmi, którzy mają być oceniani, a tymi, co mają być napominani, tyczy się nie tylko postępowania, ale i spraw doktrynalnych. Możemy być jednak pewni, że on nie doradzał zerwać społeczności z bratem jedynie z powodu pewnych różnic w mało znacznych kwestiach. Słowa jego powinny być zastosowane jedynie i wyłącznie do fundamentalnych nauk Chrystusowych. Na przykład: wiary w Boga, wiary w Jezusa jako w naszego Odkupiciela, wiary w obietnice Słowa Bożego. To są »znamiona brata«, jeżeli poparte są chrześcijańskim życiem i postępowaniem według ducha Prawdy, chociażby ktoś miał nawet poglądy odmienne w mniej ważnych sprawach, niezupełnie wyjaśnionych w Piśmie Św. Względem takich jednak, o których wiemy, że doktrynalnie odchodzą od podstawowych zasad Chrystusowych, apostoł daje do zrozumienia, że drastyczne środki mają być zastosowane. Nie prześladowanie, nie lżenie, nie gorzkie lub obelżywe szkalowanie, nie nienawiści jawne lub skryte, ale właściwe i wyraźne zerwanie społeczności z tymi, co wyznają lub głoszą fałszywe nauki, tak aby wpływy nasze żadnym sposobem ani w żadnym stopniu nie dopomagały do zaprzeczenia prawdziwej Ewangelii. Ten drastyczny sposób postępowania opisany jest przez apostoła w tych słowach: »Jeżeli kto przychodzi do was, a tej nauki nie przynosi [wyznając, że Chrystus przyszedł na świat w ciele, by odkupić nasz rodzaj, etc.], nie przyjmujcie go w dom, ani nie życzcie mu prowadzenia Bożego. Albowiem kto takiemu życzy prowadzenia Bożego, uczestnikiem jest złych uczynków jego« (2 Jana 1:10-11). Jednak i w tych sprawach powinniśmy odróżniać, rozsądzać, jak to i nasz tekst naczelny poucza: »i rozróżniając nad jednymi zmiłujcie się«. Niektórzy może zostali tylko usidleni grzechem lub błędną doktryną, a nie weszli w to świadomie, dobrowolnie i celowo. Wobec takich też mamy zająć stanowisko – wyraźne i stanowcze, ale i z łagodnym wyrażaniem swej ufności, że są oni tylko chwilowo w błędzie, będziemy starali się ich wydobyć, czy to z doktrynalnych błędów, czy z jakichś innych upadków, aby mogli powrócić do społeczności z Panem i z Jego ludem” (ang. Strażnica 01.07 1902 s. 3035 [reprint]).

 

         Dlaczego wobec tego z czasem w Towarzystwie Strażnica odrzucono zwyczaj prezesa C. T. Russella, skoro był on „wybitnym badaczem Biblii”?

 

Pozdrawianie nie dotyczy „dzień dobry”, ale „życzenia prowadnictwa Bożego”

 

         Od czasów C. T. Russella, aż do roku 1950, Towarzystwo Strażnica posługiwało się przede wszystkim angielską Biblią Króla Jakuba. W niej zaś tekst 2J 10-11 nie zakazywał odstępcom od wiary mówić „dzień dobry”. Fragment ten, jak zobaczymy poniżej, zakazywał „życzenia prowadnictwa Bożego”.

         Oto tekst z tej właśnie Biblii Króla Jakuba:

 

         If there come any unto you, and bring not this doctrine, receive him not into your house, neither bid him God speed: For he that biddeth him God speed is partaker of his evil deeds (2J 10-11).

 

         Z takiej Biblii korzystali Świadkowie Jehowy przez wiele lat.

         Tekst 2J 10-11 był z niej zaledwie kilka razy przytaczany przez Świadków Jehowy w latach 1917-1951, a angielski skorowidz obejmujący materiał od roku 1930 wskazuje tylko jedną publikację z roku 1943, a następne już od roku 1952.

         Dwa razy zacytowano powyższy tekst 2J 10-11 z Biblii Króla Jakuba w roku 1943 (ang. Strażnica 01.01 1943 s. 10; ang. Strażnica 15.05 1943 s. 148).

