'Głową Chrystusa - Bóg' a "Trójca Święta mit czy rzeczywistość?"
Antytrynitarz Arkadiusz Wiśniewski w książce pt. „Trójca Święta mit czy rzeczywistość?” (2004), którą opisaliśmy w artykule pt. Wiedza Boga, Chrystusa i Ducha Świętego a „Trójca Święta mit czy rzeczywistość?”, podjął się interpretacji słów „Chciałbym, żebyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa - Bóg” 1Kor 11:3. Wersetowi temu poświęcił on stronę 35-tą swej książki.
Prawdopodobnie zachwycony tym fragmentem Nowego Testamentu nasz antytrynitarz-epifanista napisał:
„Jest to jeden z najmocniejszych dowodów przemawiających za subordynacjonizmem” s. 35.
Później A. Wiśniewski zacytował protestanta Josha McDowella, którego nazwał „znanym trynitarnym ‘ekspertem’ od Trójcy”, a który o 1Kor 11:3 napisał:
„We fragmencie tym uczyniono trzy porównania: mężczyzny z Chrystusem, mężczyzny z kobietą, i Chrystusa z Bogiem. Tematem dyskusji jest tu trzecie porównanie: Chrystusa z Bogiem. Bóg jest głową Chrystusa. Czyż nie jest tu mowa o wyższości? Należy zauważyć, że porównanie to dotyczy podporządkowania i nie zakłada niższości lub wyższości. Znaczy ono, że Jezus, gdy był na Ziemi, aby utożsamić się z rodzajem ludzkim z własnej woli podporządkował się zwierzchnictwu Ojca” s. 35 (cytat z „Jezus - biblijna obrona boskości Jezusa” Josh McDowell, Bart Larson, Warszawa 1998 s. 89).
Na początek małe spostrzeżenie. Otóż dziwne, że A. Wiśniewski uważający się za pasjonata antytrynitaryzmu, poświęca uwagę osobie którą nazywa, zapewne z lekka ironicznie, „‘ekspertem’ od Trójcy”. Taki specjalista z obozu antytrynitarzy, a nie mógł na zachwalanych przez siebie stronach anglojęzycznych znaleźć godnego polemiki trynitarysty? Bo zapewne zachodnie witryny internetowe antytrynitarzy uczciwie przedstawiają argumenty znanych obrońców Trójcy Świętej. Ale może się mylimy? Jak zauważymy, w swej książce A. Wiśniewski przedstawia ‘najlepszych’ antytrynitarzy, a z obozu trynitarnego nie przywołuje światowej klasy ekspertów, a tylko krajowych oraz Josha McDowella, który nie jest uważany za zajmującego się szczegółowo problematyką Trójcy Świętej. Publikuje on książki i artykuły na najróżniejsze tematy religijne, a przy okazji i o Chrystusie Bogu i Trójcy Świętej.
Jeszcze wracając do ekspertów z obozu antytrynitarzy, to największym szacunkiem darzy A. Wiśniewski ludzi związanych w jakiś sposób z Towarzystwem Strażnica. Pisze on o nich następująco:
„Nie ukrywając swej sympatii do wspomnianych wyżej nieoficjalnych bardziej lub mniej niezależnych Świadków Jehowy, muszę się jednak zgodzić z twierdzeniem, że w oficjalnych publikacjach ‘Strażnicy’ przedstawiany jest Jezus, który wydaje mi się inny od Jezusa biblijnego” s. 8.
Na końcu tego artykułu, w ‘Dodatku’, odniesiemy się też do opinii Towarzystwa Strażnica komentującego tekst 1Kor 11:3, które w jakiś zapewne sposób popierają ci, których A. Wiśniewski nazywa „bardziej lub mniej niezależnymi Świadkami Jehowy”.
Oto jak kwituje fragment McDowella nasz antytrynitarz:
„Jest to, niestety, typowa dla niektórych trynitarzy sofistyka” s. 35.
Ciekawe dlaczego takiego ‘sofistę’ wziął do polemiki A. Wiśniewski? Czemu nie poszukał rzetelnego apologety, wszak pisze sam, że ta ‘sofistyka’ jest „typowa dla niektórych trynitarzy”. Jeśli dla ‘niektórych’, to i zapewne zna innych trynitarystów, którzy sofistyki nie uprawiają.