Później zaś w roku 1946 i fragment ten oddano po polsku następująco, kierując go jednak nie przeciwko wykluczonym, ale ogólniej przeciw odstępcom z wszystkich wieków:

 

„Wysiew chwastu z tej owłosionej odmiany kąkolu nastąpił, gdy zapadła noc, to znaczy gdy apostołowie zmarli, a wielu czołowych chrześcijan stali się śpiącymi i już nie mieli się na baczności przed wtargnięciem nieprzyjaciela. Chrystus Jezus, Siewca, odsłania, iż nieprzyjacielem, który nasiał kąkolu jest szatan diabeł. Stąd kąkol są to jego dzieci, »synowie onego złego«. Szatan diabeł ich rodzi. Sieje on ich gęsto pomiędzy dobre nasienie »synów królestwa«. Apostoł Jan w swym pierwszym liście, napisanym na krótko przed swą śmiercią, ostrzegał swych chrześcijańskich czytelników przed wyrodzeniem się w taki symboliczny kąkol. Mówi on: »Potem poznać dziatki Boże i dzieci diabelskie. Wszelki, który nie czyni sprawiedliwości, nie jest z Boga, i który nie miłuje brata swego. (....) « (1 Jana 3:10-12). W drugim liście ap. Jan pisze, przeciwko kąkolowi następująco: »Gdyż wiele zwodzicieli wyszło na świat, którzy nie wyznawają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele; ten jest zwodzicielem i antychrystem. Wszelki, co przestępuje a nie zostaje w nauce Chrystusowej, Boga nie ma; kto zostaje w nauce Chrystusowej, ten i Ojca i Syna ma. Jeśli kto przychodzi do was, a tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go w dom, ani go pozdrawiajcie (nie życzcie mu prowadnictwa Bożego, Bibl. ang.) albowiem kto takiego pozdrawia (życzy takiemu prowadnictwa Bożego, Bibl. ang.), uczestnikiem jest złych uczynków jego.« (2 Jana 7; 9-11)” (Strażnica Nr 20, 1946 s. 11 [ang. 15.08 1946 s. 250]).

 

Widzimy więc, że tekst 2J 10-11 wtedy nie dotyczył wprost „pozdrawiania” w znaczeniu „witam”, czy „dzień dobry”, ale miał charakter życzenia jakby błogosławieństwa Bożego.

         Prócz tego fragment ten nie był stosowany wprost przeciwko „odstępcom” z Towarzystwa Strażnica, ale przeciw ogólnie zwanemu „kąkolowi” i tym „którzy nie wyznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele”.

 

Zakaz pozdrawiania odstępców, zakazem mówienia do nich „dzień dobry”

 

         W rozdziale tym omawiamy trzy zagadnienia:

 

Wprowadzenie wykluczania w roku 1952

Wprowadzenie zakazu mówienia „dzień dobry” do wykluczonych

Wprowadzenie zakazu pozdrawiania tych, którzy sami się odłączyli

 

         Wprowadzenie wykluczania w roku 1952

 

         W roku 1952 wprowadzono w zborach Świadków Jehowy konsekwentne wykluczanie grzeszników i inaczej rozumiejących Biblię niż Towarzystwo Strażnica. Wcześniej nie było prawie takiej praktyki usuwania ze zboru:

 

         „Niemniej ta ostateczność, jaką jest wykluczenie czy wyłączenie ze społeczności, nie była szeroko praktykowana po zborach i aż do roku 1952 też nie wymagano jej od zborów. [Zobacz »Strażnicę« w wydaniu angielskim z 1 marca 1952 roku, strony 131 do 148] Odtąd jednak nie można było uważać chrześcijańskiego prowadzenia się w życiu po prostu za sprawę prywatną danego człowieka lub grupy ludzi” (Strażnica Nr 22, 1968 s. 6).

 

„W roku 1952 wprowadzono opartą na Biblii metodę formalnego wykluczania grzeszników ze społeczności zborowej. (...) Organizacja Boża nie tolerowała odtąd nikogo, komu nie zależało na pozostawaniu niesplamionym, czystym i bez skazy w oczach Jehowy” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 21 s. 11).