W kolejnym fragmencie nasz epifanista przedstawia swoją argumentację przeciwko cytowanemu protestantowi:
„Po pierwsze - powyższe porównanie nie dotyczy sytuacji gdy Jezus był na ziemi. Paweł pisał w czasie teraźniejszym, i pisał to po zmartwychwstaniu Chrystusa. Paweł nie napisał: ‘głową Chrystusa był Bóg’”.
Otóż Paweł wszystko co napisał, to uczynił po zmartwychwstaniu Pana, więc nic szczególnego nam tu nasz antytrynitarz nie odkrywa. On i o uniżeniu, i o ukrzyżowaniu i innych faktach pisał, gdy Pan był już w chwale.
Apostoł zaledwie dwa wersety wcześniej pisze, że jest „naśladowcą Chrystusa” (1Kor 11:1), a więc tego, który kroczył jak on po ziemi, a nie tego, który jest w niebie. Wskazuje przez to, że wspomina często Syna uniżonego (Flp 2:6-7).
Również w tym samym liście Paweł pisze:
„my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego...” 1Kor 1:23;
„ Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” 1Kor 2:2 por. Gal 3:1.
Czy słowa A. Wiśniewskiego „Paweł nie napisał: ‘głową Chrystusa był Bóg’” mają jakąś wartość?
Odpowiemy na to następująco. Owszem Nowy Testament mówi „głową Chrystusa - Bóg”, ale nie mówi:
„głową Syna Bożego - Bóg”, czy „głową Syna - Ojciec”.
Bóg jest „głową” Jezusa-Człowieka i Pośrednika, który jest również Synem Bożym i Bogiem (J 20:28). Chrystus człowiekiem i Pośrednikiem pozostał już na zawsze, jak tego uczy Biblia:
„jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” 1Tm 2:5 por. Dz 7:56, Mk 13:26.
Widać więc, że powyższe dotyczy ludzkiej natury Chrystusa, a nie Boskiej. Jezus-Bóg (J 20:28) nie potrzebuje mieć nad sobą ‘głowy’, bo wola Syna jest wolą Ojca (J 16:15, 17:10), a pod względem jedności działania, mocy i Boskiej natury Ojciec i Syn są jedno (J 10:30, 17:21-22, Kol 2:9).
Paweł często (po zmartwychwstaniu!) słowo „Chrystus” łączy z ludzką naturą Jezusa, np. „Chrystus według ciała” (Rz 9:5), więc tak samo pewnie mówi o Nim jako Człowieku w 1Kor 11:3. Pamiętajmy także, że uczy również o Jego Boskiej naturze: „Bóg błogosławiony na wieki” Rz 9:5.
Dodajmy tu, że A. Wiśniewski nie odróżnia dwóch natur w Chrystusie, jest on bowiem, jak sam powie o sobie, poszukiwaczem ‘amatorem’:
„Jestem amatorem, którego pasją stała się Biblia i przedstawiam takie argumenty, na jakie stać mój niedoskonały umysł” s. 10.
Zauważmy jeszcze, że Apostoł swe dowodzenie sprowadził do „kategorii ludzkich”: niewiasta, mężczyzna, Chrystus, a dopiero na samym szczycie Bóg. Widać więc, że chodziło Pawłowi o Jezusa-Człowieka. Apostoł pominął tu np. sprawę aniołów, o których mówi w 1Kor 11:10 („kobieta winna mieć na głowie znak poddania, ze względu na aniołów”) i w wielu innych tekstach (np. 1Kor 4:9, Ga 3:19, Hbr 13:2).
Interpretację tego tekstu (1Kor 11:3), że dotyczy on Jezusa jako człowieka-Pośrednika, którego głową jest Bóg, potwierdza np. dzieło Orygenesa (ur. 185) „O zasadach”, w którym napisano:
„Wypada teraz zastanowić się nad istotą pośrednią pomiędzy tymi stworzeniami a Bogiem, to znaczy nad ‘Pośrednikiem’ [1Tm 2:5] (...) On jest ‘głową wszystkich’, a sam jako głowę ma Boga Ojca, tak jak napisano ‘Głową Chrystusa jest Bóg’; wiemy też, że napisano iż ‘nikt nie zna Ojca tylko Syn, ani Syna nikt nie zna tylko Bóg’” (II:6:1).
Choć zapewne A. Wiśniewski, jak wielu antytrynitarzy, neguje Orygenesa jako autora tych słów, to nawet jeśli pochodzą one od Rufina (345-410) [tłumaczył na łacinę dzieło Orygenesa (†254)], to wiemy przynajmniej, że nasze dzisiejsze rozumienie tekstu 1Kor 11:3 ma długą tradycję, sięgającą IV wieku, ale i zapewne wcześniejszych czasów, bo nie słyszeliśmy nigdzie, by on był tym, który wymyślił taką interpretację tego tekstu.
Ale jest jeszcze jedna sprawa. Otóż nie mamy w Biblii określenia typu „a głową Słowa - Bóg”. Widać z tego, że przed wcieleniem przedwiecznego Słowa Bożego nie wiemy nic o „wyższości stanowisk”, jak to określił nasz antytrynitarz (patrz poniżej), to znaczy o „górowaniu” Boga nad Logosem. A przecież wszyscy znamy słowa dotyczące tamtego okresu:
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga” J 1:1-2;
„On istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi...” Flp 2:6-7.
Nie ma tu mowy o tym, że Bóg jest „głową Logosu”. Wręcz przeciwnie, podkreślona jest „równość” Syna z Ojcem, który dopiero gdy stał się sługą, tylko w ludzkiej swej naturze, stał się podległym Ojcu.
W dalszym fragmencie nasz antytrynitarz kontynuuje swą argumentację:
„Po drugie - podporządkowanie w tym przypadku zakłada wyższość stanowisk czy też zajmowanej pozycji. Najbardziej widoczne staje się to po przeczytaniu całego wersetu. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie - w jakim sensie głową kobiety jest mężczyzna i w jakim sensie głową mężczyzny jest Chrystus? Jeśli ktoś miałby trudności z odpowiedzią, polecam przeczytanie poniższego paralelnego fragmentu napisanego ręką tego samego Pawła.
‘Żony niechaj będą poddane mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim’ (Ef 5:22-24 BT).
To w zupełności powinno wystarczyć, by zrozumieć, co miał na myśli apostoł Paweł gdy stwierdzał, że głową kobiety jest mężczyzna, a głową mężczyzny Chrystus. Bez problemu powinno się więc dostrzec w jakim znaczeniu głową Chrystusa jest Bóg” s. 35.
Jak widzimy A. Wiśniewski najbardziej ekscytuje się tu „wyższością stanowisk czy też zajmowanej pozycji”. Tymczasem Bóg zupełnie inaczej na to patrzy. Zaglądnijmy do innego listu „napisanego ręką tego samego Pawła”, jak to pisze nasz antytrynitarz:
„Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami” Ga 3:28-29.
Nazwanie więc mężczyzny „głową kobiety” (1Kor 11:3) nie musi oznaczać hierarchiczności od strony Boga, bo wszyscy są ‘jednym w Chrystusie’ i ‘dziedzicami’ w Królestwie.
W niebie również mężczyźni nie będą górować nad kobietami (nie będą ich głowami). Podobnie wygląda sprawa Boga Ojca i Jego umiłowanego Syna. Całość ta ujęta w jednym wersecie nie jest przypadkowa.
Apostoł podał nam też motywację, dlaczego mężczyzna jest głową kobiety. Napisał on między innymi:
„To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny” 1Kor 11:8-9.
Podobnie możemy napisać o Chrystusie i Bogu:
‘To nie Bóg narodził się z Chrystusa, lecz Chrystus z Boga. Nie Bóg został zrodzony dla Jezusa, lecz Jezus dla Boga’.
Dlatego właśnie Paweł w tym samym liście napisał też:
„wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus - Boga” 1Kor 3:22-23.
Bardzo ciekawe pozostawił nam też inne zdanie Apostoł Paweł:
„I On jest Głową Ciała - Kościoła” Kol 1:18.
Widzimy z tych słów, że pomimo, że Jezus jest „Głową”, to jest „głową” swego ‘własnego ciała’, którym jest Jego Kościół. Czy tu jest akcentowana hierarchiczność, czy raczej umiłowanie własnego ciała, jak o tym pisze gdzie indziej Apostoł:
„Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała” Ef 5:29-30.
Podobnie wcześniej wspomniał Apostoł o relacji między mężczyznami i kobietami:
„Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje” Ef 5:28.
Wydaje się więc, że jeśli porównywać poszczególne „głowy”, to słowa „a głową Chrystusa - Bóg”, będą najbardziej zrozumiałe, gdy je zestawimy z tymi, które mówiły, że ‘Chrystus jest głową swego Ciała (z którym jest przez to jedno) - Kościoła, który miłuje’ (por. Kol 1:18, Ef 5:28-30).
Podobnie Bóg jest jedno z Chrystusem (J 10:30), którego umiłował, a głową Jego jest przez to, że jest Stwórcą Jezusowego ciała ludzkiego.
Oto jak omawia tekst 1Kor 11:3 „Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu” (o. A. Jankowski, ks. K. Romaniuk, ks. L. Stachowiak, Poznań-Warszawa 1975):
„Powtarzający się w tym wierszu kilkakrotnie wyraz ‘głowa’ wyraża ideę pewnej, nie określonej bliżej nadrzędności. Chrystus jest głową mężczyzny w tym sensie, że był mężczyzną wzorem i modelem każdego ziemskiego mężczyzny. Mężczyzna natomiast jest głową kobiety dlatego, iż według starotestamentowej nauki o początku człowieka - Paweł bardzo wyraźnie do tego nawiązuje - mężczyzna został stworzony pierwszy, a potem dopiero kobieta, i to w wyraźnej zależności od mężczyzny. Bóg jest głową Chrystusa chyba głównie w tym znaczeniu, że właśnie Bóg Ojciec jest Stwórcą wszechrzeczy oraz inicjatorem całego dzieła zbawienia. Chrystus jest poza tym poddany Ojcu i niższy od Niego ze względu na swą ludzka naturę” (s. 743).
I jeszcze jedna sprawa. A. Wiśniewski wiele uwagi poświęca pewnej dosłowności tekstu 1Kor 11:3. Oto jego dwa cytaty:
„Paweł nie napisał: ‘głową Chrystusa był Bóg’”;
„Bez problemu powinno się więc dostrzec w jakim znaczeniu głową Chrystusa jest Bóg” (podkreślenie moje tzn. W. B.).
Otóż dziwne, że tak skrupulatny analityk, za jakiego ma go wielu antytrynitarzy, a przegapił fakt, że w tekście greckim, we fragmencie „głową Chrystusa - Bóg”, brak słowa „jest” (gr. estin)! Termin ten występuje tylko w pierwszej części tego wersetu: „głową, każdego mężczyzny jest Chrystus”. Choć niewiele wnosi to do naszej dyskusji, ale przynajmniej ukazuje to, że nasz antytrynitarz czasem gubi pewne fakty, skupiając się tylko na swej argumentacji.
Wspomnijmy też, że ‘targowanie się’ A. Wiśniewskiego o „wyższość stanowisk” bardzo przypomina słowa dotyczące Apostołów:
„Powstał również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy” Łk 22:24.
Jezus tę rywalizację skwitował między innymi następująco:
„Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy” Łk 22:27.
Na koniec przedstawiamy chyba najstarszy ocalały fragment z dzieł pisarzy wczesnochrześcijańskich, który wymienia słowa z 1Kor 11:3. Oto słowa Ireneusza z Lyonu (130-202):
„Słowo zaś niesione przez Ojca udziela Ducha wszystkim tym, którym chce dać Ojciec (...) I w ten sposób objawia się jeden Bóg Ojciec, który jest ‘ponad wszystkim i przez wszystko, i we wszystkim’ [Ef 4:6]. Bo ponad wszystkim jest Ojciec i jest on głową Chrystusa, przez wszystko jest Słowo i ono jest głową Kościoła, we wszystkich zaś nas jest Duch i on jest wodą żywą, którą daje Pan tym, którzy poprawnie w niego wierzą, miłują go i wiedzą, że jest Ojciec, który jest ‘ponad wszystkim i przez wszystko, i w nas wszystkich’ [Ef 4:6]” („Przeciw herezjom” 5:18,2).
Antytrynitarze komentując ten fragment akcentują tylko to, że Ojciec jest „głową Chrystusa”. Tak uczyniło np. Towarzystwo Strażnica w swej publikacji (Strażnica Nr 20, 1993 s. 29), które opuściło też wzmiankę o Duchu Świętym! A tak się składa, że fragment ten ma znaczenie trynitarne (!), jak widzimy powyżej. Ireneusz zaś poszczególne zwroty tekstu Ef 4:6 nadaje trzem Osobom Bożym (patrz też „Wykład Nauki Apostolskiej” 5).
Mało tego, pisarz ten w tym fragmencie Ojca nazywa „głową Chrystusa”, a nie „głową Słowa”, przez które według niego jest „wszystko”. Widać więc, że dla Ireneusza Słowo to Bóg [por. J 1:1, 18], a Chrystus to Człowiek, którego Ojciec jest głową [por. 1Kor 11:3].
Nie może być inaczej, bo gdzie indziej pisze on:
„Panem jest Ojciec i Panem jest Syn, Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, bo zrodzony z Boga jest Bogiem [por. J 1:18]. I tak według substancji, swej mocy i istoty ukazuje się jeden Bóg, zaś wedle porządku naszego zbawienia to Syn i Ojciec” („Wykład Nauki Apostolskiej” 47).
Oto wspomniany ‘okrojony’ fragment Ireneusza, który zacytowało Towarzystwo Strażnica:
„‘W taki sposób oznajmiono, że jeden Bóg Ojciec jest ponad wszystkim, przez wszystkich i we wszystkich. Ojciec rzeczywiście jest ponad wszystkim i stanowi Głowę Chrystusa’ (Adversus haereses, księga V, rozdział 18,2)” (Strażnica Nr 20, 1993 s. 29).
Czy opuszczenie przez Towarzystwo Strażnica pozostałych słów Ireneusza jest tu tylko przypadkowe?
Dodatek
Choć Towarzystwo Strażnica nic nowego nie wnosi do interpretacji tekstu 1Kor 11:3, to zacytujmy tu co ma ono do powiedzenia w jego sprawie, w znanym swoim podręczniku:
„1 Kor. 11:3 (BT): ‘Chciałbym, żebyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa - Bóg’. (Nie ulega więc wątpliwości, że Chrystus nie jest Bogiem i że Bóg jest wyższy niż Chrystus. Warto też zaznaczyć, że słowa te napisano około 55 roku n.e., to znaczy jakieś 22 lata po powrocie Jezusa do nieba. Przedstawiona tu prawda dotyczy zatem relacji między Bogiem a Chrystusem w niebie)” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 2001 s. 370).
Nie będziemy tu powtarzać naszej argumentacji przedstawionej powyżej, ale zwróćmy uwagę na trzy fragmenty:
„Nie ulega więc wątpliwości, że Chrystus nie jest Bogiem”;
„Bóg jest wyższy niż Chrystus”;
„Przedstawiona tu prawda dotyczy zatem relacji między Bogiem a Chrystusem w niebie”.
Otóż Jezus wbrew powyższemu stwierdzeniu, a według Biblii, jest „Bogiem” (J 20:28, 1:18) i to niezależnie od tego, czy Towarzystwo Strażnica tego chce, czy nie! Mało tego, ten sam Paweł w innym liście sugeruje Bóstwo Jezusa pisząc: „Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się odjakiegośczłowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus” Ga 1:11-12; por. Rz 9:5 („Chrystus (...) Bóg błogosławiony na wieki”).
Nie wynika z powyższego fragmentu, że Bóg jest „wyższy” od Chrystusa, ale że jest „głową” Jezusa, który nadal jest też człowiekiem (1Tm 2:5), prócz tego, że jest Bogiem (J 20:28). Nie napisano tu, że „Bóg jest głową Syna Bożego”.
Czyżby według Towarzystwa Strażnica, to że Ojciec jest „głową” Jezusa dotyczyło tylko czasu, gdy ten znalazł się w niebie? Jeśli tak będziemy podchodzić do tekstów Biblii jak Świadkowie Jehowy, to okaże się, że przed wniebowstąpieniem Bóg nie był głową Chrystusa.