 

         Wprowadzenie zakazu mówienia „dzień dobry” do wykluczonych

 

         Równocześnie z wykluczaniem w roku 1952 wprowadzono zakaz witania się z „odstępcami”, który obowiązuje do dziś. Zbiegło się to z wydaniem nowego tekstu Biblii Świadków Jehowy z roku 1950. Oto najważniejsze teksty Towarzystwa Strażnica, komentujące interesujące nas zagadnienie:

 

         „A co trzeba powiedzieć o zebraniach w mieszkaniach prywatnych? Pod żadnym względem taki człowiek nie powinien być witany ani wpuszczany do mieszkania prywatnego (...) Bowiem w 2 Jana 9, 10 (NS) powiedziano: »(...) nie przyjmujcie go do swych domostw, ani go pozdrawiajcie«. Tedy nigdy nie otworzycie mu drzwi w swych domach prywatnych i nie dopuścicie mu wstąpić. Nigdy nie podacie takiemu ręki społeczności” (Strażnica Nr 15, 1952 s. 11 [ang. 01.03 1952 s. 142]).

 

         „Ograniczenia nałożone na osoby pozbawione społeczności

2 Jana 10,11 »Jeśli kto ... tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go w dom, ani go pozdrawiajcie.«” (Upewniajcie się o wszystkich rzeczach” ok. 1957 [ang. 1953] t. 3, s. 275).

 

„Jeśli ktoś jest wykluczony ze społeczności, jest on odłączony od zboru. Zbór nie ma z nim nic wspólnego. Członkowie zboru nie podają jemu ręki jako oznaki społeczności. Nie mówią mu nawet »dzień dobry« lub »do widzenia«. On również nie jest mile widziany w ich mieszkaniach prywatnych, a także w mieszkaniach, które służą jako ośrodki wielbienia dla miejscowych świadków Jehowy. To postępowanie jest zgodne z zasadami Biblii. W 2 Jana 9, 10 czytamy: »Każdy, kto odstępuje i nie trwa w nauce Chrystusowej, nie ma Boga, a kto trwa w nauce, ten ma i Ojca i Syna. Jeżeli kto przychodzi do was, a nauki tej nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu, nawet nie pozdrawiajcie.« (NDą)” (Strażnica Nr 7, 1964 s. 8).

 

„Wszyscy wiemy z własnego wieloletniego doświadczenia, iż zwykłe »dzień dobry« może być pierwszym stopniem, który prowadzi do rozmowy, a w końcu nawet do przyjaźni. Czy zależy nam na tym, żeby zrobić ten pierwszy krok ku wykluczonemu?” (Strażnica Rok CII [1981] Nr 23 s. 11).

 

„Jan użył tu słowa chairo, które było pozdrowieniem, tak jak »dzień dobry« (Dzieje Apostolskie 15:23; Mateusza 28:9). Nie użył wyrazu aspazomai (jak w wersecie 13), który znaczy: »chwycić w ramiona, a stąd pozdrowić, powitać« i mógł być rozumiany jako bardzo serdeczne przywitanie, połączone nawet z braniem się w objęcia (Łukasza 10:4; 11:43; Dzieje Apostolskie 20:1, 37; 1 Tesaloniczan 5:26). Nakaz z Listu 2 Jana 11 z powodzeniem mógł więc oznaczać, że do takich osób nie należy mówić nawet »dzień dobry« (zobacz Strażnicę z 1 października 1987 roku, s. 30, 31)” (Strażnica Nr 14, 1988 s. 27).

 

Jak powinniśmy odnosić się do wykluczonego? Biblia mówi, ‛żeby przestać się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest rozpustnikiem albo chciwcem, albo bałwochwalcą, albo człowiekiem rzucającym obelgi, albo pijakiem, albo zdziercą – żeby z takim nawet nie jadać’ (1 Koryntian 5:11). O kimś, kto »nie pozostaje w nauce Chrystusa«, czytamy: »Wcale go nie przyjmujcie do domu ani nie zwracajcie się do niego z pozdrowieniem. Bo kto się do niego zwraca z pozdrowieniem, ten jest współuczestnikiem jego niegodziwych uczynków« (2 Jana 9-11). A zatem nie utrzymujemy z wykluczonym żadnej więzi duchowej ani nie pozwalamy sobie na żadne kontakty towarzyskie. W Strażnicy numer 23 z 1981 roku na stronie 11 powiedziano: »Zwykłe ‚dzień dobry’ może być pierwszym stopniem, który prowadzi do rozmowy, a w końcu nawet do przyjaźni. Czy zależy nam na tym, żeby zrobić ten pierwszy krok ku wykluczonemu?«” („Trwajcie w miłości Bożej” 2008 s. 207).

 

         Wprowadzenie zakazu pozdrawiania tych, którzy sami się odłączyli

 

W roku 1981 Towarzystwo Strażnica wprowadziło nowy zwyczaj, to znaczy wykluczanie ze zboru tych, którzy sami porzucają organizację. Ich też objął wtedy zakaz pozdrawiania:

 

„Inaczej wszakże przedstawia się sprawa, gdy ktoś sam się odłączy i wyprze prawdziwego chrystianizmu. (...) Jeżeli więc taki były chrześcijanin wolał związać się z ludźmi pozbawionymi uznania Bożego, to będzie rzeczą stosowną, aby w krótkim ogłoszeniu powiadomić zbór, że ów człowiek sam się odłączył i przestał być Świadkiem Jehowy. (...) słusznie powinno się traktować tak, jak tych, co zostali wykluczeni ze społeczności za niegodziwe czyny” (Strażnica Rok CII [1981] Nr 23 s. 9).

 

„Zdarza się też niekiedy, że ktoś spośród Świadków Jehowy sam postanawia porzucić drogę prawdy, podobnie jak to opisano w Ewangelii według Jana 6:66. Nieraz nawet zawiadamia oficjalnie o tej decyzji, gdy tylko komitet w związku z jego grzesznym postępowaniem zaczyna podejmować odpowiednie kroki. Na przykład stwierdza na piśmie albo przy świadkach, że woli się odłączyć od społeczności i nie chce już uchodzić za Świadka Jehowy. W takim wypadku starsi nie potrzebują kontynuować dochodzenia, natomiast w krótkim ogłoszeniu poinformują o jego odejściu zbór, który dowie się w ten sposób, że dany osobnik ‛wyszedł spośród nas’ (1 Jana 2:19, Bw). Pozostali chrześcijanie zastosują się wówczas do natchnionego polecenia, aby ‛nie przyjmować go do domu ani nie pozdrawiać’ i dzięki temu nie ‛uczestniczyć w jego złych uczynkach’ (2 Jana 10, 11, Bw)” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 18 s. 28).

 

         Interesujące jest to, że Towarzystwo Strażnica nieznacznie zmieniało w swej angielskiej Biblii treść 2J 10-11, choć nie miało to być może wpływu na kwestie witania się z odstępcami:

 

“If anyone comes to YOU and does not bring this teaching, never receive him into YOUR homes or say farewell to him. For he that says farewell to him is a sharer in his wicked works.” (2J 10-11) (New World Translation of the Christian Greek Scriptures 1950, 1951; ang. Strażnica 01.03 1952 s. 142; por. ang. Strażnica 15.08 1960 s. 506 – say farewell [a greeting] to him. For he that says farewell to him (...) 2 John 10, 11).

 

“If anyone comes to YOU and does not bring this teaching, never receive him into YOUR homes or say a greeting to him. For he that says a greeting to him is a sharer in his wicked works.” (2J 10-11) (New World Translation of the Holy Scriptures – With References 1984; por. New World Translation of the Holy Scriptures 1961, 1970, 1971, 1981).

 

“If anyone comes to you and does not bring this teaching, do not receive him into your homes or say a greeting to him. For the one who says a greeting to him is a sharer in his wicked works.” (2J 10-11) (New World Translation of the Holy Scriptures 2013).

 

W polskiej Biblii Świadków Jehowy też niedawno zmieniono treść:

 

1997 r.

„Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, wcale go nie przyjmujcie do domu ani nie zwracajcie się do niego z pozdrowieniem. Bo kto się do niego zwraca z pozdrowieniem, ten jest współuczestnikiem jego niegodziwych uczynków(...)” (2J 10-11).

 

2018 r.

„Jeżeli ktoś przychodzi do was, ale nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu ani go nie witajcie. Bo kto zwraca się do niego z powitaniem, ten ma udział w jego niegodziwych uczynkach.” (2J 10-11).

 

Aby nie było wątpliwości, że nie wolno się nawet witać, a nie tylko pozdrawiać, zaostrzono powyższe słowa.

         Widzimy z powyższego, że zwyczaj witania się z odstępcami ulegał zmianom w Towarzystwie Strażnica. Początkowo można było ich witać przez podanie ręki, czy wypowiedzenie słów „dzień dobry”. Dziś zaś trzeba omijać wykluczonych z organizacji jak ‘zatrute powietrze’, unikać ich i nie kierować do nich żadnych pozdrowień.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane